kakyoin x reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

au gdzie kakyoin nie spotkał dio, a co za tym idzie gwiezdnych krzyżowców

shot typu alpha gamer gets the pussy oraz shot typu g00wno


Kakyoin Noriaki był twoim najlepszym przyjacielem.

Poznaliście się w gimnazjum, kiedy jako nowa uczennica zagadałaś do samotnego chłopaka z czerwonymi włosami i szkicownikiem w ręku, który wydawał ci się jeszcze bardziej samotny  niż ty — osoba, która zapoznawała się dopiero z całkowicie nowymi terenami, która czuła się przygnieciona przez ciężar nabytych w tak krótkim czasie informacji. Samotność i współczucie sprawiły, że udało ci się wykrzesać pierwsze iskierki sympatii do nowego ucznia.

Zagadałaś jako pierwsza i zyskałaś wspaniałego znajomego, później kolegę, który ostatecznie przeobraził się w przyjaciela, za którego byłaś gotowa wskoczyć w ogień. Pokazałaś mu jak smakuje przyjaźń i zakończyłaś okropny, wypełniony nicością okres życia Kakyoina, całe życie zmagającego się z osamotnieniem i brakiem osoby, z którą mógłby przeprowadzić luźną rozmowę na byle temat.

Noriaki był wniebowzięty. Codziennie rano wyczekiwał na ciebie przed szkołą, aby spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Często odwiedzaliście się nawzajem, czy to w celach towarzyskich, czy aby wspólnie odrobić pracę domową. Kiedy poczuł się wystarczająco komfortowo, zdecydował się pokazać ci Hierophanta, chociaż wiedział, że nie będziesz w stanie go zobaczyć. Wieść o tym, że twój przyjaciel posiada manifestację duszy w postaci dziwnego stworzenia, które posiada jeszcze dziwniejsze umiejętności, przyjęłaś zaskakująco dobrze, a przynajmniej na tyle ile pozwalał twój zdrowy rozsądek. Od tamtego czasu twój przyjaciel zaczął patrzeć na ciebie w nieco inny sposób.

Chociaż przez całe życie pragnął posiadać ludzkiego przyjaciela, po kilkuletniej znajomości z tobą nagle zamarzyło mu się zupełnie co innego.

Chciał już przejść na następny poziom, odkryć nowe możliwości, spojrzeć na świat z perspektywy osoby, która tkwi w szczęśliwym związku. W pewnym momencie przyłapał się na tym, że myśli o tobie codzinnie; po obudzeniu, w trakcie dnia i przed snem. Nawiedzałaś go również w snach, dzięki którym zawsze budził się z uśmiechem na ustach, podekscytowany, że będzie mu dane porozmawiać z tobą, podziwiać twoją urodę i spędzać czas w towarzystwie przyszłej dziewczyny. Nie wyobrażał sobie bowiem perspektywy odmowy. Byliście sobie przeznaczeni, stanowiliście dwie idealne połówki całości.

Kakyoin wmówił sobie, że spędzicie całe życie razem, że należycie do siebie, nie przyjmując do wiadomości, że może być inaczej.

Dlatego po pojawieniu się zagrożenia, musiał podjąć działania, które umożliwiłyby wam realizację waszych marzeń, które tak naprawdę były jedynie jednostronne, wykreowane przez zaćmionego miłością i przekonaniem o odwzajemnionych uczuciach szaleńca.

Czarne chmury nadeszły po tym, jak otrzymałaś anonimowy list miłosny od jednego z uczniów z propozycją spotkania się po szkole w piątek. Noriaki pierwszy raz poczuł wtedy jak klosz iluzji, który sprawował nad nim piecze pęka, pozwalając rzeczywistości wniknąć do umysłu Kakyoina. Zdał sobie wtedy sprawę, że jeżeli czegoś nie zrobi, straci cię na zawsze, a wtedy nie pozostanie mu nic innego jak odebranie sobie życia z rozpaczy i ponownej samotności. Musiał działać szybko i dyskretnie.

Rozmyślając o całym zajściu w domu, w środku bezsennej nocy wpadł na pomysł, który pozwoliły by wam cieszyć się sobą na wieki.

###

Jak długo tkwiłaś w tym jednym mieszkaniu, środowisku wypełnionym obłudą i fałyszywm przekonaniu, że jeszcze kiedyś uda ci się powrócić do normalnego życia? Wydawało ci się, że minęły wieki odkąd ostatni raz widziałaś kogoś innego niż właściciela czerwonych włosów, którego niegdyś nazywałaś najlepszym przyjacielem. Po porwaniu awansował na stanowisko twojego największego wroga i osoby, której nienawidziłaś pełną pasją.

Na początku było najgorzej. Wiele razy zdarłaś sobie gardło, wołając o pomoc, która nigdy nie nadeszła albo zostawiałaś na ciele twojego porywacza masę krwawych zadrapań — pamiątki po tym jak próbował wtargnąć w twoją przestrzeń osobistą. Próbowałaś za wszelką cenę wmówić mu, że jego uczucia są nieprawdziwe, że go nie kochasz, tak samo jak on nie kocha ciebie, ale Noriaki twardo trzymał się swoich urojeń, wielokrotnie w ciągu dnia powtarzając ci, że jesteś po prostu na niego zła lub żartobliwie (choć krzywdząco) się z nim drażnisz. Nie potrafił zaakceptować twojej nienawiści, ale wciąż trzymał dystans.

Z biegiem czasu zauważyłaś, że powoli opuszczasz gardę. Ciągła walka zaczęła cię męczyć, uświadomiłaś sobie, że nic ją nie wskórasz i powinnaś zaczekać na dogodną okazję. Dlatego się poddałaś. Przynajmniej na razie.

Siedząc na swoim prywatnym łóżku, obserowałaś jak Kakyoin ubrany w pasiastą pidżamę gra w pewną grę, o której ostatnio wylewnie ci opowiadał. Intensywnie uderzał w przyciski pada, na moment dając ci spokój. W każdej innej sytuacji byłabyś za to wdzięczna, ale niestety tym razem twoja ciekawość wzięła górę.

Co jakiś czas spoglądałaś smętnie na drugi kontroler, samej pragnąc zagłębić się w kolorowy świat kodów. Próbując sięgnąć pamięcią do ostatniego razu, kiedy naprawdę dobrze się bawiłaś, natrafiłaś na zamierzchłe czasy sprzed porwania. Zasługiwałaś na chwilę rozgrywki, nawet jeżeli oznaczało to pełne opuszczenie tarczy oraz włóczni.

— Kakyoin? — zapytałaś. Twój głos wydostał się lekko zachrypnięty.

Noriaki natychmiast zastopował grę, szczęśliwy, że zwróciłaś się bezpośrednio do niego, dodatkowo używając jego nazwiska. W przypływie euforii uśmiech wkradł się na jego usta i obrócił się do ciebie tak intensywnie, że coś chrupnęło w jego szyi. On zdawał się jednak tym nie przejmować, zbyt zajęty twoją słodką atencją.

— Tak, [Imię]—chan? — zapytał słodko.

— Chciałabym z tobą zagrać.

W pierwszej chwili nie wiedział co powiedzieć. Otwierał i zamykał usta niczym ryba, ale w końcu udało mu się zmusić struny głosowe do pracy.

— Oczywiście. Następnym razem nie musisz nawet pytać. — zachęcił ją dodatkowo, będąc pewny, że nareszcie wyszłaś z trudnego okresu i w pełni się przed nim otworzysz.

Usiadłaś na podłodze, w pewnej odległości od czerwonowłosego. Wzięłaś kontroler do ręki. Gra pochłonęła cię od razu.

Po kilku minutach Kakyoin przysunął się do ciebie nieśmiało. Wasze ramiona stykały się ze sobą, wymieniając się ciepłem. Tym razem go nie odepchnęłaś, na razie nie szukając odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro