·(3) Dlaczego Brackendra to zły ship·

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kontrowersyjny tytuł? Może trochę.

Brzmi jak wypowiedź wielu przeciwników tego shipu, ale wielu z nich nie zawsze ma logiczne argumenty oprócz tego, że "jest typowy".

Pomyślałam więc, że wstąpię oto ja, i powiem o tym shipie trochę błotka.

Pogram trochę w adwokata diabła ponieważ jestem w pewnym stopniu shiperem chodź wiem, że nie jest to najlepszy pod względem moralnym i literackim związek.

Zaczynajmy. Oto szczyt rozrywki.

Wyżej można zauważyć, że są wobec tego shipu używane tony pedofilskie... Chciałabym ten werdykt troszeczkę załagodzić.

To prawda, że Paprota jest o wiele starszy od Kendry, wręcz o tysiąclecia. Jest jednak wciąż młody jak na jednorożca. Chętnie bym z tym się kłóciła jako, że młody jednorożec przeżył więcej i na pewno ma więcej doświadczenia niż 16 letnia Kendra.
Mimo to wciąż są oboje w pewien sposób młodzi, a Kendra nie jest już fizycznie dzieckiem.
Podeszłabym więc do tego bardziej pod kątem groomingu. Paprot stara się z nią zrobić na dobrą dziewczyną używając takich tekstów jak "Poczekamy... Może kiedyś" co może dać poczucie Kendrze, że nie może odmówić bo, hej, przecież mieli wspólne plany. Niegrzecznie tak przecież kogoś wystawić jak się ma wspólne plany, prawda? Widać nawet poczucie winy z strony Kendra przy spotkaniu z świetnym ludem! Poczuła się winna, że uważa ich za ładnych!

Paprota sprawił, że Kendra się od niego uzależniła w sposób który może starszym odbiorcom zacząć wydawać się dziwny, jednak młodzi będą to postrzegać to jako normalne zakochanie.
Jako, że jest to książka dla młodszych jest to w pewien sposób zrozumiałe, że autor chce by to przywiązanie nie było subtelne i było takie jaki młodszy odbiorca to sobie wyobraża. Jednka akie pisanie bijąc czytelnikowi cegłą po głowie może nauczyć niektórych złych nawyków.

Użyję tego ostatniego zdania by zwrócić na coś uwagę.
To jak źle napisany jest ten ship. Bo to, że się masowo źle odbiera może mieć w tym swoje źródło.
Romantyczne sceny pisane przez Brandona Mulla wydają się być bardzo sztywne i nie prawdziwe, a niektóre odczucia czy reakcje wydają się być przesadzone.
Myślę, że Paprot był głównie eksperymentem pisarskim.
Hej! Napiszę mały flirt między dwoma postaciami? Co w tym złego?
Otóż to, że po Baśnioborze nadeszła nieprzewidziana wtedy Smocza Straż, a wraz z klejącą się, dobrze napisaną serią znika też Paprot.
Jego nowy miejscem zamieszkania są więzienia i nie służy do niczego oprócz bycia ratowanym i wspominanym z melancholią przez Kendre.

Paprot nie wnosi do czterech części praktycznie nic do książki i autor stara się go pozbyć by nie musieć się nim przejmować, tak samo jak zrobił z dziadkami Sorensonami.

Pomińmy temat tego jak stereotypowy jest bo to zobaczyłby ślepy i usłyszał głuchy.

Ale narzekanie na Smoczą Straż to temat na inny rozdział.

Muszę przyznać jest to bardzo krótki rozdział, ale trudno wypisać tysiąc słów z tak prostego tematu. No i chciałam wam dać coś innego niż kolejną opowieść.

(Następna opowieść będzie o Królowej Wróżek chcący odnaleźć w swoim mężu chociaż iskierke jasności i życia.)

Mam ostatnio urwanie głowy więc rozdziały mogą okazać się rzadsze.

(praca nazywa się "Judasz")

Proponuję zakończyć na tej wspaniałej ilustracji Ronendry bo pamiętajcie, że zawsze można upaść niżej.

Myśliciel, że toksyczny ship gdzie obie połówki będą nieszczęśliwa i nie dopasowane jest dnem?

Zdziwicie się słuchając o Ronethie, Ronodin X Seth, tak samo toksyczny jak i pedofilski ship na podstawie jednej sceny gdzie Ronodin smaruje chłopcu plecy.
Naprawdę uważacie to za seksi? A wam stary nigdy pleców na plaży nie smarował?

Ludzie przestańcie shipować kogokolwiek z ronodinem xd
No narcystyczny egocentryk z wypaczonym pojęciem wolności i liberału. Ewentualnie anarchista.
Zróbcie to dla dobra publicznego.

Na tym drobnym komentarzy żegnam się z wami, do następnego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro