6. Jak to jej nie ma?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od kilku dni nie utrzymuje kontaktu z Igorem. Może to i lepiej, bo przynajmniej nie będę cierpieć. Chociaż nie ukrywam, ale i tak mi ciężko po tym wszystkim co zrobił.

Postanowiłam, że więcej nie będę się nim przejmować, tylko pójdę do przodu. Nie ma sensu płakać za chłopakiem, który nie jest wart twoich łez. Zresztą.. za żadnym facetem nie ma co płakać.

Za dwadzieścia minut powinnam wyjść, bo za niedługo mam pociąg do Gdyni, gdzie mam spotkać się z tatą. Tak cholernie za nim tęsknię, że cieszę się na to spotkanie jak nigdy.

Byłam już gotowa do wyjścia. Natalii nie było, więc zostawiłam jej list o tym, że wyjeżdżam.

Wzięłam swoją torbę i ruszyłam w stronę przystanku. Czekając na autobus odpaliłam jednego papierosa. Zaciągnęłam się kilka razy używką i nagle zobaczyłam, że podjeżdża już autobus. Zgasiłam papierosa i wsiadłam do pojazdu zajmując miejsce przy oknie. Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam swoją ulubiona playliste.

Po około dwudziestu minutach byłam już na dworcu. Wysiadłam z autobusu i skierowałam się w stronę peronu, z którego miałam mieć odjazd. Po drodze jednak wstąpiłam jeszcze do sklepu, żeby kupić jakąś wodę i coś do jedzenia na drogę.

Za dziesięć minut mam odjazd, także czekałam tylko aż pociąg podjedzie.

***

Byłam już w pociągu. Na szczęście cały przedział mam pusty, więc mogłam w spokoju spędzić podróż. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać smsa do taty.

Do Tatuś ❤️:
Cześć. Ja już jestem w pociągu. Będę gdzieś za 4 godziny. Buziaki 😘

Schowałam telefon, gdy nagle do przedziału wszedł jakiś młody chłopak. Wysoki brunet z ciemną karnacją. Nawet całkiem przystojny.

- Cześć. - odezwał się w moim kierunku.

- No cześć. - uśmiechnęłam się co chłopak również odwzajemnił.

- Nikodem jestem, miło mi.

- Wiktoria. - wyciągnęłam w jego stronę rękę na przywitanie.

- Dokąd taka śliczna dziewczyna się wybiera?

- Do Gdyni, jadę się spotkać z tatą.

- To super. Ja też jadę do Gdyni, ale na urodziny mojej kuzynki.

- Możesz przekazać jej wszystkiego dobrego. - zachichotałam pod nosem.

- Dobrze, przekażę. - chłopak uśmiechnął się do mnie.

Cała droga minęła nam dość szybko. Dużo rozmawialiśmy i nie ukrywam, ale jest naprawdę uroczy. Pierwszy raz tak dobrze dogadywałam się z jakimś obcym chłopakiem.

Dojechaliśmy na miejsce, więc pożegnałam się z Nikodemem i wysiadłam z pociągu. Zobaczyłam na peronie swojego tatę i od razu do niego podbiegłam i rzuciłam się mu na szyję.

- Cześć tato! - przytuliłam się mocno, co odwzajemnił.

- Cześć córeczko. Co u ciebie słychać? - odsunęłam się od niego.

- Wszystko w porządku, tylko jestem trochę głodna. - chwyciłam się za brzuch.

- Wspaniale się składa. Akurat niedaleko jest restauracja do której zabierałem twoją mamę - pokazał palcem na nieduży budynek za rogiem - Idziemy?

- Tak, tak! - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce.

Igor

Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni, gdzie siedział Adrian z Natalią.

- Natalia.. - podszedłem bliżej i usiadłem obok - Rozmawiałaś może z Wiki dzisiaj?

- Nie, nie rozmawiałam. Ale jeśli chcesz możemy pojechać do nas i zobaczymy czy jest w domu. Musicie w końcu porozmawiać. - stwierdziła popijając kawę.

- Właśnie wiem. - podrapałem się po karku - To chodźmy.

Wyszliśmy wszyscy z mieszkania i wsiedliśmy do samochodu. Po piętnastu minutach byliśmy pod blokiem dziewczyn.

Mam nadzieję, że będzie chciała ze mną rozmawiać.

Wyjechaliśmy windą na odpowiednie piętro i weszliśmy do środka.

- Igor. - krzyknęła Natalia, która poszła do pokoju Wiktorii - Nie ma jej!

- Jak to jej nie ma? To gdzie ona jest? - złapałem się za głowę modląc się, żeby tylko nic jej nie stało.

Nigdy nie zależało mi tak na żadnej dziewczynie i o żadną się tak nie martwiłem.

- Ej patrzcie. - odezwał się Adrian - Tu jest jakiś list. Chyba do Ciebie Nati - podał dziewczynie kartkę.

- Co tam jest napisane? - zapytałem zdenerwowany, a blondynka zaczęła czytać.

Cześć kochana.
Nie było Cię w domu, więc postanowiłam zostawić Ci kartkę.
Wyjeżdżam. Nie wiem kiedy wrócę. Chcę odpocząć od tego wszystkiego. Muszę zapomnieć o tym, co się stało. Mam tylko nadzieję, że poradzisz sobie beze mnie. Zawsze możesz do mnie zadzwonić. Nie martw się o mnie, jestem w bardzo dobrych rękach. Będę tęsknić. Kocham Cię bardzo.

Wiktoria

- Ja pierdole! Proszę zadzwoń do niej. Chcę chociaż wiedzieć gdzie jest. - osunąłem się po ścianie na ziemię zakrywając twarz dłońmi.

- Okej, już dzwonię.

Natalia wykręciła numer do Wiktorii i dała na głośnomówiący. Mam nadzieję, że szybko wróci. Muszę jej to wszystko wyjaśnić.

- Cześć Wiki.

- No cześć Natalia. Co u Ciebie? Czytałaś list?

- Tak, ale ja nie w tej sprawie. Znaczy też, ale.. Kiedy wrócisz? Igor chciał z tobą porozmawiać i wyjaśnić Ci wszystko.

- Na razie nie mam ochoty z nim rozmawiać. Mógł pomyśleć wcześniej zanim wywinął taki numer. Wybacz, ale póki co nie mogę zbytnio rozmawiać. Jestem z tatą. Później zadzwonię.

- Dobrze, to czekam na telefon. Buziaki.

Usłyszałem dźwięk zakończonego połączenia. Nie wiem co mam teraz zrobić.

Kurwa.

- Nie wiem jak Ci pomóc. Sam słyszałeś. - spojrzała na mnie Natalia.

- Coś wymyślę. Tylko jeszcze nie wiem co.

Natalia została z Adrianem w mieszkaniu, a ja poszedłem na spacer. Musiałem się trochę przewietrzyć i pomyśleć.

Nie odpuszczę jej, nie ma mowy.

Wiktoria

Całe popołudnie spędziłam z tatą. Było naprawdę super. Robiło się już trochę ciemno, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Na szczęście z Gdyni Głównej mieliśmy tylko kilkanaście minut autem.

Po dotarciu na miejsce rozpakowałam swoją torbę i postanowiłam, że może wybiorę się na krótki spacer po plaży. Dawno na niej nie byłam, a pogoda sprzyja, więc co mi szkodzi.

- Tato, wychodzę na spacer. - ucałowałam go w policzek - W razie czego dzwoń.

- Dobrze, tylko uważaj na siebie, kochanie. - przytulił mnie na co się uśmiechnęłam i po chwili wyszłam z domu.

Po dwudziestu minutach byłam już na plaży. Tutaj było naprawdę cudownie. To świeże powietrze i te widoki. Coś niesamowitego. Brakowało mi tego miejsca.

Usiadłam na ławce na molo i wyciągnęłam z paczki jednego papierosa. Odpaliłam go i zaciągnęłam się nim.

Trochę żałuje tego, co stało się z Igorem, ale sam sobie na to zasłużył. Nie ukrywam, bo brakuje mi go.. ale dłużej już nie mogę być okłamywana. Nie pozwolę na to.

Chciałabym, żeby to wszystko co się wydarzyło było kłamstwem, ale nie mam na co liczyć.

Może kiedyś mu wybaczę. Sama nie wiem. Muszę to wszystko przemyśleć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro