•Rozdział 57•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Yay! - Przybijałaś piątki z chłopakami, którzy byli z tobą w drużynie.

Byłaś zdyszana po godzinnym meczu, ale było warto, dobrze się bawiłaś.

- Niezłe rękawiczki. - Skomentował Denki, który wystawił w twoją stronę pięść.

- Dzięki. - Parsknęłaś śmiechem, przybijając z nim żółwika - Ale nie moje.

- Niezły mecz. - Bramkarz poklepał cię po plecach, na co kiwnęłaś głową.

Oparłaś dłonie na biodrach i przymknęłaś nieco jedno oko, biorąc kilka głębokich wdechów. Dawno się tak nie nabiegałaś, byłaś zgrzana, spocona i zdyszana. Twoi przyjaciele za to siedzieli na trybunach, a Oikawa i Iwaizumi patrzyli z rozbawieniem na minę twojego chłopaka. Był zdziwiony, bardzo. Wiedział, że interesowałaś się piłką nożną, ale nie, że potrafisz grać. I to, aż tak dobrze.

- Oi, zaczekaj. - Zostałaś odwrócona przodem do chłopaka, który cię zfaulował, bramkarza przeciwnej drużyny.

Zmrużyłaś oczy, od początku nie był do ciebie pokojowo nastawiony, ale zmieniło się to, gdy strzeliłaś mu bramkę. Wyciągnął w twoją stronę dłoń, a ty po chwili ją uścisnęłaś.

- Dobry mecz. - Powiedział i odszedł.

Po kilkunastu minutach rozmowy z gimnazjalistami, potruchtałaś na trybuny do chłopców. Iwaizumi wystawił dłoń w twoją stronę, a ty przybiłaś mu piątkę.

- I co, Ushi? Jednak mnie wzięli do składu. - Parsknęłaś śmiechem, opierając dłonie na biodrach.

- Dobra, przyznaje, myliłem się. - Podniósł dłonie w geście obronnym - Ale wynagrodzę ci to.

- Chyba nawet wiem jak. - Tendō nie udało powstrzymać się od komentarza.

Spojrzeliście w tym samym momencie na czerwonowłosego, który siedział rząd niżej z podciągniętymi pod brodę kolanami.

- Tendō. - Chłopak podskoczył w miejscu, słysząc twój głos - Co miałeś na myśli?

- N-Nic...Nic nie miałem na myśli. Przesłyszało ci się. - Mruknął, patrząc jak przygotowywują się do następnego meczu.

- Tak myślałam. - Oparłaś się dłonią o oparcie krzesła Ushijimy i nachyliłaś się - Jak chcesz, to mogę kiedyś z tobą zagrać. - Uśmiechnęłaś się - W końcu będę musiała dużo ćwiczyć.

- Po co?

- Trener złożył mi propozycje dołączenia do drużyny kobiecej, więc wiesz...

- Czyli teraz częściej cię nie będzie w domu.

- Możliwe, mam nadzieję, że się nie pozabijacie z sam wiesz kim. - Spojrzałaś na niego znacząco.

- Nigdy nic nie wiadomo. - Wzruszył ramionami.

- Pamiętasz, że mówiłam ci coś na ten temat.

- Tak, pamiętam.

- Oi, Ai-Senpai! Gramy! - Zwróciłaś głowę w kierunku boiska.

- Dobra, ja idę. - Zeszłaś rząd niżej - A z tobą porozmawiam sobie w domu o prywatności. - Szepnęłaś na ucho Tendō i wyprostowałaś się - Dzięki za rękawiczki, Iwa-Chan! - Uśmiechnęłaś się szeroko do czarnowłosego, przez twarz którego przeszedł szok.

Pomachałaś mu, ukazując wszystkim jego rękawiczki, a chłopcy wybuchli śmiechem.

~•••~

Siedziałaś na parapecie i patrzyłaś na deszcz, którego krople lądowały na oknie. Ushijima leżał na łóżku i szukał strony książki, na której skończył czytać, bo przecież mu wszystko pomieszałaś.

- Chciałabym zrobić sobie tatuaż. - Powiedziałaś nagle, a Wakatoshi podniósł ciebie wzrok.

- Tatuaż? - Zmarszczył brwi - Po co?

- Zawsze chciałam go mieć. - Mówiłaś, nie patrząc na niego - Jak myślisz? Dobrze bym z nim wyglądała?

- Zależy gdzie.

- Tu. - Na oślep wskazałaś od połowy swojej talii, a potem sunęłaś palcem w dół, aż do paska majtek.

Tak, siedziałaś na parapecie w majtkach i jego koszulce.

- Nie za duży, jak na pierwszy raz?

Odchrząknęłaś kilka razy i spojrzałaś na niego wymownie, na co parsknął śmiechem i się zarumienił.

- Nic nie mówiłem. - Pokręcił z rozbawieniem głową i otworzył książkę na odpowiedniej stronie.

Ty za to spuściłaś w dół jedną nogę i zaczęłaś delikatnie nią machać, w przód i w tył. Oparłaś się plecami o ścianę i westchnęłaś, patrząc na swoje dłonie.

- Co do tatuażu... - Odwróciłaś głowę w stronę Wakatoshi'ego.

- Nie mam nic przeciwko, jeśli o to pytasz. - Przerwał ci.

- Okej. - Zeszłaś z parapetu i usiadłaś obok niego na łóżku - Dalej to czytasz? Wolno ci to idzie. - Stwierdziłaś, zaglądając mu w książkę.

- Czytam tak wolno, bo ilekroć odstawie książkę, ty się do niej dobierasz i późnej ją zamykasz, a ja nie pamiętam strony.

- Jest takie coś jak zakładka, Ushi. - Powiedziałaś, a on westchnął.

- Tam zawsze była zakładka, ale widocznie jak ty się do czegoś dorwiesz to...

- No przepraszam. - Oparłaś głowę na jego ramieniu i objęłaś go w talii - Przecież nie zrobiłam tego specjalnie.

- Zrobiłaś to z premedytacją. - Powiedział poważnie, a ty wydęłaś dolną wargę, patrząc na niego - To na mnie nie działa, Ai. Możesz sobie odpuścić.

Dalej patrzyłaś na niego w ten sposób, no co tu dużo mówić, starał się. A że nie wyszło, to już nie twój problem. Ushijima zgarnął cię do siebie ramieniem i zaczął głaskać po talii. Czytałaś równo z nim, a gdy ten chciał za wcześnie przewrócić kartkę, łapałaś za nadgarstek, co było dla niego znakiem, że ma poczekać. Kiedy dosyć długi czas nie puszczałaś jego nadgarstka, Ushijima przekręcił głowę i schylił się nieco, by zobaczyć, że słodko śpisz. Nie potrafił zrozumieć, jak potrafiłaś tak szybko zasypiać, to była dla niego ogromna zagadka.

Przewrócił na następną stronę i zaczął dalej czytać, nie przestawając głaskać cię po talii. Wprawdzie nie spałaś, jedynie udawałaś, by po prostu bezkarnie sobie na nim leżeć. W końcu gdybyś zrobiła coś głupiego, mogłabyś zrzucić to na koszmar, czy coś w tym stylu. W pewnym momencie wpadłaś na głupi pomysł. Ziewnęłaś cicho i przeciągnęłaś się, podniosłaś nogę i przerzuciłaś mu ją przez biodra. Postanowiłaś nieco się zabawić i zrobić mu żart, więc na samym początku zaczęłaś cicho mamrotać niezrozumiale pod nosem.

Ushijima myśląc, że masz zły sen, po prostu przytulił cię mocniej, ale to nie podziałało. Rozchyliłaś wargi, gdy sięgnął dłonią do twojej twarzy, a gdy dotknął palcem twojego policzka, ty gwałtownie otworzyłaś oczy i otworzyłaś buzie, by następnie szybko ją zamknąć. Wakatoshi usłyszał dźwięk kłapnięcia, gdy twoje dolne i górne zęby się ze sobą zderzyły. Na jego nieszczęście tak się przestraszył, że sturlał się z łóżka, a ty zaczęłaś chichotać.

- Jak na takiego twardziela, to jesteś bardzo strachliwy. - Zakryłaś usta dłonią, nie chcąc za bardzo się z niego nabijać.

- Niemożliwa jesteś.

- Wiem - Poczołgałaś się do brzegu łóżka i spojrzałaś na niego - Ale taką mnie kochasz, no nie?

- Oczywiście. - Parsknął śmiechem i wstał.

- Chciałabym w następnym tygodniu zrobić ten tatuaż. - Powiedziałaś, przewracając się na plecy.

Ushijima podniósł książkę, która wraz z nim upadła na podłogę i odłożył ją na szafkę nocną.

- I zgaduję, że mam iść z tobą, tak? - Podniósł jedną brew.

- Bingo. - Pstryknęłaś palcami, a następnie nimi na niego pokazałaś z szerokim uśmiechem - Jak trochę ruszysz głową, to jednak potrafisz się domyśleć. - Powiedziałaś z uśmiechem i iskierkami w oczach.

Niby to był w pewnym stopniu obraźliwy i uszczypliwy komentarz, ale siatkarz był już do tego przyzwyczajony. Po pewnym czasie ubrałaś krótkie spodenki i poszłaś z zielonowłosym do salonu.

- Ooo, akurat miałem po was iść! - Zawołał z uśmiechem Tendō - Chodźcie, robimy maraton horrorów!

Spojrzałaś na Ushijime z głupim uśmiechem, wiedziałaś, że nie lubił tego typu filmów, w przeciwieństwie do ciebie. Miałaś nadzieję, że uda ci się go wystraszyć, więc ochoczo zajęłaś miejsce na kanapie.

******************************************

No dobra, mała informacja.

Ostatnio do głowy wpadł mi dziwny pomysł, czyli nic nowego.

Ale postanowiłam, że zrobię z tej książki, najdłuższą książkę z Ushijimą na Polskim Wattpadzie. XD

Tak, zamierzam stworzyć 100* rozdziałów.

Nie wiem jak to zrobię, ale...

Ktoś się cieszy?

Nie?

No trudno. XD

Pomęczycie się z Ai i Ushijimą, no i ze mną przy okazji. XDDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro