Tokoyami Fumikage x Male! Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[T.I]- Twoje imię
Dar: laser w oczach

Shocik pisany dla _Dominik-kun_❤🧡

To jest mój pierwszy shot Yaoi/Shounen-ai więc mam nadzieję, że się wam spodoba

Chyba każdy z nas zakochał się w swoim najlepszym przycielu. Czasami to tylko zwykłe zauroczenie, które przechodzi po jakimś czasie. Jednak w twoim przypadku zrozumiałeś, że poważnie się zakochałeś. I to jeszcze w swoim najlepszym przyjacielu. A najśmieszniejsze jest to, że to wszystko przez sen, który śnił ci się ostatnio. Tak naprawdę Tokoyami podobał ci się już od jakiegoś czasu, a sen utwierdził cię w przekonaniu. Zawsze był dla ciebie miły, uprzejmy oraz pomagał ci w nauce, kiedy miałeś z czymś problem. Niestety on widział tylko w tobie przyjaciela.
Przez to, że kiedy go widziałeś rumieniłeś się postanowiłeś go unikać. W akademiku to było łatwe, ale gorzej w szkole. Starałeś się wychodzić od razu po lekcjach na przerwę tak, aby nie mógł cię dogonić.

Leżałeś na łóżku rozmyślając o Tokoyamim. Nie mogłeś się skupić na niczym innym bo myśli ciągle były przy chłopaku. Wiadomo, że uciekania to nie jest dobry pomysł, ale bałeś się odrzucenia. Ponoć to bardzo boli. Leżąc tak usłyszałeś pukanie do drzwi. Mówiąc ciche "proszę" drzwi się otworzyły a w nich ukazał ci Tokoyami. Zarumieniłeś się mocno nie spodziewając się takiego obrotu spraw.

-O-Oo...T-Tokoyami-kun...- chłopak szedł w twoją stronę i usiadł obok ciebie.- S-Stało się coś ?

-Dziwne, że o to pytasz.- położył ręce na piersi.- Musimy porozmawiać

-A-Ale o c-czym...- wstałeś z łóżka nerwowo.

-Dlaczego mnie unikasz ? Zrobiłem coś nie tak?.- również wstał. Zrobiła się między wami napięta atmosfera. Fumikage kierował się w twoją stronę, na co ty cofałeś się do tyłu. Niestety nastała chwila, której teraz się obawiałeś. Trafiłeś na ścianę o którą walnąłeś się w głowę. Tokoyami był coraz bliżej, Obruciłeś wzrok w stronę drzwi. Przez chwilę wpatrywałeś się w klamkę i zrobiłeś duży krok w stronę w stronę drzwi. Niestety, Tokoyami był szybszy. Złapał twoje ręce nad twoją głową stawiając cię przy ścianie. Starałeś się nie patrzeć w jego oczy bo wiedziałeś, że będzie to stresujące.

-Co ci się dzieje ?! Dlaczego przed demną uciekasz ?!.- krzyknął na ciebie. Kilka łez splynęło po twoich policzkach na co Fumikage trochę rozluźnił uścisk.

-Chcesz wiedzieć dlaczego ?.- popatrzyłeś mu w oczy. Wyrwałeś swoje ręce z jego ucisku i mocno przytuliłeś. Tokoyami był w szoku, chyba nie spodziewał się tego. Niepewnie oddał uścisk, ale nie trwało to długo ponieważ chwilę później podniosłeś głowę i pocałowałeś Tokoyamiego. Chłopak cały zesztywniał na co ty zacząłeś się wyzywać w myślach. Kiedy skończyłeś całować chłopaka spojrzałeś w jego oczy. Przeraziłeś się. Chłopak miał oczy pełne łez a jedyne co mógł zrobić to zakryć dziób ręką. Przestraszony tym, co właśnie zrobiłeś wybiegłeś z pokoju a później z akademiku.
Nie miałeś na sobie kurtki, czapki ani szalika. Nie chciałeś pokazywać się po tym co zrobiłeś. Szczególnie Fumikage, który pewnie nie chce się już z Tobą przyjaźnić.

"Spiepszyłem to.."

Nie do końca wiedziałeś, gdzie się znajdujesz. Śnieg, który swoją drogą był w tym roku bardzo obfity zmienił wygląd terenu. Na dodatek miałeś mokre oczy od płaczu więc tym bardziej nie wiedziałeś gdzie jesteś. Oparłeś się o budynek i westchnąłeś. Ten spokój zakłóciły twoje myśli czarnymi scenariuszami, których się obawiałeś. Niespodziewanie zacząłeś płakać osuwajac się po ścianie. Nie miałeś do kąd pójść żeby się komuś wygadać. Nie wziąłeś telefonu więc nie mogłeś sprawdzić godziny.

Zaczęło się ściemniać a ty ciągle byłeś w tym samym miejscu. Już nie płakałeś, ale za to oczy ci się same zamykały. Chciało ci się spać, ale w takiej sytuacji, jakiej się znalazłeś raczej nie wypadało.
Bawiąc się sznurkami od twojej bluzy usłyszałeś wołanie swojego imienia. Ledwo wstając rozglądnąłeś się po okolicy żeby znaleść ten głos. Tym samym momencie zobaczyłeś Tokoyamiego, który patrzył na ciebie. Nic nie mówiąc podbiegł do ciebie mocno cię tuląc.

-Tokoyami-kun...- szeptnąłeś. Chłopak zdjął kurtkę, którą na ciebie założył po czym wziął cię na ręce. Nic nie mówiąc wtuliłeś się w jego tors.

~Time Skip~

-W końcu wstałeś.- usłyszałeś głos obok ciebie. Popatrzyłeś na bok widząc Fumikage.

-H-Hej...- czułeś, że między wami jest pewna bariera, którą trzeba przebić. Usiadł obok ciebie po czym westnął.

-Musimy pogadać, tylko nie uciekaj.- zaśmiał się.- To, co się stało wcześniej-

-Może najpierw ja zacznę...nie powinienem był być tak samolubny. Po prostu spanikowałem i chciałem powiedzieć to prosto z mostu...no niestety pokazałem to i...strasznie cię przepraszam...jeżeli mnie za to znienawidziesz zrozumie-

-Kochasz mnie, prawda ?.- przerwał ci. Odwróciłeś wzrok i mruknąłeś ciche "tak". Tokoyami złapał cię za podbródek i delikatnie pocałował. Czy to oznacza, że...

-Też cię kocham, i to od dawna.- zarumienił się.- Bałem się powiedzieć, bo nie chciałem, żeby nasza przyjaźń na tym ucierpiała. A kiedy mnie przytuliłeś a następnie pocałowałeś...Po prostu byłem w szoku.- przytulił się do ciebie. Zacząłeś całować jego szyję na co chłopak zesztywniał. Następnie złączyliście swoje dłonie w jedno.

-Kocham Cię, wiesz ?.- uśmiechnął się.

-Ja Ciebie też.- ponownie cię pocałował.

Przepraszam za to, że wyrobiłam się z rozdziałem w tamtym tygodniu. Nie mam na to konkretnej wymówki, ale chyba każdy wie co to jest "Nie czuć się na silach"
Przepraszam jeszcze raz
Mam nadzieję, że wam się podobał shocik❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro