3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Tsukasa

Ta nowa dziewczyna jest bardzo interesująca. Tym razem Amane mi zwiał, lecz nie szkodzi.
- Sakurciaa~ - podleciałem do zielono włosej dziewczyny zawisając jej na szyi.
- Zejdź ze mnie. Udusisz mnie. - powiedziała ze swoim pełnym entuzjazmu głosem.
- Amane ucieszył się z naszego spotkania! - powiedziałem z szerokim uśmiechem.
- Tak? Super. - powiedziała. Jej wypowiedź wręcz krzyczała ironią.
- Uwielbiam twoje poczucie humoru Sakurciu! - krzyknąłem. Walnąłem się na kanapę i bawiłem się palcami z nudów. - Muszę jeszcze pogadać z tą dziewczyną Sakurciu! - przypomniało mi się. - zaprosisz ją Sakurciu? No proszę~ - powiedziałem. - chyba się polubimy~ - Nanamine westchnęła.
- A mam wybór? - spytała swoim pełnym (nie) chęci do życia głosem.
- No właśnie nie!~ - powiedziałem uśmiechając się szerzej.
- Ehhhh... - westchnęła. - powiedz chociaż jak ma na imię, nazwisko - pokręciłem głową. - Na lorda.. Cokolwiek nie wiem, kolor włosów, oczy, klasa cokolwiek. - powiedziała zrezygnowana.
- No.. włosy takie.. o dotąd. - pokazałem na migi długość włosów dziewczyny. - Takie do [długość do której masz włosy] bardzo ładne.. [kolor twoich włosów] - powiedziałem. Przypominałem sobie dziewczynę. Przyciągnąłem nogi do klatki piersiowej. Oparłem głowę o
kolana, myśląc o dziewczynie.
- Co, młody sie w kimś zadurzył? - Natsuhiko wszedł do pokoju, rozwalając się na fotelu ustawionym obok sofy.
- Na to wygląda. - odpowiedziała bez emocji Sakurka.
- Nom.. może.. nigdy nie czułem tak! - powiedziałem wstając. - Sakurciuuu~ ty tak kiedyś czułaś?~ - spytałem, zarzucając ręce na jej ramiona.
- Nie. - odparła obojętnie.
- Ja za to tak.. - odezwał się romantyk. - kocham panienkę Nanamine odkąd ją pierwszy raz ujrzałem.. - zaczął poprawiając włosy. - myślę, że ona mnie też kocha, lecz wstydzi się powiedzieć. - powiedział troche ciszej.
- Wszystko słyszę. Nie, nie kocham cię. Poza tym Tsukasa zejdź ze mnie. - powiedziała próbójąc zrzucić mnie z siebie, lecz ja się jej uczepiłem.
- Wstydzi się. - powiedział Natsuhiko, robiąc "czarującą" minę i puszczając oczko Sakurci.
- No, no. Nie zesraj się. - powiedziała. - jeśli chcesz się na coś przydać rycerzyku, to ściągnij ze mnie tego pasożyta. - powiedziała.
- Oczywiście, droga pani. - ukłonił się, i oderwał mnie od Sakurki. - no już przylepo, paszoł, won! - Krzyknął. - Moja pani, nie dopuszczę już do ciebie tego dzieciaka. - ujął jej dłoń. - będę ciebie bronił moja pani.. - ucałował jej dłoń na co Nanamine tylko westchnęła. - możesz coś dla mnie zrobić? - zapytała.
- Wszystko, co powiesz moja pani! - powiedział sługa.
- Odwal się. - powiedziała wyrywając rękę od księcia i strzelając go z liścia.
- Widzisz mały - czaruś zwrócił się do mnie - dziewczyna czasem da ci kosza - powiedział. - ale sie nie łam. Próbuj dalej. - znów zrobił "czarującą" minę i pokazał kciuka w górę. - powodzenia życzę. - powiedział Hyuga i znów zaczął zgrywać jakiegoś hot gościa.




















Kolejny rozdział za nami. Mam nadzieje, że ktoś tu zaglądnął. Piszcie, co można poprawić.









422 słowa 💗💅

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro