✧Pierwsze spotkanie✧

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[i.t.p]- imię twojej przyjaciółki
[i.t.c]- imię twojego chłopaka
[t.i.]- twoje imię

T.O.P

Dzisiejszy dzień był niezwykle zimny. Pomimo zachmurzonego nieba postanowiłaś nie rezygnować z planu odwiedzenia swojej przyjaciółki i wyszłaś z domu. Podczas drogi do domu [i.t.p] nagle zaczęło niezwykle mocno padać, a że szłaś pieszo zaczęłaś z szybkim tempem moknąć. Zdenerwowana zaczęłaś biec w stronę pierwszej pobliskiej kawiarenki, która wpadła Ci w oko. Otworzyłaś drzwi i weszła do środka. Od razu poczułaś przyjemne ciepło i cudowny zapach słodyczy. Rozejrzałaś się z nadzieją, że znajdziesz jakieś puste miejsce, jednak niestety wszystkie stoliki były zajęte. Z westchnieniem skierowałaś się w stronę kasy i kupiłaś herbatę na wynos. Po zapłaceniu jeszcze raz się rozejrzałaś niestety sytuacja się nie zmieniła - co było dość oczywiste ze względu na pogodę. Nie chcąc stać jak kołek na środku kawiarni postanowiłaś zrezygnować, poczym zaczełaś kierować swoje kroki ku wyjściu. W ostatniej chwili kiedy już miałaś złapać klamkę od drzwi poczułaś dużą dłoń na swoim lewym ramieniu. Odwróciłaś się zaskoczona i przyjrzałaś się osobie, która cię zatrzymała. Był to wysoki mężczyzna o czarnych włosach i równie ciemnych, lśniących oczach.
- Może... Chcesz się do mnie dosiąść? - zapytał nieśmiało z lekko zdenerwowanym, ale i zarazem troskliwym uśmiechem. Przez chwilę się zastanawiałaś jednak po krótkim czasie kiwnęłaś głową również się uśmiechając.

Taeyang

To był początek nowego życia. Odetchnełaś z ulgą i szerokim uśmiechem stając i rozglądając się po lotnisku. Był to dzień twojej przeprowadzki do Korei. Przez jakiś czas stałaś tak patrząc dumnie na całe otoczenie, aż po raz kolejny ktoś cię potrącił. Postanowiłaś już nie stać w połowie przejścia i zaczęłaś iść w kierunku odbierania bagaży. Stojąc tak przy taśmie dobre pół godziny w końcu udało ci się znaleźć swoją walizkę. Szybkim tempem ruszyłaś do wyjścia z lotniska. Widząc niedaleko, przed sobą duże drzwi wyjściowe zaczęłaś iść jeszcze szybciej. Podekscytowana, kompletnie przestałaś zwracać uwagę na otoczenie. To był twój błąd. Poczułaś nagłe pchnięcie do przodu a już po chwili twoja relacja z podłogą stała się bardzo namiętna. I trochę bolesna. Powoli wstałaś przygryzając dolną wargę z bólu kostki. Westchnęłaś ciężko i zaczęłaś w szybkim tempie zbierać swoje rzeczy, które wypadły z torebki podczas upadku.
- Telefon, jest, dowód jest, portfel jest, zeszyt i długopis są - mówiłaś pod nosem wkładając wszystko spowrotem do torebki.
- To chyba też jest twoje - odezwał się dosyć łagodny i przyjemny głos dla ucha. Podniosłaś wzrok na właściciela głosu. Twoim oczom ukazał się dobrze zbudowany ciemnowłosy Koreańczyk, który uroczo uśmiechał się w twoją stronę a w wyciągniętej ręce trzymał twój różaniec.*
- Ah, tak, tak - powiedziałaś po chwili kiwając głową i wzięłaś od niego ową rzecz.

*jeśli jesteś niewierząca to różaniec jest zwykłą pamiątką po twojej ukochanej babci

G-Dragon

Pech to nieodłączna część twojego życia. Nie ma takiego dnia gdyby coś się nie stało wbrew tobie lub twoim planom. Bywało również że nieszczęście trzymało się ciebie cały dzień. Tak też było i dziś. Najpierw zaspałaś. Potem uciekł ci autobus. A było tak blisko... Najwyraźniej kierowca po prostu lubi denerwować ludzi, bo mogłaś dostrzec w lusterku przed odjechaniem transportu jego złośliwy uśmiech. Co i tak nie zmienia faktu, że to akurat ty zostałeś jego ofiarą. Drogę do pracy musiałaś w takim wypadku przejść, ponieważ przez cały pośpiech zapomniałaś wziąść portfela i za taksówkę zapłacić nie miałaś jak. Oczywiście co to byłby za pechowy dzień z dobrą pogodą? W pewnym momencie twojej drogi zaczęło padać. Ale nie deszcz. Grad. Jak to się mówi ,,uroki zimy". Kiedy już doszłaś do pracy i swojego biura zauważyłaś w nim zamiast cichej pustki jedyną osobę, której nienawidziłaś. Dodatkowo wyglądała aż na za bardzo szczęśliwą.
- A ty tu robisz, co? - zapytała kwaśno widząc twoją osobę, a Ty zdezorientowana się skrzywiłaś i ruszyłaś w stronę biura szefa. Co się później okazało? Zostałaś zwolniona. Zrezygnowana i zła wracałaś do domu nie zwracając już uwagi na inne nieszczęścia, które po drodze mogły ci się przytrafić. Spojrzałaś na niebo wypuszczając powietrze z ust.
- Aaa! - zamknęłaś oczy, a dość głośny krzyk wyrwał się z twojego gardła.
- Och! Przepraszam! - krzyknął jakiś głos z twojej lewej strony, a po chwili poczułaś jak ktoś z delikatnością i dużą ostrożnością przeciera twoje oczy a potem policzki. Otworzyłaś oczy uważając, aby farba nie wpłynęła ci do nich. Przed tobą stał rudowłosy Azjata z przepraszającą miną.
- Nie chciałem... Zbyt się wczułem w zabawę i tak jakoś wyszło - zaczął się tłumaczyć śmiejąc przy tym trochę nerwowo.
- Nie szkodzi. Przyzwyczaiłam się - odpowiedziałaś z uśmiechem rozbawiona gestami chłopaka, które wykonywał podczas mówienia.
- Jesteś przyzwyczajona do oblewania Cię zieloną farbą w parku przez obcych ludzi? - zapytał zaskoczony unosząc brwi. Zaśmiałaś się głośno i zaczęłaś mu tłumaczyć swoje pechowe sytuacje.

Daesung

Nowa fryzura. Właśnie od tego postanowiłaś zacząć swoje zmiany w życiu. Kiedy przyszłaś do fryzjera okazało się że wcale nie było mało osób przed tobą, a przecież byłaś umówiona na 15:45, która miała być za dokładne 5 minut. Postanowiłaś usiąść na kanapie obok jakiegoś chłopaka, którego oczy przysłaniała długa grzywka. W ciszy obserwowałaś innych klientów, którzy w większości byli zajęci przeglądaniem lub robieniem czegoś na telefonach. Nie chcąc być jak inni wzięłaś gazetę z fryzurami i zaczęłaś ją przeglądać. Niestety opóźnienie było dosyć spore, a do salonu przychodziło coraz więcej osób. W pewnym momencie przyszła jakaś starsza pani, która usiadła obok chłopaka, który zajmował miejsce po twojej lewej stronie. Ciemnowłosy nie mając wyboru przysunął się w twoją stronę. Poczułaś lekkie zciśnięcie gdyż staruszka nie była wcale drobna, a również się rozłożyła na kanapie. Po jakimś czasie zauważyłaś, iż chłopak również przygląda się magazynowi pomimo, że nie mogłaś dostrzec jego oczu. W końcu się przełamałaś i zagadałaś do niego. Chwilę później wasza nieśmiała rozmowa zmieniła się na żywą, pełną ekscytacji dyskusję na temat fryzur pokazanych na kartkach.

Seungri

Twój chłopak zaproponował ci wspólne wyjście na kręgle ze swoim dobrym, starym przyjacielem z dzieciństwa. Bez sprzeczeń szybko się zgodziłaś. W czasie drogi na kręgielnie bardzo dużo myślałaś i wyobrażałaś sobie jaki może być przyjaciel [i.t.c]. Twój ukochany zaczął ci mówić podczas drogi, iż jego kumpel wcale nie powala i że on jest o wiele przystojniejszy i lepszy od niego. Postanowiłaś nie odzywać się w tej kwestii i po prostu poczekać, aż go spotkasz. Kiedy byliście już na miejscu i poszliście do wyznaczonego toru zauważyłaś tam młodego, przystojnego Azjatę.
- [t.i] to jest Seungri. Mój najlepszy przyjaciel - powiedział [i.t.c.] - przedstawiając was sobie nawzajem. Chłopak miał blond włosy i piękne ciemne, błyszczące oczy. Musiałaś przyznać, że wcale nie był brzydszy od twojego ukochanego. Nie czekając dłużej zaczęliście grę. Tak jak się spodziewałaś w każdej rundzie wygrywałaś za co twój chłopak dawał ci buziaki chwaląc cię jaka jesteś cudowna. Kiedy jednak poszedł do toalety miałaś okazję dłużej porozmawiać z nowym znajomym. Naprawdę przyjemnie ci się z nim prowadziło konwersacje, a również i świetnie się bawiłaś w jego towarzystwie podczas gry.

~•~•~•~•~•~•~•~•
Hejka wszystkim!
No więc postanowiłam opublikować oto tę książkę. Wprawdzie nie spodziewam się wielu czytelników, jednak za namową pewnych osóbek i myśli ,,Why not?" postanowiłam to zrobić. Mam nadzieję, że reakcje wam się spodobają.

Iwalei<3

PS. Przepraszam za błędy! ><

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro