♫ Adrenalina ♫

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oboje zmierzali do klubu Groove, który wybrał Jimin. Po drodze opowiedział o nim, dość ciekawe rzeczy. To jak przyszedł tam całkiem pijany i postawił wszystkim po najdroższym drinku. I wtedy, kiedy tańczył na parkiecie do utraty sił. Zapewniał Jungkooka ,że klub jest bezpieczny. Nigdy nie spotkał się z jakimiś randomowymi bójkami czy obmacywaniem. Chociaż z tym drugim nie był za bardzo pewny. Stwierdził w myślach, że skłamał. Nawet nie wiedział kiedy była to dziewczyna, a kiedy facet. Czuł wtedy tylko na sobie czyjeś dłonie.

-Mówisz tak bym się rozluźnił? I chyba za bardzo mnie zachęcasz, nie sądzisz?

-Może-podniósł kącik ust ku górze-Dobra skłamałem z tym macaniem. Nawet tego nie pamiętam dokładnie. Z resztą to klub. Chciałem cię tylko zapewnić że wyjdziemy stamtąd pół żywi.

-Chyba nie żywi. Mam w planach naprawdę się rozerwać..

-O proszę, proszę. Widać że mówisz w moim języku-objął go ramieniem-Ja także mam zamiar się rozerwać.

-A ty nie robisz tego codziennie?

-To nie to samo. Tym razem będę z kimś i to nie z Namjoonem ,który zachowuje się jak opiekunka dwadzieścia cztery na dobę-przewrócił oczami.

-Niech zgadnę, pilnuje baru?

-Wręcz zagrzewa swoją dupą wszystkie tam stojące krzesła.

Pierwsze na co Jungkook zawiesił oko, były grube sznury zawieszone nad barem. Cały wystrój miał swój klimat. Czerwony led, który również znajdował się nad stoiskiem barmana prezentował napis "HELL GATE". Z resztą podobne ledy były porozwieszane w różnych miejscach. Jednak z innym przekazem. Na środku oczywiście znajdował się parkiet, który mieścił  mnóstwo ludzi. DJ bawił się muzyką, na prośby niezbyt trzeźwych ludzi, a w powietrzu można było wyczuć przede wszystkim alkohol. Na starcie zostali prawie oblani drinkami, noszonymi przez jakąś pijaną dziewczynę. Jimin zareagował na to tylko uśmiechem. Jungkook jednak był skołowany. Nie wiedział czy naprawdę nic się dzisiaj nie wydarzy. Nie, nie chodziło mu o bójkę. Zdecydowanie nie o tym myślał. Cały czas w głowie wędrowały mu wspomnienia, nocy. Co by się stało gdyby go pocałował? Naprawdę by się przespali?

-Jungkook-jego rozmyślenia zostały przerwane przez donośny głos Parka, który starał się przekrzykiwać głośną muzykę-Rozerwiemy się. Będzie dobrze-poklepał go po ramieniu następnie idąc do baru. Co miał na myśli? Będzie dobrze, ale z czym? Zapewniał mu że wczorajsza sytuacja się nie powtórzy? Nie. Na pewno nie to miał mu do przekazania. 

-Co nam zamówiłeś? I dlaczego znów płacisz za mój alkohol?

-Nie marudź. Bierz jak ci za darmo dają.

-Wszystko co jest za darmo, śmierdzi  na kilometr-mruknął wyciągając banknot z kieszeni. 

-Czy ty właśnie stwierdziłeś ,że mam wobec ciebie niestosowne zamiary?

-A masz?

Tym pytaniem uciszył Jimina, podając barmanowi należne pieniądze. Niższy przewrócił oczami, biorąc duży szot wódki. Jungkook również chwycił za kieliszek i oboje wypili trunek. Od razu gdy odstawili puste kieliszki, pojawiły się dwa nowe. Znów pełne, ale tym razem w kolorze niebieskim. 

-Ile ty tego zamówiłeś?-spytał zaskoczony gdy nadchodził trzeci różowy kieliszek w ich stronę.

-Cztery. Tak na przełamanie barier tanecznych -puścił mu oczko wypijając trzeci kieliszek. 

-Masz tempo Park Jimin.

-Można powiedzieć ,że znam swoje możliwości-oboje wypili ostatni zielony kieliszek o smaku miętowych cukierków.

-Boże jakie ohydne- skrzywił się, odstawiając puste naczynie na bok.

-Nie lubisz miętówek?

-To nawet nie przypomina miętówek. I tak nie lubię. Jakbym pił pastę do zębów rozcieńczoną z wodą. 

-Jesteś naprawdę zabawny Jungkookie- zaśmiał się głośno przez co Jeon zawiesił na nim wzrok.

Oboje siedzieli przy barze z dobrą godzinę. Rozmawiając na temat alkoholi. Padało naprawdę dużo pytań po obu stronach; Który trunek jest najlepszy? , Jaki wolą najbardziej?, Który mogliby pić bez końca? ,Jakie ohydztwa próbowali?, Co mieszali ,by na drugi dzień ledwo funkcjonować?

Pytań było aż nad to. Muzyka była głośna a światła zmieniały swoje kolory zgodnie z zachciankami DJ'a. Pijani ludzie tańczyli blisko siebie na parkiecie. Niektórych nawet nie obchodziło to że inni na nich zerkają. Wręcz ich to napędzało. Błądzili rękoma po ciałach randomowych im osób. Zdarzały się również pary, które na środku parkietu całowały się niedbale.

Temu wszystkiemu oboje się przyglądali. I wtem z tematów o alkoholach przeszli na obgadywanie nieznanych im ludzi.  

-Widzisz tą dziewczynę z różowym topem?-pokazał na nią palcem.

-No widzę ,ale nie sądzę by to był różowy top.

-Zaraz dostaniesz-naburmuszył się Jimin na co Guk tylko się uśmiechnął-Przychodzi tu trzy razy w tygodniu i zawsze wchodzi do tamtych pokoi.

-Czy to są pokoje na przelecenie jednej lub kolejnej osoby? Naprawdę klub o to zadbał?

-Jak widać. Gadałem z nią kilka razy. Nawet próbowała mnie owinąć wokół palca ale powiedziałem ,że nawet jakby się tu teraz rozebrała to bym jej nie tknął.

-Czemu byś jej nie tknął? Jest atrakcyjna.

-Wiem ,ale ja nie sypiam z klubowymi kobietami.

-Ale mężczyznami już tak?

-Może-przegryzł wargę unikając jego wzroku. Czuł się niezręcznie. W tej sytuacji, w tym klubie i to z Jungkookiem. Jimin czuł niezręczność i zawstydzenie tylko przy nim. Sam uznawał to za coś dziwnego. Nie ważne z jak przystojnym kolesiem filtrował, nie czuł takiej niezręczności jak przy Jungkooku. Zaczęło go to w pewnym momencie przerażać. Wtem z głośników zaczęły wydobywać się głośne basy zapowiadające "Mommae" od Jay'a Parka.

 -O cholera. Widzisz co się dzieje na parkiecie?

-Widzę, pełna stypa. Bo nas tam jeszcze nie ma!

Po zachęcającym krzyku Jimina. Oboje poszli w stronę parkietu. Nie zamierzali prędko go opuszczać. Cztery shoty wódki wypite pod rząd, działały swoje i oboje dali się ponieść.

Cały czas się uśmiechali, czując na sobie wzrok innych pijanych ludzi. Jednak gdy do ich uszu doszła melodia z piosenki "Temperature" od Sean'a Paul'a nie mieli zamiaru się od siebie oddalać. Ich ciała ocierały się o siebie ,a nawet prezentowali na parkiecie dość pijane tango. Jeśli można by to tak nazwać. Nie wiedzieli co robili. Przedtem siedzieli przy barze komentując głupich, pijanych ludzi na parkiecie. A teraz sami się nimi stali. 

Następna piosenka sprawiła, że oboje jeszcze bardziej na siebie napierali. Już nie było tak niezręcznie. Kilka dawek dodatkowego alkoholu,które znów zamówili na parkiet, działało na ich korzyść. Tym bardziej przy piosence "Unholy" od Sama Smith'a.

Ich twarze znalazły się naprawdę blisko siebie a oboje poruszali ustami by śpiewać tekst piosenki. Jimin postanowił iść o krok dalej, zawiesił na nim swoje ręce, a czoło oparł o te Jungkooka. Nie potrafili oderwać od siebie wzroku. Jungkook czuł duże napięcie, ale pod dawką alkoholu swoje konsekwencje odkładał na bok. Chciał pocałować Parka. Nie, on tego pragnął. Nie chciał go puścić. Czuł że Jimin w tym momencie jest jego muzyką. Basem, z którym nigdy się nie rozstaje. Może porównywanie Jimina do swojego basu w myślach nie było normlane, ale tylko tak potrafił wytłumaczyć sobie, te uczucie. 

Chwila minęła wraz ze zmianą piosenki. Tym razem to Park Jimin zrezygnował z dalszych działań. Nie umknęło to Jeonowi ,ale nie był wstanie nad tym długo rozmyślać. Nie w tym stanie.

Chłopak złapał za jakieś drinki randomowej dziewczyny, która bez żadnych problemów mu je oddała. Ona również była pijana, nawet zbyt. Jeszcze do nich wróciła by wspólnie potańczyć. A oni? Jeszcze szerzej się uśmiechnęli. Tańczyli z brunetką dość dużo czasu by dowiedzieć się jak ma na imię i co tak naprawdę tu robi.

Dziewczyna miała na imię Suzanne, chodziła do uniwersytetu w Busan. Nie była koreanką a  włoszką. Jednak znała język koreański znakomicie. Była całkowicie wystawiona, chłopaki wiedzieli że sama na pewno nie dotrze do akademika. Z resztą od razu oznajmiła im ,że jest bez obstawy bo jej przyjaciółki nie chciały się więcej bawić. Byli trochę zaniepokojeni jej całkowitą ufnością wobec ludzi w klubie. Jakby nie sądziła że cokolwiek może jej się stać. Po tym gdy muzyka nawet zwolniła tempa, dziewczyna uniosła do góry paczkę papierosów pokazując na wyjście. Dlatego nagle wszyscy w trójkę znaleźli się na zewnątrz. 

Jako pierwsza wyciągnęła papierosa z paczki, wkładają do ust. Podała pudełko w stronę Jimina ,który z pijanym uśmiechem wyciągnął dwa papierosy. Suzanne nawet to nie przeszkadzało, wyciągnęła zapalniczkę, odpalając najpierw swojego papierosa, a później Jimina.

-Jungkook chcesz?-wyciągnął rękę z papierosem w jego stronę.

-Nie, dzięki. Nie palę zwykłych.

-Jesteście razem? 

-Tak przyszliśmy tutaj we dwójkę-odparł nieświadomie Guk. Na co brunetka się zaśmiała.

-Nie, głuptasku. Chodziło mi o to czy jesteście parą-i jak na zawołanie Jungkook zaczął nerwowo chodzić po chodniku uśmiechając się z zażenowania. 

-Nie, nie jesteśmy-odparł pewnie Jimin, zbyt pewnie. Po czym zaciągnął się papierosem. Na co Jungkook zareagował uśmiechając się niepozornie.

-Dziwne. Wyglądacie jakbyście byli-uśmiechnęła się przekonująco-Szczególnie jak tam tańczyliście.

-Nie jest ci zimno?-spytał Jeon by zmienić jak najszybciej niezręczny temat. Dopiero teraz zauważył jak była ubrana. Krótka, czarna, obcisła sukienka do tego czarne, na koturnie buty i mała srebrna torebka, żadnego okrycia. 

-Trochę. Moje wielkie przyjaciółki są naprawdę nadopiekuńcze-przewróciła ze śmiechem oczami kończąc palić swojego papierosa. 

-A to suki-skomentował Jimin ,na co Jungkook i Suzanne po krótkiej chwili ciszy się roześmiali-Wiecie co jebać ten klub. Idziemy do mnie.

-O to mi się podoba! Ten DJ już zaczął smęcić tymi piosenkami. Przeładował baterie.

-Jesteś tego pewny Jimin?

-Jak najbardziej myślę że będziemy się tam świetnie bawić. Jednak trzeba się zaopatrzyć w sklepie.

-To ruszamy do sklepu panowie!-wrzasnęła podekscytowana biorąc ich obu pod ramie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro