♫ Księżniczka ♫

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


 Brunet przewrócił się na drugi bok, przekładając rękę z komórką do drugiego ucha. Uśmiechnął się szeroko widząc przez okno gwiazdy. Nigdy nie sądził ,że kiedykolwiek tak bardzo będzie się cieszyć w swoim apartamencie. 

-Nigdy nie sądziłem ,że będziemy się całować w tak tandetnym miejscu- zaśmiał się na kilkutygodniowe wspomnienie ,które powtarzało się w tym samym pomieszeniu o podobnych porach.

-Jakim tandetnym? Przecież to apartament, do tego twojej babci.

-Właśnie i dlatego jest tandetny, liczyłem na pocałunek po piwie na plaży-usłyszał tylko prychnięcie po drugiej stronie słuchawki przez co uśmiechnął się jeszcze szerzej. 

-To też da się zrobić Jiminie. Problem jednak jest taki ,że jak ucieknę to zostanę później zabity-oznajmił Jungkook, który palił drugiego papierosa na przerwie w pracy. Właśnie robił swoją część nocek, które w pizzerii były niezawodne. 

-Oj udobrucha się jakoś Yoongiego, przecież mogę mu powiedzieć ,że dokończę tekst piosenki na plaży by zaczerpać inspiracji ,a ty będziesz jako dodatek słuchowy.

-Oho, dziękuję bardzo za taki zaszczyt-Jimin w od razu po słowach chłopaka wyobraził sobie jak ten robi ukłon niczym książę z bajki i zaczął się głośno śmiać- Co cię tak śmieszy, co?

-Sam nie wiem, twój ton głosu jest zabawny- potarł załzawione oczy- Przyjdziesz dzisiaj do mnie spać? Bo ni wiem czy iść do baru czy nie.

-Jiminie..-przeciągnął ostatnią literę dość zmartwionym tonem. Jimin wciąż nie mógł zasypiać w apartamencie na długo trzeźwy. Nigdy tak naprawdę ,sam nie położył się do łózka bez wypicia alkoholu. Jednak gdy Jugkook od tamtego pocałunku zaczął zasypiać po pracy z nim w jednym łóżku, czuł się bezpiecznie. Na tyle by nie zażywać trunku na dobranoc-Będę dopiero o czwartej-westchnął z rezygnacją zgaszając papierosa.

-Jaki debil zamawia pizzę o trzeciej w nocy?-burknął niezadowolony wstając z łózka. Podszedł bliżej okna spoglądając na panoramę miasta i plaży-Może pojeżdżę z tobą?

-Musisz się wyspać.

-Dobrze wiesz ,że nie zasnę bez ciebie chyba że pójdę do Nama i się najebie wracając tutaj. Zasnę śmierdzący i obudzę się tak jak wcześniej każdego cholernego dnia. Wziąłbym prysznic i poszedł bym do tej samej kawiarni byle by tu nie siedzieć. Potem znów poszedłbym do jakiegoś porannego baru i-

-Jimin-przerwał mu stanowczo-przyjadę o trzeciej, to za jakieś trzy godziny. Szef właśnie mi napisał że pałeczkę po trzeciej przejmuje jakiś nowy. Dasz radę wytrzymać? 

-Trzy godziny to dużo, ale poczekam tak jak ostatnio-uśmiecha się sam do siebie biorąc do ręki kieliszek z winem- Tylko jest mały problem.

-Wiem, słyszę już-westchnął ciężko, wchodząc na skuter dostawczy-Nic więcej nie dolewaj proszę.

-Do zobaczenie Jungkookie, nie doleję.


Oboje obudzili się około siódmej rano. Jungkook jako pierwszy otworzył zmęczone oczy. Spojrzał na wtulonego Jimina i uśmiechnął lekko. Kochał chwile po pracy, gdzie w nocy wracał do niego i oboje się całowali. Potem rozmawiali tak długo aż on sam nie zasnął. Praca go wymęczała ,ale noce z Jiminem dawały mu poczucie czegoś nowego. A on nie chce już porzucać nowych rzeczy. Tym bardziej nie Jimina.

Czy byli w związku? Trudno było o tym rozmawiać. Oni po prostu byli dla siebie. Nigdy nie zaszli dalej i nie śpieszyło im się. Jimin po pierwszym pocałunku  z Jungkookiem wmówił sobie ,że nie chce tego powtarzać. Jednak gdy chłopak znów pocałował go w tym samym miejscu, na przygotowywaniu tekstu w salonie, nie mógł się oprzeć. Dlatego stwierdził sam ,że o krok za daleko i się wycofa. Chociaż czy tak naprawdę to zrobi? Szczerze on sam nie był pewny. 

-Nie chcesz jeszcze spać?-mruknął do wyższego, nie ruszając się  z miejsca.

-O dziewiątej idę na zdjęcia do filmu-ręką zaczął gładzić jego plecy-Nie zasnę już.  Możemy jeszcze obejrzeć jakiś odcinek serialu czy coś. Zrobię śniadanie, o ile coś masz w tej lodówce.

-Zamówię nam coś później mi oddasz-przekręcił się plecami do Jungkooka, sięgając po telefon-Tosty? Czy tradycyjne śniadanie z MacDonalda? 

-Nie mam bladego pojęcia, mogę zjeść cokolwiek.

-Tylko nie mnie-prychnął z uśmiechem na co Jungkook ugryzł go lekko w ramię- Ej!-pisnął, śmiejąc się po chwili. Basista jedynie pocałował go w policzek i wstał z łózka kierując się pod prysznic. Gdy Jimin wpatrywał się w znikającego Jungkooka z pokoju, na język cisnęły mu się słowa wspólnej kąpieli. Nie zaproponował. Chciał ,ale strach przed stratą był większy.  

Oboje zjedli śniadanie w spokojnej atmosferze. Do wyjścia Jungkooka pozostała godzina. Wtedy stwierdzil ,że oglądną kolejny odcinek Lucyfer'a. Któregoś dnia gdy obaj byli upici stwierdzili ,że właśnie ten serial będzie dobry. Tym bardziej, że oboje uwielbiali aktora grającego główną role. 

Czas mijał zbyt szybko, bo gdy skończyli jedenasty odcinek ,pierwszego sezonu, usłyszeli pukanie do drzwi. Jeon od razu wziął do ręki telefon, spoglądając na godzinę. Była za pięć dziewiąta. Podniósł głowę z kolan Jimina, powoli się zbierając.

-Czas za szybko mija-burknął Jimin również się ubierając. Nie zamierzał siedzieć w apartamencie bez Jungkooka.

-Prawda. Zobaczymy się znów po mojej pracy?

-Jak zawsze chyba ,że jakimś cudem wpadnę do was na plan-puścił mu oczko, ubierając buty- Uważajcie dzisiaj na Kim Tae-hee, lubi dramatyzować na planie. Tym bardziej po kolejnym rozstaniu-przewrócił oczami- Trochę boje się was tam teraz puszczać.

-Nie przesadzaj, chyba przeżyjemy.

-Nie byłbym tego taki pewny. 


Jimin miał w tym wypadku stu procentową rację. Aktorka przyjeżdżając na plan zdążyła przebrać się ponad dwadzieścia pięć razy by dobrać odpowiednią sukienkę. To był początek burzy ,która miała za chwilę nadejść. Kobieta wylała swoją kawę na ziemie w czasie przerwy. Zasmakowała ją wyłącznie raz. Nawrzeszczała na swoją asystentkę kilkukrotnie w ciągu godziny. Atmosfera jaka panowała na planie nie była w ogóle przyjemna jak ostatnio. Aktorka po raz kolejny przyczepiła się fryzjerki, która modelowała jej włosy. Stwierdzając ,że nie obchodzi się z nią delikatnie, co było całkowicie nieadekwatne.  Jungkook nie mógł zliczyć ile razy widział płaczące kobiety w ciągu jednej godziny. Reżyser coraz to bardziej tracił cierpliwość do głównej aktorki prosząc zespół na bok by jakoś omówić ich scenę. Oczywiście zainteresowanie nimi podczas planu było znikome. Jednak Kim Tae-hee postanowiła zainteresować się malutkim nic nie znaczącym dla niej zespołem.

-Kto z was śpiewa?-odparła stojąc  z założonymi rękoma na krzyż. Stała dumnie niczym największa gwiazda świata. 

-Ja-Jungkook podniósł lekko rękę do góry uśmiechając się zachęcająco byle by Tae-hee się na nim jakkolwiek nie wyżyła- Również gram na basie.

-Grasz i śpiewasz?-prychnęła nagle co spowodowało zmarszczenie brwi całego zespołu- Tak nie może być. Zdecyduj się na jedno. Grasz czy śpiewasz?

-Przepraszam bardzo, ale nie rozumiem pani uwagi odnośnie występu. Jesteśmy tylko dla pani tłem, nie ma znaczenia czy będę tylko grał czy śpiewał. Albo obie rzeczy na raz. My tak występujemy.

-Czyli nie macie piosenkarza? Co za ironia-zaśmiała się pogardliwie, na co Yoongi zacisnął pięść. Był wściekły i nie zamierzał być tak opanowany jak reszta, a tym bardziej Jungkook. Dlatego Taehyung wyprzedził Mina stając przed nim. Zacisnął rękę na nadgarstku chłopaka by go ostrzec- Nie mam zamiaru grać na tle  zespołu, który nie ma piosenkarza w głównym występie dla tej sceny-odparła.

-Wybaczy pani, ale to chyba reżyser o tym decyduje-odparł z szacunkiem Jungkook, który powoli zaczynał czuć irytację przez zachowanie aktorki.

-Reżyser?-prychnęła- Gdyby nie moja rola w tym filmie w ogóle by nie powstał. Han jeżeli zespół nie wystąpi z piosenkarzem w głównej ostatniej scenie, nie chce w ogóle w niej ich widzieć-odparła w stronę reżysera i odeszła.  Chłopcy spojrzeli z przerażeniem na mężczyzne ,który jednie przetarł zmęczą twarz.

-Wybaczcie za nią. Wiem ,że jest straszna, ale to jedna z lepszych aktorek w branży. Musiałem ją zatrudnić by w ogóle ten film powstał. Nie mogę od tak jej zmienić. Ona sama mnie zainspirowała do produkcji tego filmu. 

-Czyli?

-Albo znajdziecie do godziny jakiegoś solistę albo nici z waszej głównej sceny-odpowiedział zwyczajnie odchodząc.

Cały zespół od dobrych trzydzieści minut zastanawiał się co robić. Nie chcieli znajdować solisty tylko dlatego ,że księżniczce  Tae-hee nie podoba się ich aktualny wzór. To była wręcz abstrakcja, nie pisali się na takie traktowanie.  Yoongi przeżywał sytuację bardziej niż reszta, był tak podbuzowany ,że od razu po słowach reżysera miał ochotę wyjść i nie wracać na plan. Wraz z Taehyungiem wyszedł wręcz na papierosa by jakoś złagodzić swoje emocje. W tym czasie Hoseok i Jungkook rozmyślali o tym kogo wybrać na piosenkarza.

-Jungkook wiesz ,że nie musisz grać na tym basie. Weź zaśpiewaj. 

-Nie ma takiej opcji. Bez basu, nasze piosenki będą do dupy. Nie wierzę ,że musimy się dostosowywać do jebanej księżniczki  Tae-hee, którą rzucił kolejny facet-przejechał zdenerwowany ręką po włosach- Tym bardziej że chcieliśmy zagrać serendipity.

-Serendipity przy tej aktorce to będzie jak wlewanie oleju do wody. Szkoda ,że nie ma z nami Jimina. Jakoś by jej nagadał.

-Prawda-uśmiechnął się Jungkook na samo wspomnienie imienia przyjaciela. I nagle do jego myśli przybiegł pomysł. Jedyny i odpowiedni- Właśnie, Jimin! 

-Co Jimin?

-On z nami wstąpi. Wiem ,że nie jest częścią naszego zespołu ,ale w tej scenie i przy tej piosence będzie idealny. 

-Musisz omówić to z Yoongim. Jungkook!-wrzasnął na basistę ,który kierował się pospiesznie w stronę reżysera oznajmiając mu ,że solista przyjedzie za półgodziny. Od razu po tym zadzwonił do Parka prosząc o przysługę.


-Everything was destined, Just let me love you (let me, love, let me love you)*-płynny lekki głos wypowiedział ostatnie słowa nowej piosenki DeepHole, a po usłyszeniu od reżysera "cięcie", cały zespół usłyszał głośne oklaski i krzyki. Nawet Tae-hee nieco się rozluźniła, klaszcząc z uśmiechem w stronę zespołu.

Jimin stał na drewnianej tymczasowej scenie, kłaniając się co chwilę w podziękowaniu. Zespół po odłożeniu instrumentów podszedł do piosenkarza przytulając go grupowo. Chłopcy nigdy nie byli mu tak wdzięczni jak wtedy.

 Gdy Yoongi został powiadomiony o nagłym przybyciu Jimina i wystąpienia, nie był zadowolony. Jednak nie chodziło o to ,że nie chciał występować z chłopakiem. Po prostu nie chciał przystawać na nagłą zamianę spowodowaną zachcianką aktorki. Jednak po głębszej dyskusji całego zespołu zgodził się i całe szczęście, bo zaprzepaściłby ich szansę na cokolwiek. 

-Jimin dzisiaj idziemy wszyscy pić-oznajmił nagle Taehyung przyciągając niższego do siebie.

-Tae pierwszy raz wpadł na jakiś dobry pomysł-prychnął Yoongi.

-Ja zawsze mam dobre pomysły.

-Które zawsze kończą się kłopotami-odparł Hoseok.

Jungkook z Jiminem zaśmiali się na zaczynającą się sprzeczkę pomiędzy trójką. A Jungkook odnalazł rękę Jimina ,którą chwycił i kciukiem pogłaskał jej zewnętrzną część. 

~~~~~

*tekst pochodzi z piosenki Serendipity- BTS


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro