33. Przepraszam..

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Może Pan wejść do pacjentki - usłyszałem męski już znany mi głos. Spojrzałem w stronę lekarza i wstałem z miejsca.

- Dziękuję. - odparłem, na co mężczyzna się uśmiechnął.

Wszedłem do sali, w której leżała Wiktoria. Była taka inna. Bez emocji, blada. Zupełne przeciwieństwo do tej, którą poznałem. Podszedłem bliżej, ale nawet nie reagowała tylko cały czas patrzyła co się dzieje za oknem, jakby było tam coś ciekawego. Usiadłem obok niej i delikatnie dotknąłem jej dłoni, na co dziewczyna spojrzała na mnie. Była jakby.. smutna? Nie potrafiłem tego rozpoznać.

- Przepraszam. - usłyszałem jej cichy i zarazem słodki głos.

- Ale Wiki.. to ja..

- Nie Igor.. ja Cię przepraszam. - przerwała mi - Nie powinnam tego brać, wiem. Ale byłam załamana. Miałam cholerny mętlik w głowie. Z jednej strony nie chciałam Cię widzieć, byłeś dla mnie nikim.. zraniłeś mnie cholernie. Ale z drugiej strony brakowało mi Ciebie, twojego uśmiechu, zapachu.. Tego, że tak bardzo mnie wkurwiasz a ja cały czas chcę być przy tobie. Nigdy nie czułam tego, co czuję, gdy jesteś obok. - westchnęła i spojrzała w moje oczy - Jesteś cholernym dupkiem, Igor.. ale właśnie tego dupka chcę mieć przy sobie. Chcę, żebyś był przy mnie w tych dobrych i złych chwilach. Jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważny. - zaniemówiłem. Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Przecież nie mogę jej powiedzieć, że ją kocham. Nie mogę i nie potrafię, bo przecież tak nie jest.

Nie jest, prawda?

- Mała.. ja też powinienem Cię przeprosić. Jesteś dla mnie bardzo ważna i nie wybaczyłbym sobie jakby coś Ci się stało. Obiecaj mi, że więcej tego nie zrobisz. Proszę. - chwyciłem mocniej jej rękę i przejechałem kciukiem po jej wierzchu.

- Obiecuję, Igi. Ale ty mi obiecaj, że od teraz będziesz ze mną szczery. Jeżeli będziesz chciał ułożyć sobie życie z inną, to mi o tym powiedz i nie rób mi zbędnych nadziei. - uśmiechnęła się, co odwzajemniłem.

- Obiecuję. Na mały paluszek - wyciągnąłem w jej stronę mały palec i przybliżyłem w jej stronę. Odwzajemniła mój gest, a z jej twarzy nie znikał uśmiech.

- Mogę mieć prośbę?

- No jasne, śmiało. - odpowiedziałem.

- Zaśpiewasz mi coś? - patrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, że nie byłem w stanie jej odmówić.

- No pewnie, mała - Usiadłem wygodnie i zacząłem śpiewać piosenkę, którą napisałem dla niej, ale oczywiście nie mogłem jej się do tego przyznać.

Czy widziałaś kiedy zachód krwawi, a wschód słońca ćpa?
Dobrze, że ktoś w nas to w końcu zabił, ile można spać
Bo jak stawiasz wszystko na jednej szali to może spaść
Rzadko kiedy przy tym nie rozwali czegoś obok was nie
Wtedy płomień gaśnie, tak jak właśnie zgasł ten
Że mi kurwa było nie wstyd, prosić ją o szansę
Nie było mi wstyd, a teraz wstyd dwa razy bardziej
Przyznam, że pomogło mi zryć to lecz nie ważne

Patrzyła na mnie jak zahipnotyzowana i ciągle na jej twarzy widniał uśmiech. Podobało mi się to, że jest taka szczęśliwa. Uwielbiałem jak się uśmiecha.

- Dziękuję - powiedziała i wskazała palcem, żebym się do niej przysunął. Tak też zrobiłem a dziewczyna pocałowała mnie w policzek.

Woow, nie spodziewałem się tego.

- A to za co? - zapytałem, bo oczywiście jak zawsze jestem ciekawski.

- Za to, że jesteś. - posłała mi buziaka w powietrzu i zarumieniła się.

- Byłem, jestem i będę - pocałowałem ją w czubek głowy.

***

Tego samego dnia wieczorem

- Jak ona się czuje? - zapytała Natalia.

- Dużo lepiej. Za 2 dni wychodzi ze szpitala. - uśmiechnąłem się na tą myśl i na niespodziankę jaką jej szykuję. Mam nadzieję, że będzie zadowolona.

Wiktoria pov.

Nie spodziewałam się, że Igor mnie uratuje. Przejął się cholernie tym co zrobiłam, ale miałam po prostu okropny mętlik w głowie. W sumie to nadal go mam, bo nie wiem czy jest tylko moim przyjacielem czy może coś więcej. Nie wiem czy potrafiłabym się zakochać.. nie wiem czy potrafiłabym zakochać się akurat w nim. Jest pieprzonym dupkiem, ale jednak stara się udowodnić mi, że nie jestem dla niego obojętna. Inaczej nie przyjechał by do mnie drugi raz i nie zawiózł do szpitala, gdzie siedział kilka dobrych godzin.

Prawda?

Może powinnam napisać do niego? Zapytać co robi?

Kurwa, Wiktoria. Dopiero co u Ciebie był, opanuj się trochę.

Ja chyba naprawdę zaczynam coś do niego czuć. Ale przecież nie mogę mu tego powiedzieć. Nie teraz. Może kiedyś. Na razie sama muszę pomyśleć czy to aby na pewno prawdziwe uczucie, czy może tylko mi się tak wydaje.

***

Zrobiłam wam maraton, a nawet nie sądziłam, że mi się uda 🤭 Jeżeli pod tym rozdziałem będzie 15 gwiazdek i 10 komentarzy wstawiam kolejny rozdział ❤️ love you 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro