Koszmar dzisiejszej nocy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szkoliłeś mnie i wiesz że nie zrobię tego.!
-Szkoliłem Cie najwyraźniej za mało!
-Bruce, nie zrobię tego. Nie zostawię ich! To moi bracia.
-Budynek zaraz się zawali. Wybieraj albo oni albo ja. Wybieraj... synu.
-Nie nie..... Nie zrobię tego. Uratuje Was wszystkich. Uratuje.
-Wybieraj!
-Bruce proszę. Nie!
Bruce zabrał pistolet Jasonowi i celował w swoją głowę.
-BRUCE!! BŁAGAM CIE!!!! NIE!
I kiedy usłyszał wystrzał Obudził się.

Szybko łapał powietrze i wybierał łzy z policzków potem nadobre się rozpłakał. Jednak w pokoju zapaliło się światło a w dżwiach od kilku minut stał zmartwiony Damian z kataną w ręku. Jednak widząc Dicka upuścił broń na ziemię i podbiegł do brata.
-Dick, Dick proszę spójrz na mnie.
-D-d-a-mi? A cco ty tu rrobisz?
Cały się trząsł.
Damian okrył go szczelnie kołdrą i przytulił go bardzo mocno.
-Usłyszałem krzyki więc poszedłem w stronę źródła. I rozpoznałem że to ty krzyczysz.
-Obudziłem kogoś jeszcze??
-Chyba nie. Ale nie jestem pewien. A co Ci się śniło?
Dick spuścił wzrok w podłogę. Damian jeszcze bardziej wtulił się w niego żeby dodać mu jeszcze więcej ciepła.
-Możesz mi wszystko powiedzieć. Spokojnie. Wszystko jest dobrze.
Przytulając Dicka głaskał go delikatnie po włosach.
-Musiałem wybrać kogo uratować. Albo Bruca albo Was. Byliśmy w jakieś fabryce albo innym budynku. Ja powiedziałam że uratuje Was wszystkich ale Bruce dalej się upierał abym wybrał i potem przyłożył sobie broń do głowy i choć go blagałem aby tego nie robił. Wystrzelił.
Damian cały czas patrzył na Dicka ze zmarywieniem. Było mu naprawdę szkoda brata. Nie miał pojęcia że Dick może mieć aż takie koszmary.
-Już wszystko dobrze Dick. Wszystko jest dobrze.
Przytulił go bardzo mocno i dalej głaskał jego włosy.
-Dziękuję Dami. Idź spać do siebie bo będziesz niewyspany.
-No dobrze ale jeśli coś będzie się działo przyjdź do mnie. Dobrze?
Dick skinął głową. Potem Damian przykrył chłopaka i wzioł Katane oraz upewnił się że Dick śpi, potem wyszedł do siebie.
Godzinę później.
Dick znów przebudził się tej nocy. Nie mógł spać. Choć Damian powiedział że wszystko jest dobrze, postanowił pójść i sprawdzić czy z Brucem wszystko w porządku. Przeszedł kilka kroków i skręcił w stronę sypialni. Delikatnie otworzył dżwi i mógł odetchnąć z ulgą bo Bruca spał spokojnie w łóżku. Jednak i on się zoriemtował że chłopak nie śpi.
-Dick dlaczego nie śpisz?
Chłopak zamarł bez ruchu.
-Wiem że jesteś tutaj.
-Nie mogłem spać bo miałem koszmar ale wszystko jest ok więc pójdę już. Przepraszam że Cię obudziłem.
-CZEKAJ!
Bruca wstał i zapalił światło a potem przyjrzał się twarzy chłopaka.
-Czy na pewno wszystko w porządku Dick?
-Yhm.
Bruca delikatnie podniósł podbródek chłopaka by spojrzeć mu w oczy.
Potem przytulił go.
Dick Potem opowiedział mu o swoim śnie a gdy zasnął Bruce zaniósł chłopaka do łóżka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro