Amortencja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

P.O.V LILYLUNA
Dziś lekcja eliksirów ,na którą z resztą z miłą chęcią idę, bo wiem , co będę dzisiaj ważyć, podręcznik mam przy sobie, i to nie byle jaki ale podręcznik Księcia Półkrwi a właściwie Profesora Snape'a , weszłam do klasy
-dzień dobry-powiedziałam miło do profesora
-dzień dobry Lily-odpowiedział mi a później jakby nigdy nic zaczął prowadzić lekcje
- czy ktoś wie, co dzisiaj uwarzymy ?
-  Amortencję
-bardzo dobrze Lily, a opowiedziałabyś może klasie o efektach?
-z przyjemnością:
Jest to miłosny eliksir, który powoduje silne zauroczenie lub obsesję osoby pijącej go
-poproszę wymień nam jeszcze cechy charakterystyczne
-A więc są to:
-Perłowy połysk
-Wzbijająca się spiralnie para
-Zapach, dla każdego jest inny, w zależności co go pociąga
-Dobrze ,a jego poziom trudności to?
-Zaawansowany eliksir
-dobrze, 70 PUNKTÓW DLA GRYFFINDORU
zaczęliśmy ważyć,  minęło 60 minut jak skończyłam.
Po skończonej lekcji poszłam z profesorem snape'm do olivandera , w celu sprawdzenia pamięci (spojler : w mojej opowieści snape ma po wskrzeszeniu 38 lat więc nie zdziwić się jakby się daty nie zgadzały)
-Witaj Garrick'u
-  Witam Szanownego pana profesora , czy można wiedzieć,po co szanowny pan tu przybył?
- chodzą pogłoski o tym, że pamietaz każdą różdżkę ,którą sprzedałeś
-toż to nie pogłoski, toż to prawda
-a czy pamiętasz, jaką różdżkę sprzedałeś mi 27 lat temu?
- pamiętam jakby to było wczoraj,  wierzba, rdzeń z pióra Feniksa, 11 cali ,sztywna-jakbym mógł zapomnieć tak znakomitą różdżkę i równie znakomitego właściciela  - Olivander tego nie mówił, on to ...recytował jak wiersz ,bez żadnego najmniejszego problemu
-dokładnie tak i dziękuję za komplement
Teleportowaliśmy się do bram hogwartu , na powitanie wyszedł nam dyrektor z dość niemrawą miną
-coś się stało Albusie?
-wygląda na to, że mamy w hogwarcie potomka SAMEGO GODRYKA GRYFFINDORA .
-kto?
-niestety nie mam pojęcia
Nagle przed zamek wypadła Lilith
-chodź idziemy na padok ,zajęcia na powietrzu.
*lekcja opcm*
Moi drodzy , dziś nauczymy się przyzywać Patronusa , Lily ty pierwsza -mała wersja Ginny podeszła do niej-wiesz, co trzeba zrobić?
-nie
- trzeba przypomnieć sobie najszczęśliwsze wspomnienie jakie się ma,
wykonać obrót różdżką wysoko i gwałtownym ruchem wycelować,
wypowiedzieć formułę: Expecto Patronum, no to co , spróbujesz?
-dobrze
- no, zuch dziewczyna
-no to na trzy , głośno i wyraźnie
-1
-2
-3
-EXPECTO PATRONUM !
Po chwili nie wierzyli własnym oczom, pierwszorocznej udało się wyczarować Cielesnego Patronusa

-Jeszcze żadnemu pierwszoroczniakowi nie udało się wyczarować w pełni sprawnego Cielesnego Patronusa- dumbledore był  bardzo zdziwiony-jak dotąd udało się to tylko jednej osobie. Samemu GODRYKOWI GRYFFINDOROWI  WŁAŚNIE.
P.O.V SEVERUS
Za dwa dni sylwester a ja mam wielkie plany, niestety nie mam pojęcia, jak się do nich zabrać *głosy w głowie:jak się zabrać? Normalnie Po ludzku jak człowiek po prostu* więc w wolnej chwili po lekcjach podszedłem do niej i Zagadałem
-witaj Lilth
-witaj , czy coś się dzieje?
-nie , ja po prostu chciałbym zapytać, czy masz może jakieś plany na sylwestra?
-nie, dlaczego pytasz?
-bo myślałem, czy może nie przeszła byś się ze mną do hogsmeade, w sylwestra, o 16?
- w sensie randka?
-tak to można nazwać
-ok ,dziękuję za zaproszenie
To już moja druga randka z lilith (pierwsza to był bal bożonarodzeniowy) a jeśli dobrze pójdzie to w końcu wyznam jej ,że ją kocham ale na razie muszę pogadać z Syriuszem ale to już na jutro zostawię ,bo mamy już późne godziny nocne,  wracając do domu harry'ego w którym na razie jestem zameldowany zauważyłem na podwórku materiały budowlane i meble o dziwo całkiem nowe , to wszystko kosztowało pewnie jakieś 38 000 galeonów
Dzień później
Dziś czeka mnie rozmowa z syriuszem , mam nadzieję, że to przetrwam w sumie to nie jestem pewien ,czy w razie czego syriusz zgodzi się na mój związek z jego siostrą, chociaż nie wiem czy rozmowy z syriuszem nie przełożyć do momentu aż lilith się zgodzi . Może jednak tak zrobię.
Dzień SYLWESTRA
Mamy piątą rano  , do spotkania z Lilith mam jeszcze 11 godzin, muszę się upewnić, czy wszystko mam
-kwiaty są
-czekoladki są
Czyli jest wszystko
*Godzina 15:30*
Z Lilith umówiłem się na spotkanie przed wejściem do zamku , mam jeszcze pół godziny a i tak już stoję przed zamkiem , kwiaty i czekoladki są , mam nadzieję, że lilith doceni moje działania. Mam jeszcze 5 minut
Nagle wychodzi z zamku , ma ubraną przepiękną suknię

Chwyciłem ją za rękę. Wybiła 16 kiedy wchodziliśmy do hogsmeade , wyznam jej dziś swoje uczucie , ale w odpowiednim miejscu i czasie. Hogsmeade zimą jest takie piękne . Godzina 23:30 , a my w dobrych humorach idziemy na... wieżę astronomiczną. 23.54
-piękne tu widoki , nieprawdaż
-owszem... ale ja widzę tu coś o wiele piękniejszego
-co takiego?
-ciebie
Lilith oblała się rumieńcem- Dziękuję ci bardzo za komplement
-nie dziękuj , tak swoją drogą chciałbym Ci coś powiedzieć
-o co chodzi?
-bo ...ja....nie potrafię ...tego...dłużej...ukrywać
-czego?
_ja...chcę...ci...tylko...powiedzieć, ŻE...KOCHAM CIĘ- TO BYŁO WYPOWIEDZIANE ALBO RACZEJ WYJĄKANE  NA JEDNYM WDECHU
-Severusie, ja nie wiem co powiedzieć
-nic nie mów-spojrzałem jej prosto w oczy i pocałowałem ją
Trwaliśmy w pocałunku do północy , spojrzeliśmy tylko na fajerwerki , które były przepiękne. Potem każde z nas rozeszło się do swoich komnat . Nowy dzień , więc trzeba porozmawiać z Syriuszem
-cześć Braciszku-Lilith zagadała pierwsza
-cześć siostrzyczko moja kochana, cześć Severusie
-hej
-a jakiż to jest cel tej niezapowiedzianej wizyty
-bo jest taka sprawa -odezwałem się
-Sprawa pod tytułem "kocham twoją siostrę "?
-tak ,skąd wiesz?   
-skąd wiem stąd wiem
-no i co ty o tym sądzisz?
-całkiem spoko perspektywa
-Ale co z waszym Rodowym Mottem " Toujours Pur"? z francuskiego oznacza to przecież "zawsze czyści"
- i co z tego?
-jak to co z tego, jeśli chcesz utrzymać status społeczny. ..
-a kto powiedział, że chcę?  Większość mojej rodziny wyznawała ideę voldemorta i czystości krwi, i proszę bardzo jak skończyli ? W Azkabanie albo w grobie,  Rodowe Motto? DLA MNIE TO TYLKO NIC NIE ZNACZĄCY NAPIS NA GOBELINIE Z DRZEWEM GENEALOGICZNYM -nagle odezwał się portret kobiety, jak Można się było spodziewać była to walburgia która słyszała całą rozmowę
-NIE ZGADZAM SIĘ NA TO!  NASZE RODOWE MOTTO POWINNO PROWADZIĆ PRZEZ ŻYCIE KAŻDEGO Z TEJ RODZINY A TEN ,KTO SIĘ Z NIM NIE ZGADZA POWINIEN ZOSTAĆ NATYCHMIAST WYPARTY I WYDZIEDZICZONY Z RODZINY
-GADANIE, GADANIE,GADANIE, Ty już kobieto zwana moją matką już nie żyjesz więc teraz ja decyduję o sprawie małżeństwa siostry, nie ty - odwrócił się do nas i powiedział z nerwowym uśmiechem- CHYBA ZROBIĘ Z TYM PORTRETEM COŚ, CO POWINIENEM BYŁ ZROBIĆ JUŻ DAWNO - UŻYŁ różdżki i przeciwzaklęciem do  zaklęcia trwałego przylepca odlepił obraz od ściany ,wyrzucił przez okno, a gdy obraz leciał rzucił jeszcze incendio
-no i sprawę uważam za zakończoną, idźcie i cieszcie się sobą .

 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro