3. Pierwsze spotkanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

_____________________________________________

Shōta Aizawa ( Eresarhead )

Biegłaś szybko przed siebie mając nadzieję na to, że jakimś cudem zdążysz do pracy. Była dzisiaj paskudna pogoda . W sumie nic dziwnego, wszyscy wiedzą że pogoda to kurwa która tylko czeka by zniszczyć kogoś plany na  dzień. Na przykład dzisiaj miało być słoneczko , bezchmurne niebo z delikatnym wietrzykiem. A co jest ? Woda , woda i jeszcze więcej wody której wprost nienawidzisz. 

Nagle obok ciebie przejechał autobus , opryskując cię lodowatą i brudną wodą . Pisnęłaś i odsunęłaś się gwałtownie od ulicy. Niestety , wtedy poczułaś jak twoje szpilki , ześlizgują się z zamarzniętej powierzchni chodnika . Przerażona zamachałaś bezradnie rękami w powietrzu , próbując się czegoś złapać , ale na próżno. Już widziałaś szybko zbliżający się asfalt i światła samochodu , kiedy coś cię oplotło w pasie i wciągnęło na chodnik.

Ciężko dysząc , odwróciłaś się ,by zobaczyć swego wybawiciela. Był to wysoki , czarnowłosy mężczyzna , którego mimika twarzy wyraźnie wskazywała na znudzenie. W jednej ręce trzymał coś w rodzaju białego szalika , którym najwyraźniej cię uratował przed rozjechaniem.

- Uważaj jak chodzisz , bo następnym razem nikt ci nie pomoże - mruknął czarnowłosy menel, takim tonem jakbyś co najmniej zabrała mu kotka.

- Dziękuję- wyszeptałaś zdumiona , patrząc jak mężczyzna wkłada ręce do kieszeni i odchodzi .

√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√•√

Enji Todoroki ( Endeavor )

A dzisiaj miało być tak pięknie. Miałaś iść na zakupy ze swą najlepszą przyjaciółką z którą od dawna się nie widziałaś z powodu braku czasu. Wypić w spokoju swój ulubiony napój i spać do południa.

A co teraz robisz? Leżysz przygnieciona gruzem w płonącej kamienicy. Ratowałaś ludzi , kiedy załamał się dach i nie mogłaś się teraz wydostać. Złoczyńca który podpalił budynek , zablokował twój dar i teraz byłaś bezradna.

Zaczęłaś kaszleć, czując nieznośne swędzenie w gardle i rozejrzałaś się . Żadnej drogi ucieczki. Tylko dym i ogień. Zaczęłaś się powoli godzić z myślą że za chwilę zginiesz , kiedy zobaczyłaś jakiś dziwny blask przenikający przez dym  . Przekrzywiłaś głowę , przyglądając się temu zjawisku i próbując dostrzec co to jest. Po chwili wrzasnęłaś : 

- ENDEAVOR ! - mężczyzna odwrócił się w twoją stronę i podbiegł do ciebie. Zrzucił ciężki gruz z twojego ciała , a ty spróbowałaś się podnieść , ale już po chwili opadłaś z okrzykiem bólu z powrotem na ziemię . 

- Pomóż mi - jęknełaś  żałośnie. Endeavor spojrzał na ciebie z irytacją w oczach.- No kurwa mać , po prostu podnieś mnie debilu! - krzyknęłaś spanikowana , ogniem otaczającym cię ze wszystkich stron. 

Mężczyzna pochylił się nad tobą i podniósł cię na księżniczkę  . Zarzuciłaś mu jedną rękę na szyję , i zacisnęłaś zęby , próbując nie krzyczeć z bólu. Zaczęło ci się kręcić w głowie z powodu nadmiaru dymu , którego nawdychałaś , i już wiedziałaś że za chwilę zemdlejesz. Ze zmęczenie wpatrywałaś się w twarz bohatera nr. 1 , który rzucał ci co chwilę zdenerwowane spojrzenie . ( Co, teraz się martwisz chuju jebany!?) 

W końcu znaleźliście się na zewnątrz , a ty aż zachłysnęłaś się czystym powietrzem. Zaczęłaś gwałtownie kaszleć. 

- Spokojnie - mruknął Endeavor - Oddychaj.

Z ostatkiem sił widziałaś ,  jak otaczają was jacyś ludzie ,kiedy zapadła ciemność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro