Przetrwać

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV Ashley  

Jego lazurowe oczy patrzyły na mnie w zupełnie inny sposób. Nasze spojrzenia elektryzowały się, wywołując nieznośnie napięcie pragnienia. Leżeliśmy w tej gorączkowej atmosferze. Czekałam na jego ruch, ale drażnił się ze mną, odwlekając ten moment. Jego śmiałe myśli obnażył błysk w oku i lekko podniesiony kącik ust. Cichą wymianę spojrzeń przerwał dzwoniący telefon. Wzdrygnęłam się słysząc melodię, która wybiła mnie z przyjemnego nastroju. Louis nerwowo sięgnął po rzuconą obok łóżka komórkę, widziałam w jego oczach rozzłoszczenie. Wstał, przykładając słuchawkę do ucha. Kiedy tylko się odezwał, zrozumiałam, że to jest ważna rozmowa, przez co wyczekiwałam z niecierpliwością, aż skończy. Podciągnęłam białą narzutkę aż pod samą szyję, zakrywając nagie ciało. Wpatrzyłam się w majestatycznego smoka wytatuowanego na jego plecach, słuchając niezrozumiałych dla mnie słów. Po chwili odłożył telefon na stolik i położył się obok. 

- Nie lubię jak mówisz po japońsku - przerwałam ciszę. - Nic z tego nie rozumiem - dodałam zakłopotana. 

- Ustalałem z Usagi przyjazd Dragonsów - wyjaśnił, obdarowując mnie delikatnym uśmiechem.

- Przyjadą? - zerwałam się z miejsca, zrzucając z góry narzutkę. 

- Niczego nie obiecuję - westchnął, przyciągając mnie do siebie. 

Wtuliłam się w niego, czując ciepło jego ciała. Louis przez chwilę głaskał moje czarne włosy, po czym wrócił do przyglądania się moim oczom. Coś go gryzło, widziałam jak bije się z myślami. 

- Martwię się o Luke'a - wyznałam, przerywając ciszę. - Nigdy na tak długo go nie zostawiałam. Może się boi...

- Jest z Sophie, nic mu nie będzie - przerwał mi. - Musi być silny.

- Louis, on jeszcze nie ma roku - mruknęłam. 

- Jak zacznie chodzić do szkoły nikt go w Japonii nie tknie... ze względu na to kim ja jestem, ale nie chcę, żeby przez to stał się mięczakiem, gdyby mnie zabrakło musi się tobą zaopiekować. 

Wtuliłam się jeszcze mocniej w jego klatkę piersiową. 

- Nie mów tak - szepnęłam. - Potrafię o siebie zadbać...

- Ashley, nie potrafisz - uciął. 

Podniosłam się na łokciu, czując potrzebę zamanifestowania swojej niezależności. 

- Jak ciebie nie było, to sobie radziłam - powiedziałam z wyrzutem. 

- Dotknął cię? - zapytał spokojnie, choć tonem, który skrywał wściekłość. 

- Kto? - zmarszczyłam brwi. 

- Fernando - wyrzucił z siebie po krótkiej chwili. 

Spuściłam wzrok, zatapiając twarz w poduszce. 

- Ashley - podniósł mój podbródek. - Chcę znać prawdę... zmusił cię?

- To był jedyny sposób, żeby przetrwać - wyznałam z bólem. - Chciał mnie stamtąd zabrać... podobno kupił dom... przepraszam.

Louis poruszył się i ku mojemu zdziwieniu zamknął mnie w silnym uścisku. 

- Kochanie, nie przepraszaj - pogłaskał mnie po policzku. - Zabiję każdego skurwysyna, który należy do kartelu, a zacznę od Caraballo... - syknął.

- Potrzebujemy ich do wojny z Marshallem - zauważyłam, cmokając jego usta.

- Jak skończy się ta wojna, wtedy zabiorę się za porządki - odparł. 

- Louis, to jest kartel, to nie byle jaki gang, który można szybko zlikwidować - zaprotestowałam. 

- A ja jestem szefem japońskiej mafii, a nie byle jakiego kartelu - podkreślił. - Caraballo zapłaci za to, co ci zrobił. Oszczędzę tylko Catalinę. 

- Louis, mam dość wojen, chcę żebyśmy wyjechali do Tokio i zaczęli spokojne życie - powiedziałam z poważną miną.

Blondyn przesunął ręką po moi udzie, po czym złączył nasze usta w pocałunku. 

- Kocham cię, Ashley - szepnął. 

- Ja ciebie też, Louis. 

----------------------------------------------------------------------

Witajcie Kochani!

Ja wieeem... krótki rozdział, ale dowiedzieliśmy się czegoś ciekawego, a zarazem smutnego Nando wykorzystał ciężką sytuację Ashley, żeby z nią sypiać (można się było tego domyślić z rozdziału "żelazko")

1) Czy Louis faktycznie zniszczy cały kartel? Widzicie jego pojedynek z Caraballo?😱

2) Czy Luke pójdzie w ślady ojca i będzie się uczył gangsterskiego fachu?

3) Dragonsi urastają już do miana legendy... pokażą się wreszcie?😂

Wiecie co, ja się trochę boję tego finału... nie wiadomo, kto zginie, a kto przetrwa?😨

Źródło gifa:https://giphy.com/gifs/love-black-and-white-cute-LZfastEco7W3m


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro