14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

— Co? — Odezwał się Malik, wciąż patrząc w stronę swojego męża, który w tamtej chwili zaciskał swoje palce na telefonie komórkowym, przytrzymując go przy uchu, gdy z kimś rozmawiał.

— Litości — Mruknął Niall — Może cię to zaskoczy, ale naprawdę jesteś w stanie wytrzymać bez niego pięć minut, więc spójrz na mnie.

Książę zmarszczył swoje brwi, po czym skrzyżował ramiona na wysokości własnej klatki piersiowej, gdy rumieńce rozpłynęły się na jego policzkach; czy naprawdę był aż tak lepki w stosunku do swojego męża?

— Co? — Warknął, a ton jego głosu był szorstki oraz ostry, gdy spojrzał w jego oczy — Co jest aż tak pilne?

— Naprawdę nie jesteś w stanie się domyślić? — Odparł — Obnażyłeś swoje gardło innej Alfie, która w dodatku jest kadariańską Alfą i zrobiłeś to dosłownie przed całą planetę, więc naprawdę sądzisz, że twój ojciec tego nie widział?

Malik poczuł uścisk w dole swojego żołądka.

— Już z nim rozmawiałeś?

— Jeśli w ogóle można było nazwać to rozmową, ponieważ przez cały czas krzyczał, więc kiedy następnym razem zdecydujesz się zrobić coś tak głupiego podczas konferencji prasowej, to miej choć tyle przyzwoitości, aby mnie o tym ostrzec, więc będę mógł chociaż wyłączyć swój telefon — Odpowiedział, gdy nieznośny grymas rozlał się na rysach jego twarzy, co nie było najlepszym znakiem.

— Cholera, jest mi naprawdę przykro, Niall.

Horan odetchnął z ulgą, po czym sięgnął do tylnej kieszeni swoich spodni, aby wyciągnąć paczkę papierosów.

— W porządku — Wymamrotał, a Zayn wyraźnie dostrzegł w jaki sposób drżały jego dłonie, gdy spróbował odpalić jednego z papierosów — Przemyślałeś to? Czy ty w ogóle myślisz? Yaser zaczyna kwestionować twoją lojalność wobec państwa.

Malik zmarszczył swoje brwi, czując, jak złość i agresja zaczęły wypełniać jego zapach.

— Robię, co w mojej mocy, aby utrzymać pokój pomiędzy naszymi krajami. Czy to nie jest ostateczny dowód mojej lojalności?

Niall zachichotał, kiwając swoją głową w geście niedowierzania, gdy silnie zaciągnął się dymem papierosowym.

— Dowód lojalności wobec kogo? — Warknął.

Malik wstrzymał swój oddech, mając wrażenie, iż jego umiejętność mowy na chwilę zniknęła, gdy zamrugał wściekle. Jeśli miał być szczery, to spodziewał się, że Yaser mógłby pomyśleć o czymś takim, ale nigdy nie sądził, że Niall również mógłby posądzić go o zdradę. Czy naprawdę sądził, że Zayn nie był już lojalny wobec Pelugii, za którą przelał tak wiele krwi? Co do cholery?

— Poważnie? — Odparł, doskonale czując, że zaczął denerwować się jeszcze bardziej, co nie było najlepszym znakiem — Służyłem mojemu krajowi niemal przez całe swoje życie i przelałem wiele swojej krwi w ciągu ostatnich dziesięciu lat, a ty masz czelność wątpić w moją lojalność tylko przez to, co wydarzyło się na konferencji prasowej?

— Wybacz, ale wygląda to właśnie w ten sposób i przestań się dziwić, że Yaser stał się niespokojny i podejrzliwy — Opowiedział — Mógłbym dać ci radę?

— Mógłbyś.

— Podejmij decyzję — Odezwał się, a ton jego głosu był niezwykle poważny, gdy spojrzał w jego stronę — Nie możesz siedzieć na dwóch stołkach naraz, ponieważ niezależnie od pokoju, które utrzymuje się pomiędzy naszymi państwami, to Kadar i Pelugia nigdy nie będą przyjaciółmi, a twoja neutralna pozycja nie wydaje się być wcale taka bezstronna.

— Kurwa — Przeklął siarczyście, kiwając swoją głową w taki sposób, aby ukazać swoje niedowierzanie — Dlaczego nie?

Niall parsknął.

— Naprawdę mnie o to pytasz? — Warknął — Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że twój mąż nigdy nie przeniesie się do Pelugii, ponieważ jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem do wygrania wyborów w przyszłym roku, więc jak sobie to wyobrażasz? Zamierzasz wrócić do Pelugii i widywać się z nim jedynie kilka razy w roku?

Książę przygryzł dolną wargę, nie wiedząc, co powinien był odpowiedzieć, po czym odwrócił swój wzrok w stronę męża, wpatrując się w jego atrakcyjny i twardy profil, gdy rozmawiał przez telefon. W momencie, gdy wyobraził sobie powrót do Pelugii i rezygnację z tej łatwej i dziwnej intymności, którą mięli, coś w jego klatce piersiowej zakłuło i rozbolał go żołądek.

Kurwa.

— Nie jesteś gotów tego zrobić — Stwierdził Niall — Dlaczego w takim razie przedłużasz coś, co jest nieuniknione? Powiedz swojemu ojcu, że abdykujesz ze stanowiska generała armii pelugiańskiej oraz zrzekasz się tronu, aby rozwiązać te nieporozumienia.

Abdykacja.

To słowo spowodowało, że coś w rodzaju twardego i niewygodnego węzła ścisnęło jego żołądek, ponieważ tak naprawdę był następcą tronu od urodzenia, więc nie miał pojęcia, jak być kimkolwiek innym.

— To nie jest takie proste — Odparł — Nie mogę tego tak po prostu zrobić, ponieważ kocham swój kraj, Niall.

Niall odwrócił swój wzrok, a coś dziwnego osiadło na rysach jego twarzy na krótką chwilę; może był to smutek, a może coś co zwiastowało nadchodzące kłopoty, ale Zayn nie był pewien, ponieważ emocja ta zniknęła tak szybko, że nie mógł się nawet przyjrzeć.

— Powinieneś się nad tym zastanowić, ale sądzę, że już wiesz, co chcesz zrobić — Mruknął — To twój wybór i twój błąd, zupełnie tak, jak całe to małżeństwo, które jest kompletnym nieporozumieniem.

Malik otworzył usta, aby odpowiedzieć, ale nie zdążył tego zrobić, ponieważ Niall po prostu odwrócił się na pięcie i odszedł; książę spoglądał w jego stronę w oszołomieniu i sfrustrowaniu, mając złe przeczucia i nie był pewien, dlaczego je miał.

— W porządku? — Odezwał się Liam, zbliżając się w jego stronę z każdym kolejny krokiem, co sprawiło, iż Malik odwrócił się w jego stronę, uśmiechając się delikatnie, gdy uczucie niepokoju stało się wyblakłe.

— Tak, wszystko w porządku, Liam — Westchnął, przeklinając to, jak bardzo Niall bywał czasami frustrująco kapryśny — Bardzo go kocham, ale momentami nie dogadujemy się najlepiej, ponieważ Niall, to po prostu... Niall.

— Jakieś problemy?

Malik wzruszył ramionami.

— Może — Odpowiedział, sięgając do kieszeni swoich spodni, aby wyciągnąć własny telefon komórkowy — Prawdopodobnie powinienem zadzwonić do ojca i pozwolić na to, aby na mnie nakrzyczał.

— Nie — Odpowiedział Liam, co sprawiło, iż Malik zachichotał, unosząc swoje brwi ku górze.

— Nie?

— Nie pozwól na to, aby sprawił, że poczujesz się źle z samym sobą — Odpowiedział, układając jedną ze swoich dłoni na jego ramieniu, po czym poprowadził go w stronę rezydencji — Nie zrobiłeś nic złego, a nasze małżeństwo nie jest jego sprawą.

Malik przełknął głośno ślinę, a jego serce oszalało, gdy usłyszał nasze małżeństwo.

— Jednak wciąż muszę do niego zadzwonić — Mruknął, przesuwając dłonią po własnej twarzy, gdy przekroczyli próg rezydencji, wchodząc do korytarza — Jeśli tego nie zrobię, to prawdopodobnie przyśle tutaj mojego wuja, aby uprzykrzał moje życie — Dodał, mając wrażenie, że jego dłonie zadrżały, gdy o tym pomyślał — Ten stary drań jest znacznie gorszy od mojego ojca i mało pomocne jest to, że zna mnie od pieluchy, więc w ogóle mnie nie szanuje.

— Możesz zadzwonić do niego później — Stwierdził — Dziś nie wrócę już do pracy, co oznacza, że mam trochę wolnego czasu i moglibyśmy spędzić go razem. Pomyślałem, że moglibyśmy zostawić nasze telefony w pokojach i wybrać się na plażę.

Malik zachichotał.

— Plaża? — Mruknął — Poważnie?

Liam spojrzał w jego stronę, pozwalając, aby kąciki jego ust szarpnął uśmiech, który sprawiał, że wyglądał znacznie młodziej.

— Dlaczego nie?

Poszli na plażę.

•••

Malik chciałby powiedzieć, że odrobinę się opalił, ale biorąc pod uwagę to, że połowę czasu spędził pod ciałem swojego męża, który wciskał swój nos w jego szyję, to opalenizna nie była wcale taka doskonała.

Jednak było to najlepsze popołudnie, jakie miał w ciągu ostatnich długich lat, więc nie mógł narzekać; wrócili do domu kompletnie zarumienieni, śmiejąc się z własnych żartów, gdy Liam wciąż obejmował go ramionami.

Malik czuł się szczęśliwy, ale czuł również przyjemne ciepło gdzieś głęboko w swoim ciele, które mogłoby towarzyszyć mu już na zawsze.

Najgorszym punktem dnia było to, gdy późnym wieczorem Liam odprowadził go pod drzwi pokoju i musieli się rozstać, a jego zmartwienie i dyskomfort wzrósł, gdy zdał sobie sprawę z tego, jak lepki stał się w stosunku do swojego męża; był niechętny, aby się rozstali i niemal narzekał, gdy Liam w końcu odwrócił się do niego plecami i życzył mu dobrej nocy, a później odszedł. Malik wszedł do swojego pokoju i spoglądał przez chwilę w stronę swojego łóżka w ciszy, gdy dziwny dreszcz przebiegł w dół jego kręgosłupa i zrobiło mu się zimno, ponieważ nagle poczuł się bardzo samotny.

Zastanawiał się, czy właśnie w ten sposób czuły się osoby uzależnione, gdy ich narkotyk kończył działanie.

•••

Dlatego, że Zayn pozostawił swój telefon komórkowy zupełnie wyłączony, to Yaser przysłał do Kadar jego wuja, aby każdego dnia szukał okazji do konfrontacji.

Książę w sposób dość sprytny go unikał, chodząc na długie spacery z Ruth, aby poznać ją odrobinę lepiej; była od niego znacznie młodsza, ale łatwo było z nią rozmawiać, gdy nie żartowała na temat tego, jak bardzo Liam się zmienił.

— Nie dotykaj mnie! — Zawołała, śmiejąc się głośno, gdy Malik zaproponował jej swoją dłoń, aby mogła przeskoczyć strumyk — Mój ukochany brat urwie mi głowę, jeśli za mocno przesiąkniesz moim zapachem.

— Przesadzasz.

Ruth uśmiechnęła się delikatnie, przechylając nieco swoją głowę w prawą stronę, gdy spojrzała w jego kierunku.

— Mam nadzieję, że zauważyłeś, iż Liam nie lubi, gdy kręcą się wokół ciebie Omegi, a bycie jego siostrą nie wydaje się mieć w tej kwestii znaczenia. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak zrzędliwy się staje i warczy, gdy tylko wyczuje na tobie mój zapach — Mruknęła — Choć nie wiem, w jaki sposób może jeszcze wyczuć twój zapach, skoro tak naprawdę nawet ledwo pachniesz sobą.

Malik wsunął dłonie do kieszeni swoich spodni, niemal natychmiast czując ciepło, które wypełniło jego ciało; doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w ostatnim czasie Liam przytłoczył go swoim zapachem, cały czas spędzają na oznakowaniu go i wąchaniu, więc było to nieuniknione. Malik niekoniecznie się tym przejmował. W rzeczywistości odczuwał żenującą przyjemność, gdy unosił swoją dłoń do nosa i mógł wyczuć zapach własnego męża. To sprawiało, że czuł się dobrze. Gorąco. Oszołomiony w środku.

— Cieszę się, że ty i Liam dogadujecie się tak dobrze — Odezwała się, wyrywając go z zamyślenia, gdy ruszyli wąską ścieżką przed siebie — Masz na niego dobry wpływ, ponieważ kiedyś był zbyt poważny, a wszystko, co się liczyło, to polityka i biznes, a teraz jest nawet zabawny i wraca do domu na kolację zamiast pracować przez cały czas!

Malik oczyścił swoje gardło.

— Ja również cieszę się, że dobrze się z nim dogaduję.

Dogadywali się; kiedy zgodził się na to zaaranżowane małżeństwo, to miał nadzieję nauczyć się po prostu tolerować swojego małżonka, a nie pragnąć jego towarzystwa, podczas gdy tęsknił za nim przez cały czas, gdy Liam wybierał się do pracy.

Jeśli miał być uczciwy wobec samego siebie, to właśnie dlatego kończył niby przez przypadek w pracy swojego męża podczas jego przerwy, aby mogli zjeść razem obiad.

Cóż, nazywali to obiadem, ale była to tak naprawdę godzina, podczas której Liam muskał swoimi wargami skórę na jego szyi, ssąc ją i gryząc, aby pozostawić po sobie ślady oraz pompował swoje feromony jak szalony, aby Zayn pachniał wystarczająco mocno, by wszyscy wiedzieli, ze był jego.

Jego rzecz.

Cholera, coś w tej myśli było atrakcyjne, ale jednocześnie pojebane. Prawdopodobnie nie powinien był chcieć należeć do innej Alfy, choć już tak naprawdę nie wiedział, co powinien, a czego nie powinien był chcieć i robić. Wszystko wydawało się być tak mylące. Byli przyjaciółmi, ale ich przyjaźń była niepodobna do żadnej innej, jaką miał Malik; bardzo intensywna i zbyt obsesyjna.

Przyjaciele prawdopodobnie nie powinni byli być tak zaborczy wobec siebie, a już z pewnością nie pozostawiali swoich śladów na szyi, aby dać wszystkim do zrozumienia, że do siebie należeli.

Nie mogli być jednak kimś więcej niż przyjaciółmi, ponieważ oboje byli Alfami, a każda normalna Alfa nie powinna był chcieć być z inną Alfą. Sama myśl o czymś takim powinna była być odrażająca. Malik powinien był pragnąc pięknych i łagodnych Omeg, które miały słodki kwiatowy aromat i uległe spojrzenie, a nie piżmowy i dominujący zapach oraz muskularne ciało. Malik zdecydowanie nie powinien był marzyć o ssaniu kutasa innej Alfy i pragnieniu posmakowania jego spermy.

Prawdopodobnie był po prostu chory, ponieważ takie pragnienia były nienormalne i zdecydowanie nienaturalne, co było oczywiste, a choć nie uważał się za tradycjonalistę, to wciąż był Alfą, a niektóre rzeczy były trudne do pokonania. Wstyd dosłownie żarzył się w jego żołądku, gdy myślał o swoich pragnieniach, których nie powinien był mieć.

Prawdą było jednak to, że nie wiedział, jak przestać. Może powinien był spróbować zachować pomiędzy nimi pewną odległość, jakiś dystans. Może to byłoby pomocne. Zamierzał spróbować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro