21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez kolejne trzy godziny Midoriya wraz z Katsukim siedzieli w pokoju i nic ciekawego się nie działo, przez większość czasu rozmawiali o bzdetach i oglądali jakiś film. Aktualnie leżeli razem w łóżku w ciszy jednak spokój zniszczył donośny dzwonek telefonu Midoryi.

-Tak słucham?- Odezwała się po odebraniu telefonu.

-Midoriya? Mam dla ciebie dobre wieści.- Usłyszała głos nauczyciela.- Jeżeli dobrze pójdzie to za mniej więcej za miesiąc będziesz już sobą.

-Na-naprawdę?!- Pisnęła ze szczęścia nie dowierzając własnemu słuchowi.

-Tak, Eri się znacznie się poprawiła i panuje już nad zmianą genetyki. Za jakieś dwa tygodnie zrobimy ci serię badań, bo musisz być w pełni zdrowy do tego.

-Rozumiem, Dziękuję bardzo!

-Tak, tak ale nie ciesz się tak bo wszystko może się jeszcze zmienić. Przepraszam ale muszę kończyć.

-Do widzenia.- Powiedziała i się rozłączyła.

-A ty co taki podekscytowany?- Zapytał blondyn widząc jak dziewczyna niemal skacze z radości.

-Prawdopodobnie za miesiąc będę już sobą! Znaczy nie będę dziewczyną!- Krzyknęła wesoło i rzuciła się na szyję Katsukiemu.- Słyszysz to! 

-Tak słyszę.- Odpowiedział oddając uścisk.- To świetnie.

-Nie cieszysz się?- Oderwała się od blondyna i spojrzała mu w oczy.- Kacchan?

-Cieszę, ale...

-Ale?

-Obawiam się, że ta marna znów coś zjebie.- Odwrócił wzrok od Midoryi i zaczął drapać się po głowie.- Nie wiem zamieni cię w psa lub kota...

-Ufam Aizawie jak i Eri. A po za tym nawet jako kot będę się łasić tylko do ciebie.- Powiedziała uśmiechając się delikatnie. 

-Tak twierdzisz?- Powiedział przysuwając się do zielonowłosej.- W takim wypadku jestem w stanie polubić koty..- Mruknął i przysunął się do szyi dziewczyny.

-Specjalnie dla mnie? Miło słyszeć..- Odpowiedziała radośnie wkładając prawą rękę we włosy blondyna, a lewą pod jego koszulkę.

-Yhm.. Dla ciebie wszystko, tak jak mówiłem..- Po wypowiedzeniu tych słów zaczął całować dziewczynę po szyi.

-Pamiętam, to samo przyrzekłem.

-Także pamiętam, w końcu nie tak łatwo zapomina się swój pierwszy raz.

-Pierwszy?- Zapytała lekko zdziwiona.

-Tak, zdziwiony?- Odsunął się od Izuku i spojrzał jej w oczy.

-Może trochę... 

-Jeżeli chcesz zaraz możemy to zmienić... I dodać dwójkę do kolekcji.- Po tych słowach powrócił do poprzedniej czynności.

-Drzwi są otwarte...

-Dla mnie to nie jest problem, zawsze można je zamknąć.- Powiedział, wstał z łóżka i wyjął z szuflady pudełko z prezerwatywami, po czym podszedł do drzwi by je zamknąć.- To na czym skończyliśmy?- Spytał rzucając się na łóżko, tak że leżał obok dziewczyny.

-Hm... Nie pamiętam wiesz?- Mruknęła nachylając się nad chłopakiem.- Ale to nie szkodzi..

Midoriya zaczęła całować leżącego chłopaka po szyi, robiąc mu przy tym dwie nie za duże malinki. Po kilku minutach gdy zaczęła zsuwać się na tors chłopaka usiadła okrakiem na jego biodrach przy tym kontynuując swoją czynność. Po niedługiej chwili rozerwała jego szary podkoszulek dzięki czemu mogła dokładnie zobaczyć jak i dotknąć w każdym miejscu jego wysportowane ciało, co oczywiście wykorzystała. Zaczęła lizać go po torsie dalej przy tym całując, co przyprawiało go o dreszcze z podniecenia. Bakugo, nie chcąc być dłużny, zaczął zdejmować z niej czarną bluzę i tego samego koloru podkoszulek przy czym błądził rękoma po jej nagim ciele. Nagle dziewczyna zsunęła z niego jak i z łóżka, oraz kucnęła przed w połowie siedzącym chłopakiem. Zaczęła kontynuować składanie pocałunków na jego ciele jednak gdy już zaczęła się zbliżać do jego krocza, powoli zaczęła zsuwać z niego spodnie jak i bokserki, nie zaprzestając czynności. Kiedy już pozbyła się dolnej części garderoby chłopaka usiadła przed nim na kolanach i delikatnie złapała w rękę dużego i twardego członka, przyprawiając o dreszcze jak też o delikatnego rumieńca na twarzy blondyna.

-Nie będziesz zły jak ja...- Zaczęła jednak blondyn jej przerwał

-Nie, będę o nic zły.

Izuku słysząc zgodę swojego chłopaka, zaczęła delikatnie poruszać ręką po jego członku, co spowodowało u niego ciche jęknięcie. Po kilku sekundach zaczęła szybciej ruszać dłonią oraz w między czasie go lizać.
Bakugo jedną ręką opierał się o łóżko a drugą głaskał dziewczynę po włosach. Nagle Midoriya włożyła do buzi penisa, wkładając go na tyle głęboko na ile tylko dała radę oraz wysuwając w dość szybkim tempie. 

-Deku..- Wymruczał pod nosem.

Dziewczyna słysząc głos podniosła wzrok do góry na twarz chłopaka i wyjęła z buzi jego przyrodzenie.

-Też cię kocham Kacchan..- Powiedziała delikatnie się uśmiechając po czym ponownie wzięła do buzi jego członka i zaczęła poruszać głową i jednocześnie ręką co spowodowało ciche jęki chłopaka.

Gdy blondyn był już bliski spełnienia Izuku Przerwała czynność, zdjęła z siebie stanik tak samo jak resztę ubrań. Bakugo w tym samym czasie wyjął prezerwatywę z pudełeczka które leżało obok na łóżku, wstał i założył gumkę na członka. Po chwili gdy Midoriya była kompletnie naga Katsuki wziął ją na ręce przy tym nabijając się na nią.

-Ahh... Kacchan! Ahh..-Zaczęła głośno jęczeć gdy Bakugo wszedł w nią cały, i zaczął się delikatnie poruszać.

Im większego tępa zaczynał nabierać blondyn tym głośniejsza stawała się dziewczyna która nawet nie dawała rady się powstrzymać. W pewnym momencie Katsuki położył ją na łóżku dalej nie zaprzestając czynności. Gdy ciągle poruszał się wewnątrz niej zaczął także całować ją po nagim ciele, co przy stworzyło kolejne dreszcze podniecania u dziewczyny.

-Ah.. Ka-Kacchan.- Wysapała w pewnym momencie.- Mocniej!

Chłopak bez zastanowienia posłuchał woli swojej dziewczyny co spowodowało u niej głośniejsze jęki mieszane z nierównomiernym i ciężkim oddechem. Nie dużo czasu minęło a Midoriya doszła, jednak chłopak nie przestawał ruszać biodrami póki on także nie doznał spełnienia.

-Izu... kocham cię.- Powiedział zmęczony gdy zawisł nad swoją partnerką.

-A wiesz że ja ciebie też?- Powiedziała delikatnie się uśmiechając.

-Wiem..- Mruknął tylko po czym pocałował ją namiętnie w usta.

///Skip time (Dwa Tygodnie)//

Przez ostatnie pół miesiąca nic ciekawego się nie działo. Uczniowie od tygodnia chodzą regularnie do szkoły na zajęcia, liga złoczyńców nie dokonała żadnego ruchu w sprawie pojmania Midoriy jak i nikogo innego. Katsuki wraz z Izuku przez ten czas ani razu się nie pokłócili, a dziewczyna zaczęła przestawać natrętnie pilnować każdego ruchu swojego partnera.

Aktualnie klasa 1A Kończyła lekcje i wracała do Akademika.

-Midoriya.- Zawołał uczennicę Aizawa gdy zadzwonił dzwonek.- Idź do Recovery Girl na badania.

-Dobrze.- Odpowiedziała wesoło wychodząc z klasy.

-Ej Deku gdzie idziesz?- Zagadał blondyn podbiegając do zielonowłosej.

-Do pielęgniarki, na te badania. Zapomniałęś?

-Nie, myślałem że później będziesz je mieć, a nie że zaraz po lekcjach.

-Też tak sądziłem, ale no cóż. Wolę szybciej mieć to już z głowy.

-Racja.

Po około pięciu minutach dotarli do gabinetu i tam weszli.

-Oh jesteście już? Jak ja cię dawno nie widziałam!- Zawołała wesoło staruszka widząc uczniów.

-Dzień dobry.- Przywitała się Izuku.

-Hej też tu jestem.- Odezwał się Hasashi.

-Ah, przepraszam, Dzień dobry. 

-Nic się nie stało, Chodź od razu tu do pokoju obok na te badania.- Zaoferował otwierając drzwi od pomieszczenia.

-Dobrze.- Powiedziała lekko zdenerwowana, i poszła za lekarzem.

-A ty chłopcze dalej jej pilnujesz?- Zapytała staruszka gdy byłą sama z Bakugo w swoim gabinecie.- Czy może w końcu wyznałeś jej uczucia?

-Od miesiąca prawie jesteśmy razem. A co cię to interesuje?!- Odpowiedział obojętnie.

-Czyli dobrze sądziłam.- Powiedziała cicho się śmiejąc.- Lepiej usiądź sobie bo może to chwilę potrwać. Midoriya będzie skanowany od góry do dołu.

-Tsa.

///Skip time///

Po dwóch godzinach nieustannej ciszy, po całym gabinecie rozszedł się donośny krzyk dziewczyny. Bakugo wraz z Recovery Girl wystraszeni tym, niemalże od razu wbiegli do pomieszczenia.

-Co się stało? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył.- Zapytał Katsuki podchodząc do dziewczyny by ją przytulić i uspokoić.

-Hasashi? Co tu się stało? Dowiedziałeś się czegoś czy jak?- Dopytywała Recovery Girl, która od razu zauważyła, że musiał coś poważnego wykryć.- Jest na coś chora? Coś jej jest?

-Tak..- Powiedział cicho nie wiedząc czy może zdradzić taką informację przy obecności blondyna.

-Deku? Co jest?- Zdezorientowany i lekko wystraszony zapytał dziewczyny która od razu uniosła głowę by spojrzeć mu w oczy.

-Kacchan... B-bo ja je-jestem w...- Zaczęła się jąkać ze strachu.- W cią-cią-ciąży...- Wykrztusiła z siebie po chwili wprowadzając tym samym chłopaka w osłupienie.

-Hę? Żartujesz?

-Ona nie żartuje. - Oznajmi Hasashi.- Jest to najprawdopodobniej 18 tydzień.

-Jak to możliwe skoro tyle to on nawet kobietą do cholery nie jest?!

-Z tego co zauważyłem dzieci rozwijają się znacznie szybciej niż powinny, dlatego uważam że może być to spowodowane przez indywidualność dzięki której jest kobietą. 

-Czekaj, czy ty powiedziałeś w liczbie mnogiej?- Zauważyła Midoriya.- To pomyłka racja?

-Myślałem, że już to mówiłem... Jest to ciążą bliźniacza. Aż dziwne, że po tobie nic nie widać.

-BLIŹNIACZA?!- Krzyknęła para w tym samym czasie.

-Owszem, znam już nawet płcie dzieci. Ale sądząc po waszej reakcji nie za bardzo  chcecie je teraz poznać..

-Hasashi, zostawmy ich może na chwilę samych.- Zaproponowała staruszka, wyganiając przyjaciela z pomieszczenia.

Po chwili gdy już byli sami w pokoju Midoriya wybuchła płaczem.

-C-co my zrobimy?!- Powiedziała ledwie przez łzy.

-Ja nie wiem... Przecież się zabezpieczaliśmy..

-No właśnie! to dlaczego ja-ja... Cholera!- Pisnęła mocniej przytulając się do chłopaka.- Je-jesteś zły?

-Nie jestem.- Odpowiedział spokojnie głaszcząc ją po włosach.- Izu... A ty chcesz te dzieci?

Zielonowłosa milczała, dając jasno do zrozumienia, że sama jeszcze nie wie, czy chce je zostawić czy może usunąć.

-Bo wiesz... Ja je chcę..- Powiedział spokojnie po chwili ciszy.- Jeżeli też będziesz chciał je zatrzymać, to...

-Też chcę.. Ale się boję- Przerwała w pewnym momencie blondynowi.- Kacchan.. A co jeśli nas wyśmieją? Albo nie damy rady? Mamy dopiero po szesnaście lat! Mamy szkołę, marzenia! Nie wiem czy damy radę...Najpewniej nie skończę tej klasy! Mam już tyle zaległości a-a co dalej?

-Jakoś się ułoży.. Damy radę.

-Skąd ta pewność? 

-Nie wiem, pierwszy raz mam dobre przeczucie.- Wzruszył ramionami dalej obejmując Izuku.- Skoro dzieci szybciej się rozwijają teraz to po porodzie pewnie też będą? Nie sądzisz?

-Możliwe...

-Dopytajmy się może tamtego doktorka?

-Yhm..- Mruknęła wycierając łzy, która nawet nie wiadomo kiedy zaczęły spływać po jej policzkach.

-Zaczekaj tu a ja ich zawołam. Dobra?

-O-okej..

Bakugo wyszedł z pokoju i po kilku sekundach wrócił z Hasashim, Aizawą oraz pielęgniarką.

-P-pan Aizawa?- Zapytała jeszcze bardziej przerażona.

-Zostałem powiadomiony już o wszystkim. 

-Na-naprawdę?!

-Tak, ale nie masz się co bać przecież ci nic nie zrobię.- Powiedział mężczyzna i razem z resztą podszedł bliżej.- Pogadankę zrobię wam później. Teraz powiedz mi lepiej co zamierzasz zrobić. I czyje są dzieci?

Katsuki słysząc ostatnie pytanie mężczyzny, bez słowa podszedł do dziewczyny, objął ją ramieniem po czym powiedział "Nasze". Co trochę zszokowało Nauczyciela.

-Midoriya to prawda?- Zapytał dla pewności jednak dziewczyna bez cienia zastanowienia potwierdziła słowa blondyna.- Dobra to chociaż tyle wiadomo. A co zamierzacie z tym zrobić?

-Nie mam pojęcia ale ich nie zabiję i nie oddam.- Powiedziała stanowczo.

-I nie zamierzam was do niczego namawiać. Szczerze mówiąc sądziłem że tak postąpisz... Jednak to nie zmienia faktu, że naradza nam się tu dość spory problem.

-Narodzi to się on za jakieś dwa tygodnie.- Wtrącił się lekko rozbawiony Hasashi.

-Jak kurwa dwa tygodnie?

-Mówiłem, że wiem wszystko już na ten temat. Znam mniej więcej datę porodu, płcie, z jaką prędkością się rozwijają, czy mają wszystkie kończyny itd.- Wytłumaczył ponownie, lekko znudzony faktem, że musi się powtarzać.

-A na kiedy wyliczyłeś termin?- Zapytała Recorvery Girl.

-Dwudziesty ósmy stycznia, i na 90% wtedy dojdzie do porodu, bynajmniej później nie mogą, bo będzie to oznaczało śmierć dla Midoriy.

-Śmierć?- Powtórzyła, ewidentnie wystraszona.

-Jak kurwa śmierć?! Co ty pierdolisz!- Krzyknął Katsuki dalej obejmując dziewczynę.

-Zbyt szybko się rozwijają, jeżeli ciąża przeciągnie się chociaż do dwudziestego ósmego jakoś do południa, to zostanie rozerwana od środka. Więc trzy dni przed terminem będzie musiała już być monitorowana.

-Dobrze, Midoriya, Bakugo to nie jest jedynym zagrożeniem dla jej życia, jak i życia dzieci.- Oznajmił nauczyciel.- Dowiedzieliśmy się w końcu jakie są zamiary Ligi złoczyńców.

-Jakie?- Wydusiła z siebie zielonowłosa.

-Ty nim jesteś. Sądziłaś kiedyś że nie posiadałaś daru racja?

-Nawet lekarz to potwierdził gdy byłem mały..,

-Więc musiał się pomylić. Hasashi na twoich ostatnich badaniach dowiedział się, że posiadasz umiejętność do "panowania nad wieloma darami" i najprawdopodobniej przechodzi to z pokolenia na pokolenie.

-Jak to? Moja matka ma jedną moc i z tego co wiadomo ojciec też..

-A kiedy widziałaś ostatnio ojca?- Zapytał retorycznie mężczyzna znając odpowiedź na pytanie.

-Piętnaście lat temu...- Odpowiedział cicho zauważając jaką głupotę powiedział.- Ale skoro potrafię coś takiego to czemu nie posiadam indywidualności po mamie?

-Moim zdaniem została ci ona usunięta, albo po prostu jej nie odziedziczyłeś.- Wtrącił się lekarz.- To że możesz posiadać ich wiele to nie zmienia faktu, że nie musiałeś odziedziczyć innych mocy. A ta która ci się trafiła nie dość, że możesz opanować kilkadziesiąt indywidualności na raz to w dodatku potrafisz je absorbować od osób które zabijesz.

-ZABIJE?!? Żarty sobie ze mnie robisz?

-Nie, mówię poważnie.

-Czyli wprost mówiąc. Jak się dowiedzą, że mamy dzieci które będą potrafiły to co on, wyznaczą je jako cel?!- Wydarł się zdenerwowany blondyn, powracając do słów Aizawy- No kurwa chyba żarty!

-Istnieje także prawdopodobieństwo, że będą polować na Midoriye przed porodem, bo będzie łatwiejszym celem.- Zauważył czarnowłosy wprowadzając Katsukiego na wyższy poziom wkurwienia i zamartwiania.- Z tego powodu, nikt oprócz nas i dyrektora do porodu nie może się o tym dowiedzieć.

-A nie powinno to być trudne bo po tobie nic nie widać.- Powiedziała pielęgniarka.- A jak zacznie, to zakładaj za duże ubrania, albo zgłoś to nam.

-Jeszcze muszę ustalić to z dyrektorem jednak, najprawdopodobniej będziesz dalej mieszkała w akademiku oraz się uczyła. Jedynie na początku damy ci specjalnie wolne byś mogła zająć się nimi, Bakugo ty też.

-Czyli póki co mają udawać, że nic się nie dzieje?- Zapytał Hasashi który w połowie się zgubił.

-Dokładnie. Jak na razie wróćcie do akademika i zachowujcie się jak gdyby nic.- Rozkazał nauczyciel bacznie obserwując swoich uczniów.- A jutro sobie porozmawiamy.

-Dobrze, Panie Hasashi... Mógłbyś mi powiedzieć trochę więcej na temat tej..ciąży?- Zapytała lekko skrępowana dziewczyna, gdy reszta wychodziła z pomieszczenia.

-Oczywiście.- Uśmiechnął się szeroko i podszedł do łóżka na którym siedziała a obok niej Katsuki.- Co chcecie konkretnie wiedzieć? Czy są zdrowe, Jak szybko się rozwijają czy może płeć?

-Wszystko co ważne.- Odparł Blondyn bacznie obserwując lekarza.

-To może zacznę od podstaw?- Zaoferował na co przytaknęli.-Jest to osiemnasty tydzień. Dzieci są zdrowe, mają wszystkie kończyny i nic im nie zagraża. A jeżeli chodzi o prędkość w jakiej się rozwijają to mniej więcej nasz tydzień to dla nich lekko ponad dwa miesiące.

-A płcie?- Dopytał Katsuki, gdy Midoriya analizował wszystkie informacje.

-Powiem tylko wtedy gdy ona się zgodzi. Takie zasady.- Spojrzał z wyczekiwaniem na dziewczynę która po chwili przytaknęła.- No to będzie chłopiec i dziewczynka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro