(9.)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tymczasem gdzieś w innym wymiarze...

Tony vol.2 POV (Tak to jest dokładnie ten sam Tony z innego wymiaru, który nic nie zrobił, a i tak ma przerąbane. No cóż. Życie jest okrutne)

Zacznijmy od samego początku.

Nie mam bladego pojęcia co się wydarzyło.

Jeszcze wczoraj położyłem się spać jako totalnie zwykły nastolatek (no dobra nie taki zwykły, raczej cudowny i oszałamiający geniusz, miliarder, playboy i filantrop. Chociaż to akurat w tym momencie najmniej istotne (chodź wciąż istotne!))

Natomiast dzisiaj obudziłem się w jakiejś dziwnej kabinie przypominającej połączenie stolika z McDonalds i wielkiego naczynia żaroodpornego. Nade mną stała grupa dziwacznie ubranych ludzi. Dostrzegłem wśród nich między innymi kolesia ubranego w flagę Portoryko i jakiegoś blond drwala z wielkim metalowym młotem (gdy spytałem czy używa go do ubijania kotletów popatrzył na mnie jak na debila i nic nie odpowiedział, no a przecież to by było takie przydatne). Gdy tylko dostrzegli, że już nie śpię od razu uwolnili mnie z mojego szklanego więzienia.

- Tony ty żyjesz! - krzyknęła rudowłosa kobieta, nie miałem pojęcia skąd zna moje imię

- Martwiliśmy się o ciebie - dodał wysoki brunet - Byłeś w śpiączce prawie tydzień. Chociaż to nie dziwne, po tak wielkim wybuchu...

- Chwila - spróbowałem poukładać sobie w głowie o co im właściwie chodzi. Nie udało mi się - Jakim wybuchu?

- Nic nie pamiętasz? - spytał jakiś profesorek siedzący przy biurku - Tydzień temu prezentowałeś nam swój nowy wynalazek. Niestety coś nie wyszło i maszyna wybuchła, a ty straciłeś przytomność i zapadłeś w śpiączkę. Tak się cieszymy, że nic ci nie jest!

- Ludzie. Przecież ja was nie znam! - poderwałem się z miejsca jednak byłem zbyt obolały więc na nowo usiadłem

- Jak to? - zdziwił się facet Nowa Zelandia

- Biedaczek, ma amnezję - dodał profesorek i zaczął przeglądać jakieś badania - Za kilka dni powinien odzyskać pamięć

- Yyy nie? - patrzyłem na nich wyzywająco mając nadzieję, że ktoś zaprzeczy i stwierdzi, że widzi mnie pierwszy raz w życiu, ale po ich minach uznałem, że mnie nie wkręcają - Pamiętam dokładnie wszystko. Jestem Tony Stark. Mieszkam z rodzicami Marią i Howardem w Nowym Yorku. Mój ojciec prowadzi wielką firmę zbrojeniową, a ja właśnie dzisiaj miałem iść po raz pierwszy do liceum.

Wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem tak jakbym opowiedział im najbardziej absurdalną bajkę jaką kiedykolwiek słyszeli w swoim nędznym życiu. Po chwili ciszy wszyscy wybuchnęli śmiechem.

- Coś nie tak? - powiedziałem lekko oburzony i podirytowany

- Nie no skąd - wydobył z siebie Kapitan Wielka Brytania cały czas się śmiejąc - Po prostu nie wyglądasz jak licealista

- Jak to? - zmarszczyłem brwi

Wszyscy spoważnieli. Ta ruda podeszła do mnie i podała mi lusterko. To co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

Zamiast ujrzeć twarz przystojnego nastolatka, dostrzegłem mężczyzne grubo po czterdziestce z siwiejącymi włosami i liftingiem na zmarszczki.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to dopiero początek moich kłopotów.

CDN.

No to wracamy do naszej wersji Tony'ego "stary ale jary" heh.
Nie no żartuje, z nim nie bedzie wiele rozdziałów :c. W następnym wracamy do tamtego nieudacznika przez, którego do tego wszystkiego doszło.

Jeszcze raz mu podziękujmy

Brawo Tony!
Pięknie to zjebałeś 👏

No to do następnego ^^

Dobranoc 💫

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro