rozdział 3 / Pierwsza lekcja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marinette:
Zirytował mnie ten koleś , może i uratował mnie no ale bez przesady był poprostu gburem nad gburami . Wystarczyło pięć minut z tym zielonookim blondynem , a już wiedziałam aby trzymać się od niego z daleka...
No nic spojrzałam na mapę w telefonie aby znaleźć się pod budynkiem szkoły wystarzczyło skręcić w prawo . Byłam już naprawde blisko a do rozpoczęcia lekcji było jeszcze 6 minut . Nagle przed oczami ukazał mi się ogromny budynek , szkoła , bez zastanowienia chwyciłam klamkę i weszłam do środka . Pare gałek ocznych popatrzyło na mnie po czym ponownie skierowało wzrok albo w komórkę albo w towarzyszącą im osobę. Ruszyłam do szatni , pierwsza lekcja miała odbyć się w klasie 121 z naszą wychowawczynią . Uwielbiałam język Francuski nagle zadzwonił dzwonek więc wzięłam torbę i bez trudu znalazłam właściwą klasę . Pani Bustrier po wpuszczeniu uczniów na lekcje nakazała mi wejść ostatnia i stanąć na środku klasy , jak powiedziała tak też zrobiłam . Po wejściu do klasy stanęłam na środku. , a pani Bustrier powiedziała dzień dobry przedstawiła mnie klasie , a ja w tym czasie zaczęłam się rozglądać . W pewnej minucie zamarłam w pierwszej ławce siedział nie kto inny jak zielonooki gbur nad gburami , który krzywo się do mnie uśmiechał . Z transu wybudziła mnie wychowawczyni , która nakazała mi usiąś obok Alyi ciemnowłosej mulatki . Cała akcja zajęła jakieś 8 minut dalsza część lekcji minęła w spokoju zresztą jak każda następna . Jedyną przeszkodą był blondyn o ile dobrze zapamiętałam z opowieści Alyi Adrien Agrest . Przez całe 7 godzin czułam jego wzrok na sobie było mi bardzo głupio on naprawde mnie irytował . W końcu nadeszła ostatnia lekcja a dokładnie chemia znienawidzony prze ze mnie przedmiot ja go poprostu nie umiałam . Pani Mendelejew ( nauczycielka) powiedziała że chce sprawdzić moją wiedze i wywołała mnie do tablicy . Napisała zadania i już miałam pisak w ręku kiedy zadzwonił zbawienny dzwonek ogłaszający pójście do domu. Migiem wróciłam do ławki spakowałam się i ruszyłam do szatni spakowałam plecak przebrałam buty i załorzyłam kurtkę zostałam sama , a przynajmniej tak mi sięwydawało , że sama.... Wydarzenia które miały wydarzyć się za chwile zmieniły mój tok myślenia w 100 %...
--------------------------------------------------------------
I jak podoba wam się historia Marinette jak myślicie co wydarzy się w życiu Mari
Swoje opinie piszcie w kom
*+kom=motywacja do pisania
Cdn

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro