♫ Nigdy nie ♫

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Kolejna rzecz została umieszczona w odpowiednim pokoju. Wszystkim dyrygował Yoongi. Nawet nie zapytał reszty ,gdzie dokładnie powinny leżeć ich rzeczy. Mówił tylko chłopakom co , gdzie będą robić. Przeprowadzka o tak dużej mierze ,nie była w ich planach. Ta decyzja została postanowiona nagle, by po prostu skorzystać z sytuacji. A propozycję o darmowe zamieszkanie w jednym z najlepszych apartamentów, nie była dość często spotykana. 

Jungkook gdy zanosił kolejne kartony do ich przyszłego mieszkania, rozmyślał nad Jiminem. Dopiero teraz zadawał sobie pytanie, skąd chłopak ma tyle pieniędzy i tak wielkie apartamenty. Jakim cudem stać go na utrzymanie samego siebie i wydawanie tylu pieniędzy na alkohol. Nie, żeby na tym rozmyślał cały czas. Jednak niewiedza na dany temat po prostu wzbudzała w nim ciekawość.  Wcześniej niezbyt go to obchodziło. Fakt zdziwił się za pierwszym razem  na widok takiego miejsca zamieszkania, ale w tamtym momencie jego priorytetem było zajęcie się pijanym Jiminem. 

-Jungkook nie bujaj w obłokach tylko postaw swój bas w pokoju muzycznym.

-Dyrygent się znalazł-przewrócił oczami Taehyung dostając od Yoongiego dość zirytowane spojrzenie-Patrz jeszcze się donsa. Już nawet wyznaczył nam pokoje i nadał im nazwę. Serio? Pokój muzyczny? 

-Wybacz ,że wole mieć tu wszystko poukładane. A przepraszam ,w twoim przypadku słowo "poukładane" ,nie istnieje.

-Hoseok trzymaj mnie bo zaraz go trzasnę.

-No już, już. Spokojnie moi przyjaciele. Nie ma co się sprzeczać ,w tak cudnej dla nas sytuacji. Nie dość ,że dostaliśmy udział w wystąpieniu, w filmie to jeszcze nowe mieszkanie. Zobaczcie tylko ile tu przestrzeni. Idealnie dla naszej czwórki.

Na to ani Yoongi ,ani Taehyungiem, nie powiedzieli. Uśmiechali się tylko, przynosząc kolejne rzeczy do środka. Do pomieszczenia po chwili wszedł Jimin wraz z Namjoonem z kolejnymi pudłami.

-Myślałem ,że będziecie mieć więcej rzeczy. A to już ostatnie.

-Park wziął najlżejsze pudło stwierdzając, że powinienem więcej ćwiczyć, a to idealna dla mnie okazja-oboje odłożyli rzeczy na ziemie w salonie.   

-No bo to jest idealna okazja dla ciebie. Nie możesz takich omijać. 

-Aleś ty dobroduszny.

Po pełnym dniu układania rzeczy w ich apartamencie, wszystko było skończone. Pomieszczenie to różniło się nieco ułożeniem od tego, w którym mieszkał Jimin. Chłopacy mieli o wiele mniejszy ale przejrzysty salon. Pokój dopełniały wielkie okna, które pokazywały prawie całe morze. W koncie rozciągała się kanapa, która na spokojnie mogłaby pomieścić ósemkę osób. Salon dopełniał, mały, biały dywan i stolik kawowy wraz z wielkim telewizorem, na przeciwko kanapy. Można powiedzieć ,że salon w sam sobie był dla nich idealny. Kuchnia natomiast, nie była oddzielona ścianą jak u Parka.
Dzieliła przestrzeń wraz z salonem by mieć szybszy dostęp do przekąsek.  Wszystko było w kolorach czarno bieli. A w samym apartamencie znajdowały się dwa pokoje z dwoma łazienkami. Chłopacy od razu je sobie pozajmowali. Jeon od początku mówił ,że chce dzielić pokój z Yoongim. A w szczególności nie zamierzał go dzielić z Taehyugiem. Po sytuacji z kocykiem, nie zamierzał znów jej powtarzać. Z resztą dostałby do głowy gdyby Taehyung dwadzieścia cztery na dobę, pytał go o relację z Jiminem lub opowiadał o swoich związkach. 

-Jeon no weź bądź ze mną. Jesteśmy w tym samym wieku. Zlituj się, nie wierzę ci ,że chcesz być z panem gburowatym.

-On wcale nie jest gburowaty. To ty powodujesz ,że taki jest.

-Ty przeciwko mnie? Wstydź się. Yoongi samą swoją egzystencją prowadzi do pogorszenia się tlenu w pokoju. Myślisz ,że dlaczego w tej naszej piwnicy ciągle śmierdziało?

-A to nie była wina twojego paprykarza?-wtrącił się Hoseok.

-Mój paprykarz miał się dobrze do póki ktoś go nie wywalił na materac. 

-Nie daje się żarcia na ziemie, idioto.

-Znalazł się geniusz Min Yoongi. Dla twojej wiedzy nie mieliśmy wtedy stolika.

I właśnie wtedy się zaczęło. Pomiędzy Yoongim a Taehyungiem znów wybuchła konwersacja. Nie żeby to jakkolwiek wpływało na zespół. Chłopaki czasami potrzebowali tego by się wzajemnie posprzeczać. Później i tak lądowali razem przy nutach by omówić dalsze kroki. Nikt oprócz Taehyunga nie ogarniał tak dobrze nut jak Yoongi. Oboje byli aż stworzeni do współpracy muzycznej, ale na pewno nie do relacji międzyludzkich. W tych okolicznościach wyglądało to jak stracie kota i psa. Nigdy nie było jednak sytuacji gdzie ich "kłótnia" byłaby naprawdę poważna. 

-Oni tak zawsze?-powiedział cichszym tonem Jimin będąc u boku Hoseoka i Jungkooka.

-Dla nich to jak mycie codzienne zębów. Nigdy ich nie zrozumiem.

-Kto by zrozumiał Jungkook-zaśmiał się Hobi idąc w stronę przyjaciół by trochę załagodzić sytuację.

-Poznaj chłopaków. To właśnie z nimi spędzam resztę mojego życia-prychnął Guk ,na co Jimin się zaśmiał. Namjoon w tym czasie obserwował Parka stojącego blisko Jeona. Mimo ,że nie znał chłopaka dobrze sądził ,że zrobił więcej niż on dla Jimina przez te lata. Dobiło go to mocno gdy zdał sobie z tego sprawę, dość niedawno. Jednak Seokjin mówił mu że nie każdy jest lekarzem ludzkich ran. Nawet jeśli jesteś kogoś najlepszych przyjacielem i strasz się niezmiernie mu pomóc. Usmiechnął się lekko na ich widok po czym poklepał Jimina po ramieniu.

-Będę się już zbierał, Jin prosił bym dzisiaj był popołudniu w domu.

-Nie zostaniesz na mini imprezie?-zapytał się Jungkook.

-Chciałbym ale jak Jin coś sobie postanowi to nie ma innej opcji jak być na czas. Później mam zmianę w barze także dzisiaj odpadam. Myślę jednak ,że to nadrobimy. Trzymajcie się wszyscy!-pomachał chłopakom wychodząc z apartamentu.

-Szkoda ,że nie zostanie.

-On tak zawsze-przewrócił oczami Park-Plus taki ,że wypije za niego, ha.

-Soku? Na pewno.

-Co? Nie macie alkoholu? Możemy iść kubić.

-Nie, Jimin. Dzisiaj bez alkoholi. Chcemy być trzeźwi na planie-zaśmiał się Jungkook-Jednak dobra impreza potrafi być nawet lepsza bez jego udziału. Zobaczysz będzie fajnie-objął go ramieniem uśmiechając się sezroko. Co spowodowało U Jimina lekki przypływ ciepła. I sam nie uwierzyłby w to ,co za chwilę miałby powiedzieć. 

-Skoro tak mówisz.

-Naprawdę będziemy grać w grę dla pijanych licealistów?

-Nie bądź zgred Yoongi, poza tym ja nie piłem będąc w liceum. O czym ty mówisz-obruszył się Hoseok.

-Ale my nawet alkoholu nie mamy. Więc już nie taka gra dla pijanych nastolatków. Możemy powiedzieć ,że to coś na bazie bliższego poznania się na trzeźwo-zaśmiał się Jimin- Wiecie coś jak nie masz odwagi tego zrobić na trzeźwo. 

-Dobra przekonałeś mnie. Lubię wyzwania.

-Yoongi i wyzwania? Brzmi jak ściema.

-Przysięgam Tae będziesz spał na tej kanapie. Nie wejdziesz do pokoju. Hoseok go dla mnie zamknie.

-Błagam nie zaczynajcie znowu. Grajmy już-poruszył kubkiem w stronę Jimina.

-No więc niech napije się ten ,który nigdy nie uciekał przed policją-jedyna osoba ,która podniosłą swój kubek był Hoseok, przewrócił oczami.

-Siedzę z samymi kryminalistami.

-Świętoszek.

-Tae, ja nie jestem tak głupi by uciekać, jak od razu widzisz policję na ulicy. Przysięgam jak jeszcze raz tak mi zrobisz to się do ciebie nie przyznaję. 

-Co? Co się stało?-zaśmiał się Jimin.

-Taehyung często był aresztowany na głównej ulicy, bo grał tam na perkusji, a to dość nielegalne. W sensie w tamtym miejscu. Więc gdy tylko widzi mundurowych to zaczyna uciekać. 

-Nie moja wina ,że od razu mnie rozpoznają. Muszę jakoś się zabezpieczyć.

-Dobra skoro piłem to ja zadaje pytanie. Nigdy nie miałem więcej niż czterech partnerów. Chodzi o związki-podkreślił Hobi, pijąc cole z kubka. Kolejnym ,który się napił był Taehyung.

-Nie oceniajcie. Po prostu jesteście nudni!-obronił się na co Yoongi prychnął ze zirytowaniem- Dobrze panie mądraliński, Nigdy nie chciałem przespać się ze swoim przyjacielem- po tym słowie wszyscy się napili- Co jest z nami nie tak?

-Pytanie teraz ,kto chciałby kogo przelecieć. Zaczynam się bać-zaśmiał się Jungkook spoglądając na Jimina- No więc Jimin? Namjoon wie?

-Czekaj, czekaj. Tu nie chodzi o Nama, wiesz miałem więcej przyjaciół kiedyś. Jest tylko mały szczegół ja chciałem i to zrobiłem-odpowiedział dumnie na co reszta zaklaskała ,śmiejąc się głośno.  

-Ale musiał być z ciebie okropny nastolatek-stwierdził Yoon.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. Moja babcia dostawała zawału aż dziwne ,że jeszcze żyje.

-Mocna poprzeczka. A reszta? Z kim chciałaby się przespać?

-Yoongi już mnie to nie interesuje. Wolę nie wiedzieć.

-Dobra, a z resztą. Skoro Tae postawił tak mocno poprzeczkę to teraz ja. Nigdy nie spotkałem prawdziwej miłości. 

-To w ogóle nie jest podobne do mojego pytania Yoongi.

-Czepiasz się.

Na to pytanie nikt nie wypił. Szczerze mówiąc trudno było to w takim przypadku ocenić. Może jakby Namjoon siedziałby tu z nimi, to by się napił. Wszyscy wybuchli śmiechem po zorientowaniu się ,że nikt tak naprawdę nie jest dobry w  miłosnych sprawach. Jednak w głowie Jimina i Jungkooka rosła myśl o sobie nawzajem. 

-Teraz ty Jungkook.

-Hm, nigdy nie zrzygałem się na jakąś osobę-w tym momencie wszyscy wzięli łyka napojów-Współczuje osobą ,które zostały przez nas obrzygane.

-Taehyung należą się nam przeprosiny-wtrącił się Hoseok, na co Kim się obruszył.  

-Dobra! Bez kłótni, druga runda. Nigdy nie miałem problemu z narkotykami.

W tamtym momencie dla Jimina czas zaczął zwalniać. Spojrzał jedynie na Jungkooka ,który uniósł kubek ku swoich ust. Reszta zespołu patrzyła na niego z przejęciem. W końcu gdy gra nie zamierzała brnąć dalej po pytaniu Jimina, chłopak postanowił wstać.

-Idę zapalić-mimo uśmiechu na jego ustach, ton jego głosu nie był tak błyskotliwy. Wziął papierosy od Yoongiego wraz z zapalniczką.

Przez myśl Parka przeszły jego słowa gdy byli w klubie. Jungkook nie pali zwykłych fajek. Wszyscy odprowadzili go wzrokiem będąc w ciągłej ciszy.

-Chyba nie powinienem był-

-Nic się nie stało Jimin. Nie wiedziałeś o tym. Myślę ,że przyjedzie u was czas kiedy on sam ci o tym powie.

Po słowach Yoongiego, nie mógł przestać myśleć o problemach z jakimi Jungkook się spotykał. W jakim stopniu musiały się one nad nim odbić.  Mimo że po powrocie Jeona atmosfera wróciła od normy, Jimin nie mógł nie obwiniać siebie za te pytanie, a w szczególności za to jak jego problemy przy tych Jungkooka są znikome.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro