6. Wino i uczucia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nadal ASIA POW. Spojrzałam na niego wyczekująco.
-Z chęcią- zgodził się z uśmiechem. W lepszych nastrojach pojechaliśmy do mnie, a tam przebraliśmy się w coś wygodniejszego. Z kieliszkami czerwonego wina usiedliśmy na kanapie. Przez moment trwała cisza.
-Szymon?...- zaczęłam po chwili.
-Hm? No co tam?- spytał wyrwany z zamyślenia.
-Ty chyba nie powiedziałeś mi wszystkiego...- zaczęłam ostrożnie.
-Co masz na myśli?!- spytał po wzięciu łyka wina.
-Nie wiem np. skąd u ciebie ta śliwa, o tu!- powiedziałam wskazując jego prawe oko.
-A... to! To nic takiego!- spróbował mnie zbyć.
-Szymon...- zaczęłam naglącym tonem i dodałam- Coś mi mówi że ma to związek ze mną, mam rację?!- spytałam przysuwając się bliżej partnera i patrząc na niego z podejrzliwie uniesioną lewą brwią. Uniosłabym prawą, gdybym nie miała tam tej szramy...
-Tak... Kiedy byłaś nieprzytomna Mario wziął cię na ręce i zaniósł do tamtej sypialni... Mnie dopchał tam ten...
-Krzykacz!- dokończyłam za niego.
-...Krzykacz- zgodził się.
-I? Tak po prostu cię uderzyli?- dociekałam.
-Nie... Krzykacz... On chciał...- i Zieliński się zaciął.
-Szymek... Co chciał ode mnie Krzykacz?- spytałam łagodnie kładąc mu zdrową rękę na ramieniu. Spojrzał na mnie uważnie.
-Na pewno chcesz wiedzieć?- spytał biorąc kolejny łyk. Ja sama już dawno wypiłam swój kieliszek i byłam w połowie następnego.
-Hej sister co to za goście o tej godzinie??- spytał nagle Marcin.
-Marcin! A ty nie w szkole! Jest...
-15 po 8- dokończył za mnie Zieliński.
-Natychmiast ubieraj się i pędź do szkoły migiem!!- krzyknęłam na brata podrywając się na równe nogi. Ja go kiedyś zamorduję!!- syknęłam w myślach i dodałam- Co ty tu w ogóle robisz?!
-A co to za zadrapania i bandaże, co?!- dociekał z ciekawością w oczach odpowiadając pytaniem na pytanie.
-Nie interere bo kici kici! A tak poza tym niegrzeczne jest odpowiadać pytaniem na pytanie!!- prychnęłam wywracając oczami niezadowolona. Poczułam jak Szymon łączy nasze dłonie w uspokajającym geście. Na początku się zdziwiłam, ale zignorowałam to.
-Najpierw muszę wszystko wiedzieć! Co i jak! I co ten facet robi na naszej kanapie o takiej godzinie?!- rozbudził się nagle mój brat.
-O ile się nie mylę, nie muszę ci się z niczego spowiadać, to po pierwsze, a po drugie to nie jest jakiś tam facet! To mój przyjaciel i partner z patrolu, młodszy aspirant Szymon Zieliński!- wytłumaczyłam bratu i dodałam- Skoro wiesz wszystko co chciałeś, to spindzialaj mi do szkoły, ale to już!!
-Mylisz się siostrzyczko! Nie wiem czemu ten oto twój przyjaciel siedzi o 8.15 na naszej kanapie!!- powiedział robiąc krok w moją stronę.
-MARCIN!- warknęłam naprawdę wkurzona.
-Spokojnie Aśka..- mruknął Szymek.
-Jak spokojnie! Jak spokojnie!! Szymon!! On na lekcji powinien teraz siedzieć, a nie się moim życiem prywatnym interesować!!- powiedziałam gestykulując żywo drugą ręką i patrząc na partnera przez ramię.
-Spokojnie... Gniew tu nic nie pomoże..- powiedział stanowczo wstając.
-To co? Może mi wytłumaczysz co on tu robi, co?- spytał Marcin zakładając ręce na piersi w buntowniczej pozie.
-Z niczego nie muszę ci się spowiadać jełopie!! Spindzialaj do szkoły!!- powiedziałam wskazując korytarz.
-Mów, bo sobie stąd nigdy nie pójdę!- zagroził na co zgrzytnęłam zębami.
-Załatwię to...- szepnął Szymek i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wyciągnął Marcina za kark z pokoju. Bez silnie usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach. Chciało mi się płakać. Najpierw ta akcja, a teraz Marcin... To za dużo jak na jeden dzień!!

SZYMON POW. Zaciągnąłem brata Aśki do jego pokoju i tam wepchnąłem zamykając za sobą drzwi z trzaskiem. Nie miałem ochoty się z nim układać! W żadnym razie!
-Co ty od**********?!- wybuchł młodszy Zatoński.
-Język gówniarzu!- syknąłem i dodałem- Ubieraj się!!
-Nie będziesz mnie obrażał w moim własnym domu!!- uniósł się.
-A ty nie będziesz mieszał Asi z błotem! To twoja siostra, która się o ciebie martwi i chce dla ciebie jak najlepiej!! A nie twoja kumpela z klasy, rozumiesz?!- starałem się nie wybuchnąć. Ten skurczybyk jest naprawdę wyszczekany!!! Nie mam bladego pojęcia, jak Aśka z nim wytrzymuje??
-A co?! Tak ci to przeszkadza, jakie mam relacje z siostrą?!- spytał zakładając czystą koszulkę.
-Tak! Bo twoja siostra nie zasługuje na takie traktowanie! To do ciebie powinna się zwracać takim tonem szczylu, a nie ty do niej!- naprawdę nerwy mi już puszczały na tego gówniarza.
-Kochasz ją czy co, że tak się pieklisz?!- ciągnął jak gdyby nigdy nic.
-Może i tak, nie twój interes!!- burknąłem obserwując młodego uważnie. Marcin cały się ubrał i chciał wyjść, ale go zatrzymałem.
-Jeszcze raz się odezwiesz w ten sposób do Aśki, a własnoręcznie ci nogi z dupy powyrywam i przyszyję do głowy!! Ogarnij się, bo bardzo źle skończysz!!- powiedziałem, a raczej wysyczałem łapiąc go za przód koszulki. Młody na serio się przestraszył.
-Dobra, luz...- powiedział lekko strachliwie.
-No! Mam nadzieję! A teraz nie rób siostrze więcej numerów i pędź do tego technikum!!- powiedziałem puszczając go i otwierając szeroko drzwi. Młody Zatoński bez słowa wyszedł, a ja po dokładnym zamknięciu drzwi wróciłem do salonu. Asia siedziała, na kanapie z twarzą schowaną w dłoniach. Chyba płakała... Usiadłem obok i ją przytuliłem.
-Nie płacz...- poprosiłem ją cicho.
-Szymon...To wszystko dzisiaj... To dla mnie za dużo!!- wypłakała wtulając się we mnie. Nie dziwiłem się jej...
-Wiem. Ćśśś! Już jest ok...- szepnąłem kołysząc ją uspokajająco. Siedzieliśmy tak dopóki Asia nie przestała płakać.
-To powiesz mi w końcu co chciał ode mnie Krzykacz?!- spytała gdy już się uspokoiła. Uśmiechnąłem się szeroko.
-Nie odpuścisz, co?!- spytałem patrząc na nią i biorąc kolejny łyk wina.
-Nie. Starszy posterunkowy Zatońska nigdy nie odpuszcza!- powiedziała salutując na co oboje parsknęliśmy śmiechem.
-On...chciał cię zg******...- powiedziałem cicho.
-I ty mu w tym przeszkodziłeś?- spytała równie cicho.
-Tak... podciąłem mu nogi jak chciał do ciebie podejść...
-Dlatego dostałeś taką śliwę w prezencie?- spytała z troską w głosie łapiąc moje spojrzenie ponad swoim kieliszkiem.
-Tak...- powiedziałem pijąc ze swojego do końca i dolewając jeszcze jedną lampkę. Przez moment panowała między nami cisza.
-Dziękuję...- szepnęła Zatońska przytulając mnie. Lekko zdziwiony oddałem uścisk. Siedzieliśmy tak przez dobrą chwilkę.
-Uratowałeś mi dzisiaj życie...- powiedziała odsuwając się odrobinę.
-Nie ma za co. Partnerzy muszą sobie pomagać!- powiedziałem łącząc nasze dłonie z uśmiechem.
-Muszę sprawdzić czy Marcin zamknął drzwi...- powiedziała nagle wstając.
-Nie musisz, sam sprawdzałem- również wstałem łapiąc ją za łokieć. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Delikatnie odgarnąłem włosy z jej poranionego policzka nie odwracając wzroku od jej oczu.
-Następnym razem musisz bardziej uważać...- szepnąłem oglądając uważnie jej poraniony policzek.
-Będę. Nie masz co się bać...- odparła również szeptem i pocałowała mnie w lewy policzek kładąc obandażowaną rękę na drugim. Gdy się odsunęła nasze nosy prawie się stykały. Wypity alkohol, dzisiejsze wydarzenia i moje uczucia do niej popchnęły mnie do pocałowania jej. Szczerze mówiąc myślałem że mnie odepchnie i odpowie coś kąśliwego, ale tak nie było. Asia oddała pocałunek. Objąłem ją w tali nie przestając całować, a ona objęła mnie za szyję. Odsunęliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.
-Jaskowska nas zabije...- szepnęła Zatońska łącząc nasze czoła.
-No i co? Co niby ma poradzić na to że zakochałem się w mojej nietuzinkowej i ekscentrycznej partnerce?- powiedziałem całując ją w kącik ust. Asia wybuchła śmiechem.
-Twierdzisz że jestem nietuzinkowa?- spytała cały czas się śmiejąc.
-Tak. Jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś tak wyjątkowego jak ty, naprawdę...- powiedziałem wpatrując się w jej ciemne oczy.
-Kocham Cie...- powiedziała na to bardzo poważnie Aśka biorąc moją twarz w obie dłonie i wpatrując się w moje oczy.
-Też cię kocham- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Sekundę potem oboje ziewnęliśmy. Prychnąłem śmiechem podobnie jak Joanna.
-Chodźmy się wyspać. To był ciężki dzień...- powiedziała Asia z uśmiechem. Zrobiliśmy tak jak powiedziała i wkrótce potem spaliśmy oboje.
CDN.

I co sądzicie o takim finale tej "Niebezpiecznej akcji"?! Mam nadzieję że się podobał....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro