Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Clint

Wpatrywałem się w tą dziewczynę. Ona tak cholernie mi kogoś przypomina!
Te włosy, oczy, rysy twarzy...nawet ten sam błysk w oczach.

-Clint zbieramy się- Powiedział T'Challa podchodząc do mnie

Wziął dziewczynę na ręce i zaczął z nią iść w stronę Quinteja.
Chwilę później podszedł Stark. Kiedy już myślałem że powie jakiegoś suchara lub użyje sarkazmu on po prostu spojrzał na mnie i poklepał po ramieniu. Jak spojrzałem na niego z zaskoczeniem on jedynie się lekko się uśmiechną i zaczął iść w stronę statku.

-Idziesz czy będziesz tak stał?- Rzucił przez ramie biegnąc w stronę statku

-Eeee...pewnie- Krzyknąłem i także zacząłem biec

Kiedy już dobiegłem oraz wszedłem do środka od razu włączyli silniki i zaczęliśmy lecieć do bazy.

-Macie ją?- Zapytał się Nick przez komunikator- Czy znów nawaliliście?!

-Spokojnie- Rzekłem- Killer Girl już zaraz zostanie wam dostarczona!

Pov. Crystal

Zaczęłam po woli otwierać oczy. Nagle krzyk jakieś kobiety, rzucanie jakimiś narzędziami. Przez oślepiające światło nie mogłam dostrzec tych osób oraz gdzie jestem. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam że siedzę...w klatce. Co jest w tym najciekawsze to że klatka jest ze grubego szkła podłączonego do jakiś kabelków.

-Co to ma znaczyć?- Zapytałam się rozglądając się po moim 'pokoju'.

Nikt mi nie odpowiedział. Przyjrzałam się lepiej pomieszczeniu. Na jednej z ścian widniało logo Avengers. Czy ich się boję? Nie, ale wiem że będą chcieli wyciągnąć ze mnie jakieś informacje. Nagle z naprzeciwka otworzyły się drzwi ,a w nich staną Nick Fury. 

-Jeśli będziesz grzeczna może skrócimy Ci siedzenie w tej klatce o...dwa miesiące- Rzekł podchodząc powoli do klatki. - No chyba że chcesz siedzieć równe czterdzieści pięć lat...

-Chcielibyście- Warknęłam- Czyżby już zapomnieliście kim jestem? Waszym największym koszmarem, młodą zabójczynią, najlepszym osiągnięciem HYDRY...A z tego co pamiętam ty mnie bardzo dobrze znasz

On nic nie odpowiedział. Patrzył się na mnie wyczekująco na odpowiedź.

-To oto chodzi- Powiedziałam śmiejąc się- Nie chcesz się po prostu przyznać całemu światu że miałeś siostrę którą zginęła od mojego strzału. Chciałeś o tym zapomnieć ale przysiągłeś sobie że mnie złapiesz i zabijesz. Niestety dopiero po czterech latach udało Ci się mnie schwytać ponieważ za każdym razem byłam sprytniejsza i szybsza...

-W takim razie dlaczego teraz udało nam się ciebie załatwić? Tym razem rolę się odwróciły Killer a ja dopilnuje aby już tak zostało!-Krzykną uderzając pięścią o szybę na co ja parsknęłam śmiechem 

-Nie na długo- Powiedziałam odkręcając się tyłem do niego- Przez ten cały cmentarz rozkojarzyłam się przez to zapominając że w pobliżu mogą się kręcić twoi agenci. To był pierwszy i ostatni raz. Ja wiem więcej niż wy i to waz przytłacza. Zauważam więcej niż wy przez to nie wiedziecie co wokół was się dzieje. Dlatego tym bardziej chcieliście mnie tu wsadzić aby więcej się dowiedzieć o mnie i reszcie...jest tylko mały problem. Ja wam nic nie powiem!

-Przekonamy się- Powiedział i wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami 

------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak tak wiem! Nie było rozdziałów długo ale właśnie tym rozdziałem chce trochę odpokutować 😌🍕 Mam nadzieje że wam się spodobał! 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro