Sekret

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Trochę opuźnione. Takie dwie godziny.

Ale zajęta troszkę byłam.Przepraszam 🙏🙏🙏


Oryginalna wersja: 22.06.2020
Wersja po korekcie: 25.06.2021
I znowu: SCENY +18

Ash

Z samego rana obudził mnie okropny ból głowy. Ledwo otworzyłem oczy i już z powrotem je zamknąłem. Za jasno. Przetarłem twarz prawą ręką, po czym ponownie spróbowałem otworzyć oczy. Tym razem mi się udało. Rozejrzałem się po pokoju, przez co zauważyłem, że nie byłem u siebie. W tym samym momencie poczułem, jak ktoś się wiercił. Odwróciłem głowę w lewą stronę, jednocześnie przełykając ślinę, a w tym miejscu zobaczyłem śpiącą Blank. W tej samej chwili przypomniałem sobie, co działo się w środku nocy. Złapałem się za głowę, gdy przed oczami przeskakiwały mi obrazy zajścia między naszą dwójką.

(*)

Blank na mnie opadła, kiedy ruszałem się w niej najszybciej, jak mogłem. Nagle wpiła się w moje usta, a ja podniosłem się do siadu i złapałem jej biodra. Objęła mnie ramionami wokół karku, gdy tylko zacząłem ją delikatnie podnosić i opuszczać. Podniosłem ją, a następnie przerzuciłem na plecy, aby nad nią zawisnąć. Złapałem jej nogi, które złączyłem i przewiesiłem przez swoje prawe ramię. Ponownie zacząłem się w niej poruszać, a ona wygięła się w lekki łuk. Widziałem, jak zaciskała prześcieradło, a także przygryzała dolną wargę. Nie wytrzymałem i pochyliłem się nad nią, aby ponownie posmakować jej ust tych średniej wielkości, kształtnych ust, które barwiły się na delikatny, ledwo widoczny róż, pomieszany z odrobiną fioletu.

Złapałem jej prawą pierś, przy której uszczypnąłem sutek, a ona wydała z siebie stłumione jęknięcie. Wyszedłem z niej, by odwrócić ją na brzuch. Od razu podniosła się na czworaka, a ja z powrotem znalazłem się w niej. Westchnęła z przyjemności, kiedy w nią wchodziłem, a następnie złapałem jej biodra. Zacząłem powoli, ale z każdym ruchem robiłem to coraz szybciej i coraz mocniej.

Pojękiwania z rozkosz Blank tylko mnie nakręcały do dalszego poruszania się. Złapałem jej włosy i delikatnie pociągnąłem, dając jej przy tym klapsa w lewy pośladek. Jęknęła na mój ruch, ale chyba się jej to spodobało. Seks z nią był tak przyjemny, że nie zwracałem nawet uwagi na jej lodowatą skórę.

— A... Ash.... Szy...bciej... — wyjęczała, a ja spełniłem jej prośbę.

Z powrotem przewróciłem ją na plecy i znalazłem się między jej nogami. Wszedłem w nią całą długością, złapałem jej ramiona, po których przesunąłem dłońmi, aż do nadgarstków. Wsunąłem palce pod skórzany materiał jej rękawiczek, tym samym powodując odpięcie się guziczków blokujących. Zdjąłem je z jej delikatnych, chudych dłoni. Rzuciłem je gdzieś w kąt, po czym złapałem ją za ręce. Spletliśmy nasze palce i ponownie się pocałowaliśmy, gdy zacząłem się poruszać. Jęczała przy każdym najmniejszym ruchu, jaki wykonałem. Oparłem się o jej lewe ramię, złapałem za jej biodra, po czym zacząłem się poruszać najszybciej, jak potrafiłem.

Złapała moje ramiona, a ja cicho syknąłem, gdy jej lodowate dłonie dotknęły mojej skóry. W tym samym momencie poczułem, że za moment dojdę i wyszedłem z niej. Całe nasienie wylądowało na jej płaskim brzuchu, a ja w tamtym momencie miałem ochotę wszystko powtórzyć od początku. Spojrzałem na nią, w jej czerwono-różowe oczy, a w klatce piersiowej pojawił się delikatny ucisk. Nie powinienem czuć czegoś takiego do człowieka, ale to silniejsze ode mnie. Pochyliłem się nad nią, położyłem dłonie na jej policzkach oraz namiętnie pocałowałem.

(*)

O tyle dobrze, że zdążyłem z niej wyjść. Gdyby zaszła w ciąże, tylko i wyłącznie przez to, że przesadziliśmy z alkoholem, mielibyśmy nie lada problem. Poczułem, jak kładła się na mojej piersi. Przeszedł mnie dreszcz, gdy położyła swoją lewą dłoń na środku mojej klatki piersiowej. Właściwie, gdyby się nad tym zastanowić, to cała jej skóra była zimna niczym lód. Objąłem ją ręką, na której wcześniej leżała. Przetarłem delikatnie skórę na jej ramieniu. Prawą ręką złapałem jej dłoń, która leżała na mojej piersi i próbowałem ją jakoś ogrzać, ale nic to nie dawało. Nakryłem ją pościelą, ale to również nic nie dało. Może jednak miała jakąś mutację? Jej skóry nie sposób ogrzać. Leżała przykryta praktycznie pod samą szyję przez całą noc wraz ze mną.

Jeśli to nie mutacja, to nie mam pojęcia, co to mogło być.

Jeżeli byłaby mutantem, to wtedy moje uczucia do niej miałyby prawo istnienia. Tak, chyba się w niej zakochałem. W tym momencie usłyszałem, jak mruknęła coś pod nosem, a po chwili otworzyła oczy. Jednak od razu je zamknęła z powrotem i złapała się za głowę.

Kac morderca, jak nic.

Nagle podniosła wzrok na mnie i szeroko otworzyła oczy.

— Nie martw się. Miałem taką samą reakcję — próbowałem ją uspokoić, ale nic to chyba nie dało.

— Czy my... Ze sobą... Znaczy... — jąkała się jak opętana.

— Tak. Zdecydowanie za dużo wypiliśmy i wylądowaliśmy w łóżku.

Zakryła twarz zażenowana.

— Powiedz przynajmniej, że się zabezpieczyliśmy...

Pokręciłem głową, gdy spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem i powiedziała to płaczliwym tonem.

— Ale zdążyłem... No wiesz... Zdążyłem wyjść...

Na moje słowa odetchnęła z ulgą.

— To się nie powinno stać... — Złapała się za głowę. — Człowiek i mutant... Przecież to temat tabu.

Poczułem, jak zaczyna się trząść.

— Podobało ci się? — Spojrzała na mnie zaskoczona.

— Co? — zapytała równie zdziwionym głosem.

Przekręciłem się na bok, a następnie uwiesiłem nad nią. Zażenowana zakryła swoje piersi i uważnie mi się przyglądała z lekko uchylonymi ustami.

Cholera!

Pochyliłem się i pocałowałem ją. Pisnęła zaskoczona, ale po chwili zaczęła oddawać pocałunek. Miała rację. To się nie powinno stać. Tak samo jak to teraz, ale nie byłem w stanie się powstrzymać. Poczułem jak jej mięśnie się rozluźniają, a jej ręce przesuwały się po mojej klatce piersiowej, aż do karku. Objąłem ją ramionami, a prawą rękę zsunąłem na jej talię.

— Pytałem, czy podobało ci się to, co miało miejsce w nocy, bo dla mnie, to była najlepsza noc w całym moim życiu — wyznałem, gdy się od niej odsunąłem.

— Ja... — Zacięła się.

Pewnie nie wiedziała, jak powinna zareagować, ale po chwili kiwnęła głową, co miało być chyba odpowiedzią. Z powrotem położyłem się obok niej, a ona spojrzała na mnie.

— To... Co teraz? — wydukała z siebie.

Chwilę milczałem, myśląc nad całą sytuacją. Zarówno w ludzkim, jak i w mutanckim prawie ten temat to tabu, ale to już teraz chyba niemożliwe, aby cokolwiek zmienić. Zwróciłem wzrok w jej stronę

— Czujesz coś do mnie?

Szerzej otworzyła oczy na moje pytanie.

— Bo ja się chyba w tobie zakochuję...

Zaniemówiła. To chyba nie był zbyt dobry pomysł, aby już teraz jej to mówić. Westchnąłem, a po chwili Blank się nade mną uwiesiła, po czym pocałowała. Gdy się odsunęła, położyła się na moim torsie, przytuliła. Objąłem ją i zacząłem gładziłem jej plecy.

— Wiem, że związek mutanta z człowiekiem jest zakazany, ale, gdy to wszystko się skończy i będziemy wolni — zaciąłem się, gdy uświadomiłem sobie, jak poważna to będzie decyzja, ale koniec końców to powiedziałem. — Ucieknijmy razem...

Wzdrygnęła się na moje słowa. Podniosła głowę i na mnie spojrzała.

— A do czasu, gdy to nastąpi, po prostu ukrywajmy nasz związek. O ile — przełknąłem ślinę. — No, o ile też tego chcesz.

Popatrzyłem się w jej oczy.

— Chcę... — załamał jej się głos, a ja przytuliłem ją z całej siły i pocałowałem.

Leżeliśmy przez chwilę w ciszy, a ja w tym czasie bawiłem się końcówkami jej włosów.

— Właściwie to jestem ciekawy jednej rzeczy. Czy to był twój pierwszy raz?

— Nie. — Pokręciła głową. — Dziewictwo straciłam, jak miałam piętnaście lat... Na imprezie... —

Opuściła wzrok.

— Zostałaś... — Podniosłem się gwałtownie, ale od razu mnie uspokoiła.

— Nie, nikt mnie nie zgwałcił — przerwała, by mnie uspokoić. — Obracałam się wtedy w złym towarzystwie. Poszliśmy na imprezę, za dużo wypiliśmy. Praktycznie nie widzieliśmy wtedy na oczy... I stało się. Miałam wtedy lekkie załamanie nerwowe po tym, jak dyktator skazał Jekyll'a na publiczną egzekucję. Musiałam jakoś to wszystko odreagować i skończyło się, jak się skończyło.

Położyła głowę na swoich przedramionach i w ten sposób leżała na mnie. Po tym wyznaniu rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę. W końcu wstaliśmy z łóżka. Ubraliśmy się, a ja wróciłem do siebie. Dobra, znowu zaczynałem czuć efekty po spożyciu zbyt dużych ilości alkoholu. Poszedłem wziąć prysznic, by następnie położyć się na swoim łóżku.

Ja chyba nie przeżyje dzisiejszego dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro