Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Bucky Barnes

-Trzymasz się Jeleń?- Prychnąłem pod nosem

-Mogło być lepiej ale ty wszystko zepsułeś!- Krzykną Asgarczyk

Już nic nie odpowiedziałem. Popatrzyłem na swoje rany. Jeszcze sobie pożyję pomimo że pomoc może pojawić się dopiero za dziesięć minut.

Ten agent...a raczej agentka HYDRY musiała być tak samo szkolona aby przewidzieć każdy mój ruch. Nawet Loki nie mógł rozgryć jej techniki...ale że dziewczyna!?

Widziałem ludzi z kosmosu, Bogów, gadającego szopa, drewnianego olbrzyma...ale nigdy dziewczyny w HYDRZE!

Dlaczego akurat ona?

Ile już ją trzymają?

Kiedy ją porwali?

-No proszę myślimy o tym samym-Mrukną Loki co mnie zaskoczyło- Pamiętasz Żołnierzyku jak Idiota (Clint) mówił o swojej porwanej córce?- Zapytał a ja pokiwałem lekko głową- Nie uważasz że ten opis pasuje do niej?

Spojrzałem na niego. W sumie opis pasuje do niej.

Długie ciemne blond włosy, szare jak stal oczy, jasny odcień skóry, wysoka, zwinna, nieprzewidywalna...i delikatny ale zarazem  zachrypnięty głos.

-Niestety muszę przyznać Ci rację- Powiedziałem pod nosem na co Laufeyson się uśmiechną.- Jak już wrócimy do bazy to obiecuję że wybije Ci te bielutkę ząbki.- Powiedziałem na co tamten się zaśmiał

-Tu potrzebna jest łódka a nie Quinjet - Powiedział Sam podchodząc do nas na co my zmierzliśmy go morderczym wzrokiem.

Chwilę później przyszedł Steve oraz Wanda i pomogli nam wejść na statek.
Ciekawe kiedy się skapnie że ma nadajnik.

Pov. Crystal

Kiedy wyszłam z auta od razu skierowałam się do swojego pokoju.

-Kiki tylko później przyjdź na naradę!-Krzyknął z rozbawieniem Chris

-Lepiej uważaj ćpunie- Warknęłam w jego stronę po czym poszłam

Jak weszłam do pokoju od razu padłam zmęczona na łóżko.
Nagle poczułam coś na nodze. Kiedy położyłam tam rękę poczułam coś twardego ale jednocześnie metalowego. Spojrzałam na to...i zobaczyłam nadajnik.
Cholera teraz wiedzą gdzie jesteśmy.

~Killer Girl proszona do gabinetu Pana Red Skull'a~ Powiedziała nasza sztuczna inteligencja

Niechętnie wstałam z łóżka i pokierowałam się do gabinetu.
Kiedy szłam korytarzem minęło mnie tylko pięć osób...jak nigdy.

-Jesteś już- Mruknął pod nosem jeden z agentów kiedy już weszłam do pomieszczenia- Co chciałeś!?

W tym momencie spojrzałam na Skull'a który wstał ze swojego czarnego fotela i przycisną czerwony guzik przez co zamknęły się drzwi na cztery metalowe kłódki. Spojrzeliśmy na niego. On jedynie się uśmiechną i ponownie usiadł na fotelu.

-Jutro wysyłam Was na bardzo ważną misję- Zaczął- Od tej misji zależą losy naszej organizacji...

-I dlatego musiał ojciec wszystko zabarykować?- Wtrąciłam mu się w środku zdania- Wystarczy dyskretność, precyzja, spryt, odpowiedni sprzęt i ludzie do tego.

-Pozwoliłem Ci wtrącać się w środku zdania!?- Krzyknął- Możesz przynajmniej raz w życiu wysłuchać mnie i nie wychodzić na idiotkę!?

-Ale tak jest coraz częściej- Powiedział drugi agent- Jak ona teraz przyjechała tutaj z nadajnikiem!

Odepną nadajnik który znajdował się na mojej nodze i pokazał wszystkim.

-Jeśli tak pójdzie to po nas nic nie zostanie- Powiedział- Ona gra solo. Ona jedynie zabija i to wszystko. My możemy robić to samo a nawet lepiej! Ale ty- Pokazał na mnie- Nawet nie dajesz nam spróbować!

-No i co z tego!?- Krzyknełam- Gdyby nie ja to by wszyscy byli już pogrzebani a Red Skull zdychał u Avengers'ów!

-Dość tego!- Krzykneła czerwona gęba- To koniec Killer!

W tym momencie agenci stali i chcieli się na mnie rzucić ale uniknęłam ich ciosów. Chciałam wykręcić jednemu z nich rękę ale że w tym gabinecie jest mało miejsca nie udało mi się.

Przez moją nieuwagę wbili mi igłę na tak zwane 'uspokojenie'. Zaczęłam się im wyrywać na co tamci zaczęli się śmiać...nawet czerwona czaszka. Kiedy pojawiały mi się  mroczki przed oczami ostatkami sił złapałam za pistolet i strzeliłam w agentów. 

Jak się odwróciłam nikogo nie zobaczyłam. Ojczyma nie zabiłam. Wygląda na to że debil stchórzył i wymkną się jednym ze swoich tajnych przejść. 

Wyważyłam drzwi i wyszłam z gabinetu. Na chwilę poszłam do laboratorium po antidotum. Kiedy już go wzięłam wyszłam z stamtąd po czym pokierowałam się do wyjścia.

Królowa jest tylko jedna i niech o tym pamiętają. Nawet mój ojczym przekona się wkrótce kto naprawdę ma władzę nad całą HYDRĄ.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro