Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

5 minut później

Wszyscy obecni wyszli z sali Zebrań.

Podeszłam powoli ale pewnie na środek sali i czekałam aż Soutaicho zacznie mówić.

Soutaicho: Chciałbym z tobą porozmawiać o bardzo ważnej sprawie Hime-sama.

- O czym dokładnie?

Soutaicho: Chciałbym omówić z tobą pewne szczegóły dotyczące.. Przyjęcia z okazji urodzin Hinai-sama.

Zdziwiłam się ponieważ, babcia uznała że sama wszystkim się zajmie.

- Słucham?

Soutaicho: Chciałbym żebyś zaakceptowała nasz związek.

- Związek? - Zdziwiłam się jeszcze bardziej.

Soutaicho: Mój i Hinai-sama. Także chciałbym abyś zatańczyła Piekielny Taniec na jej urodzinach.

Moje oczy na to co usłyszałam rozszerzyły się.

- " Czy on powiedział... Piekielny Taniec.. "

(Wyjaśniam Piekielny Taniec to mój pomysł. Polega on na tym że...
Osoba która chce go wykonać musi posiadać Ognistego pogromcę dusz.
Polega to na tym aby w taniec przelać uczucia oraz moc swego zampaktuo.
A potem uformować je w jego postać. )

Kiedyś miało to na celu aby wygnać demony z ziemi do piekła.
Ale zostało to Zakazane z jednego powodu. A było nim... Śmierć tańczącego...

Yamamoto: Hime-sama, rozumiem twoje obawy ale nie musisz się martwić. Nie zginiesz, zatańczysz coś na wzór piekielnego tańca.

Kiwnęłam głową na zgodę.

- Zrozumiałam.

Yamamoto: Dobrze, chciałbym abyś teraz się udała do posiadłości i wszystko przygotowała na jutro.

- Oczywiście Soutaicho - to ostanie powiedziałam z jadem w głosie.

Skierowałam kroki do wyjścia.

Nikogo nie zauważając na korytarzu, użyłam szybkiego kroku, i po nie całej sekundzie pojawiłam się obok posiadłości najstarszego z pięciu królewskich rodów. A był to mój dom.
Posiadłość rodu Urie.

Rozglądałam się oczami.
A na drodze zauważyłam kilka postaci. Czarno-włosą niską dziewczynę, pomarańczowo-włosego wysokiego chłopaka, takiego samego wzrostu chłopaka tylko o czerwonych włosach i dwójkę gości z ziemi.
Wyczułam że jeden z tych gości jest Quincy a drugi ma jakąś moc podobną do Aranccarów, ale nim nie był.

Nie zwracając już na nich uwagi skierowałam kroki do wielkiej posiadłości albo raczej dworu.

Odrazu po przekroczeniu progu bramy, poczułam tęsknotę za tym miejscem. I olbrzymie Reiatsu pochodzące ze środka domu.

Znów używając szybkiego kroku, stanęłam na werandzie mojego rodzinnego dworu.

Chwytając za drzwi przesunęłam je i weszłam do środka. Pierwsze co ujrzałam to długi i szeroki korytarz który prowadzi do każdego pomieszczenia w posiadłości.

Skierowałam się do swojej sypialni która znajdowała się na końcu korytarza i miała wyjście na ogród.

Gdy byłam już w swojej sypialni to pierwsze co zrobiłam to przebrałam się w coś wygodniejszego. Czyli w Yukate o kolorze jasnym fioletowym z wzorami złoto-srebnych liści wiśni i śliwy.

Następnie udałam się do pomieszczenia gdzie urzędowały służące mojej rodziny.

Weszłam bez słowa do pokoju.
W pomieszczeniu były wszystkie służące, których było z sześć. Od najmłodszej w wieku Hikari do Najstarszej która na oko mogłaby mieć z 40 lat.

- Dziewczęta mam dla was zadanie. - Powiedziałam na wstępie. One jak zachiptynozowane moją osobą, pojawiły się szybko przede mną w lekkim pokłonie.

Służące: Słuchamy Hime-sama. - Powiedziały wszystkie jednocześnie.

- Przyszykujcie jedzenie oraz posprzątajcie i udekorujcie posiadłość na jutrzejsze przyjęcie z okazji urodzin Hinai-sama. Oczywiście pomogę wam jak tylko będę mogła. - Powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.

Służące: Jak sobie Panienka życzy.

#Time skip #

Po zrobieniu jedzenia na jutro i udekorowaniu domu udałam się do sypialni.

Gdy przekroczyłam próg pomieszczenia to odrazu udałam się do dużego biurka z ciemnego machoniu. Gdy usiadłam na krześle podobnym do biurka, zaczęłam wypisywać zaproszenia na jutrzejszą uroczystość.

2 godziny później

Gdy skończyłam wypisywać zaproszenia, wstałam, i biorąc je do ręki, wyszłam na ogród. Używając demonicznego zaklęcia stworzyłam imitacje ptaków. Przyczepiłam korespondencję do iluzji ptaków które następnie odleciały w różne kierunki na błękitnym niebie.

Czekając na odpowiedź udałam się na spoczynek, ponieważ musiałam wstać wcześniej i przyszykować się na powitanie gości oraz spełnić polecenie Główno-dowodzącego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro