•Rozdział 37•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ai-Chaaaan! Jestem, już jestem! - Oikawa wbiegł do twojego pokoju i niemal rzucił się na ciebie, zamykając w mocnym uścisku - Zabije tego gnoja, zatłuke, uduszę, albo zakopię żywcem. Co ty na to? - Mówił chaotycznie i zaczął głaskać cię po głowie, przyciskając mocno do swojego torsu.

- Hej, spokojnie. - Przytuliłaś go.

- Ai-Chan, wszystko dobrze? - Do pokoju wszedł Iwaizumi, cały obładowany siatkami z zakupami.

- Siema, Ai-Chan! - W środku pojawił się także Mattsun i Hanamaki, dziwiąc cię tym jeszcze bardziej.

Była godzina dwudziesta druga, a oni mimo tego przyjechali. W środku tygodnia. Potem pojawił się także Kunimi, Kentarō, Yahaba i Kindaichi. Odsunęłaś się od rozgrywającego i patrzyłaś na nich zdziwiona.

- Co tak na nas patrzysz? Myślisz, że jak jesteś w innej szkole to o tobie zapomnieliśmy? - Iwaizumi uśmiechnął się miło - Nadal czekamy na twój powrót, prawda?

- Hai!

- Wszyscy czekacie? - Spytałaś cicho i zerknęłaś na Kyōtani'ego - Nawet ty?

- Nawet ja. - Wywrócił oczami - Mam dość naszej nowej menagerki, jest beznadziejna, głupia, nienormalna, ma ubogie słownictwo, podrywa wszystko co się rusza... - Zaczął wyliczać, robiąc zabawne miny, na co zachichotałaś - Nienawidzę jej...A ciebie...Tylko nie lubię.

- To duży komplement. - Drużyna się roześmiała, sprawiając, że poczułaś się o niebo lepiej.

Blondyn usiadł obok ciebie i łapiąc za poduszkę, delikatnie walnął cię nią w tył głowy. Oczywiście od razu mu oddałaś i tym sposobem zaczęła się bitwa na poduszki, dzięki nim skutecznie zapomniałaś o smutku, a przynajmniej na chwilę obecną.

~•••~

Wszyscy jakimś cudem pomieścili się na łóżku, a raczej ściskali się wzajemnie. Za to ty siedziałaś na podłodze z Oikawą i Iwaizumi'm. Jadłaś lody z pucharka tak samo, jak dwójka przytomnych siatkarzy. Reszta słodko spała, cicho pochrapując.

- Ai-Chan, co chwilę się krzywisz. Coś cię boli? - Iwaizumi zmarszczył brwi, przyglądając ci się.

- Brzuch mnie boli, ale to nic. Spokoj... - Urwałaś, gdy nagle zrobiło ci się jeszcze bardziej słabo.

Odstawiłaś pucharek na bok i sprintem pobiegłaś do łazienki. Oikawa i Iwaizumi spojrzeli po sobie i równie szybko wstali, idąc za tobą. "Przytulałaś" muszle przez następne kilkanaście minut. Tooru kucał przy tobie i głaskał cię po plecach, przytrzymując włosy, a Hajime składał ręcznik i namaczał go w zimnej wodzie, następnie wykręcał materiał i wycierał ci twarz, czułaś się okropnie.

- Chyba te lody to był zły pomysł. - Mruknęłaś i zaraz po tym znów nachylałaś się nad toaletą - Czuję się jak gówno. - Powiedziałaś, a czarnowłosy wytarł ci usta - Dosłownie.

- Już, już. Zaraz ci przejdzie...

- Boże, ja chyba umieram. - Wybełkotałaś i się położyłaś na plecach.

- Spokojnie, to tylko ból brzucha, to nie wyrok śmierci. Zaraz ci przejdzie. - Oikawa próbował cię podnieść, a gdy mu się to nie udało, złapał cię pod pachy i zaczął ciągnąć w stronę pokoju.

- Nieee, Oikawa, znowu mi niedobrze. - Jęknęłaś żałośnie, a Oikawa gwałtownie zawrócił, ciągnąc cię do łazienki.

I tak w kółko przez następne pół godziny, to była dla ciebie katorga. W końcu kiedy przestało cię mdlić, Tooru położył cię na łóżku, ówcześnie zrzucając Kunimi'ego i Kindaichi'ego. Zasnęłaś całkiem szybko, wtedy też Oikawa zaczął rozmawiać o twoim samopoczuciu z przyjacielem.

- Ai opowiadała mi co nieco o tym, co działo się u nich w związku. Wiesz...Ushijima był jej pierwszym. Najgorzej jak całkowicie się zrazi do chłopaków, wtedy to już kaplica, a przecież wiesz jaka ona jest.

- A przestań gadać o tym kretynie. - Burknął zły Iwaizumi - Przy pierwszej, lepszej okazji obije mu mordę.

- Dobra, ja ci pomogę! - Rozgrywający wypiął dumnie pierś, szeroko się uśmiechając - Ale wracając do tematu, Iwa-Chan... - Nagle szatyn zrobił się bardzo poważny - Chodź bliżej, powiem ci na ucho, bo reszta usłyszy.

- No, mów. - Chłopak sie pochylił.

- Ai-Chan może być w ciąży. - Wyszeptał.

- Co? - Spytał zszokowany - Jak?

- Mam ci wytłumaczyć, jak się zachodzi w ciążę? - Spytał zdziwiony.

- Nie, no chyba cię powaliło. Przecież to wiem. - Odpowiedział mu również szeptem.

- To po cholerę głupio pytasz?

- Mniejsza o to. Ona nie jest w ciąży, na pewno.

- A skąd to możesz wiedzieć? Jak moja kuzynka była w ciąży, to miała takie same objawy. Też jej było niedobrze. - Mówił bardzo przekonującym głosem.

- To, że jej niedobrze nie znaczy, że od razu jest w ciąży. A jakby mi było niedobrze, też powiesz, że jestem w ciąży? - Spytał zirytowany.

- A kto cię tam wie, Iwa-Chan. - Siatkarz wzruszył ramionami.

Iwaizumi trzepnął Oikawe w tył głowy, burcząc coś pod nosem. W końcu ugadali się, że pójdą po sklepu po testy, a reszta ma cię pilnować. Przekręciłaś się na drugi bok i całkowicie zapominając, że Kyōtani leży obok ciebie, zarzuciłaś mu nogę przez biodra i przytuliłaś się do jego boku, idąc dalej spać. Oczywiście Kindaichi i Yahaba nie mogli nie skorzystać z takiej okazji, zaczęli robić wam zdjęcia i cicho się podśmiewywać.

~•••~

- Ej, kretynko. Złaź ze mnie.

Uchyliłaś powieki i spojrzałaś na zarumienioną twarz blondyna, burknęłaś coś pod nosem i się od niego odsunęłaś. Usiadłaś i przetarłaś twarz dłońmi, wtedy też Oikawa złapał cię za nadgarstek i wyciągnął z pokoju, a Iwaizumi kazał reszcie chwilę poczekać.

- Ai-Chan, mamy do ciebie prośbę.

- Mhm...Słucham. - Mruknęłaś nieobecnie.

- Masz. - Oikawa podał ci podłużne pudełeczko, któremu się przyjrzałaś.

- Oikawa... - Zaczęłaś spokojnym głosem - Czy ciebie popieprzyło?! Co ty mi sugerujesz?! - Rzuciłaś tym pudełkiem w chłopaka.

- Ej, nie atakuj mnie! Przecież chcemy dla ciebie dobrze!

- Każąc zrobić test ciążowy?! Przecież byliśmy ostrożni!

- Nigdy nic nie wiadomo. - Tooru rozłożył ramiona na boki - Idź i zrób ten test. Proszę. - Złożył dłonie jak do modlitwy.

- Jak ja was nienawidzę. - Burknęłaś i zamknęłaś się w łazience.

- Też cię kochamy, Ai-Chan!

Jakoś poradziłaś sobie z testem i teraz pozostało ci czekać, usiadłaś na zimnych płytkach pod ścianą i wpatrywałaś się w przedmiot. Z każdą chwilą zaczynałaś stresować się coraz bardziej, a obawa, że Oikawa miał racje, zwiększała się.

- Oi, Ai-Chan wszystko w porządku?

Wpatrywałaś się w wynik i zamykając oczy, westchnęłaś cicho.

- Tak, tak! Wszystko dobrze! - Wstałaś i wyszłaś, patrząc na chłopaków.

- I jak?

Stanęłaś przed Iwaizumi'm i oparłaś czoło o jego tors, a Hajime objął cię ramionami. Wyciągnęłaś w stronę Oikawy test, a on od razu go wziął, nieco gwałtownie. Przez to prawie wypuścił przedmiot z dłoni, chwilę wpatrywał się w wynik. Rozgrywający przygryzł wargę i położył dłoń na twojej głowie, a potem też cię przytulił.

- Mówiłam ci, że nie jestem w ciąży, debilu.

- Szkoda, chciałem być wujkiem. - Prychnęłaś na jego słowa - Ej, nie prychaj na mnie!

- Będę.

******************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro