Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jungkook

Jeszcze przez chwilę siedziałem na krześle znajdującym się w biurze Hobeoma.
W głowie cały czas analizowałem jego słowa.
Co mógł mieć na myśli?
Czyżby jednak zgodził się by Jimin został przyjęty?
Hmm...no nie wiem, ale prawdopodobnie zaraz się dowiem.

Postanowiłem wreszcie stąd wyjść i wrócić do sali gdzie czekała na mnie już reszta chłopaków.
Chyba trochę się zasiedziałem.
Siódmy członek napewno już jest na miejscu i czekają tylko na mnie.

Jak postanowiłem tak zrobiłem.
Wyszedłem na korytarz i udałem się w stronę naszej nowej sali prób.
Po drodze nie spotkałem ani jednej żywej duszy.
Hmm...dziwne.
Myślałem, że pracuje tu dość dużo osób.
Może mają jakieś zebranie czy coś?

Nim się obejrzałem już dotarłem na miejsce, wystarczyło tylko chwycić za klamkę i otworzyć drzwi co po chwili uczyniłem.

Okazało się, że chłopak, który ma być z nami w zespole jeszcze nie przyszedł.
Uff...więc chyba mi się nie dostanie za to, że za długo siedziałem w pana Hobeoma.

Kookie: To co teraz robimy?

Namjoon: Czekamy na siódmego członka, przedstawiamy się mu, a on nam i na koniec pokazujemy co potrafimy.

Jimin

Po dziesięciu minutach byłem gotowy.
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się w stronę gdzie facet, którego imienia nie znam zaparkował samochód.
Przy samochodzie znaleźliśmy się po pięciu minutach, gdyż przy moim i Kooka domu nie było miejsca na postawienie go.

Jimin: Woooow!!! Co to jest?!!

Facet: Mój samochód, a co innego?

Jimin: On musiał kosztować fortunę!! Stać cię na to?!

Facet: Zarobki w naszej wytwórni wcale nie są takie małe. Odkładałem pieniądze przez jakiś czas i tyle. Teraz mam swój wymarzony samochód.

Jimin: Czyli że jeśli uda nam się uzyskać dużą ilość osób, którym spodoba się nasza muzyka też moglibyśmy tyle zarabiać?

Facet: Chodź ci o fanów? Biorąc pod uwagę kim ja jestem w Big Hit, a kim ty będziesz to sądzę, że zarobisz o wiele więcej niż ja.

Jimin: Nie lubię ich tak nazywać... ech...to fajnie...

Facet: Co jest młody? Nie podoba ci się to?

Jimin: Nie, nie o to chodzi. Po prostu...pieniądze szczęścia nie dają... wiem coś o tym- dodałem ciszej.

Facet: Tak...to prawda. Ale co innego pozostało osobie, która straciła rodzinę, a przyjaciele ją opuścili już wieki temu?

Jimin: Naprawdę nie wiem co powiedzieć...współczuję ci...nie jestem zbyt dobry w pocieszaniu innych, wybacz.

Facet: Nie przejmuj się tym Jimin, już się do tego przyzwyczaiłem.

Jimin: Rozumiem.- odpowiedziałem cicho.

Facet: No dobrze. Nie mamy całego dnia, wsiadaj i jedziemy.

Jimin: Tak jest hyung.

Po drodze do wytwórni dowiedziałem się, że mężczyzna nazywa się Min Jinyoung i ma 40 lat.
Muszę przyznać, że był doskonałym kierowcą, ale jechał stanowczo zbyt szybko.
Przez niego prawie na zawał zszedłem.
No jak tak można?!
Jak?!


Wiem że słaby ten rozdział, ale postaram się żeby następne były lepsze :/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro