Rozdział pierwszy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Asuna

Był słoneczny dzień. Nic ciekawego się nie działo. Zostało już tylko kilka dni do końca wakacji. Leżałam w łóżku w sierocińcu w Inazuma Town. Nasi rodzice czyli moje i siostry żyli przez jakichś czas. Zmarli jednak gdy skończyłam 6 lat. Był to straszny cios dla mnie. Mieszkałyśmy wtedy u cioci Weroniki i Amelii w Wenecji chociaż umiały mówić po polsku. Dosyć późno dowiedziałam się o śmierci rodziców. Ciotki nie chciały mi nic mówić, żeby nie robić mi przykrości, jednak nie udało im się to. Byłam zrozpaczona smutna i samotna. Siostrze nie chciałam nic mówić o tej przykrej wiadomości, ponieważ miała wtedy 4 lata i nie zrozumiałaby tego i źle by to odebrała a poza tym nie chciałam jej martwić na zapas. Nie potrafiłabym jej tego wytłumaczyć. Po kilku miesiącach od tego wydarzenia ciocie ustaliły że nie mogą się nami zająć pojechały z nami do naszego rodzinnego miasta i zaprowadziły do sierocińca. Minęło już kilka lat. Dopiero gdy Kamila skończyła 7 lat powiedziałam jej o tym co się stało z naszymi rodzicami. Jakoś przeżyła to i nie załamała się. Potraktowałam to jako dobry znak. Pani Spencer, która jest właścicielką tego sierocińca uwielbia wszystkie dzieci i traktuje jak własne. Jest miła, pomocna, życzliwa, jak anioł stróż w ludzkiej postaci. Znam wszystkie dzieciaki z tego sierocińca. Przykro mi się robi, gdy widzę jak moi przyjaciele z sierocińca znajdują nowe rodziny i opuszczają nas. Czasami myślę sobie, że jak tak dalej pójdzie to będę musiała tu mieszkać dopóki nie skończę 18 lat a mam już 14, więc mi nie daleko do osiągnięcia pełnoletności. Kiedy tak sobie rozmyślałam i patrzyłam na piękne drzewo wiśni rosnące tuż pod moim oknem wyobrażam sobie jak byłoby miło mieć kochającą mnie rodzinę, mieć przyjaciół, którzy cię wspierają i mieć życie obsypane różami. Niestety ale tak kolorowo nie jest. Nagle z rozmyśleń obudziła mnie Pani Spencer, która przywołała mnie na dół. Szybko więc pobiegłam na dół i ujrzałam rodzinę, która stała za ladą i przyglądała się mnie z zaciekawieniem. 

-O co chodzi Pani Spencer- zapytałam ze zdziwieniem.

-Kochana te małżeństwo jest tobą zainteresowane. Drodzy państwo o to Asuna Black. 14 letnia miła,skromna,odważna,lojalna i lekko buntownicza dziewczynka tak jak państwo chcieli.

-Wygląda na miłą -powiedziała nieznajoma kobieta i uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. Odwzajemniłam uśmiech.

-Chcielibyśmy ją zaadoptować, jeżeli to nie problem-powiedział nieznajomy mężczyzna.

-Na pewno?

-Na pewno-odpowiedzieli wspólnie.

-Asuno pakuj się wygląda na to,że znalazłaś nową rodzinę zwłaszcza,że ostatnio ubolewałaś że nikt cię nie chce.

-Ale nie wierzyłam,że kiedyś to nadejdzie.

Pobiegłam szybko na górę i spakowałam się w jakieś 15 minut. Pożegnałam się z siostrą.

Pamiętaj na pewno się jeszcze spotkamy i głowa do góry ty też znajdziesz swoją nową rodzinę. Po czym odeszłam wraz z nową rodziną. Wciąż byłam w ogromnym szoku, że to się dzieje naprawdę. 

Wsiadłam do samochodu na tylne siedzenie i ostatnie co zrobiłam to zobaczyłam moją siostrę płakającą i żegnającą się ze mną Panią Spencer. Nie odzywałam się dopóki nie dotarliśmy do mojego nowego domu. Chociaż nie mogłam tego nazwać zwyczajnym domem. Nazwałabym to willą, albo pałacem. Był piękny beżowy z dwoma piętrami ogrodem, basenem i polem do koszykówki z tyłu. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To wszystko się dzieje naprawdę. Weszłam do wielkiego korytarza i zobaczyłam przemiłą panią sprzątaczkę, która uśmiechała się do mnie. Asuno poznaj proszę Panią Łapińską, która jest tu sprzątaczką, kucharką i ogólnie pomocą domową. Musisz zwracać się do niej z szacunkiem i godnością-powiedziała moja nowa mama. Dobrze...mamo-odpowiedziałam cicho. 

Córciu zejdź na dół proszę-krzyknął mój ojciec.

Po czym usłyszałam zbiegającą na dół dziewczynkę na ogół 11 lat. Była drobną brunetką z wielkimi zielonymi oczami i uśmiechem na twarzy. Stanęła obok swoich rodziców po czym głowa rodziny oznajmiła że to będzie moja przyszywana siostra o imieniu Ania.

Miło cię poznać siostrzyczko-powiedziała po czym podała mi rękę na przywitanie.

Mi również....siostrzyczko-po czym odwzajemniłam gest.

Aniu zaprowadź siostrę do jej pokoju-poprosiła mama.

Ania wzięła mnie za rękę i zaprowadziła mnie na piętro. Na końcu korytarza znajdowała się mój pokój. Był piękny i duży. Był cały biały, miałam własne biurko, mnóstwo regałów na książki i wielką szafę i bardzo duże łóżko. Czuj się jak u siebie w domu-powiedziała po czym zamknęła drzwi i zostawiła mnie samą.

Byłam podekscytowana. Rozpakowałam się i usiadłam na łóżko, po czym zaczęłam czytać książkę. Po kilku minutach,gdy oddawałam się mojej lekturze przyszłą Pani Łapińska po czym oświadczyła mi że kolacja jest gotowa(bo był już wieczór). Zeszłam na dół, usiadłam obok siostry i zaczęłam spożywać posiłek. Smakuje ci-zapytała mama. Tak jest wyborny-odpowiedziałam z uśmiechem. Po skończonym posiłku udałam się na górę i dopiero teraz zobaczyłam że mam w pokoju własną łazienkę. Kiedy się umyłam poszłam prawie od razu spać. 

Pierwszy dzień szkoły.

Już całkowicie przyzwyczaiłam się do nowej sytuacji w jakiej się znajdowałam. Była 7 rano. Szybko się ubrałam uczesałam i zeszłam na dół. Śniadanie czekało już na stole. Siostra już pałaszowała naleśniki. Ja również w tempie ekspresowym zjadłam naleśniki. Wzięłam swój plecak i wraz z siostrą poszłyśmy spokojnym tempem do szkoły. Wiesz gdzie chodzimy do szkoły-zapytałam ją po kilku minutach ciszy. Tak, będziemy chodzić do szkoły Raimona. Jest bardzo znana ze swojego klubu piłkarskiego-odpowiedziała Anka. Zawsze chciałam należeć do tej szkoły słyszałam że jest bardzo znana ale że aż tak-odpowiedziałam. Byłyśmy tak zajęte rozmową, że nie zauważyłyśmy,gdy stałyśmy przed tą właśnie szkołą Raimona. Ale wielka-powiedziała Ania. Nic nie odpowiedziałam,ponieważ patrzyłam na nią jak zaczarowana. Gdy przekroczyłam próg szkoły poczułam ogromną radość. Kiedy stanęłyśmy na głównym korytarzu ja poszłam w prawo a Ania w lewo. Pożegnałyśmy się, po czym odłożyłam plecak pod wybraną klasę i zaczęłam zwiedzanie. Gdy spokojnie szłam przez korytarz poczułam jak ktoś na mnie wpada i poczułam mocny ból głowy. Uważaj jak chodzisz-powiedziałam podenerwowana. Przepraszam nie zauważyłem cię-powiedział nieznajomy, po czym podał mi rękę. Jestem Matsukaze Tenma a ty-zapytał. Asuna Black miło mi cię poznać-odpowiedziałam. 

Dokąd tak pędzisz Tenma przecież jeszcze do lekcji jest bardzo dużo czasu-zapytałam.

-Chcę zapisać się do klubu piłkarskiego Raimona. To moje wielkie marzenie odkąd sięgam pamięcią.

-Jesteś tu nowy?

-Tak a ty?

-Ja również, może ci potowarzyszę zwłaszcza że ja wiem gdzie znajduje się siedziba Raimona.

-Ja niestety nie,więc zgadzam się.

Po czym poszliśmy w stronę podwórka. Nie było trudno dostrzec ich siedziby, która była ogromna. Jednak boisko znajdowała się obok. Jednak moją uwagę przykuło coś innego. Na boisku coś się działo. Co jest-zapytałam sama siebie.

Pobiegłam szybko w kierunku boiska, by zbadać tę sprawę. Asuna czekaj na mnie-krzyczał z tyłu Tenma. Nie zatrzymywałam się jednak. Byłam zbyt ciekawa co się tam dzieje, by zatrzymać się choćby na chwilę. Cała najprawdopodobniej Raimona leżała na murawie obolała i nie zdolna do ruchu. Co tu się dzieje?-zapytałam głośno. Wśród tumanu kurzu widoczny był tylko jedna osoba, która stała na środku boiska. Nie mogłam dojrzeć kto to.

Kim ty jesteś-zapytałam podchodząc do tej osoby coraz bliżej.

Kim ja jestem......

Więc jestem.....

................................................................................................................................................................

To dopiero pierwsza część. Wiecie kim jest nieznajoma osoba? To na tyle.

Papatki.

Mika5523312

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro