Katsuki Bakugo x Adult! Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[T.I]- Twoje imię
Qurik- kontrolowanie pola siłowego

Shot dedykuje dla pocoloco05

-A-Ale czemu ja ? Czemu to akurat ja ? Anie moja siostra ?.- zapytałaś trochę przerażona wizją mojego losu.

-To już postanowione.- powiedział stanowczo mój ojciec.- przejmiesz szkołę UA po jej ukończeniu.

I tak teraz jesteś tutaj. Obecna pozycja, którą zyskałaś poprzez swojego ojca oraz z przypadku ci wystarczała. Jesteś dyrektorką szkoły UA a zarazem bohaterem numer trzy. Nie tylko byłaś szanowana i podziwiana przez innych. Byłaś wręcz wielbiona! To tylko dzięki swojej ciężkiej pracy zostałaś tym, kim teraz jesteś. A jak to się stało, że już w pierwszej klasie liceum miałaś świadomość, że musiałaś przejąć szkołę ? To...również jest dziwna sytuacja...

Wracałaś ze szkoły. Był piątek więc cieszyłaś się jak nie wiem co. W końcu odpoczniesz od niektórych z klasy oraz od nauki. Weszłaś do domu, zmieniłaś buty na kapcie i poszłaś do salonu przywitać się z rodzicami. Jakie było twoje zdziwienie, kiedy przy stoliku siedział dyrektor Nezu oraz jej rodzice. Co to znaczy ?

-Dzień Dobry, [T.I].- zwrócił się do Ciebie dyrektor. Zawsze miał taki przyjazny głos.- Jeśli mogę spytać, co Pan tu robi?

-Właśnie w pewnej sprawie, którą musisz przemyśleć, usiądź proszę.- nakazał na co ja oczywiście tak zrobiłam.- Mamy do ciebie pewną sprawę...

-J-Jaką ?.- byłam coraz bardziej ciekawska.- Zrobiłam coś ? Jak tak to bardzo przepraszam!

-Nic nie zrobiłaś, spokojnie.- delikatnie się zaśmiał.- Długo się nad tym zastanawiałem i...chciałabyś po ukończeniu liceum przejąć szkołę ?

Chwilę ci zajęło żeby poukładać tą informację w głowie. Chwila! Czy ja właśnie dostałam propozycję na przejęcie szkoły ?!

-S-Słucham ?! Przecież pan kocha tą szkołę! Czemu chce pan ją mi oddać ?!

-Niestety emerytura, drogie dziecko. To się stało.- popatrzył się na ciebie.- Wiesz dlaczego cię wybrałem ?

-N-Nie mam pojęcia, dyrektorze.- ściszyłaś głos.

-Dlatego, że to zawsze ty ratowałaś UA, kiedy było w potrzebie. Owszem, bohaterzy i inni uczniowie również to robili, ale widać było, że dla ciebie życie uczniów stawało się dla ciebie najważniejsze.

-J-Ja...nie wiem co powiedzieć...- bo to prawda. Nie wiesz co powiedzieć.

Segregowałaś papiery, które ostatnio przyniosła ci Midnight. Tak. Ona nadal tu pracowała. Mimo tego, że pracuje tu trochę to nadal wygląda pięknie i młodo. To nie fair!

-[T.I], masz te papiery, które prosiłam cię o wypełnienie ?.- wyrwała cię z zamyśleń granatowowłosa.

-Tak, poczekaj tu.- podeszłaś do szafki na drugim końcu pokoju nauczycielskiego. Wyciagnęłaś teczkę a z niej część tego co w niej się znajdowało.- Proszę.- podałaś jej.

-Dzięki.- uśmiechnęła się do Ciebie.- Jak tam się układa z Tobą i Bakugo ?.- zapytała z podejrzaną miną.
A jak zostaliście parą ?

-Co się stało Bakugo ?.- zapytałaś  chłopaka, który ciągnął cię przez cały korytarz.

-Th...po prostu chodź.- jeszcze mocniej złapał cię za nadgarstek
Byliście teraz za szkołą. (Typowe miejsce na wyznanie miłości prawda ?)

-Bakugo...- zająknęłaś kiedy chłopak niespodziewanie się do Ciebie zbliżył a za razem pocałował. Oddałaś pocałunek jednak nadal zostawałaś w szoku. To prawda również ci się podobał, ale nie sądziłaś, że ta chwila nastąpi.

-U nas jak na razie dobrze, co prawda poklóciliśmy się wczoraj o czas dla siebie, ale chyba dzisiaj wszystko jest okej.- napiłaś się kawy.

-Ouh...- również to zrobiła.- W końcu jest bohaterem numer dwa a ty trzy. To normalne, że nie macie czasu dla siebie. Pamiętaj też, że masz jeszcze szkołę na głowie.

-Oj tak....wiem.- przypomniałaś sobie słowa dyrektora Nezu.

-Walcz, tak jak dotychczas

-Tak w ogóle to wiesz, że zaraz kończymy ?.- podekscytowała się Megumi.- Może wyskoczymy na jakieś zakupy ?!

-Hmmm...to nie jest taki zły pomysł.- ucieszyłaś się na samą myśl o zakupach.

-To świetnie!.- wyklaskała wesoło kobieta.- Czekaj przy moim aucie.

-Okej.- powróciłaś do randkowania z papierami.

~Time Skip~

Czekałaś przy aucie Midnigt chyba z piętnaście minut. Nie chciałaś do niej dzwonić bo miałaś wrażenie, że ona zaraz przyjdzie. I się nie myliłaś. Przyszła.

-No w końcu! Co tak długo ?!.- krzyknęłaś na nią lekko zdenerwowana.

-No wybacz! Musiałam jeszcze się pomalować!.- wskazała na twarz.- Skąd wiesz, może spodkam miłość mojego życia?!.- wokół niej zrobiła się jakaś słodka aura.

-Każdego chłopaka, którego spodkałaś odrzucałaś go!.- wsiadłaś do auta.- Po za tym zamką nam galerię! Śpieszmy się.- pojechałyście.

Każdy wie jaka jest Megumi. Stylowa i nieokiełznana. No właśnie. Stwierdziła, że będzie szukać jakiejś dobrej kiecki na ciebie. Powiedziała tylko "to jest dla Bakusia". I jak tu się nie zgodzić.

Zakupy są męczące ale i korzystne. Ale również czasochłonne. Chodzenie po sklepach gdzie ciągnęła cię bohaterka zajęło wam cztery godziny! Nigdy jeszcze nie byłaś tak długo w galerii.
Wyszłyście z niej pośpiesznie a następnie przyjaciółka wysadziła cię pod twoim i Bakugo domem.

-Dziękuję za wspólne zakupy! Do jutra!.- pomachałaś dziewczynie.

Weszłaś do oświetlonego domu. Słyszałaś jakieś krzyki. Pewnie Bakugo znowu gra i się denerwuje. A mogłaś schować te idiotyczne gry...

-Gdzie byłaś ?.- obróciłaś się do niego. W jego głosie wyczułaś niezbyt wesoły ton.

-Na zakupach...- powiedziałaś cicho.- Z Megumi.

-Czyli mówisz mi, że nie mam dla ciebie czasu a szlajasz się z innymi po galeriach!.- zaczął krzyczeć.

-To nie tak! Wyszłam z nią bo chciałam się odstresować!.- coś czułaś, że tego nie przepuści.- Ty również nie jesteś bez winy- poczułaś ból na lewym policzku. Dotknęłaś go. Bolało.

-[T.I] ja...- wystawiłaś przed nim dłoń aby przestał.

-Śpię dzisiaj u rodziców, nie próbuj dzwonić ani iść za mną.- pobiegłaś na górę do waszej sypialni wyciągając torbę, gdzie spakowałaś czystą piżamę. Potem poszłaś po kosmetyki do łazienki.
Wyszłaś trzaskając drzwiami.

-Obiecuję, że będę cię chronić przed wszystkimi.- Ucałował twoje czoło.

Dałaś spust emocjom i zaczęłaś płakać. Kiedy twoja mama cię zauważyła nie powiedziała nic. Jedynie mocno cię przytuliła wypuszczając cię do domu.

~Time Skip~

-Co za idiota!.- krzyknęła granatowowłosa.- Ale to w sumie moja wina...nie powinnam była cię ciągnąć po tych wszystkich sklepach...

-Nie obwiniaj się, proszę.- podałaś jej kubek ciepłej kawy.- Policzek mnie już na szczęście nie boli.

-Przynajmniej tyle dobrze.- uśmiechnęła się.- Tak po za tym-.- usłyszeliście alarm oraz odgłosów wybuchów jak i przeróżnych krzyków. Wybiegłyście z pokoju i ruszyliście na korytarz zobaczyć co się dzieję.
Zamurowało cię. Złoczyńcy po raz kolejny zaatakowali UA ?!

-Midnight! Znajdź nauczycieli, żeby opiekować się uczniami! Ja chyba wiem co trzeba zrobić...- ruszyłaś na dach szkolnego budynku. O ile się nie mylisz tam będzie on...

Weszłaś na dach i to co zobaczyłaś odebrało ci dech w piersiach. Liga złoczyńców tylko że...z All for One. To niego strzegł cię dyrektor Nezu.

-Chyba nie mam innego wyjścia.- powiedziałaś sama do siebie. Zobaczyłaś również, że przylecieli również inni bohaterowie. Poczułaś się bezpieczniejsza.

"Teraz albo nigdy"- pomyślałaś. All for One natchodził z góry atakując tymi smokami, które zaatakowały kiedyś twoich przyjaciół. Musiałaś to zrobić!
Rozłożyłaś odpowiednio ręce i wytworzyłaś ogromne pole siłowe

(Mniej więcej coś takiego)

Zabolało cię strasznie serce, ale to było normalne kiedy wytworzysz ogromne pole siłowe.
Nie widziałaś niczego. Jedynie fioletowe niebo oraz złoczyńców. Pole siłowe ochroniło całą szkołę. Nie mając już siły by dalej trzymać indywidualności All for One odbiłaś ich dając im poważne obrażenia.

(Również coś takiego)

Poczułaś jak słabniesz. Również spojrzałaś na na bok, gdzie przyglądali się tobie inni bohaterowie. Był tam mniej więcej twój chłopak. Uśmiechnęłaś się do nich i upadłaś.

~Time Skip~

Obudziłaś się w szpitalu. Poczułaś na sobie wzrok kogoś. Spojrzałaś na miejsce gdzie ten ktoś się znajdował.

-K-Katsuki...- wyciagnęłaś dłoń ku niemu.

-[T.I]...- z jego oczu zaczęły wypływać łzy.- J-Ja...PRZEPRASZAM.- wtulił się w twoje ciało.

-To nie jest teraz ważne...- zaczęłaś ręką przeczesywać jego włosy.
Lubiał, kiedy to robiłaś. Uspokajało go to.
Po kilku minutach wstał i popatrzył ci głęboko w oczy.

-[T.I] [T.N].- uklękł na jedno kolano. Wyciągnął czerwone pudełko.- Czy...czy...zostaniesz moją żoną ?

To się dzieje naprawdę ?

-TAK!.- zignorowałaś ból, który ci towarzyszył i rzuciłaś mu się na szyję. Dodatkowo odsunęłaś się od niego i pocałowałaś.

Tududududu...napisałam! Miłego wieczoru❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro