Chapter 36.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gwiazdki i komentarze mile widziane! 💋












-Wytłumaczysz mi, co się z tobą ostatnio dzieje? - warknęła zirytowana Santana - Puck mówi, że na prawie z nim nie rozmawiasz. Ze mną też nie spędzasz tyle czasu co wcześniej. Finn i Kurt mówią, że rzadko wychodzisz z domu. Nawet Rachel zauważyła, że coś jest nie tak. - wysyczała - Powiesz mi w końcu, co takiego się stało? - zamknęłam szafkę i ruszyłyśmy wzdłuż korytarza.

-Nic się nie dzieje. - westchnęłam.

-Kłamać to ja, ale nie mnie. - prychnęła - Sabrina, zaczynam się martwić.

-Całkiem niepotrzebnie. - mruknęłam.

-Co takiego się stało? - powtórzyła po raz kolejny. Westchnęłam i zagryzłam dolną wargę. Rozejrzałam się wokół i chwyciłam przyjaciółkę za nadgarstek, zaciągnęłam ją do sali od języka hiszpańskiego. Upewniłam się, że wewnątrz nikogo nie było i zatrzaskami za nami drzwi.

Spojrzałam na Latynoskę, która stała z rękoma założonymi na piersi i patrzyła na mnie wyczekująco.

-Nie możesz nikomu o tym powiedzieć. - ostrzegłam.

-To przestaje być śmieszne. - spoważniała - Co się do jasnej cholery stało? - wzięłam głęboki wdech.

-Obiecaj, że nikomu nie powiesz, tego, czego się dowiesz. - mruknęłam.

-No dobra. - wzruszyła ramionami - Obiecuję. - zdziwiona przystała na moją prośbę.

-Całowałam się z Sebastianem. - wyszeptałam. Miałam wrażenie, że oczy wyskoczyłyby jej z głowy. Wpatrywała się we mnie z rozchylonymi ustami i szeroko otwartymi oczami, starając się przyswoić informacje.

-Co? - wydusiła z siebie w końcu.

-Całowałam się z Sebastianem. - powtórzyłam, czując większe zażenowanie.

-Kiedy? - zdziwiła się - Jak i dlaczego do tego doszło? - spuściłam wzrok i złączyłam dłonie za plecami.

-To nie takie proste... - mruknęłam ledwie poruszając ustami.

-Co nie jest proste? - umieściła dłonie na biodrach, patrząc na mnie wyczekująco.

-Bo... - uniosłam głowę, patrząc jej w oczy - Ja się z nim całowałam kilka razy. - wybełkotałam.

Poczułam ulgę, gdy w końcu to powiedziałam. Kurt co wieczór przychodził do mnie i opowiadał o każdej głupocie, która mu się przydarzyła konkretnego dnia, a ja dusiłam w sobie coś takiego.

Jednak obawiałam się reakcji Glee, na informacje, że doszło do czegoś między mną a Sebastianem.

- Czekaj, co?! - syknęła - I mówisz mi o ty dopiero teraz? - wściekła się - Co z tobą nie tak? Przyjaciółki się tak nie zachowują i...

-A niby co miałam zrobić? - przerwałam jej - Zapewne chce się pozbyć Glee i postanowił mnie do tego wykorzystać. - jęknęłam - A ja naiwna, zaczynam...

-Zaczynasz co? - przerwałam zaniepokojona.

-Sama nie wiem... - popatrzyła na mnie wzorkiem nie znoszącym sprzeciwu - Ciągnie mnie do niego. - mruknęłam - Przy nim odbiera mi rozum i nie myślę logicznie. - wyznałam - Dlatego, postanowiłam go unikać. - skrzywiłam się lekko - Ale przez przypadek odsunęłam się też od was. - dodałam. Wpatrywałam się w nią czekając na wybuch. W końcu nie powiedziałam jej o czymś istotnym w moim życiu.

-Idziemy. - chwyciła mój nadgarstek i wyciągnęła mnie z sali.

-A gdzie idziemy? - zapytałam zbita z tropu.

-Na piwo. - odparła - Na trzeźwo nie jestem w stanie przyswoić tego, co właśnie mi powiedziałaś. - dodała.

-Okey. A lekcje? - zdziwiłam się.

-Pieprzyć lekcje.

-Podoba mi się ten pomysł. - obie stanęłyśmy jak wryte. Niepewnie odwróciłyśmy się w drugą stronę.

-Sorki, ale to babski wypad, Puck. - mruknęła, układając dłonie na biodrach - Wolałbyś nie wiedzieć, o niektórych rzeczach. - dodała. Od razu domyśliłam się, że chodziło jej o mnie i Sebastiana.

Puck pomimo swojej natury złego chłopca, był naprawdę dobrym człowiekiem i wspaniałym przyjacielem, na którego zawsze mogłam liczyć. Dlatego, gdyby dowiedział się, że Sebastian się do mnie zbliżył, raczej nie skończyłoby się to dobrze dla Smythe'a.

-Oj dajcie spokój, przecież...

-A wasza trójka co tutaj robi? - tego nam brakowało - Już dawno po dzwonku. - Schuester wpatrywał się w naszą trójkę, czekając na sensowną odpowiedź.

-Sabrine boli brzuch. - mruknął Puck. Spojrzałam na niego jak na debila. Ten jedynie dał mi do zrozumienia, żebym w to brnęła. Przewróciłam oczami i lekko się schyliłam, łapiąc za brzuch.

To był ten jego genialny plan?

-Dlaczego nie poszliście z nią do pielęgniarki? - zdziwił się.

-Aktualnie żadnej nie mamy. - prychnęła Santana - Przecież dyrektor zwolnił ostatnią, bo nadużywała niektórych leków. - wzruszyła ramionami.

-No tak, ale przecież jest Doug. - mruknął profesor - Chłopak sobie świetnie radzi jako zastępstwo. - ciekawe co teraz przyszło do głów tej dwójce geniuszy. Aż strach się bać...

-No właśnie! - ożywił się Puck. Spiorunowałam go wzrokiem, dając mu do zrozumienia, że ma dobrze przemyśleć sprawę zanim coś powie. - Nie może iść z tym do faceta. - prychnął.

-A to niby czemu? - jęknął załamany nauczyciel.

-Bo się wstydzi. - wtrąciła Santana. To zmierzało w złym kierunku.

-Ale czego? - wyrzucił ręce w powietrze.

-Ciężko gadać o okresie z obcym facetem, nie sądzi Pan? - warknął Puck. Debil. Po prostu debil.

Gdybym mogła mieć jakąś moc. Byłoby to mordercze spojrzenie. A Puck byłby moją pierwszą ofiarą.

-No dokładnie. - poparła go moja przyjaciółka. Jednocześnie szybko objęła mnie ramieniem, aby dodać sytuacji realizmu.

-Więc gdzie zamierzaliście iść? - skrzyżował ręce na piersi.

-Do samochodu Pucka, ma tam leki przeciwbólowe. - mruknęła, a chłopak szybko przytaknął.

-Dokładnie! Zaraz po tym mieliśmy wrócić na lekcje. - uśmiechnął się pod nosem.

-W takim razie chodźmy po te leki. - mruknął Schuester, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.

-Już mnie nie boli. - stanęłam prosto, uśmiechając się lekko.

-A-ale jak to? - wydawał się być zaskoczony.

-Tak działa organizm kobiety, Panie Schuester. - sztuczny śmiech Santany przerwał ciszę - Boli, nie boli i tak w kółko. Istotna karuzela. - położyła dłoń na moich plecach i pchnęła mnie do przodu - Na nas już czas. - dodała.

-Dokładnie. Już i tak jesteśmy spóźnieni. - Puck stanął obok nas i szybko odmaszerowaliśmy.

-Jesteście idiotami. - wysyczałam, gdy byliśmy wystarczająco daleko.

-Ale nie dostaliśmy uwag. - mruknął zadowolony.






******
Ponownie, została nominowana, tym razem przez Bitch_Im_Fabvlous

1. Harry Potter życiem! Każda część przeczytana po trzy razy haha

2. Ogólnie jestem fanką mitologii, więc jednego nie wybiorę. Aczkolwiek moją ulubioną mitologią, jest mitologia nordycka 😜

3. Mam

4. Ostatnio chujowy haha ale żyję, więc mogło być gorzej 😜

5. Czasami

6. Planuję zrobić kolczyk w dolnej wardze. Mam też kilka kolczyków w lewym uchu 🤭

7. Yyyyyy?

8. Na ten moment mocne 8, może 9

9. Uprawiam sport, który chciałam 🤷🏻‍♀️ od kilka lat trenuję boks, kickboxing i mma, jestem utytułowaną zawodniczką 😜

12. O rany, na ten moment nie mam pojęcia. Musiałabym to przemyśleć i dobrze wykorzystać 🙈

11. Podręcznik od angielskiego

12. Yes, na wyjazd za granicę

13. Jak tylko napiszę matury, zamierzam iść do pracy. Wstępnie mam już wszystko załatwione, wiec tak. Zamierzam pracować w wakacje

14. W sumie tak

15. Taa... jasne haha
Ostatnio nominowałam trzy osoby i to był jakiś rekord, jeśli chodzi o mnie haha
Cóż, to może ja pójdę na łatwiznę? Jeśli ktoś chciałby odpowiedzieć na nominację, to niech uzna, że go nominowałam, oznaczy mnie i odpowie na nominację 🤷🏻‍♀️
Róbcie, co chcecie 🤣

Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro