Braterska więź i patrol.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gotham godzina 1.50
Pov. Damian
Byłem na patrolu razem z Timem bo reszta była zajęta innymi sprawami. Choć mieszkańcy spali a miasto było pogrążone w ciemności, przez te wszystkie lata spędzone tutaj nauczyłem się jednego: przestępcy nigdy nie śpią. Tak było i tym razem. W jednej chwili usłyszałem krzyki kobiety a potem zobaczyłem dwóch mężczyzn uciekających z torebką.
-Tim ty bierz tego z prawej a ja biorę z lewej. Powiedziałem i po chwili chłopak popędził uliczką a ja skoczyłem po dachach i doganiałem przestępce. Potem rzuciłem baterangiem i przygwoździłem go do ściany. Nie miał nic przy sobie.
-Zostajesz tu słyszysz!! Powiedziałem twardo.
Po chwili usłyszałem wystrzał. TIM!!
Szybko pobiegłem w stronę dźwięku.
Pov.Tim
Goniłem go a gdy znaleźliśmy się w ślepej uliczce szybko odwrócił się w moją stronę z bronią w ręku. Natychmiast zrobiłem unik i uderzyłem go nogą. Męszczyzna zablokował mój cios i przywalił mi a następnie mierzył do mnie.
-NIE WAŻ SIĘ GO TKNĄĆ!!!!!!usłyszałem Damiana a następnie chłopak skoczył na przestępce powalając go i okładał go pięściami. Następnie podszedł do mnie.
-Tim! Nic Ci nie jest? Zapytał
-Wszystko gra Dami. Odpowiedziałem.
-Choć, idziemy do domu robi się zimno. Pokiwałem głową i oboje wolnym krokiem ruszyliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro