Kamimari Denki x OC cz2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pewna kochana osóbka chciała part dwa! Także więc zapraszam!❤🥺

TokimekaChan❤🥺 moja wrrr

Od kiedy dowiedziałam się, że Akami-chan nie wróciła wczoraj na noc do akademika, postanowiłem zignorować słowa senseia i poszukać ją na własną rękę. Nie wiem co z tego wyniknie, jestem świadomy tego, że moje jej nie znaleść i tylko zmarnuje czas. Jednak ona była dla mnie najważniejsza. Czyli...odwzajemniam jej uczucia ?

Po szkole pobiegłem najszybciej jak się da do swojego pokoju w akademiku i przebrałem w jakieś luźniejsze ubrania.
Wybiegłem równie tak samo szybko jak przybiegłem.

"Nie mam pojęcia od czego mam zacząć, to jak szukanie igły w stosie siana".

Próbowałem również do niej dzwonić, ale włącza się poczta głosowa. Pisałem również wiadomości, ale również nie odczytywała.
Po prostu będę chodził po mieście zwracając uwagę na różne tajemnicze uliczki. NO WŁAŚNIE!
Dużo razy było w wiadomościach o uliczce, gdzie było dużo porwań! To może być to! Ale czy ona faktycznie została porwana ? Pewnie uciekła po tym o czym gadaliśmy na dachu szkoły... Jestem idiotą.

Minęła godzina, nic nie znalazłem. Jedynie tylko zmniejszyła się ilość ludzi na ulicach. No i przy okazji się trochę ściemniło.
Oparłem się o ścianę jakiegoś budynku i przyglądałem się jeszcze bardziej. Może tym razem coś znajdę.

Kolejna godzina. Nic również nie znalazłem a tym bardziej Akami-chan.
Jednak zobaczyłem jak przelatuje mi coś przed oczami. Szybko się wyprostowałem i zobaczyłem szarego wilka. Czekaj Czekaj Czekaj...czy to...ona ?!
Siedziała przy drzewie ze smutną miną. Nie dziwię się, źle ją potraktowałem.
Zacząłem iść w jej stronę. Nie chciałbym jej wystraszyć. Jak mam do niej zagadać ?

-A-Akami-chan ?.- zacząłem na co dziewczyna się spięła.

-Kaminari-kun...- zamieniła się teraz człowieka. Była wyczerpana. Jej włosy nie były już tak świeże jak wczoraj a oczy były zmęczone i czerwone od płaczu. Dziewczyna wachała się, miałem wrażenie, że zaraz zemdleje. Przechyliła się a z jej oczu zaczęła wypływać dziwna maź. Złapałem ją w ostatnim momencie. Była osłabiona. Wziąłem ją na ręce i pobiegłem w kierunku akademika.

~Time Skip~

-Kaminari, gdzie ty byłeś ?!.- złapał mnie nasz wychowawca.

-Przepraszam! Jestem w stanie ponieść konsekwencje!.- podałem mu dziewczynę.- Jest strasznie osłabiona

-Trzeba będzie ją zbadać.- wyciągnął telefon i zadzwonił po panią Recovery Girl.

Położyłem dziewczynę na jej łóżku okrywając ją kołdrą.

-Będzie dobrze...- zacząłem płakać. Nie chce jej stracić i to z własnej głupoty...
Poczułem ucisk ręki. Poniosłem wzrok i ujrzałem uśmiechniętą dziewczynę.

-Kaminari-kun...- nachyliłem się nad nią. Nie wystraszę jej tym co teraz zrobię? Powoli zbliżałem się do jej twarzy. Ona również podniosła głowę i zamknęła oczy. Zbiżyłem się jeszcze bardziej i wtedy nasze usta zetknęły się w delikatnim pocałunku.

Przepraszam, nie zdołałam napisać rozdziały przed nowym rokiem! Starałam się ale No...❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro