17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Malik spędził kilka kolejnych dni, wariując po cichu i rozmyślając na przemian o tym, że był zakochany w swoim mężu Alfie i o tym, że był przestraszony faktem, że nie miał pojęcia, co powinien był z tym zrobić.

Nie pomogło to, że Liam wysyłał mu zupełnie sprzeczne sygnały; był do niego tak przyklejony, jak zwykle, ale zachowywał się w taki sposób, jakby to, co wydarzyło się w szafie nie miało żadnego znaczenia. Nic nie zmieniło się w ich przyjaźni i to doprowadzało księcia do szału.

Przez połowę czasu chciał skoczyć na swojego męża i zedrzeć z niego ubrania, podczas gdy Liam wydawał się być irytująco nieporuszony i we wspaniałym humorze.

Nie bez znaczenia był również problem z jego ojcem, ponieważ jego wujek wciąż węszył, a Zayn nie miał pojęcia, co zrobić.

Co gorsza, napięcie pomiędzy krajami zaczęło ponownie rosnąć, ponieważ konferencja prasowa rozwiała jedynie wątpliwości Kadaru, co do ich małżeństwa, a Pelugia wydawała się być niewygodna w tej sytuacji, ponieważ ich przyszły król obnażał swoje gardło dla kadariańskiego senatora.

— To jest śmieszne — Mruknął sfrustrowany.

Perrie pochyliła nieco swoją głowę w prawą stronę, posyłając mu delikatny uśmiech, gdy wygodniej poprawiła się na swoim miejscu.

— Rzeczywiście — Potwierdziła — Śmieszne i głupie, ponieważ to byłoby całkowicie w porządku, gdybyś był Omegą lub Betą, ale ponieważ jesteś Alfą, to twoi rodacy są oburzeni, że... — Przerwała, a coś w rodzaju dyskomfortu pojawiło się w jej zapachu, gdy Malik zachichotał histerycznie, układając swoją głowę na miękkiej poduszce, gdy wygodniej rozłożył się na sofie.

Perrie spojrzała z niezdecydowaniem w stronę jego męża, który wciąż rozmawiał przez telefon i wydawało się, że nie zwracał na nich zbyt wielkiej uwagi.

Książę starał się patrzeć w jego stronę jak najmniej, ponieważ za każdym razem, gdy to robił, jego spojrzenie wydawało się zjeżdżać na jego dłonie, obserwując sposób, w jaki Liam stukał swoimi palcami o blat biurka. Zerkał w stronę pierwszego rozpiętego guzika jego białej koszuli; chciał go polizać, składać pocałunki, ssać jego kutasa.

Kurwa.

Przyjaciele. Byli jedynie przyjaciółmi. Gdyby Liam chciał czegoś więcej, powiedziałby coś, prawda?

— Właściwie, to kompletnie podwójne standardy, ale tak właśnie jest.

Malik westchnął ciężko.

— Ale co tak naprawdę możemy zrobić, aby naprawić mój wizerunek?

Perrie rzuciła w jego stronę długie i intensywne spojrzenie.

— Moje pytanie brzmi, czy ty w ogóle chcesz go naprawić, Zayn?

Jego pierwszym impulsem była chęć roześmiania się, a chwilę później zechciał odpowiedzieć, że oczywiście, iż chciał naprawić swój wizerunek, ale przypomniał sobie o tym, co powiedział Niall.

Podejmij decyzję. Nie możesz siedzieć na dwóch stołkach naraz.

Musiał podjąć decyzję. Nie mógł zbudować swojego publicznego wizerunku jako uległy mąż senatora Kadar, a następnie wykonać sto osiemdziesiąt stopni zwrotu i odgrywać żelazną Alfę, co przyniosłoby korzyść dla jego kraju i uznanie od rodaków. Musiał wybrać jedno albo drugie, ponieważ ich wiarygodność w końcu zostałaby zrujnowana, jeśli chciałby odgrywać obie role.

— Mogę zrobić to, co zrobiłeś dla mnie na konferencji prasowej, Zee — Wtrącił się Liam, udowadniając, iż zwracał na nich uwagę.

Malik zmarszczył brwi, spoglądając w jego stronę, aby upewnić się, że dobrze usłyszał.

— Chcesz... chcesz obnażyć dla mnie swoje gardło? — Wyrzucił — Publicznie?

Liam zacisnął swoje usta w wąską linię, ale jego spojrzenie było miękkie i łagodne, gdy ułożył swoją dłoń na ramieniu księcia.

— Zrobię to dla ciebie, jeśli tego właśnie chcesz.

Malik poczuł przyjemny dreszcz, który spłynął w dół jego kręgosłupa, a przyjemne ciepło rozlało się w jego żołądku. Jeśli chcesz. To oznaczało, iż Liam troszczył się o niego na tyle, aby zapytać, czego chciał i najwyraźniej zrobiłby dla niego coś, co było sprzeczne z naturą każdej Alfy; ta myśl była odurzająca.

Malik uśmiechnął się do niego delikatnie, a Liam natychmiast to odwzajemnił, ostrożnie zaciskając swoje palce na jego ramieniu; jego palce znalazły się tuż przy gruczole zapachowym księcia, idealnie wpasowując się w tamto miejsce, a znak, który zostawił tam wcześniej nie miał okazji zniknąć, ponieważ Liam zbyt często wciskał swoje zęby w jego skórę.

Malik przygryzł dolną wargę, a jego umysł odrobinę zmętniał, ponieważ zapragnął więcej dotyku dłoni męża na swojej nagiej skórze. Od tego incydentu w szafie, czuł się kompletnie głodny jego dotyku, a te przypadkowe i niewinne gesty już nie wystarczały. Chciał więcej, ale nie wiedział, jak to dostać. Pierwszy raz w całym swoim życiu czuł się tak źle i niepewnie. Malik nigdy wcześniej nie miał niskiej samooceny, jeśli chodziło o wygląd. Doskonale wiedział, że był atrakcyjnym Alfą, ale czy to miało wpływ na inną Alfę?

Ostatnio zaczął czuć się bardzo świadomy swojego rozmiaru, a także siły, jaką posiadał, a także tego, iż to sprawiało, że nie wyglądał jak Omega. Czy Liam uważał to za nieatrakcyjne?

Gardził tymi myślami i tą nagłą niepewnością do czegoś tak powierzchniowego, jak wygląd fizyczny; nienawidził tego, iż ponownie czuł się tak, jakby był nastolatkiem, ponieważ myślał zbyt wiele i miał obsesję na punkcie dotyku swojego męża. To było śmieszne. Miał trzydzieści lat. Nie zachowywał się tak nawet, gdy był dużo młodszy.

Jednak nie widział, jak przestać, podczas gdy Liam zachowywał się tak, jakby nic się nie zmieniło. Czy Liam myślał o tym, co się pomiędzy nimi wydarzyło? Czy tego żałował? Może to nic dla niego nie znaczyło. Może uważał ich jedynie za przyjaciół z korzyściami i to wszystko. Malik nie wiedział, co było gorsze.

Perrie oczyściła swoje gardło, co sprawiło, iż Malik zadrżał.

— Jestem pewna, że to poprawi jego wizerunek w Pelugii, jeśli jesteś gotów to zrobić, ale to zepsuje twój wizerunek tutaj, Liam.

Payne roześmiał się na te słowa.

— Nie możesz być poważna. Mój polityczny wizerunek nie opiera się na czymś takim, Perrie.

— Masz na myśli to, że wcześniej nie opierał się na czymś takim, Liam — Poprawiła — Wtedy wszyscy sądzili, że jesteś Betą, ale teraz, gdy okazało się, że jesteś Alfą, to ich postrzeganie i oczekiwania są różne — Dodała, wzruszając przepraszająco swoimi ramionami, gdy spojrzała w jego oczy — Dobrze wiesz, że mam rację i wiesz, że masz szansę, aby zostać liderem Partii Liberalnej, ale niektóre uprzedzenia są trudne do zatarcia, zwłaszcza na wiejskich obszarach, gdzie mieszka większość wyborcza. Jeśli to zrobisz, to zaszkodzi i zmniejszy twoje szanse na następny rok.

Liam przeklął pod nosem, przeczesując palcami swoje włosy, gdy spojrzał w stronę męża ze zdecydowaniem.

— Wciąż to zrobię, jeśli tego chcesz, Zee.

Książę poczuł nagłą falę uczuć, która zalała jego serce, gdy potrząsnął swoją głową.

— Doceniam, ale nie sądzę, że jest to konieczne — Odpowiedział, po czym spuścił swój wzrok, spoglądając na swoje dłonie — Starałem się sprostać oczekiwaniom mojego ojca przez całe życie — Mruknął, zmuszając się do uśmiechu, który szybko się pokruszył — Oczywistym jednak jest, że nigdy nie będę synem, którego pragnie. Jeśli mój ojciec i mój lud nienawidzą tego, kim jestem, to nie ma sensu próbować. Chcę być postrzegany jako ktoś, kim jestem, a nie ktoś, kim nie jestem.

Książę natychmiast poczuł, że uścisk na jego ramieniu stał się znaczniej solidny.

— Zayn...

Malik uniósł swój wzrok, starając się kolejny raz wymusić jakiś sztuczny uśmiech, gdy odnalazł zaniepokojone spojrzenie swojego męża.

— W porządku, naprawdę, Liam — Odpowiedział, wyciągając telefon komórkowy z kieszeni swoich spodni i włączył go, a ekran pojaśniał powiadomieniami o tych wszystkich utraconych połączeniach i nieprzeczytanych wiadomościach — Muszę w końcu do niego zadzwonić, ponieważ ma zamiar zjawić się tutaj w najbliższym czasie — Dodał, unosząc się ze swojego miejsca, gdy Liam przygryzł dolną wargę.

— Powiedzenia — Opowiedział — Muszę teraz wyjść, ale zadzwoń, gdy będziesz mnie potrzebował, dobrze?

Malik skinął głową, opierając się pokusie zatonięcia w ramionach męża, po czym powoli się wycofał i opuścił pomieszczenie. Jego odwaga zdawała się znikać z każdym kolejnym krokiem.

— Cholera — Wyszeptał, gdy dostał się do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi; łatwo było być odważnym w obecności męża — Cholera.

Kiedy z nim był, to wszystko inne wydawało się nieistotne, a także niezwykle proste. Z dala od pocieszającej obecności męża, sprawy zaczynały się komplikować. Jednak nadszedł czas, aby obronić się i iść dalej, a nie chować się w ukryciu. Mógł odbyć tę rozmowę.

Jego ojciec odebrał połączenie po pierwszym sygnale, a Zayn starał się nie drgnąć, gdy usłyszał jego głos.

— Ojcze.

— Myślałem już, że twój telefon się zepsuł i sądziłem, że unikasz swojego wujka.

Książę stłumił chęć przeprosin.

— Byłem zajęty — Odpowiedział krótko Zayn.

Malik mógł jedynie wyobrazić sobie to, w jaki sposób Yaser zacisnął swoją szczękę; z pewnością tak silnie, iż jego mięśnie niemal pękły, ponieważ nie mówił nic przez dłuższą chwilę, a kiedy się odezwał, to jego głos był warczeniem.

— Przestań zabawiać się w dom z tą Alfą i wróć do Pelugii, ponieważ mam tego wszystkiego dość.

Malik zacisnął usta i poczuł, jak jakiś okropny węzeł zacisnął jego żołądek.

— Nie mogę tego zrobić, ponieważ przedstawiciel Rady Galaktycznej powinien wrócić w każdej chwili, a wtedy...

— To nie jest prośba — Odpowiedział — To twój królewski obowiązek. Wrócisz do domu. Jeszcze dziś. Moja decyzja jest ostateczna.

Uchylił swoje usta, mając na myśli nie, ale nie odezwał się; nic nie wyszło spomiędzy jego ust, gdy poczuł uścisk w klatce piersiowej i wydawało się niemożliwe, aby mógł wykrztusić z siebie tak oczywisty sprzeciw.

— Ojcze, myślę, że pobyt w Kadarze jest najlepszą rzeczą dla Pelugii.

— Powiedziałem już, że moja decyzja jest ostateczna — Warknął — Chyba, że sprzeciwiasz się swojemu królowi.

Malik zwilżył swoje usta.

— Nie, oczywiście, że się nie sprzeciwiam.

— Więc czekam dziś na ciebie — Odpowiedział, kończąc natychmiast połączenie, co sprawiło, iż Malik przesunął swój telefon przed twarz, wpatrując się w niego z oszołomieniem, gdy poczuł nudności, pogardę, a chmury depresji pojawiły się nad nim.

Żałosne.

Dlaczego był tak żałosny, jeśli chodziło o jego ojca? Nigdy nie mógłby się z nim zmierzyć, bez względu na to, jak bardzo się z nim nie zgadzał.

Nie miało znaczenia to, iż racjonalnie wiedział, że jego ojciec był po prostu niedoskonałym i upartym człowiekiem, który miał podłe sposoby. Nie mógł się z nim zmierzyć.

Kurwa. Co miał powiedzieć swojemu mężowi? Wracał do Pelugii. Wracał do domu.

•••

notatka: jeszcze tylko cztery rozdziały i epilog.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro