25. Podwójne urodziny

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyjątkowo!!

3 os. Pow. (Minął tydzień)
Nie tak niedawno okazało się że Asia i Karolina mają urodziny akurat tego samego dnia. Dziewczyny stwierdziły więc, że zrobią wielką, wspólną imprezę urodzinową.
-Czyli co?! Mamy ustalone!- ucieszyła się Joanna zamykając notes i patrząc z iskierkami w oczach na przyjaciółkę.
-Tak. Za tydzień, u nas na ranczo o 17.
-Wpadnę wcześniej. Może nawet o 16...- odparła brunetka chcąc wstać.
-Tylko ostatnia kwestia... Lista gości...- powiedziała Karolina zatrzymując ją, a Aśka usiadła i ponownie otworzyła notes z jękiem.
-Chciałaś wyprawiać urodziny, to masz!- roześmiała się Rachwał.
-Zacznijmy już lepiej, bo zaraz nam się przerwa skończy...- pogoniła rozbawioną przyjaciółkę Asia z lekko kwaśną miną.
-Na pewno Zapałów i Nowaków...- zaczęła zapisywać.
-Oczywiście Szymona i Mikołaja, no i Jaskowskich (Zosia i Mariusz)- dopowiedziała Zatońska.
-Olę, Profosa i Juliusza...
-Hm! Kogo jeszcze??- dziewczyny zamyśliły się na moment.
-Wiem! Walczaka, Paulę, Stasiaków...- wpadła na świetny pomysł.
-Ewę, Bruna, Dagę, Tomka i Wojtalę....- poparła ją Asia.
-No i Bolka z Martą!- zakończyła Rachwał i obie zamknęły notesy z zadowoleniem. (Joanna poznała kryminalnych już spory czas temu i się bardzo zaprzyjaźnili~ dop. aut.)
-No to mamy wszystko!- ucieszyła się Asia i dodała- Dobrze że macie duże ranczo...- zaśmiała się, a Rachwał razem z nią.
-05 dla 00!- odezwał się w radiu Jacek, przerywając im.
-No co tam 00?!- spytała go Karo jeszcze lekko się śmiejąc.
-Macie wezwanie na Traugutta 15/4...
-Co tam się dzieje?!- odezwał się jak znikąd Mikołaj, po czym dodał- Hej Asia!- przywitał się.
-Cześć! Ja lecę!- odpowiedziała Zatońska i wyszła z kuchni, postanawiając, że zanim wróci na patrol wpadnie jeszcze do Szymona, a piątka zajęła się swoim wezwaniem.

W POKOJU PREWENCYJNYM 7
-Cześć! - przywitała się z Zielińskim wchodząc i rozglądając się uważnie dookoła, sprawdzając na ile może sobie pozwolić.
-Cześć kochanie!- odparł Szymon wstając zza biurka i przytulając swoją dziewczynę.
-Moniki nie ma?!- dopytała.
-Nie ma. Wyszła do stołówki i pogadać z Kacprem...- odparł i nie mogąc się powstrzymać pocałował ją. Zatońska z uśmiechem objęła go za szyję.
-Szymon... Nie na komendzie!- syknęła czując buziaka za uchem.
-No dobra. A jak tam urodzinowe plany?!- spytał ciągnąc swoją dziewczynę w stronę własnego biurka. Asia z uśmiechem na nim usiadła, a on na krześle nadal trzymając się za ręce.
-Mamy wszystko zaplanowane. Trzeba tylko wcielić ten plan w życie...- odparła zadowolona i widząc zainteresowanie w jego oczach kontynuowała- Imprezę zrobimy u Rachwałacha na ranczo o 17. Idealnym dniem będzie przyszła sobota. Zrobimy grilla, no i mnóstwo sałatek i innych takich. Około 19 zrobimy desery. Oczywiście nie zabraknie alkoholu, chodź nie będziemy przesadzać...
-A dużo będzie ludzi?!
-My, Rachwałach, Zapałowie, Nowakowie, Jaskowscy (Zosia i Mariusz), Ola, Stasiaki, Ewa i Bruno, Walczak, Paula, Daga i Tomek z Wojtalą, Bolek i Marta, Profos i Juliusz...- zaczęłam wymieniać z uśmiechem.
-To trochę dużo osób...- skomentował.
-Dobrze że Karo i Miki mają duże ranczo!- spuentowałam wywołując u nas śmiech.
-Z czego się śmiejcie?!- spytała Monika nagle się pojawiając w pokoju.
-Jak widzisz, nie pogadamy! Wracam na patrol. Do jutra!- powiedziałam, zeszłam z biurka, pocałowałam go w policzek i mijając się z Moniką w drzwiach wyszłam z ich pokoju. Mimo wielkiego braku ochoty wróciłam do siebie, do prewencyjnego, gdzie usiadłam za biurkiem z westchnieniem, mając nadzieję że ten tydzień minie szybko i tak się stało.

MINĄŁ TYDZIEŃ I TROCHĘ.
SOBOTA.
RANCZO KAROLINY I MIKOŁAJA.
3 OS. POW.
-Za godzinę i trochę będą goście, a my nie mamy dekoracji!- jęknęła Karolina wycierając brudne ręce w kuchenny ręcznik. Blondynka dopiero co skończyła gotować. Usłyszał to schodzący ze schodów Mikołaj już wyszykowany na imprezę, więc wszedł do kuchni, podszedł do swojej dziewczyny i objął ją od tyłu w pasie.
-Mamy wszystko pod kontrolą! Idź się przebrać, a ja załatwię resztę...- powiedział całując ją za uchem.
-Jesteś pewien?!- spytała patrząc na niego ponad swoim ramieniem z zatroskaną miną.
-Na 1000%!- powiedział całując ją w czoło, a Rachwał przekonana w ten sposób zrobiła tak jak chciał i znikła na górze w celu przebrania się, podczas gdy Białach zajął się wieszaniem urodzinowych dekoracji. Udekorował całą kuchnię, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Mikołaj uśmiechnął się szeroko i poszedł do korytarza otworzyć. Za drzwiami czekała już wystrojona druga z solenizantek i Zieliński. Białach z uśmiechem ich wpuścił.
-Cześć! Świetnie wyglądasz! Siema!- przywitał się najpierw z Joanną, przytulając lekko brunetkę, a potem przybił piątkę z przyjacielem. Zatońska miała na sobie wiśniową sukienkę do połowy uda, identycznego koloru szpilki na średnim obcasie, skórzaną kurtkę i pasujący makijaż, a włosy wyjątkowo rozpuściła. Natomiast Szymon ubrał białą koszulę, czarne jeansy i takie same buty, podobnie jak Białach, który zamiast czarnych miał ciemno granatowe spodnie i identyczne buty.
-Hej! W czym pomóc?!- odparła Asia.
-Zostały do zawieszenia dekoracje...- westchnął Białach prowadząc partnerów do kuchni i kontynuując- Kuchnia już załatwiona, ale salon i taras z ogrodem niestety nie...
-Spoko. Właśnie dlatego jesteśmy wcześniej, aby wam pomóc!- pocieszył go Zieliński.
-To ty zajmij się salonem, a my bierzemy na siebie ogród i taras!- zakomenderowała Asia i dodała- Gdzie masz drabinę?!
-Stoi pod ścianą na tarasie...- odparł uspokojony Mikołaj.
-Chodź Szymek! Weźmy się za te dekoracje!- powiedziała Asia i oboje znikli na tarasie, a Mikołaj chwycił w ręce kolejną girlandę i wszedł na krzesło, aby ją zawiesić.
-Aśka i Szymon już przyszli?!- spytała go chwilę później Karolina. Rachwał ubrała turkusową sukienkę do połowy uda na jednym, ale szerokim ramiączku i białe szpilki. Włosy miała jak zawsze w loczki i rozpuszczone, a makijaż taki jak zwykle, aby podkreślić delikatność stroju, którego dopełnieniem była biała, skórzana kurtka.
-Tak. Są na tarasie i kończą wieszać dekoracje...- odparł i uśmiechając się w jej stronę dodał- Podasz mi następną?!- poprosił ją.
-A proszę cię bardzo!- odparła, podając mu ją i dodała- Idę się przywitać...- Jak powiedziała, tak zrobiła. Gdy miała wejść na taras zobaczyła jak dla niej bardzo ciekawą sytuację. Asia która stała w szpilkach na drabinie ozdabiała kolorowymi girlandami dach tarasu, a Szymon stał na dole i porządnie trzymał drabinę w pionie uważnie ją obserwując. W momencie gdy Zatońska sięgnęła po następną ozdobę drabina zachwiała się niebezpiecznie i brunetka poleciała do tyłu. Refleks Zielińskiego pozwolił mu w ostatniej chwili odepchnąć lecącą na brunetkę drabinę i złapać Asię w stylu panny młodej, wywołując u obu śmiech.
-Uważaj kotek! Bo sobie nogę skręcisz, albo gorzej!- zaśmiał się, a Zatońska pocałowała go krótko w odpowiedzi.
-A więc to tak...- mruknęła do siebie Rachwał z lekkim uśmiechem odnotowując w pamięci, aby ją o to spytać przy pierwszej lepszej okazji.
-Może zdejmę te szpilki...- powiedziała ugodowo Asia, po tym jak Szymon ją postawił i to zrobiła, a następnie ponownie weszła na drabinę i partnerzy wrócili do wykonywania wcześniejszego zadania.
-Cześć wam!- Karolina weszła na taras decydując się ujawnić.
-O hej!- odparli jednocześnie, przy tym Asia znów niebezpiecznie zakołysała drabiną.
-Aśka, uważaj no!- powiedział Szymon szybko stabilizując drabinę rozbawiony.
-A co ja mogę że ona się tak chwieje?!- odpyskowała mu wzruszając ramionami z girlandą w prawej ręce.
-Możesz np nią nie ruszać?!- zażartował Zieliński rozbawiając wszystkich wokół.
-A nikt się nie przywita??- zwróciła ich na ziemię Karolina.
-Czekaj, tylko zejdę...- powiedziała na to Joanna i z pomocą Szymona zeszła z przedmiotu i przytuliła przyjaciółkę.
-Cześć!- powiedziały rozbawione, po czym Rachwał przywitała się z Zielińskim.
-Wykonaliście dobrą robotę!- pochwaliła Karo rozglądając się.
-Jeszcze tylko ogród i będzie finito!- odparł Szymon podając ukochanej buty. Asia szybko wdziała szpilki i całą trójką zaczęli dekorować ogród, co jakiś czas doglądając potraw.

GODZINĘ PÓŹNIEJ
-Są już wszyscy, więc możemy zaczynać...- szepnęła Asia, do rozlewającej napoje Karoliny.
-Idealnie w czas...- skomentowała Rachwał patrząc na swój zegarek. Wszyscy goście poskładali solenizantkom życzenia i dali różnorakie prezenty, a teraz siedzieli w ogrodzie rozmawiając sobie wesoło. Joanna co jakiś czas bawiła się nowym, pięknym wisiorkiem, który dostała od Szymona. Był on niewielki zrobiony z malachitu i srebra.

Po poinformowaniu Karoliny Asia ponownie usiadła przy stole z kieliszkiem wina w ręku.
-Jakie cudo! Od kogo?!- Zagadnęła ją Ewa siadając obok.
-Od Szymona. Już drugi...- odparła z błyskiem w oku nie przerywając zabawy.
-Drugi?! A jaki ten pierwszy?!- dopytała wesoło Maria siadając naprzeciw dziewczyn.
-A ten!- odparła dumnie Joanna wyciągając spod sukienki serduszko.
-Piękny! Zieliński ma gust!- skomentowała Przybylska.
-Tak...- odparła lekko nieobecnie Asia.
-Ej Aśka?!- zagadnęła ją Marysia.
-Co tam?!- odparła brunetka.
-Czy wszystko ok?!- spytała Ewa czytając przyjaciółce w myślach.
-Tak. Jest świetnie!- odparła Zatońska uśmiechając się do przyjaciółek szczerze.
-Chodźcie dziewczyny! Idziemy tańczyć!- powiedziały wesoło Emilka i Karolina i pociągnęły oporne dziewczyny na środek ogrodu, a Paulina puściła muzykę troszkę głośniej. Dopiero teraz można było powiedzieć że impreza się rozkręciła. Wszyscy tańczyli i się śmiali.
-Najlepsze urodziny, co?!- krzyknęła Zatońska do tańczącej obok Karoliny i okręciła blondynkę dookoła, na co ona parsknęła śmiechem.
-Tak!- odparła i wróciły do zabawy.
Jedli i bawili się na dworze do czasu aż zaczęło się robić chłodniej. Wtedy właśnie Wach dorwała się do sprzętu nagłośniającego i wzięła do ręki mikrofon coś tam klikając w komputerze.
-Moi drodzy! Jako że niektórzy z nas zaraz wyplują płuca przez zmęczenie puszczam coś wolniejszego!- obwieściła i włączyła "Thousands years". Krzysiek porwał do tańca żonę, Mikołaj Karolinę, Jacek Alicję, Adam Marię, Ewa i Bruno z chęcią się dołączyli, a do Asi podszedł Szymon. Zakochani całą imprezę posyłali sobie znaczące spojrzenia, ale jak już rozmawiali to na luzie, tak aby nikt się nie domyślił, że są razem.
-Zatańczysz?!- spytał wyciągając do niej rękę.
-Z chęcią!- zgodziła się posyłając mu szeroki uśmiech.
Partnerzy dołączyli do reszty i Szymon objął Joannę w tali, a Asia patrząc mu w oczy objęła go za szyję. I tak pozostali przez następne parę piosenek, kiwając się na boki w rytm muzyki. W pewnym momencie Szymon pochylił się w jej stronę i szepnął do ucha:
-Chodź. Chcę ci coś dać...- powiedział, a ona chwyciła go za rękę.
-Ale dostałam już od ciebie prezent?!- zdziwiła się lekko.
-ALE mam dla ciebie coś jeszcze...- odparł dając nacisk na "ale"!
-Chodźmy więc...- zgodziła się niepewnie, a Zieliński pociągnął ukochaną w stronę domu. Weszli tam i usiedli w salonie.
-Poczekaj tu i zamknij oczy...-po prosił ją wychodząc. Asia z ciekawością to zrobiła. Po chwili usłyszała znów stukot kroków.
-Mogę już?!- spytała gdy poczuła że ma coś ciężkiego na kolanach i że kanapa się ugina.
-Otwieraj- zgodził się wyszczerzony Szymon. Zatońska otworzyła oczy i zobaczyła średniej wielkości białe pudełko z dziurami i ogromną, czerwoną kokardą.
-Co tam jest?!- spytała swojego chłopaka.
-Otwórz to się przekonasz...- odparł na to i kiwnął w stronę pudła. Joanna niepewnie je otworzyła. Znalazła tam...
CDN.

Polsat!!!
Wiem że mnie za to teraz nienawidzicie, ale musiałam!! Dowiecie się co Szymon podarował Asi w następnym rozdziale! Obiecuję że się nie zawiedziecie!
Fantazylovestory 😺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro