•Rozdział 53•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*miesiąc później*

Miesiąc studiów bardzo szybko ci zleciał, pokochałaś swoją klasę jak drugą rodzinę, zawsze działo się coś śmiesznego i nie było dnia nudy. Teraz, siedziałaś w rzędzie z Chizuru, która okazała się naprawdę miłą i pomocną osobą, polubiłaś się z nią od pierwszego spotkania. Z chłopcami było to samo, bardzo dobrze się dogadywaliście i osiągaliście naprawdę wysokie wyniki w sporcie, pomimo tego, że to był dopiero początek roku szkolnego.

- Ai, chodź proszę do tablicy. - Wstałaś i już miałaś ruszyć przed siebie, jednak Tendō postanowił pokrzyżować twoje plany.

- Granat! - Krzyknął i upadł na podłogę, a ty patrzyłaś na niego jak na idiotę.

Potem na podłogę położył się także Bokuto, Yuji i Kawatabi. Zmarszczyłaś brwi i odchrząknęłaś, biorąc książkę w dłoń i podeszłaś do tablicy, a gdy przechodziłaś obok Satori'ego, kopnęłaś go lekko, gdyż siedział w rzędzie niżej.

- Tendō, Bokuto, Takanobu i Kawatabi, jeśli zaraz się nie uspokoicie to... - Nauczyciel nie dokończył, bo otworzył dziennik, a w jego twarz buchnął biały proszek, przez który zaczął kichać.

Parsknęłaś cicho śmiechem i zaczęłaś rozwiązywać zadanie, za to chłopcy tarzali się na ziemi ze śmiechu, no...Większość z nich. Niektórzy siedzieli poważni i próbowali się nie śmiać, a przynajmniej próbowali. Ushijima delikatnie się uśmiechnął, a Sugawara starał się jakoś uspokoić chłopaków, ale oni nie chcieli ogarnąć. A przynajmniej do momentu, w którym nie rzuciłaś w Tendō podręcznikiem od matematyki, którym dostał centralnie w twarz, który jakimś cudem do niego doleciał. Spojrzałaś na nauczyciela, który cały upaprany w proszku, pokiwał głową.

- Dobrze, zadanie jest wykonane dobrze, możesz usiąść.

Wróciłaś na swoje miejsce, a przed twoją twarzą wylądował podręcznik. Pokręciłaś głową i oparłaś brodę na dłoni, a Chizuru zaczęła przepisywać zadanie.

- Kompletnie nic z tego nie rozumiem. - Mruknęła, patrząc na zeszyt - Mogłabyś po lekcjach mi to wytłumaczyć?

- Jasne, nie ma problemu. - Zgodziłaś się bez zastanowienia - To nie jest takie trudne, jak usiądzie się nad tym i krok po kroku przestudiuje.

- Dziękuję. - Szepnęła, a następnie wróciła do przepisywania.

Niedługo potem był dzwonek.

~•••~

- Ai, nie wracasz z nami? - Spytał Ushijima, gdy zamiast skierować się do wyjścia, zostałaś w auli.

- Nie...Wrócę dzisiaj później, chciałam pomóc Chizuru w matematyce. - Wytłumaczyłaś i uśmiechnęłaś się delikatnie - Następnym razem z wami wrócę.

No tak, jako, że bardzo dobrze się znaliście, to postanowiliście wynająć mieszkanie dla sześciu osób. Mieszał tam Ushi, Semi, Tendō, Iwa, Oikawa i ty. Nieźle czasami musiałaś się z nimi nakłócić, w końcu to byli faceci, a ty byłaś jedyną kobietą w domu, ale miałaś twardą rękę, więc można powiedzieć, że ty tam rządziłaś. Ale co się dziwić, na piękne oczy potrafiłaś przekabacić każdego.

- No dobrze, to do zobaczenia w domu. - Pocałował cię w czoło na pożegnanie i wyszedł razem z resztą chłopców.

- No...To którego zadania nie rozumiesz? - Spytałaś biorąc w dłonie książkę.

- Oj daj spokój z książką, porozmawiajmy sobie o...O wszystkim! - Uśmiechnęła się szeroko i usiadła obok ciebie, przodem w twoją stronę. - Ile już jesteś z Ushijimą?

- Um...Ponad pół roku. - Odpowiedziałaś, a ona zagwizdała z uznaniem.

- No to nieźle, widać, że ten siatkarz za tobą szaleje. - Przyznała.

- Nie, no coś ty... - Machnęłaś lekceważąco dłonią - Nic nie widać.

- Jego wzrok mówi wszystko, uwierz mi. - Zachichotała - Ale cieszę się, naprawdę do siebie pasujecie.

- Dziękuję, to bardzo miłe z twojej strony. - Zarumieniłaś się - A ty...Masz chłopaka?

- Nie, na razie nie.

- Na razie? Czyli, że ktoś wpadł ci w oko? - Spytałaś z głupkowatym uśmieszkiem.

- Może. - Uciekła wzrokiem gdzieś w bok.

- Powiedz mi! Kto to? Znam go? Jest z naszej klasy?

- Tak i...Tak.

- No nieźle, który to?

Chizuru zaczęła się rumienić coraz bardziej, aż stała się dorodnym pomidorkiem. Parsknęłaś na to śmiechem, przez co się spięła.

- Któryś z tych dwóch debili, a moich przyjaciół, prawda? - Podniosłaś brwi, gdy pokiwała głową - Oikawa? - Pokręciła przecząco - Oh...Podoba ci się Iwa-Chan?

- No...Tak trochę. - Założyła za ucho kosmyk swoich włosów.

- Awww! To cudownie! Iwa-Chanowi potrzebna jakaś fajna dziewczyna, ale muszę ci zdradzić sekret. - Pochyliłaś się w jej stronę - Iwa-Chan tylko udaje takiego twardziela, bardzo wstydzi się dziewczyn.

- Ciebie się nie wstydzi. - Zauważyła, na co zachichotałaś.

- On mnie traktuje jak siostrę, a jak wiadomo siostry nie zalicza się do dziewcząt, to osobny gatunek. - Obie się zaśmiałyście

- Więc? Mogłabyś trochę opowiedzieć mi o Iwaizumi'm?

- Co ja ci mogę powiedzieć? Jest opiekuńczy, zazwyczaj spokojny, no chyba, że Oikawa jest w jego towarzystwie, to wtedy już spokojny nie jest...Miły, uprzejmy w stosunku do kobiet. - Mówiłaś, a Chizuru z każdym twoim kolejnym słowem robiła coraz bardziej maślane oczy - W każdym razie, na pewno jest wierny i jest naprawdę dobrym przyjacielem, nigdy się na nim nie zawiodłam. - Pokiwałaś parę razy głową - Jedynym problemem będzie tutaj tylko jego nieśmiałość, momentami potrafi zachowywać się jak nic nieświadome dziecko...I... - Teraz zwróciłaś na nią uwagę - On serio ci się podoba. - Stwierdziłaś ze śmiechem.

- Hm? - Spytała, szybko mrugając - P-Przepraszam! Zamyśliłam się!

- Nic nie szkodzi. - Uspokoiłaś ją i wygodniej się rozsiadłaś - Lubię cię i naprawdę myślę, że możemy zostać przyjaciółkami, ale powiedzmy sobie szczerze... - Twój wzrok z radosnego zmienił się w chłodny i bez żadnego wyrazu - Jeśli go skrzywdzisz, ja skrzywdzę ciebie.

Widziałaś jak się wzdrygnęła, a po jej skroni spłynęła kropla potu. Nagle dziwnie się zestresowała pod naciskiem twojego przenikliwego spojrzenia, a brąz twoich tęczówek mroził jej krew w żyłach. Ale widocznie miałaś coś z brata, bo po chwili wyruchłaś gromkim śmiechem.

- Żebyś widziała swoją minę! Bwahahaha! - Złapałaś się za brzuch.

Chizuru odetchnęła z ulgą, nie wiedziała, czy byłaby w stanie dłużej wytrzymać twój wzrok. Był przerażający i jednocześnie taki hipnotyzujący, że aż poczuła przed tobą respekt. Tobie to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, byłaś z tego powodu zadowolona.

- A wiesz, że Iwaizumi ma takie kawaii rękawiczki z kocimi wąsami i noskiem? - Spytałaś, powstrzymując się od śmiechu.

- No nie gadaj!

- Serio!

******************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro