Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chwile później znalazłam się na opuszczonym osiedlu. Domy były spustoszałe a w niektórych miejscach można było usłyszeć szczekanie psów. Szkło waliło się po drodze a na chodnikach znajdowały się skrawki ubrań. 

Obejrzałam się za siebie dla pewności czy aby na pewno nikt mnie nie goni. Gdy nikogo nie zauważyłam postanowiłam rozejrzeć się po tej dzielnicy. Podeszłam do jednego z domów. Na drzwiach znajdował się napis ''Я найду тебя''  czyli Znajdę cię. Otworzyłam delikatnie je i weszłam do środka. W holu były porozrzucane lalki ''widmo'' i jakieś zapiski, rozbite szkło oraz ślady walki. Kiedy weszłam głębiej zobaczyłam zdechłego kota a obok niego małą dziewczynkę trzymającą w dłoni zakrwawione nożyczki. Cudowny widok.

Dalej znajdowały się napisy ''Вы не можете избежать смерти'' (Nie uciekniesz przed śmiercią) i''Любовь превратилась в ненависть'' (Miłość zamieniła się w nienawiść) co można wywnioskować z tego że zabójcą mógłby być kochanek lub kochanka. Na samą myśl o tym zrobiło mi się niedobrze. Za ścianą była nieżywa kobieta skuta kajdanami do łóżka. 

-Pewnie gwałt...-Mruknęłam pod nosem i wyszłam z pomieszczenia

Po obczajeniu domu i wypicia wódki która akurat była w lodówce pokierowałam swoje nogi do wyjścia. Kiedy znajdowałam się na dworze poczułam czyiś wzrok na plecach lecz gdy się odwróciłam nikogo nie zobaczyłam. 


Pov Loki

Na szczęście nie zauważyła mnie. Ta śmieszna grupa Midgarczyków kazała mi ją śledzić. Na początku nie podobało mi się to ale teraz widzę że warto było. Ona jest taka niebezpieczna, szalona i psychicznie chora...ale i zarazem jedyna w swoim rodzaju. Podszedłem bliżej i przyjrzałem się jej. 

Szare oczy wręcz biły od niej nienawiścią i chęcią zamordowania wszystkich że aż przeszedł mnie nie miły dreszcz. Brązowe włosy były przybrudzone krwią lecz nadal nie straciły swojego blasku. Popękane pełne usta które chyba przez rok nie były nawilżane. Chuda ale i zarazem umięśniona sylwetka dodawały jej pewności siebie. Natomiast mroczny ubiór dodawał jej uroku. 

-Widać że HYDRA miała niezłą ''imprezę"- Powiedziała przechodząc przez most pod którym znajdowało się mnóstwo ludzkich szczątków

 Mnie ten widok obrzydził. Owszem my Bogowie również zabijamy...ale nie aż tak.

-Kto tu jest!- Krzyknęła wyciągając broń spod czarnej skórzanej kurtki. No tak zapomniałem o dyskrecji...

Zaczęła powoli podchodzić do drzewa na którym się znajdowałem. Można było od niej wyczuć mroczną aurę przez co lekko wzdrygłem (?) i poruszyłem gałęzią. Jak na komendę podniosła pistolet do góry oraz strzeliła dwa razy...i chibiła. Spojrzała jeszcze raz w górę i poszła dalej.

Odetchnąłem z ulgą i zszedłem na dół.

-Gdzie ona jest?-Powiedziałem rozglądając się za nią 

-Za tobą Loki...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro