4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Bell opowiedziała reszcie o tym co wydarzyło się w bunkrze. Że kobieta z Brytyjskich Ludzi Pisma zabrała Sam'a, ale dziewczyna nie wiedziała z jakiego powodu to zrobiła.

Dean włamał się przez laptop do drogowych kamer. Gdy tajemnicza kobieta pojawiła się w bunkrze było kilka minut po drugiej dlatego blond sprawdził okolice tych godzin na nagraniach. Na ekranie pojawił się czarny samochód, mężczyzna zatrzymał obraz i przyjrzał się rejestracji. Mieli nadzieje że to właśnie oni jechali tym samochodem bo innego nie było o tej porze przejeżdżającego niedaleko bunkra.

Poszli do garażu. Mary zatrzymała się widząc tak dobrze znany jej samochód. Podeszła do Impali i dłonią delikatnie przejechała po czarnym nadal błyszczącym lakierze. Dean również podszedł do maszyny stając po drugiej stronie i oparł się o drzwi z uchyloną szybą zaglądając do środka tak jak jego mama. Bell podeszła do swojego motocyklu yamaha czarnego jak noc, który z boku ma namalowane srebrnym lakierem ślad po pazurach. Brunetka namalowała je jako swój znak rozpoznawczy. Założyła skórzane rękawiczki i zapięła pod samą brodę swoją skórzaną czarną kurtkę, która jest już trochę znoszona, by wygodniej jej się jechało.

Wzrok Mary spoczął na tylnym siedzeniu samochodu, kobieta uśmiechnęła się znacząco wspominając miłe chwile spędzone tu z John'em. Dean dopiero po chwili zrozumiał co chodzi po głowie Mary. Gwałtownie wyprostował się i odwrócił w stronę stojącej niedaleko niego Bell. Brunetka zmarszczyła brwi widząc minę blondyna, trzymając w rekach kask aby go założyć, która mówiła że dowiedział się czegoś czego nie powinien i na pewno nie chciał tego wiedzieć. Obejrzała się na Mary i zrozumiała czemu jej starszy brat tak zareagował. Chyba właśnie dowiedział się gdzie został poczęty.

-Nawet nie waż się tego mówić.- Dean spojrzał ostrzegawczo na Bell, która już rozchyliła usta by dodać zgryźliwy komentarz, ale darowała sobie i posłała blondynowi jedynie pobłażliwy uśmiech, a następnie wsiadła na motocykl.

-Powinniśmy już jechać.- odchrząknął i powiedział wyraźniejszym tonem Dean, następnie wsiadł od razu za kierownicę swojej dziecinki.

~~~~

Dzięki rejestracji samochodu dowiedzieli się że pojazd należy do Jamie Russo, który prowadzi firmę transportową. Nic nie wiedział o blondynce, którą wiózł, nawet jak  się nazywa, ale powiedział im że zawiózł ją i jeszcze innego rannego mężczyznę, którym był Sam do weterynarza i tam zostawił ich po czym odjechał. Te informacje nie wiele dały, kolejnym śladem był wspomniany weterynarz. Udali się do niego bezpośrednio.

Ciemnoskóry mężczyzna usiadł na krzesełku siłą posadzony przez Dean, który na początku celował do niego bronią. Bell, Castiel, Mary i Dean ustali na przeciw mężczyzny otaczając go gdyby próbował coś kombinować. Bell czuła jego przyspieszony puls i szybsze bicie serca, wiedziała że mężczyzn jest zdenerwowany i przestraszony, najwyraźniej nie miał pojęcia w co się wpakował.

-Wiec wyciągnął pan kulkę i nie zadawał pytań?- spytał go Dean szorstkim tonem. Był zły, jakaś brytyjka porwała jego brata, nie wie co się z nim dzieje. Prawdopodobnie teraz go torturuje. Gdy blondyn o tym pomyślał zacisnął mocno szczękę by zaraz nie wyżyć się na siedzącym na przeciw weterynarzu. Bell spojrzała na brata, sama również jest wściekła i czuje się winna że nie potrafiła obronić Sam'a.

-Dała mi 100 tysięcy.- powiedział ciemnoskóry.- Kredyt studencki mnie wykańcza. Posłuchajcie, nie podała mi nazwiska. Po wszystkim kierowca się zmył, ja dostałem kasę, pojawiła się jeszcze druga kobieta i razem odjechali.

-To wszystko?- zapytała go Mary.

-Wszystko.-  Ale Bell słyszała bicie jego serca, uważnie słuchała gdy mówił i gdy mówił że nic więcej nie wie jego serce drgnęło w innym rytmie, w takim gdy człowiek próbuje coś ukryć, Bell wiedziała że właśnie skłamał.

-Kłamstwo.- warknęła brunetka i podeszła do ciemnoskórego mężczyzny łapiąc go za kołnierz koszuli i podciągają go do góry tak że ich oczy były na tym samym poziomie.- Słysze jak bije twoje serce, a jeśli zaraz nie powiesz wszystkiego co wiesz wyrwę ci je i zrobię to powoli aby bolało jak najmocniej.

Weterynarz przełknął ślinę z przerażeniem. Bell szarpnęła mocniej koszule wysuwając i pokazując mu swoje ostre kły.

-Mam jej numer! Nie wiem gdzie są, przysięgam!- Bell puściła go i wróciła na swoje miejsce.- Zadzwoniła kilka godzin temu, pytała się o znieczulenie, które mu podałem.

-Wiec zadzwoń do niej.- rozkazał Dean.

Weterynarz zadzwonił do kobiety. Oczywiście ustawił na głośno mówiący by reszta mogła wszystko słyszeć. Brytyjka chciała szybko się rozłączyć, najwyraźniej nie miała ochoty na rozmowę. Ale Dean zabrał telefon ciemnoskóremu i zaczął z nią rozmawiać, wygrażał jej aby wypuściła Sam'a ale ona się na to nie zgodziła i rozłączyła się.

~~~~

Ruszyli w drogę powrotną do bunkra. Mając numer brytyjki spróbują ją namierzyć i poszukać czegokolwiek co pomogło by im znaleźć Sam'a. Bell jadąc na motocyklu wyprzedziła ich zostawiając ich trochę w tyle, od zawsze lubiła szybką jazdę, te adrenalinę i wtedy czuła się wolna jakby nic ją nie ograniczało. Dean siedząc za kierownicą pokręcił głową uśmiechając się pod nosem.

-Lubi się popisywać.- powiedział do swojej mamy gdy na nią zerknął, Mary skinęła głową.

Gdy przejeżdżali przez skrzyżowanie inny samochód wjechał w nich uderzając w bok Impali. Dean zaczął hamować i kręcić kierownicą by nie wypaść z drogi. Podczas uderzenia Mary straciła przytomność. Dean i Cass wysiedli szybko z samochodu, anioł sprawdził czy nic poważnego nie stało się Mary. A Dean ustał na przeciw kobiecie stojącej przy samochodzie, który w nich uderzył. Bell zobaczyła całe zdarzenie w lusterku, zahamowała gwałtownie i zakręciła. Dodała gazu gdy zobaczyła jak jej brat i przyjaciel walczą z jakąś kobietą, ewidentnie przegrywali. Zatrzymała się tuż nie daleko nich i nawet nie zdejmując kasku rzuciła się w stronę kobiety. Skoczyła jej na plecy wbijając pazury, które wyjęła przy okazji niszczą rękawiczki, kolejną już parę. Kobieta krzyknęła gdy szpony brunetki wbiły się w nią, szarpnęła i złapała rękę Bell i przerzuciła ją sobie przez ramie. Bell upadła na plecy krzywiąc się z bólu uderzenia o twardy asfalt. Zdjęła kask by spojrzeć wściekle na kobietę, która mierzyła do niej z pistoletu. Wtedy Mary, która ocknęła się już podeszła cicho od tyłu i przebiła kobietę anielskim ostrzem. Ciało upadło tuż obok brunetki, która otrzepała się i wstała. Podeszła do brata i wyciągnęła do niego rękę by pomóc mu wstać.

-To jedna z tych, którzy porwali Sam'a, prawda?- zapytała brunetka, Dean jej przytaknął.

Schowali ciało kobiety i jej samochód w krzakach. Znaleźli w pojeździe jej telefon i sprawdzili go, ostatnie połączenie z Aldrich w Missouri. Prawdopodobnie gdzieś tam przetrzymują Sam'a.

-Wszystko gra?- zapytał Castiel gdy skończył przykrywać gałęźmi samochód i podszedł do stojącej Bell, która przygląda się jak Dean rozmawia z swoją mamą przy Impali.

-Chyba tak. Odzyskali swoją mamę, to wspaniale.- powiedziała.

-Wiec czemu wydajesz się być smutna?- zapytał anioł przyglądając się jej, spojrzała na niego delikatnie się uśmiechając.

-Bo tęsknie za swoją.- Castiel położył  rękę na jej ramieniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro