7. Czy ty jesteś zazdrosny?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kilka tygodni później

- Wiki, śniadanie gotowe. - usłyszałam głos taty dobiegający z kuchni.

- Już idę. - odpowiedziałam wstając z łóżka i kierując się w stronę kuchni.

Czułam jak zapach unosi się po całym domu i już miałam ochotę rzucić się na to jedzenie.

- Ale zapachy, tato. - uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole.

- Zrobiłem twoje ulubione naleśniki z nutellą. - podał jedzenie na stół i również usiadł obok mnie.

- Tato! Przez Ciebie będę grubaskiem. - zaśmiałam się i zjadłam kawałek naleśnika, po czym oblizałam usta.

- Nie przesadzaj. I tak jesteś moją śliczną córeczką.

Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju, żeby trochę odpocząć. Usłyszałam nagle dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki i sprawdziłam powiadomienia.

Od Igor Bugajczyk:
Wiktoria, proszę odezwij się do mnie. Chciałbym z tobą porozmawiać. Przepraszam za wszystko, naprawdę. Jest mi cholernie głupio.

Ma rację. Powinno mu być głupio.

Nie bardzo chciałam odpisywać mu na wiadomość, więc wzięłam świeże ubrania i poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic.

Po dwudziestu minutach byłam już gotowa i został mi tylko makijaż do zrobienia. Podeszłam do toaletki, żeby do końca się ogarnąć. Niestety dzisiaj już wracam do Piastowa, więc wzięłam się powoli za pakowanie. Nie wiem czy mam się spotkać z Igorem czy nie.. zranił mnie.. bardzo. Ale może powinnam go wysłuchać. Sama już nic nie wiem. Pomyślę o tym później.

Igor

Czekałem na jakąkolwiek odpowiedź ze strony Wiktorii, ale cisza. Chyba naprawdę nie chce mnie znać.

Kurwa.

Zależy mi na niej. Pierwszy raz chyba się za.. nie nie.. ja nie się nie potrafię zakochać. Sam nie wiem jak to nazwać. Po prostu zależy mi, żeby być blisko niej. Ma w sobie coś wyjątkowego.

- Siema. - z zamysłem wyrwał mnie głos Borowskiego. - Idziemy dzisiaj do klubu?

- Nie wiem czy mam ochotę.. - odpowiedziałem patrząc nadal przed siebie.

- Stary, co się z tobą stało? Gdzie jest ten Igor, który ma na wszystko wyjebane i żadnej imprezy nie odpuszcza? - wyrzucił ręce w powietrze.

- Chodzi o Wiki.. nie odzywa się do mnie. - zacząłem bawiąc się opaską na ręce.

- Czyżby nasz Igor się zakochał? - zaśmiał się patrząc nadal na mnie.

- Wypluj kurwa to słowo! - wstałem gwałtownie z krzesła. - Ja nie potrafię kochać! - wyszedłem z mieszkania trzaskając przy tym drzwiami.

Co on ma kurwa z tą miłością?! To że on jest zakochany to nie znaczy, że ja też. Pierdole, pójdę dzisiaj na tą imprezę. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem pisać sms'a.

Do Borowski:
O 19 widzimy się w klubie.

Schowałem telefon i ruszyłem w kierunku sklepu, żeby kupić coś mocniejszego do picia. Wziąłem setkę czystej i od razu ją wypiłem. Poczułem gorzki smak wódki w ustach, przez co lekko się skrzywiłem.

Dobra, to teraz czas trochę zaszaleć.

Wiktoria

Zebrałam się i poprosiłam tatę, żeby odwiózł mnie na pociąg. Oczywiście się zgodził, więc wzięłam swoją torbę i wyszliśmy z domu. Usiadłam na miejscu pasażera a zaraz po mnie tata zajął miejsce kierowcy i ruszyliśmy w stronę dworca. Cholernie nie chciałam wracać, ale jednak brakuje mi Natalii i imprez z nią.

Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu i udałam się na odpowiedni peron. Nie było zbyt dużo ludzi, co bardzo mnie cieszyło. Może będę miała sama przedział i w spokoju pojadę do Warszawy.

Za dziesięć minut mam odjazd, więc podeszłam bliżej taty i mocno go do siebie przytuliłam.

- Będę tęsknić. - wtuliłam się mocniej w jego ciało.

- Ja za tobą też będę tęsknić. - cmoknął mnie w czoło. - Ale pamiętaj, że zawsze tu jest miejsce dla Ciebie. Postaram się przyjechać do Ciebie niedługo jak tylko będę mieć wolne w pracy.

- Super! Nie mogę się doczekać! - pisnęłam z radości, gdy nagle usłyszałam nadjeżdżający pociąg. Jeszcze raz pożegnałam się z tatą i weszłam do środka zajmując swoje miejsce.

Przedział był pusty. Ja to mam szczęście.

Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Podróż mijała mi w spokoju, więc kolejny plus tego wszystkiego.

Po czterech godzinach byłam już w Warszawie. Wysiadłam z pociągu i udałam się w stronę przystanku, żeby dostać się do Piastowa. Niestety jak zwykle mam pecha i autobus mam dopiero za dwadzieścia minut. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer na taksówkę. Za dziesięć minut będzie, więc zdążę sobie jeszcze zapalić.

Wyciągnęłam papierosa i odpaliłam go. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi, którzy chodzą bez celu. Ciekawe dlaczego..

Zaciągnęłam się kilka razy używką i po chwili podjechała moja taksówka. Zgasiłam papierosa i wsiadłam do samochodu. Podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Oczywiście jak zwykle korki.

Podjechałam pod blok i zapłaciłam kierowcy. Wzięłam wszystkie rzeczy i wysiadłam zamykając za sobą drzwi. Udałam się w stronę klatki i wyjechałam windą na odpowiednie piętro. Weszłam do mieszkania, ale coś było cicho, więc jak zwykle Natalia gdzieś wyszła.

Do Natalia ❤️:
Już wróciłam, jestem właśnie w mieszkaniu, więc możemy gdzieś dzisiaj wyskoczyć. 😘

Od Natalia ❤️:
No jasne! Bądź gotowa na 19, pójdziemy do klubu, bo fajna impreza jest dzisiaj.

No i zajebiście. Może w końcu to będzie spokojna impreza.

Poszłam do swojego pokoju, żeby się przebrać. Postawiłam dzisiaj na krótkie spodenki z wysokim stanem w kolorze czarnym i krótką bluzkę wiązaną z przodu w kolorze pudrowego różu. Poprawiłam trochę makijaż i byłam już gotowa do wyjścia.

Wyszłam z mieszkania i udałam się w kierunku klubu, gdzie miałam spotkać się z Natalią. Nie mogłam się już doczekać tej imprezy.

Po dziesięciu minutach byłam już pod klubem. Zobaczyłam przyjaciółkę, która biegła do mnie. Rzuciła mi się na szyję i mocno przytuliła.

- Udusisz mnie zaraz. - zaśmiałam się pod nosem.

- Tak strasznie tęskniłam za tobą! - odsunęła się ode mnie lekko się uśmiechając.

- Ja też tęskniłam kochana - wzięłam ją pod rękę i weszłyśmy do środka.

Ludzi było naprawdę sporo. Poszłyśmy więc do baru, żeby zamówić jakieś drinki. Nagle obok nas pojawił się Adrian i od razu mnie przytulił.

- Wiki, wróciłaś. - przytulił mnie na przywitanie co odwzajemniłam.

- No wróciłam, wróciłam. - uśmiechnęłam się do chłopaka - Kiedyś trzeba było.

Barman podał nam drinki i zaczęłyśmy je konsumować. Adrian wziął Natalię do tańca a ja znowu zostałam sama. Picie w samotności to już alkoholizm.

Nagle podszedł do mnie dość wysoki brunet. Nawet całkiem przystojny.

- Co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama?

- Nie jestem sama. Przyszłam z przyjaciółką, ale poszła tańczyć z chłopakiem. - upiłam łyk drinka patrząc na chłopaka.

- To może masz ochotę tez zatańczyć? - spojrzał na mnie uśmiechając się a mi aż zrobiło się gorąco. Jego uśmiech był niesamowity.

- No jasne. - odstawiłam drinka i poszłam z chłopakiem na parkiet.

- Tak w ogóle to Daniel jestem.

- Wiktoria.

- Śliczne imię. - wyszeptał mi do ucha podczas tańca na co się uśmiechnęłam.

Tańczyliśmy kilka piosenek, gdy nagle poczułam jak ktoś staje między nami. To kogo jednak zobaczyłam, sprawiło mnie o dreszcze.

- Odbijany. - odezwał się Igor biorąc mnie delikatnie za rękę i obejmując w talii.

- Możesz mi powiedzieć co to miało być?! - spojrzałam wrogo na chłopaka i oboje udaliśmy się w dość ciche miejsce w klubie.

- Wiktoria.. - zaczął niepewnie - Nie wiem jak Ci to powiedzieć..

- No nie wiem. Może.. jak najprościej. - zacisnęłam usta w wąską kreskę.

- No bo.. - chwycił mnie za podbródek bym na niego spojrzała - Chuj mnie strzela jak widzę Cię z innym facetem.

Na te słowa mnie aż zamurowało. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Kompletnie mnie tym zagiął. Myślałam, że się przesłyszałam, ale jednak nie.

- Czy ty jesteś zazdrosny?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro