Seboya/Nastian czyli co i jak z szipem moich oce plus uniwersum

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Samo pisanie dzisiaj o moim kluskowym szipciu ale i tak mam nadzieję, że no chociaż ktoś to przeczyta :"^)

To jak mało wiecie o moich bby jest w ogóle przerażające a co dopiero o ich głównym szpiku

A ON JEST MOCNO ROZBUDOWANY

to dość ważny wątek wsm?¿

ALE O CO CI KURCZAKI CHODZI PRZECIEŻ I TAK NIKT NIE WIE O TWOIM UNIWERSUM, ŚMIECIU PHIIIII

Nononono niby tak, to trochę wam to z grubsza opowiem może?¿

No to całość zaczyna się w... XIX w. I think so

Na świecie istnieje sobie zwykła, mała dziewczynka o imieniu Hiroshima (no to bombowo zaczynamy). W domu faworyzowano jej siostrę (chyba nie muszę mówić jak ma na imię tak). Wszystko było prawie cacy, gdyby nie to, że była traktowana jak śmieć, noale pomińmy.

Do czasu aż nie wydarzył się wypadek. Cała rodzina w podróży do wuja zginęła.

Razem z Hiroshi.

Jednak los dał jej szansę- boginkę czasu dzięki której mogła uratować JEDNĄ wybraną osobę z osób, które zginęły w tragedii.

Oczywiście dziewczynka bez większego zastanowienia czy współczucia wybrała siebie.

Jednak był haczyk. Przez to musiała powtarzać ten dzień tak długo, aż przeżyje.

Zawsze po "śmierci" wracała do życia tyle, że na początku dnia itpitd.

A na dodatek nic nie pamiętała z poprzedniego, więc szansa na przeżycie była naprawdę marna.

Lecz jednego razu zachorowała. Udało jej się nie pojechać. Zaraz po śmierci reszty jej rodziny czas przyspieszył aby się wyrównać (no ya know, przyspieszyć wszystko o stracone dni). Ona sama starzała się, ale o wiele wolniej.

Tak więc wyszło na to, że skończyła jako dziewiętnastolatka w czasach teraźniejszych.

Całość musiała ukrywać w tajemnicy, bo mogłyby nastąpić wachania czasowe, gdyby dowiedział się o tym NA PRZYKŁAD FIERÉ.

(Dis is komplikejted, po prostu Seba w sekundzie kiedy czas poszedł się normować miał zginąć. Bo to tak nie przyspieszało, że normalnie tylko dawało iluzję normalnej przeszłości w XXI wieku każdej żyjącej osobie i ona tam po prostu trafiała ze sztucznymi wspomnieniami. A jemu po prostu pisana była śmierć i no. Gdyby się dowiedział to by się zapewne zabił bo mógłby chłop nie wytrzymać psychicznie tego, że jego życie to kłamstwo razy dwa a wtedy wszystko by się zjebało. I TAK NIKT MNIE PEWNIE NIE ROZUMIE XDD)

Jedyną osobą która pamięta PRAWDZIWĄ przeszłość (prucz Hiroszi) jest Lukrecja- Czyli dość spore zagrożenie w małym ciele.

(To ona doprowadziła do śmierci Sebcia, ale Najoja też miał w tym duży wkład)

(GŁÓWNIE WYKONANIE :^))

No i wtedy po jego śmierci się wszystko psuje, jakiś inny bożek musi to naprostować, blablabla, milion wątków pobocznych, teoria wielu wszechświatów i rzeczywistości, blablabla

Okok i tak nikt nie rozumie, ale spokospoko, nawet ja tego nie czaję

I CO Z TEGO, ŻE TO SEBIE POŚWIĘCAM WIELKĄ UWAGĘ A JEST TYLE WAŻNIEJSZYCH POSTACI

CO Z TEGO

Ale wracając do szipka:

1. jest kanonem huh

a) To nie zmienia faktu, że to najszczęśliwsi ludzie na ziemi ojoj. Jasne, mega się uwielbiają i w ogóle sam cukier, ale czasami potrafią się NAPRAWDĘ solidnie pokłócić a nawet pobić :") Mimo takich sprzeczek zawsze wracają do siebie płacząc, że nie chcą być osobno. To zbyt kochane kluski

b) but... why?

ich związek jest... skomplikowany. To dwaj, bardzo, bardzo, bardzo smutni chłopcy.

Mimo, że po rudym pizdokleszczu nie widać.

Ale w sumie co się dziwić, przez jakieś parenaście lat był bez sióstr mimo iż wiedział, że takowe posiada, żył w biedzie i był czarną owcą w rodzinie?

Ale nienienienienie, jego życie to nie jest taka mega tragedia, spokojnie, moje postaci to wbrew pozorom nie są chodzące dramy

Najoja po prostu zawsze chciał się cieszyć z tego co ma, mimo, że nie zawsze potrafił.

Poza tym zawsze był wysoki, a takie osoby są traktowane jako odważne, silne, takie, które nie powinny się po prostu bać

A on jest z natury straszliwą boidupą

No to gdyż nie chciał być traktowany jak taka pizda (kompleks bycia uznawanym za babę ale o tym MOŻE innym razem jak kogoś to w ogóle obchodzi) to obiecał sobie, że nie będzie ani płakać, ani pokazywać, że się boi, ani nie będzie okazywał smutku, przygnębienia, wyrzutów i innych negatywnych rzeczy

Więc ciągle się uśmiecha

Otworzył się przed... Dwoma osobami?

(Jedną jego byłą lasią i Sebastianem)

To tak naprawdę jedyni ludzie jakim ufa na tyle by przy nich płakać

A tak to jest po prostu pogodną kluseczką

Sebastian raczej pokazuje swoje niezadowolenie więc o tym, że on jest średnio wesolutki nie muszę mówić

AAAAALE to ma odwrotne podłoże co w przypadku Naoyi

Bo Fieré boi się uśmiechać

Głównie przez maleńką obsesję na punkcie swojego wyglądu

Bo tak wiele osób mówiło mu, że brzydko się uśmiecha (nobo szczerze, jego rysy twarzy to takie... No smutne rysy i on wygląda jak pedofil uśmiechając się)

Ale jak mu powiesz, że ładnie się uśmiecha to daję głowę, że to zrobi

Ale powiedziały mu tak tylko trzy/cztery osóbki

Więc na korkach po jakimś czasie zaczęli gadać o poważnych tematach, razem się smucili, wzruszali, po jakimś czasie Naoya otwarcie pokazywał mu smutek, płakał w jego plecki kiedy ten tylko go odwiedzał no i... Poleciało

Oboje byli po prostu strasznie samotni i nie potrafili sobie z tym poradzić. Byli dla siebie wielkim wsparciem i pomocą, zawsze mieli czas dla tej drugiej osoby i potrafili słuchać. Mieli coś co zawsze chcieli mieć i jako jedyni poznali się od innej strony

OK JA WIEM JAK TO ŹLE BRZMI, ALE COTAM

Zauroczenie: No gdy Seba (bo on jest O DZIWO cztery lata starszy od rudzielca) udzielał mu korpków. Wtedy tak naprawdę oboje byli sobą zafascynowani. Ale dopiero po jakimś miesiącu :") To znaczy to było takie małe przypomnienie o zauroczeniu bo Nao zabujał się w nim już w gimnazjum ale po prostu o tym zapomniał jak to on 

Zakochanie: OOOOJ PÓŹNIEJ

2. to z jednej strony najsłodszy statek a z drugiej najbardziej porąbany

a) To po prostu kluchy. SAM CUKIER. Gdyby nie to, że jeden jest jeszcze bardziej powalony od drugiego (NO ZGADNIJCIE KTO MA GORZEJ POD KOPUŁĄ)

3. to dość skomplikowane ok

idk jak wgl nazwać ich relację. Bo oni są dla siebie tak różni w różnych momentach i no... NO NIE WIEM

Sebastiana zżera jeszcze taka cholera zazdrość o rodzinę rudego. Taka czysta, naprawdę ogromna zazdrość. Jedyne czego on mu tak naprawdę no... NO ZAZDROŚCI. CO ŻE JAKIEŚ TAM POWTÓRZENIA PHI

Mogłabym wymieniać kjat momenty z ich życia w nieskończoność ale i tak pewnie nikogo to nie obchodzi lol

NO DOBRA, TYM AKCENTEM KOŃCZYMY

(chcecie więcej takich rozdziałów czy nahnah? i tak będę je robić hehe)









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro