Anna - 01 (Po poprawkach)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Anna właściwie nie pamiętała, kiedy to wszystko się zaczęło.


Może wtedy, gdy zaczęła powoli wątpić w miłość swoich rodziców, a może o wiele wcześniej, lecz istnieje też możliwość, że stało się to, gdy pierwszy raz poczuła zapach wódki - a ten wydawał jej się za każdym razem coraz to bardziej kojący.

Może była w tym tak długo, ponieważ prawie kompletnie zatraciła swe poczucie czasu.

Przypominała sobie czasem swoje pierwsze imprezy, mamę ubraną w błękitną sukienkę na Święta Bożego Narodzenia, czy tatę karcącego ją za zapalenie papierosa, gdy miała czternaście lat. Aczkolwiek wszystkie te wspomnienia starała się zrujnować, zakopując je w odmętach własnego umysłu. Pomagała jej przy tym ignorancja, zwątpienie w ludzkość oraz oczywiście alkohol.

Wzięła kolejny łyk wódki.

W obecnej chwili nie miała żadnych marzeń, a wspomnienia traciły na sile i zaczynały ulatywać, aby zrobić chwilowe miejsce na otumanienie, w jakie wprowadzał ją trunek.

Pragnęła stale żyć chwilą, czy też po prostu teraźniejszością.

Muzyka stała się głośniejsza.

Przyjęcia z punktu widzenia dziewczyny były niesamowitymi zdarzeniami. Zazwyczaj było na nich pełno ludzi - z czego przynajmniej połowy nie znałeś - alkohol oraz brak przewidywalności.

Pod pewnymi względami można by trochę porównać życie Anny do wiecznej imprezy - przez jej życie przewijało się mnóstwo ludzi, których nie znała lub puszczała w niepamięć ich znajomość, a spożywanie alkoholu było dla niej tak samo rutynową czynnością, jak dla innych codzienne mycie zębów.

Nie miała bladego pojęcia, co stanie się jutro - czy upije się na jakiejś balandze, kiedy skończą się te wakacje, i czy może tego dnia coś się zmieni. Natomiast imprezy same w sobie też stanowiły dość duży procent udziału w życiu dziewczyny.

Anna złapała się za głowę. Następnie zamrugała kilka razy, spoglądając na wpół pełną butelkę alkoholu. Picie wódki z gwinta było jej specjalnością.

Próbowała wytężyć w oddal wzrok, lecz jakieś dyskotekowe kolorowe światła nieco przyświecały jej widok.

Wtem dostrzegła Polly, była ubrana w czarną koszulkę bez rękawów oraz krótkie dżinsowe szorty. Dziewczyna śmiała się i bawiła z grupą równie mocno wstawionych ludzi, zapewne jej nieznanych. Wszystko działo się bardzo szybko, zanim Anna mrugnęła, dziewczyna wraz z innymi zaczęła tańczyć na ustawionych obok siebie stołach.

Po pokoju rozległ się donośny okrzyk „Dostawa! Mamy wódkę".

Bez zastanowienia gwałtownie chwyciła dziewczynę za rękę. Ciemnowłosa zaczęła się śmiać, na co Anna zareagowała gniewem, ponownie ją szarpiąc, przy czym z powodzeniem strąciła ją ze stołu.

Była zła na Polly, ponieważ podczas gdy ta niby tylko na chwilę spuściła ją z oczu - konsumując w tym czasie alkohol - ta niczym niedopilnowane dziecko upiła się w jakimś obcym towarzystwie. Anna nie zastanowiła się nawet przez chwilę, jak bardzo jest to egoistyczne - w końcu ona też wypiła za dużo.

- Co ty, do cholery, robisz? Zabawmy się! - wykrzykiwała Polly, próbując wydostać swą dłoń z uścisku towarzyszki.

Wtem nagle Anna poczuła, jak coś styka się z jej głową, wywołując u niej potworny ból. Dziewczyna chciała już się odwrócić i najprawdopodobniej nakrzyczeć na kogoś, używając kilku przekleństw, lecz nagle przed jej oczami pojawiła się zupełna ciemność.

Wszystko działo się bardzo szybko.

***

Anna przebudziła się z bólem głowy oraz pleców. Przymusiła się do kilku mrugnięć, odczuwając wielki ciężar na powiekach.

Wokół niej spało jeszcze kilku ludzi. Dziewczyna nie pamiętała, co się wczoraj działo, a nawet w czyim domu się znajduje. Trzeba było przyznać, iż nie był to pierwszy raz, gdy znalazła się podobnej sytuacji. Zwłaszcza podczas wakacji zdarzało jej się upijać do nieprzytomności, przy czym rankiem zmuszona była wracać do domu wraz z ostrym bólem głowy oraz zazwyczaj kompletną dezorientacją.

Wzięła głęboki oddech, niedługo po tym tego żałując, w powietrzu unosiła się mieszanina zapachów papierosowego dymu oraz piwa. Większość okien była szczelnie zamknięta.

Wymasowała skronie, po czym zanurzyła ręce w kieszeniach dżinsowej kurtki - i nic. Papierosów brak. Zaczęła obmacywać kieszenie spodni - też nic. Złapała się za głowę, nie wiedząc, jakim cudem mogła znaleźć się w aż tak beznadziejnej sytuacji, pomimo wszystkiego zawsze miała przy sobie paczkę, a czasem nawet więcej.

Blondynka jeszcze raz rozejrzała się pobieżnie po pomieszczeniu, po czym postanowiła, iż musi znaleźć wyjście.

Przez zasłonięte rolety do mieszkania zaczęły wpadać pojedyńcze promienie światła.

Momentami stawianie kroków przynosiło jej niezwykłą trudność. Straszliwie się chwiała, kręciło się jej w głowie. Posiadła dziwne wrażenie, że czasem myli prawą nogę z lewą. Jakby tego było mało, po podłodze walały się puszki po piwie, butelki po wódce oraz inne wszelakie przedmioty.

Przeszła odcinek, będący miarą połowy wielkiego salonu, w którym się znajdowała, po czym chwyciła za klamkę pierwszych drzwi, które jej się napatoczyły.

Po przekroczeniu progu pomieszczenia ujrzała śpiącą nago parę, opatuloną pościelą. Starając się być jak najciszej, zamknęła wejście.

Westchnęła w duchu, chcąc znaleźć się już w swoim pokoju oraz zacząć leczyć kaca. Ruszyła więc na miękkich nogach do przeciwnej strony salonu. Ujrzawszy przed sobą kilkanaście par drzwi, przeciągle sapnęła. Była pewna tego, iż znajdowała się na parterze - w takim razie wyjście z tego burdelu nie powinno być aż tak trudne.

Anna skierowała się w prawą stronę. Ściany w tamtej części domu przyozdobione były obrazami, a przestrzeń znajdująca się wokół niej była o wiele bardziej czysta - porównawszy ją do tego, co można było zastać w salonie, w którym się przebudziła.

Spostrzegłszy drzwi, pod którymi znajdował się stojak na parasole oraz wycieraczka, Anna czym prędzej ruszyła do wyjścia.

Nareszcie była na zewnątrz. Jej oczy wydawały się być chwilowo porażone nagłą obecnością drobnych słonecznych promieni. Natomiast płuca zdawały się być wyzwolone. Anna odetchnęła.

Lecz jej spokój nie trwał zbyt długo, gdyż nagle ujrzała siedzącą na podłożu werandy Polly. Ciemnowłosa przyjaciółka przeszyła ją nieco nieobecnym wzrokiem. Blondynkę ciekawiło, która z nich trzyma się właściwie gorzej. Dziewczyna wyglądała bardzo dziwnie, jak gdyby lekko nieprzytomnie. Przyjaciółka blondynki miała rozmazany makijaż, przy czym jej włosy przypominały prawdziwe gniazdo ptaków. Jej kompanka nie posiadała zbyt dużego doświadczenia w spożywaniu alkoholu. Tym bardziej takiego trafnego. Reasumując, iż był to prawdopodobnie pierwszy kac jej towarzyszki, łatwo można było dojść do wniosku, czyje samopoczucie przedstawiało się bardziej mizernie.

Polly wstała bez słowa, po czym ruszając przed siebie, a Anna poszła w jej ślady.

Anna myślała o pozostawionych w domu papierosach oraz o wyciszeniu przepełniającym w tej chwili jej świat. Ten zupełny brak krzyków bawiących się dzieci na podwórku o tak wczesnej porze wydawał się być dziwny. Równie niepokojący, co cichy oraz pusty dom, który zastanie, gdy przekręci klucze we frontowych drzwiach; co milczenie, które teraz przepełniało jej umysł, oraz to, które wisiało w powietrzu pomiędzy nią a ciemnowłosą dziewczyną.

- Polly, ile pamiętasz? - spytała Anna, przerywając gęstą atmosferę.

- Nic, nie pamiętam kompletnie nic - stwierdziła, wlepiając wzrok w swoje buty. Lekko chwiała się na nogach. - Na szczęście to małe miasteczko, nie da rady się tu zgubić. Dojdziemy do twojego domu za jakieś maksymalnie piętnaście minut - dodała z wymuszonym lekkim uśmiechem.

Anna poczuła dreszcze przechodzące po jej skórze, lecz na pewno nie były one spowodowane pogodą.

Dziewczyna nigdy wcześniej nie widziała sztucznie uśmiechającej się Polly. Może powinna wtedy jakoś zareagować, cokolwiek powiedzieć, spytać się czy wszystko u niej w porządku. Gdyby Anna wiedziała, jak poważne konsekwencje to ze sobą przyniesie, nie przemilczałaby reszty tego spokojnego spaceru przy wschodzie słońca.

***

Notatka z okolic lutego 2018;

Witajcie!

Jestem straszliwie zestresowana.

Mam nadzieję że zostaniecie tu na dłużej.

Notatka z września 2018;

Tak, rozdział ten został napisany przeze mnie ponownie. Nie zmieniło się w nim zbyt wiele jeśli chodzi o fabułę. Aczkolwiek warto się z nim zapoznać, jeśli jesteście już przykładowo w trakcie czytania, 16 części książki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro