Villan! Deku x OC

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

OC: Minamoto Mikka, lat 16
Dar: Ogłuszenie po dotknięciu

O wyglądzie dowiecie się w rozdziale!

-A-Ale jak to zaginął...?.- słowa Aizawy Sensei za bardzo mną wstrząsnęły.

-Ponoć nie wracał do domu już dwa dni, jego mama nie mogła się do niego dodzwonić. Po prostu zaczęła się martwić.- Aizawa przeszedł do lekcji.

-To nie może być prawda...- zobaczyłam, że nie wytrzymałam, na mojej ławce pojawiło się kilka kropel.

-Ej! Mikka! Żyjesz ?!.- poczułam jak ktoś zaczął szarpać mnie za ramię. Spojrzałam na przyjaciółkę.- Od dluższego czasu jesteś nie obecna. Co się z Tobą dzieję ?

-Ze mną wszystko okej...- uśmiechnęłam się lekko.- Mówiłaś coś ?

-Coś mi się nie wydaje. Od kiedy Deku zaginął jesteś strasznie przygnębiona.- Przytuliła mnie ramieniem.

-To było już dwa lata temu.- przypomniałaś sobie jeszcze raz ten moment, kiedy Aizawa powiedział, że Deku zaginął. Znowu łzy pojawiły się w twoich oczach.

-Jejku Mikka nie płacz, błagam.- przytuliła mnie.- To nie twoja wina.

-Wiem, ale czemu on...- Znowu poczułam falę płaczu.

-Nie wiadomo dlaczego to się stało, ale myśl pozytywnie, może niedługo się odnajdzie.- uśmiechnęła się do mnie.- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze.

-Zawsze na tobie mogę polegać.- wtuliłam się bardziej w przyjaciółkę.

-Oj wiem wiem.- czasami zachowywała się jak moja mama.- Chodźmy do domu.

-Zgadzam się, chodź do mnie, odstresujesz się. - pognałyśmy w stronę jej domu.

~Time Skip~

Była godzina 20:47, trochę się zasiedziałam. Zaczęłam zbierać swoje rrzeczy.

-Będę się już biegać, Uraraka-chan.- wzięłam torbę na ramię.

-Może cię odprowadzę ? Jest ciemno, nawet bardzo.- również wstała.

-Nie trzeba, serio.- uśmiechnęłam się.- Ale dziękuję.

-Dobrze, napisz mi kiedy będziesz na miejscu.- przytuliła mnie.- I pamiętaj, wszystko się ułoży.
Wyszłam z domu przyjaciółki i skierowałam się w ciemną uliczkę, którą jedynie przyświetlano światłami z innych domów.
Dom [I.P] był oddalony od mojego o jakieś kilkanaście minut co tyczy się przejściem dziwnymi uliczkami oraz starymi domami, których nikt już nie zamieszkuje.
Do domu zostało mi tylko kilka metrów z czego się cieszyłam. Przez te ciemne ulicę czułam się jakbym była w prawdziwym, nie kamerowanym horrorze.
W pewnym momencie w krzakach zaczęło się coś ruszać. Szybko pomyślałam, że to zwierzę, które po prostu się wystraszyło i chciało uciec, ale to nie zwierzę. Za krzaków wyłonił się chłopak, od którego biło czymś znajomym.

-Witaj, Mikka-chan.- nie, to nie może być on. Serce mi stanęło a nogi ugięły.

-Ty...- poczułam przypływ bólu głowy. Co on zrobił ?! Oczy mi się same zamykały. Widziałam tylko rozmazany obraz oraz uśmiech tego psychopaty.

~Time Skip~

Obudziłam się przypięta do jakiejś rury. Nadgarstki strasznie zaczęły mnie boleć, nie wspomnę jeszcze o głowie. Po otwarciu oczu zobaczyłam jakby laboratorium. Ale najdziwniejsze jest to, że miałam rozpiętą koszulę i nie miałam na sobie spódniczki. CZEKAJ! NIE MAM NA SOBIE DOLNEJ CZĘŚCI GARDEROBY.

-C-Co tu się...- byłam roztrzęsiona. Usłyszałam kroki. Ten ktoś był coraz to bliżej mnie. Zobaczyłam znajomą sylwetkę jakiegoś chłopaka. Czy to jest...

-Deku...- oczy mi się zaszkliły.- To naprawdę Ty ?

-Mikkaaaa-chaaaaaaan.- przydłużył moje imię.- Co za spodkanie!

-Porwałeś mnie...?.- zobaczyłam jego psychiczny uśmiech.

-Oj Mikka-chan! Jak na cię dawno nie widziałem.- podszedł do mnie i zaczął gładzić mój policzek. Potem poszedł za mną i zaczął lekko się śmiać mi do ucha.

-W końcu cię spodkałem...- pocałował mnie w szyję.

-Izuku...- poczułam przyjemne mrówienie.- W-Wypuść m-mnie.- czemu się jąkam?

-Coś nie tak ? Mikka-chan ?.- odszedł i stanął przed demną.- Chcesz, żebym Cię wypuścił? Tak szybko chcesz od demnie odejść?.- zrobił smutną minę.- Dopiero co cię tu sprowadziłem...

-Dlaczego ? Po co ?!.- chciałam się wyrwać, ale kajdanki uniemożliwiły mi to.

-Żeby pokazać ci, że żyję.- poszedł do jakiejś szafki i wyciągnął mały kluczyk. Podajrze od tych przeklętych kajdanek.
Podszedł do mnie i zaczął robić coś z nimi.
Kiedy się w końcu uwolniłam od razu go przytuliłam. Nawet jego ciała nie poznaje. Ćwiczył przez lata ? Jego włosy również mają inny odcień...

-Izuku...dlaczego ?.- zaczęłam płakać, znowu.- Stęskniłam się za Tobą.

-Ja za Tobą też...- poczułam jak jego silne ramiona mnie oplatają.

-Deku...? Czemu ja nie mam na sobie spódniczki a koszule mam rozpiętą ?.- czy on się do mnie dobierał ?

-Nie teraz...- przytulił mnie jeszcze mocniej.- Nie chciałem Cię zostawiać.

-Ale zrobiłeś to.- popatrzyłam mu w oczy.- Te dwa piepszone lata zastanawiałam się, czy wszystko z tobą w porządku...

-Nie powinienem, ale- uderzyłam go w policzek.- Mikka-chan...

-Co to miało znaczyć ?! Dlaczego mi to zrobiłeś ?!.- wykrzyczałam w twarz.- Akurat w tym dniu...miałam wyznać ci moje uczucia względem Ciebie.- chciałam mu pokazać jak bardzo mnie zranił.- Wiem, że traktowałeś mnie jak przyjaciółkę...ale chciałam spróbować.- Znowu się wygłupiłam. Tym razem świadomie.
Kiedy zrozumiałam co zrobiłam głupiego szybko spóściłam głowę i oparłam się nią o tors chłopaka.
Złapałam go mocniej za koszulę. Poczułam jak łapie mój podbródek i składa na moich ustach pocałunek.

Odwzajemniłam pieszczotę. Zrobił to z litości ? Odruchowo czy może odwzajemnia uczucia ? To się nie liczyło w tym momencie. Teraz liczyło się to, że w końcu to spodkałam. Może i nawet ostatni raz.

Witam siemaneczkoo!
Ogólnie to tak średnio mi się pisało, ale jestem w miarę z tego zadowolona. I chciałabym was przeprosić za brak rozdziałów, ale No...nie wytrzymuje już. Nie mam komu powiedzieć co się dzieję, więc przepraszam, że psuje wam Christmass Vibe😶
Do zobaczenia w kolejnym shociku❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro