15.|| Troska nie może być bezinteresowna.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Muzyka: Nightcore → Secret For The Mad (lyrics) {dodie}

Kanał na Youtube: Clari3

Link: https://youtu.be/o1Ed0kB1kig

CZĘŚĆ DODANA DNIA: 16.03.2019

Światło księżyca wlewało się do pomieszczenia przez drobną szczelinę w ścianie, przez którą niestety nie można było nic zobaczyć. Wśród mroku pokoju siedziała młoda zielarka, próbując przełknąć wszystkie myśli, które zalewały jej głowę. Odnalazła przyjaciela, który uratował jej życie, ale jakimś cudem stał się niebezpiecznym złoczyńcom. W pokoju obok znajduje się inny z jej towarzyszy, którego grupa przestępców na siłę próbuje przeciągnąć na swoją stronę. Jak ma sobie z tym poradzić?

'Nie jestem w stanie nawet zebrać swoich myśli, żegnaj śnie i odpoczynku' Westchnęła ciężko, poruszając delikatnie swoimi zdrętwiałymi kończynami, które ponownie były ze sobą związane. Nie mogą przecież ryzykować, że (e/c) oka się stąd wydostanie.

Pomimo mętliku w swojej głowie po jakimś czasie jej powieki stawały się coraz cięższe, nim jej ciało opadło na średniej jakości materac odpływając do krainy Morfeusza. Ku jej niewiedzy, kilka godzin po jej zaśnięciu, do komnaty wtargnął nieproszony gość. Stanął nad łóżkiem z pogardą obserwując jej spokojne ciało pogrążone w głębokim spoczynku. Pamiętał po co tu przyszedł, chciał cicho usunąć przeszkodę w swoim planie. Tomura postanowił oszczędzić jej cierpień przez wykonanie swojego wyroku kiedy ta będzie spała.

'Twoja śmierć to wina tego idioty, dopilnuję, żeby o tym pamiętał.'

Po kolei owijał palce swojej ręki wokół szyi swojej ofiary, póki nie został mu ostatni z jego palców. Przez chwilę obserwował spokojny wyraz twarzy swojego celu, jednak po chwili zacisnął swoją dłoń wokół jej karku. Oczekiwał, że zacznie czuć jak jej tkanki rozpadają się pod jego dłońmi... Jednak coś było nie tak.

„Co do...?" Z jakiegoś nieznanego powodu, nie tylko nic nie stało się (h/c) włosej, ale do tego jej włosy były otoczone dziwną zielonkawą aurą. Niebieskowłosy czuł stopniowe zmęczenie, więc jak oparzony oderwał się od zielarki. „Jakim cudem..."

Kiedy przywódca grupy złoczyńców próbował pozbierać do kupy wszystkie nowe fakty, (Y/N) pod wpływem jego gwałtownych ruchów wybudziła się ze snu. Poderwała się do pozycji siedzącej widząc zszokowanego mężczyznę. Natychmiast próbowała odsunąć się na dalszy fragment łóżka, jednak nie odważyła zapytać się co tu robi.

„Jak to możliwe? Powinna się rozpaść, jak oni wszyscy! Jest niebezpieczna, bardzo niebezpieczna." Głęboki mamrot mężczyzny sprawił, że ciarki przeszły po jej plecach. Czy on próbował ją zabić? Dopiero teraz zaczęła czuć swoją obolałą szyję. „Ty! Co to za moc?!"

„H-healing, potrafię leczyć innych przy użyciu swojej energii życiowej." Wyjaśniła, lekko potykając się o swoje słowa. Ale kto w jej sytuacji mógłby zachować zimną krew? Przed chwilą mogła stracić życie!

„Więc dlaczego? To nie może być wszystko!" Złapał ją za kołnierz od czarnego płaszcza i agresywnie przyciągnął w swoją stronę. „Pogrywasz w coś, huh?! Myślisz, że nie jestem w stanie nic ci zrobić bez mojej indywidualności!?"

„N-nie!" Odpowiedziała piskliwie, gdy szorstki materiał wbijał się w skórę jej ramion i karku. Od razu mogła stwierdzić, że są mocno zaczerwienione.

„Ani ty, ani twój znajomy stąd nie uciekniecie, rozumiesz? Jesteś teraz na mojej łasce, w każdej chwili mogę zdecydować, że nie jesteś mi już potrzebna. Wiesz co się wtedy stanie?" Puścił kołnierz od płaszcza, pozwalając dziewczynie się wyprostować. „Nieuchronnie zginiesz."

Gwałtownie nabrała powietrza do swoich piekących płuc. Przez cały jego monolog zapomniała jak poprawnie oddychać, dopiero teraz odzyskiwała świadomość tego co się dzieje. Przypomniała sobie gdzie jest, to nie są odwiedziny u starego przyjaciela. Ten człowiek nie zawaha się jej zabić, ma na swoich rękach krew wielu niewinnych osób. Nie miałby nawet wyrzutów sumienia.

„Pokaż mi swoją moc, teraz." Mężczyzna postanowił sprawdzić wiarygodność jej słów. Zdjął z ramion swój płaszcz i podciągnął materiałową koszulę, ukazując dziewczynie paskudną ranę na swoim brzuchu. „Pośpiesz się."

Przytaknęła delikatnie, przykładając do jego rany trzęsące się ze strachu dłonie i usiłowała skupić się na swoim działaniu. Po kilku sekundach jej włosy oraz dłonie otoczyła ta sama zielona aura, którą wcześniej widział niebieskowłosy. Przestępca ze zmarszczonymi brwiami obserwował jak uraz z każdą sekundą staje się coraz mniej widoczny by w końcu zniknąć nie zostawiając po sobie żadnego śladu.

„G-gotowe..." Wyszeptała odsuwając od niego swoje dłonie. Jego ciało całe było wyniszczone, jakby wysuszone. Może to efekt jego mocy?

„Efekty uboczne." Spojrzał na nią z konsternacją oczekując natychmiastowej odpowiedzi, a kiedy jej nie otrzymał złapał ją za włosy ciągnąc w swoim kierunku. „Już!"

„R-robi mi się słabo, czasem tracę przytomność!" Zielarka czuła napływające do jej oczu łzy spowodowane bólem i strachem, jednak nie dawała tego po sobie poznać. Ogarnęła ją ogromna ulga, gdy jej oprawca puścił jej czuprynę i odszedł w kierunku drzwi.

'Pro Bohaterowie, gdzie jesteście do tej pory?!'

-------------------------------------

„Ona leczy, ale jestem pewny, że zabiera też energię od innych! Nie wiem co to, ale czuję się odrobinę słabszy!" Shigaraki agresywnie gestykulował rozmawiając z mężczyzną o przerażającym wyglądzie przez jedno z zaklęć Mr. Compress. „Powinienem ją zabić, zanim zrozumie jak działa jej moc!"

„Uspokój się, Tomura." Jego głos był prawie tak potworny jak jego wygląd. Jakim cudem niebieskowłosy mógł czuć się bezpiecznie w jego towarzystwie? „Nie możesz unicestwić tej dziewczyny, jeśli to co mówisz jest prawdą, może być nam bardzo potrzebna."

„Potrzebna? Do czego? To tylko leczenie, masz chyba podobną umiejętność w swoim arsenale." Odpowiedział młodszy przestępca, stając w miejscu i bawiąc się swoimi włosami.

„Jeśli się nie mylę, tak naprawdę posiada dwie indywidualności, które ze sobą współgrają. Healing i Robbery."

„Robbery? Co to?"

„Widzisz mój chłopcze..." Zmutowane oblicze mężczyzny skierowało się w jego stronę, i choć nie można było tego dostrzec, zawitała na nim śmiertelna powaga. „To moc, która mogłaby bardzo przeszkodzić nam w planie zniszczenia All Might'a. Dlatego lepiej trzymać ją po swojej stronie. Znałem tylko jedną kobietę, która posiadała ten dar..."

„Ale na czym ona polega, czy może przejmować umiejętności jak ty?" Tomura czuł narastającą frustrację. Czy ta dziewczyna naprawdę jest aż tak wielką przeszkodą, że nawet jego przełożony myśli, że może pokrzyżować ich plany?

„Nie, nie. To moc, która może doprowadzić do samo destrukcji. Polega na wysysaniu z osoby jej daru, zamieniając go we własną energię. W ten sposób jest w stanie usunąć daną indywidualność z powierzchni ziemi, nie da się jej już odzyskać. Jednak, jeśli moc okaże się zbyt potężna, ciało może nie wytrzymać tak wielkiego napływu energii. Tak samo jak kwiat, który ma za dużo wody, umiera."

„Czyli jeśli spróbowałaby odebrać twoją kolekcję..."

„Pozbawiłaby się życia na miejscu." Dokończył zniekształcony złoczyńca. „Jednak nie zmienia to faktu, że może okazać się niebezpieczna. Dlatego lepiej jest mieć jej moc po naszej stronie. Nie jestem pewny czy to na pewno ta indywidualność, ale niedługo to ocenię. Zajmij się nimi do tego czasu."

„Tak jest!"

Z tymi słowami zaklęcie zniknęło zamieniając się w drobny pył mieszający się w powietrzu. Przestępca nadal nie mógł zrozumieć, jak to możliwe aby ta dziewczyna posiadała tak niezwykły dar. Tak drobne i łatwe do złamania ciało może pomieścić czyjąś indywidualność? Niemożliwe, a jednak nie chciał podważać słów swojego przełożonego. A do tego może doprowadzić do usunięcia daru? Sam nie rozumiał w co ma wierzyć, ale postanowił kontynuować kierowanie się według instrukcji swego mentora.

„Shigaraki Tomura." Z rozmyślań wyrwał go głos Kurogiri'ego, który wszedł do pokoju po zakończeniu rozmowy. „Bakugō Katsuki nadal nie chcę ani pić ani jeść, w tym stanie nie pociągnie długo. Może powinniśmy kazać (L/N) (Y/N) się tym zająć?"

„A co ta gówniara może zrobić?!" Odparł agresywnie i opryskliwie, jak to on. Jednak nie zrażało to jego kompana, który przyzwyczaił się już do jego wahań nastrojów.

„Wydają się być blisko. Nam nie ufa, ale cały czas żąda spotkania z nią. To może nam pomóc, Shigaraki Tomura." Wyjaśnił mężczyzna z nietypową umiejętnością. „To nasze jedyne wyjście."

„No już dobra! Powiedz temu pyskatemu, że zaraz mu ją przyprowadzę." Niebieskowłosy kliknął swoim językiem w akcie poirytowania.

Zanim Kurogiri zdążył powiedzieć coś więcej, jego towarzysz wyszedł z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami i kierując się w stronę pokoju ich więźniarki. Z jakiegoś powodu irytowało go, że zielarka skupia na sobie całą uwagę. Ktoś kto wcześniej był dla nich nikim w planie zniszczenia ich nemezis, teraz stał się kluczowym elementem dla jego powodzenia. Kim naprawdę była ta dziewczyna? I czy na pewno nie zdawała sobie sprawy z mocy, którą obdarzył ją los?

-------------------------------------

https://youtu.be/7iErIOhkggw

Muzyka: Billie Eilish - Lovely (Sad Savior Remix)

Kanał na YouTube: GalaxyMusic

Link: https://youtu.be/7iErIOhkggw

Tymczasem do pomieszczenia gdzie znajdowała się poobijana dziewczyna wszedł poparzony mężczyzna od razu dostrzegając gęstą atmosferę w sypialni. (h/c) włosa wpatrywała się w jedną ze ścian, nie zauważając nawet jego przybycia.

„Oi." Jej twarz momentalnie zwróciła się w jego kierunku i udało mu się wyłapać momentalny strach migający w jej oczach, który po sekundzie zgasł.

„Dabi... Jesteś tak wcześnie?" Obróciła się całkowicie w jego kierunku. Błękitne tęczówki przejechały po jej sylwetce widząc nowy ślad na jej szyi. Odcisk czyjejś dłoni.

„Kto ci to zrobił?" Podszedł do dziewczyny, delikatnie przejeżdżając grzbietem dłoni po zaczerwienionym śladzie, który na pewno do tej pory sprawia jej ból. „Tomura tu był... Czego chciał?"

„..." Milczenie z jej strony utwierdziło go w przekonaniu, że pod jego nieobecność wydarzyło się tu coś traumatycznego, o czym nie chce opowiadać. „Dlaczego zostałeś złoczyńcą?"

Teraz nastała jego kolej na milczenie. Chciałby opowiedzieć jej o wszystkich okropnościach, które spotkały go po pamiętnym wypadku. O tym jak został porwany przez bandytów bo zobaczyli potencjał w jego umiejętności, o tym jak go torturowali, traktowali jak zabawkę, nawet gasili na nim niedopałki papierosów. Gdzie wtedy byli bohaterowie? Zapewne opychali się na bankietach u króla dyskutując o swoich ogromnych zasługach, gdy reszta świata topi się w biedzie i cierpieniu.

„Instytucja bohatera nie jest już taka jak kiedyś, (Y/N). Teraz to tylko wygodna praca dla kogoś kto chce dobrze zarobić i wieść wygodne życie, nie robiąc zupełnie nic. Nie zauważyłaś tego?" Odpowiedział, spoglądając na jej zmieszaną minę. Jakby nie wiedziała co odpowiedzieć. „Gdyby pojawili się tamtego dnia, oboje bylibyśmy w innej sytuacji."

„Świat nie jest czarno biały. Ma różne odcienie szarości, Dabi. Znam pewnego chłopaka, który nie chce być bohaterem dla pieniędzy czy sławy... On po prostu chcę być kimś kto jest w stanie coś zmienić." Wyjaśniła po chwili zamyślenia by następnie uśmiechnąć się pogodnie. „On daje mi nadzieję, że świat może być lepszym miejscem. Jest moim małym światełkiem."

„Midoriya Izuku, hm?" Prychnął pod nosem widząc zszokowaną minę dziewczyny. „Daje nam popalić od dłuższego czasu. Nic dziwnego, że udało mu się przeciągnąć cię na jego stronę. Przykre, że teraz jest głównym celem Shigaraki'ego."

„Czemu chce go skrzywdzić..!?" Z oczywistego powodu zabolało go z jaką troską myśli o tym gówniarzu. W końcu on jest tym rycerzem z jej bajki, nie jakiś złoczyńca... Jednak nie chciał poddawać się tak łatwo.

„Nieźle zalazł mu za skórę, a do tego ma bliskie stosunki z-„

„Dabi nie masz nic lepszego do roboty?! Mam ci coś znaleźć!?" Do pomieszczenia wtargnął rozwścieczony niebieskowłosy widząc, że ciemnowłosy jak gdyby nigdy nic wdaje się w pogawędkę z ich więźniem.

„Pilnuję twojego zakładnika, w tym cholernym miejscu nie ma nic innego do roboty." Odpowiedział beznamiętnie błękitnooki wstając z łóżka. „A ty tutaj po co?"

„Po nią." Odpowiedział skupiając swój wzrok na dziewczynie, która pod jego wpływem natychmiast odwróciła twarz w inny stronę.

„Hę? A po co ci ona? Myślałem, że gustujesz tylko w tych swoich rękach, czy czymś tam." Dabi prychnął pod nosem widząc jak powoli jego rywalowi puszczają nerwy.

„Zamknij się szaszłyku i wróć do swojej roboty, nie potrzeba cię tu." Ciemnowłosy zerknął katem oka na dziewczynę i utwierdził się w przekonaniu, że coś musiało się stać. Westchnął ciężko, jednak postanowił zostawić tego dziwaka w spokoju i nie drażnić jego nerwów. Nie powstrzymało go to jednak przed przekazaniem mu groźby gdy wymijali się w progu. „Spróbuj znowu coś jej zrobić, a tym razem nawet Kurogiri cię nie uratuje."

Gdy niebieskooki zniknął w ciemności korytarza w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza. (e/c) oka czekała w niecierpliwości na ruch ze strony swojego oprawcy. Co jeśli znowu postanowi ją zabić? Nie wyglądał na stabilnego psychicznie. Ku jej zdziwieniu, złapał za więzy wokół jej kostek oraz nadgarstków i te natychmiast zamieniły się w proch.

„Ruszaj się. Szybko. I nie próbuj żadnych sztuczek." Zaczął iść w kierunku drzwi. Zielarka nauczona poprzednimi doświadczeniami od razu zeskoczyła z łóżka i zaczęła podążać za nim.

W ciszy prowadził ją przez korytarze, a jedynym dźwiękiem, który towarzyszył ich podróży było skrzypienie drewnianej podłogi pod ich stopami. Budynek naprawdę musiał być w opłakanym stanie. A do tego wszystkie okna były zablokowane przez deski. Nim się obejrzała zakończyli swój 'spacer'. Przestępca otworzył drzwi za którymi od razu dostrzegła swojego blondwłosego towarzysza, który wyglądał na tak samo zdeterminowanego do ucieczki jak na początku, jednak jego cera była bladsza niż wcześniej.

„Masz nakłonić go do jedzenia i picia, zrozumiałaś? Jeśli ci się nie uda, ty za to zapłacisz." W tym momencie doszła do konkretnego wniosku. Ona sama nie jest im do niczego potrzebna, jest tylko swego rodzaju kluczem do dobrania się do Katsuki'ego. „Już."

Mężczyzna wepchnął ją do środka po czym sam wszedł przez próg i zamknął za sobą drzwi. (Y/N) rozejrzała się po pomieszczeniu. Wyglądała na swego rodzaju stary bar, za którym stał mężczyzna. Jednak jego głowa oraz kończyny wyglądały na zrobione ze swego rodzaju portali, tych samych które umożliwiły złoczyńcom porwanie jej i agresywnego blondyna.

„(L/N) (Y/N)." Zwróciła swoją głowę skupiając się na złotych oczach mężczyzny. „Tutaj, śmiało. Jedna jest dla ciebie." Wskazał na dwie tace z posiłkiem i wodą.

Przytaknęła do niego i wzięła kubek z wodą z jednej z tac, ku zdziwieniu dwójki przestępców, zamiast sama skorzystać z napitku, zaniosła go prosto do szkarłatnookiego chłopaka. Tomura zdjął kaganiec z jego ust, jednak nie otrzymał spodziewanej wiązanki przekleństw.

„Idiotko, wypij to sama. Ja sobie poradzę." Wysyczał przez zęby, marszcząc brwi gdy zauważył liczne ślady na jej ciele oraz płaszcz, który nie należał do niej. Jednak najbardziej zmartwiło go, że pod nim nie było koszuli, którą wcześniej miała na sobie.

„Jesteś strasznie blady, Bakugō. Musisz coś wypić i zjeść." Odparła delikatnie, jak matka zajmująca się chorym dzieckiem. „Musisz odzyskać siły."

„A ty powinnaś zacząć je mieć!" Skarcił ją, przyglądając się dokładniej znakom na jej skórze. Wiedział, że mogło stać się najgorsze. Nie mógł sobie wybaczyć, że nie był w stanie tego powstrzymać. „Który z tych gnojków ci to zrobił!?"

„Spokojnie, to nic takiego, tylko znaki. Naprawdę, nikt mnie nie skrzywdził w tym stopniu, Katsuki." Spokojność w jej tonie zadziwiła niebieskowłosego. To było oczywiste, że powoli łamie się psychicznie, jednak przy blondynie chciała pokazać swoją mocną stronę. „A teraz naprawdę, wypij to."

„Przeklęta kobieta..." Wymamrotał cicho, jednak zrozumiała, że to pozwolenie na podanie mu wody. Podsunęła naczynie do jego ust, pozwalając mu wypić całą jego zawartość. Potem wstała i ponownie skierowała się w kierunku tac, o dziwo biorąc drugie naczynie z wodą. „Co ty wyrabiasz!?"

„Musisz to wypić, ja mam wodę w swojej celi. Jesteś na skraju odwodnienia." Odpowiedział ponownie podsuwając mu pod nos miskę z wodą. „Proszę cię."

Po chwili walki samemu ze sobą przyjął wodę, kolejny raz wypijając do dna zawartość naczynia. Na twarz dziewczyny wkradł się delikatny uśmiech gdy jego twarz powoli odzyskiwała kolorytu. Znowu skierowała się do tac, biorąc jedną z nich i powoli karmiąc chłopaka, ciesząc się z każdego kęsa który brał.

'Co to za blef? Sama teraz będzie zdychać z pragnienia.' Tomura prychnął pod nosem z ukrytą ciekawością obserwując zachowanie dziewczyny. Był zadowolony z jej pracy, teraz mają pewność, że blondyn przeżyje.

Jednak nadal nie dawało mu to spokoju. Po co poświęcać się w takim stopniu? Myśli, że w nagrodę dostanie nową porcję? Jeśli tak to grubo się myli. Chociaż coś sprawiało, że odrzucał tę opcję. W jej głosie słyszał coś co nigdy nie było skierowane w jego kierunku przez nikogo, troskę. Zależało jej na nim w tak wielkim stopniu, że była w stanie poświęcić swoje zdrowie by jemu nic się nie stało. Gdy skończyła karmić go jedną porcją poszła po drugą tacę i zaczęła oddawać mu mięso, a sama jadła pozostały ryż i warzywa tłumacząc, że nie dałaby rady tego zjeść w całości oraz, że dostała śniadanie.

„Od razu lepiej, prawda?" Zielarka zaśmiała się delikatnie, próbując pokazać swojemu towarzyszowi, że wszystko z nią w porządku.

„Tch..." Katsuki kliknął językiem w irytacji, doskonale zdając sobie sprawę z fałszywej nadziei jaką dziewczyna próbuje w nim zbudzić.

„No już, rozchmurz się Bakugō-„

„Starczy tego dobrego." Niebiskowłosy stał tuż za nią, przez co włosy na karku (e/c) okiej stanęły dęba, jednak wzięła głęboki wdech i posłusznie wstała. „Jutro zrobisz to samo, jasne?"

W ciszy przytaknęła czując jego dłoń na swoim karku zmuszającą ją do odwrócenia się i ruszenia w stronę drzwi nie mogąc odpowiedzieć na wołania szkarłatnookiego. Słuchała wszystkich jego rozkazów i bez żadnych 'ale' wypełniała polecenia. Musiał przyznać, że zrobiło się to... nudne. Wreszcie ktoś robił wszystko czego chciał, jednak czuł jakieś niezdrowe uczucie.

-------------------------------------

„Nie licz, że dostaniesz wodę. Zmyślałaś licząc na naszą dobroć? Chyba żartujesz." Ponownie wepchnął ją do tego samego pokoju, w którym spędziła kilka ostatnich nocy by następnie związać z powrotem jej kończyny.

„Nie liczę na waszą łaskę. Nie rozumiecie czym jest dobroć, więc na co miałabym czekać?" Odparła cicho starając się ponownie przywyknąć do szorstkich więzów na swoich nogach i rękach. „Wiem po prostu, że nie wziął by mojej porcji gdyby znał prawdę. Jego organizm potrzebuje stanowczo więcej niż mój."

„I z tego powodu chcesz zdechnąć? Bo on tego potrzebuje? Jesteś komiczna."

„Nigdy tego nie powiedziałam. Katsuki to mój przyjaciel i chcę, żeby wyszedł z tego koszmaru w jednym kawałku." Zmrużyła lekko swoje oczy przyglądając się zdziwionej minie przestępcy. „Nigdy nie miałeś kogoś kto byłby dla ciebie ważniejszy niż ty sam?"

„..."

Nie mógł zrozumieć co to za taktyka. Jakiego podstępu używa. I do tego jakim cudem jest on tak efektowny, że potrafi otwarcie wpływać na jego uczucia, ale do tego bawić się nimi w sposób jakiego jeszcze nie doświadczył. Szczerość jej intencji zaślepiała go, jakby szukał dziury w całym.

„Tylko słabi mają kogoś dla kogo chcą się poświęcić. Świat w którym żyjemy nie jest dobry dla każdego. To co robisz już cię zgubiło. Gdybyś wtedy nie skoczyła, nie byłabyś tu teraz." Wyjaśnił, śmiejąc się pod nosem.

„A co miałam zrobić!? Stać i obserwować jak zabierają mi z przed oczu jedną z osób na których mi zależy?!" Natychmiast zamknęła swoje usta, rozumiejąc, że mogła tym sprowokować swojego oprawcę. Jednak o dziwo nic nie zrobił, po prostu na nią patrzył. „Nie można zostawić swojego przyjaciela."

„Coś takiego nie istnieje. Im szybciej to zrozumiesz, tym większa szansa, że dasz radę przeżyć." Z tymi słowami wyszedł z pomieszczenia zostawiając ją zupełnie samą, a jednym co jej towarzyszyło były krople kapiącej z sufitu wody oraz mętlik w jej głowie.

Zielarka westchnęła ciężko, modląc się w duchu, aby pro bohaterowie szybko pojawili się na miejscu. Przerażała ją wizja stracenia życia w takim miejscu, bez pożegnania z najbliższymi i spełnienia swojego marzenia. Jednak nie żałowała swojej decyzji tamtej koszmarnej nocy. Nie mogłaby sobie wybaczyć, gdyby chociaż nie spróbowała odzyskać kryształowej kulki z jej przyjacielem. Jednak zrozumiała, że płaci za to bardzo wysoką cenę. Jej gardło powoli zaciskało się z braku jakiegokolwiek nawilżenia. Chciałaby płakać, jednak jej ciało nie było w stanie produkować łez. Który to już dzień od kiedy nie miała niczego do picia w ustach? Trzeci, czwarty? Jej przemyślenia przerwało skrzypienie drzwi. Ku jej zdziwieniu w progu ponownie pojawił się niebieskowłosy, sądziła, że nie zobaczy go przynajmniej przez kilka godzin. Co szokowało jeszcze bardziej, to fakt, że trzymał w rękach naczynie, prawdopodobnie z wodą.

„Jeśli padniesz to on też, tch." Mężczyzna usiadł na brzegu łóżka i podsuną krawędź miski pod jej spierzchnięte usta. „Pośpiesz się."

Niepewnie pochyliła się w kierunku wody i czując jak ta delikatnie zwilża jej usta, zaczęła powolnymi łykami wypijać cały płyn. Choć nie było jej wiele, zdołało to odrobinę załagodzić dolegliwości jej gardła i ciut ożywić jej zmysły. Oderwała się od naczynia z cichym mlaśnięciem, pokazując jak bardzo pragnęła tego napoju.

„Dziękuję..." Wymamrotała cicho, kilkukrotnie przejeżdżając językiem po swoich szorstkich wargach, starając się załagodzić odrobinę piekący ból. Nie zauważyła nawet jak jej akt wdzięczności zbił złoczyńcę z tropu.

'Za co?' Nie potrafił zrozumieć dlaczego mu dziękuje. Może z przyzwyczajenia, robi to odruchowo? A może jednak odrobina zaufania za skutkowała odwzajemnieniem tego uczucia?

Z jakiegoś powodu ta dziewczyna tworzyła wokół siebie aurę, która przyciągała wszystkich wokół. Nie umiał ocenić jej wyglądu, jednak w powszechnym uważaniu raczej byłaby jedną z ładniejszych kobiet. Coś podpowiadało mu, że to nie jej aparycja sprawiała, iż posiada tylu przyjaciół. Nie dostrzegł w jej czynach ani odrobiny próżności, chciwości, gniewu czy kłamstwa. Wszystkie jej intencje były czyste jak łza, sama dziewczyna była ostoją czystości. Czy to dlatego powoli przekonywał się do jej towarzystwa? Nie była już dla niego tą samą, irytującą przeszkodą co kilkanaście godzin wcześniej. Pokazywała mu gesty, których nie mógł nigdy doświadczyć ani zaobserwować. Nieznane mrowienie powoli ogarniało jego ciało, irytujące, a jednak tak miłe.

„Jutro masz zjeść normalnie." Stanowczy ton jego głosu, spowodował, że po plecach (Y/N) przeszły ciarki. Przytaknęła na jego słowa, nie chcąc wdawać się w żadną dłuższą konwersację z mężczyzną. Był dla niej jak tykająca bomba. Jedno nieodpowiednie w jego opinii słowo i mogła skończyć jako kupka popiołu. „Jeśli piśniesz Bakugō choć słowo, to możesz od razu się z nim pożegnać."

Z tymi słowami wyszedł z pomieszczenia ponownie zostawiając ją samą. W głębi duszy (h/c) włosa czuła, że żaden członek Ligi Złoczyńców nie stał się nim bez powodu. A ich dowódca, Tomura, mógł mieć o wiele cięższą przeszłość niż sądziła. Jednak nie mogła rozmyślać nad losem jej porywaczy, jedyne co powinno zapełniać jej myśli to czas reakcji bohaterów. Z zapartym tchem wyczekiwała momentu kiedy przybędą i ocalą ich z opresji, nie zdając sobie sprawy, że ich ratunek może przyczynić się do upadku największej ikony bohaterstwa tego świata. W pewnym momencie, jej ciało odmówiło posłuszeństwa i wyczerpane opadło na średniej jakości łóżko. Mrużąc powoli oczy rozmyślała o tym jak mogła być aż tak zmęczona.

„Już czas, już czas!?" Gdy (e/c) oka była pogrążona w śnie nie zdawała sobie sprawy, że niewinne zaproponowanie wody było jedynie podstępem do podania jej środków nasennych.

„Zasnęła, już możesz zabrać jej krew. Tylko nie więcej niż pół litra." Ostrzegł ją czerwonooki przywódca całego zgrupowania, kątem oka spoglądając na sylwetkę ich ofiary. „Przyda nam się w sytuacjach krytycznych."

„Mhm~! (Y/N)-chan będziesz tak urocza~!" Powiedziała śpiewająco blondynka o złotych oczach, wbijając igłę od swojego urządzenia pod skórę swojej ofiary. Dokładnie wiedziała gdzie i w jaki sposób wycelować by od razu w pojemniku pojawiała się ciemnoczerwona, gęsta ciecz. 



Rozdzialik! 

Teraz części będą pojawiać sie troszkę bardziej różnorako niż zazwyczaj, ponieważ powoli rok szkolny dobiega końca a Yuru... Oh, boy, we have a problem here. A huge one, may I add. 

==============

Zapytanka od Yuru:

Ostatnio zauważyłam, że dużo osób jest w fandomie gry Sally Face. Sama jeszcze nie miałam z nią styczności, ale wiem, że to swego rodzaju horror(???). Ktoś z Was już się z nią zapoznał? Polecacie?

==============

A TOP komentarz poprzedniej części należy do...

Dziewica_z_ksiezyca!

Po prostu kocham jak twój nick i komentarz zgrywają się z sytuacją prawie gwałtu. Więcej takich anegdot w życiu poproszę. 


Mam nadzieję, że się podobało! 

~Yurugina ʕ•ᴥ•ʔ 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro