7.|| Zielarka i żaba. (1/2)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Muzyka: Tiësto ft. Stargate & Aloe Blacc - Carry You Home

Kanał na YouTube: Proximity

Link: https://youtu.be/fPHKuk8O3a8

  -----------  

Grupka przyjaciół, wraz z nowym jej członkiem, wyruszyła z samego rana, tak jak obiecali to czerwonowłosemu władcy. Sam król jednak nie przyszedł pożegnać swojego dziedzica, a jedynie obserwował ich odejście z zamkowego balkonu. Młody książę czuł ogromny niepokój zostawiając tutaj swoją matkę, jednak ta zapewniła go, że kiedy wróci będzie na niego czekać z otwartymi ramionami. W zamian za to, różnooki obiecał jej, że pozna ją z niezwykłą dziewczyną, która tak bardzo zawróciła mu w głowie. (Y/N) nie za wiele wiedziała o następnym kompanie, którego mieli znaleźć. Za każdym razem, gdy temat schodził na kolejny cel ich podróży wszyscy wydawali się dziwnie spięci.

„Tak właściwie... To kim jest następna osoba? Pewnie jest bardzo miła skoro to wasz przyjaciel." Zapytała młoda lekarka, idąc obok zielonookiego lidera małej grupki.

„Etto... Kacchan jest dość... specyficzny." Odpowiedział Deku, śmiejąc się przy tym z odrobiną sztywności.

„Idealne określenie, Deku..." Dodała Uraraka, która wyglądała na tak samo zdenerwowaną co wymieniony wyżej zielonooki. „Ale za to jest bardzo silny!"

'Kacchan'?" Kolejne pytanie opuściło usta (h/c) włosej dziewczyny. Była zdziwiona niezwykłym imieniem przyszłego towarzysza.

„Bakugō Katsuki, Midoriya wymyślił to przezwisko, znają się ze sobą od lat." Oznajmił Shōto, a przyszły symbol pokoju przytaknął na jego słowa. „Jest bardzo agresywny, lekko myślny oraz nachalny."

„Na pewno nie jest aż tak źle jak mówisz..." Zaśmiała się nerwowo, jednak widząc powagę na twarzach swoich towarzyszy od razu czuła jak na jej plecach pojawiają się ciarki. „Oh..."

„Za to jest świetny w walce i wymyślaniu nowych ataków! Na pewno będzie nam niezbędny!" Wyjaśnił Izuku, starając się bronić swojego starego przyjaciela pomimo wszystkich krzywd jakie ten mu wyrządził.

Jedno słowo z jego wypowiedzi utknęło w głowie młodej zielarki. 'Walka'. Rozmyślała o tym już od przygody w mrocznym lesie, choć teraz zwyczajne myśli o przydatności samoobrony przerodziły się w realne plany. Nadal jednak nie mogła znaleźć w sobie odwagi by poprosić kogoś o pomoc w nauce podstawowej obrony. Jednak po krótkiej walce z samą sobą, nabrała dostatecznej ilości odwagi by gwałtownie obrócić głowę w stronę zielonowłosego przez co ten poczuł się odrobinę onieśmielony zdeterminowanym spojrzeniem swojej towarzyszki.

„Miodoriya!" Oznajmiła głośno, zwracając przy tym uwagę reszty swoich towarzyszy.

„T-tak...!?" Przyszły bohater czuł się zdenerwowany nagłym zwróceniem na siebie uwagi jednak nie odwrócił wzroku od przytłaczającego wzroku (e/c) okiej.

„Mam do ciebie ogromną prośbę, czy mógłbyś nauczyć mnie walczyć? Przynajmniej podstaw!" Dziewczyna złożyła ręce niczym do modlitwy i z zamkniętymi oczami czekała na wyrok ze strony swojego towarzysza.

Biedny chłopak nie miał pojęcia co zrobić. Z jednej strony z miłą chęcią pomógłby dziewczynie w doskonaleniu się, ale dwa intensywne spojrzenia w jego kierunku ze strony dwóch męskich towarzyszy podróży mu to odradzały. Przełknął ślinę i zdecydował się iść za głosem rozsądku, jeśli (Y/N) ma być bezpieczna, musi umieć sama się obronić.

„J-jasne, (L/N)-san!" Odparł, widząc jak oczy dziewczyny rozświetlają się w wielu różnych barwach, a ona sama zarzuca ramiona wokół jego szyi, mocno go ściskając.

„Dziękuję, Deku!" Melodyjny głos dotarł do jego uszu, a ciepły oddech zielarki pieścił jego szyję.

Sam nie wiedział dlaczego, ale trzymanie jej sylwetki w swoich ramionach było dla niego takie... odpowiednie. Jakby tak było najlepiej dla nich obojga. Czerwona niczym pomidor twarz pokazywała jedynie w ułamku to jak szybko galopowało jego serce oraz jak ogromne zdenerwowanie powoli zżerało go od środka. Gdy dziewczyna wreszcie się od niego odsunęła, mógł przysiąc, że pod wpływem jej ciepłego uśmiechu mógł zacząć się roztapiać.

„Chodźmy więc jak najszybciej znaleźć dobre miejsce na obóz!" Oznajmiła radośnie dziewczyna wyprzedzając wszystkich swoich towarzyszy.

„Za chwilę powinniśmy dotrzeć do wioski przy dość sporej rzece." Wyjaśnił różnooki chłopak, gładząc pysk białego rumaka, który cały czas podążał za nim.

„Z tej wioski pochodzi Asui-san, prawda?" Dodała zamyślona, Ochako podążając tuż obok Iidy.

„Tsuyu Asui?" Zapytała (Y/N) przystając przy jednym z większych drzew, dokładnie się mu przyglądając. „Ma zielone włosy?"

„Znasz Asui-san?" Odparła mocno zdziwiona brązowowłosa. W końcu ta wioska nie była blisko miejsca, gdzie mieszkała, ani nie poznała zielonowłosej na festiwalu sportowym.

W odpowiedzi, (h/c) włosa zerwała kawałek papieru, któremu przyglądała się przez cały czas i pokazała go swoim towarzyszom. Był to plakat z jej podobizną i wszystkimi informacjami o jej wyglądzie, zachowaniu, ostatnim miejscu pobytu oraz ubiorze.

„Zaginęła tydzień temu..." Zielarka podała plakat informacyjny zielonowłosemu, który tak jak reszta jego towarzyszy wydawał się być niezwykle zdziwiony jej zniknięciem.

„Tsuyu-chan, zniknęła?! Jak to możliwe! Musimy znaleźć jej rodziców!" Uraraka sama ruszyła przodem, nadając całej grupie dość szybkiego tempa chodu.

Wszyscy wydawali się zmartwieni sytuacją w jakiej znalazła się ich znajoma. Nawet (Y/N) odczuwała lekkie zaniepokojenie, pomimo braku znajomości z dziewczyną. Nie mogła przestać wyobrażać sobie różne scenariusze wydarzeń, od porwania dla okupu do zabójstwa. Przez tempo wyznaczone dzięki brązowookiej, wszyscy dotarli do wioski przed zachodem słońca. Była to niewielka miejscowość z drewnianymi zabudowaniami, a przez sam środek przepływała sporej szerokości rzeka przy której znajdował się młyn wodny. Na ścianie każdego budynku wisiała chociaż jedna wiadomość o zaginięciu dziewczyny. Ochako doprowadziła grupę swoich znajomych pod drzwi młyna i zapukała do nich. Po krótkiej chwili w progu stanęła kobieta o podobnych włosach co zaginiona dziewczyna.

„Ochako-chan? Co wy tu robicie? Wchodźcie, wchodźcie, ribbit!" Kobieta ustąpiła na bok, robiąc tym samym miejsce nowo przybyłym towarzyszom, którzy od razu weszli do środka.

Zielonoowłosa wprowadziła ich do największej izby w domu, po czym kazała im się rozgościć gdy sama będzie przygotowywać herbatę dla swoich gości. Gdy wróciła i rozdała wszystkim ciepłe napoje usiadła między Deku a Uraraką.

„Wnioskuję, że widzieliście plakaty skoro przyszliście tak znienacka, ribbit." Kobieta wzięła łyk gorącego wywaru ze swojego kubka i skierowała wzrok w stronę brązowowłosej.

„Jakim cudem Tsuyu-chan zniknęła? Na pewno nie zostawiła żadnej widomości lub czegoś takiego?" Zapytała młoda wiedźma, a na jej twarzy można było odczytać zarówno zdenerwowanie, strach jak i odrobinę frustracji.

„Tydzień temu po prostu wyszła z domu nad jej ulubione jeziorko i już nie wróciła. Tsuyu jest bardzo odpowiedzialna i sama nie zapuszczałaby się w odmęty lasu, tego jestem pewna! Jednak do tej pory nie dała nam znaku życia, ribbit..." Wszyscy poczuli ukłucie w klatce piersiowej na widok smutku oraz załamania w oczach przyjaznej kobiety. Żadne z nich nie zdawało sobie sprawy jak ogromny jest ból matki, która utraciła własne dziecko.

„Nie odejdziemy póki nie znajdziemy Asui-san!" Oznajmił zielonoowłosy bohater, odkładając swój kubek na drewniany stół przed nim.

„Nie możemy jej tak zostawić, proszę pani!" Dodała Uraraka, a cała grupka towarzyszy przytaknęła na ich słowa.

„Dziękuję, że chcecie nam pomóc. Czujcie się zawsze mile widziani w naszym domu, ribbit." Kobieta uśmiechnęła się nikle, nim spostrzegła nową twarz wśród przyjaciół jej córki. „Panienka jest nowa w zespole?"

„Nazywam się (L/N) (Y/N), bardzo miło mi panią poznać." Młoda zielarka delikatnie ukłoniła się w stronę gospodyni domostwa by w odpowiedzi otrzymać ciepły uśmiech.

„Bardzo cieszy mnie twoja obecność tutaj, (Y/N)-chan. Jestem Beru Asui, mam nadzieję, że spotkasz moją najstarszą córkę, na pewno się zaprzyjaźnicie, ribbit." Mimo pogodnego wyrazu twarzy, dziewczyna od razu była wstanie zobaczyć smutek w jej oczach.

„Na pewno się dogadamy." Odparła z pogodnym uśmiechem próbując choć odrobinę uspokoić kobietę, która musiała zadręczać się zniknięciem swojego dziecka.

„Asui-san, czy będziemy mogli przyjrzeć się pokojowi Tsuyu? Może znajdziemy coś co pokaże nam gdzie poszła." Zapytała Ochako, odkładając na stół, pusty już kubek.

„Oczywiście, jednak byłabym wdzięczna, gdyby weszły tam tylko dziewczyny. Nawet jeśli Tsuyu zaginęła, to nadal jest dziewczyną i koledzy grzebiący w jej rzeczach nie przypadliby jej do gustu." Brązowowłosa przytaknęła i wskazała mi, abym poszła razem z nią do danego pokoju.

-----------

https://youtu.be/gWmUomg2HqM

Muzyka: Axwell / Ingrosso / Alesso / Otto Knows - Million Voices Calling In My Mind (Tiesto Mashup)

Kanał na YouTube: Proximity

Link: https://youtu.be/gWmUomg2HqM

(h/c) włosa wstała z miejsca i razem z zielonowłosą oraz swoją towarzyszką podróży kierowały się w głąb domostwa. Kobieta wytłumaczyła im, że pokój naprzeciwko i obok drewnianych drzwi prowadzących do docelowego pomieszczenia należały do młodszego rodzeństwa dziewczyny, które aktualnie przebywa z ojcem poza domem. Matka Tsuyu otworzyła drzwi, a oczom obydwu dziewczyn ukazał się widok zupełnie zwyczajnego pokoju. Zielone ściany pasowały do drewnianej podłogi, a łóżko w kącie pokoju posiadało ten sam kolor pościeli. Zaraz przy drzwiach stała biblioteczka, która od razu przykuła uwagę (e/c) okiej. Przy oknie zaś stało biurku, a na nim leżała rozłożona książka.

„Czujcie się upoważnione do przeglądania jej rzeczy, jeśli cos znajdziecie będę w kuchni, to zaraz obok salony, ribbit." Oznajmiła zielonowłosa kobieta po czym skierowała się do rzeczonego pomieszczenia.

„Ja zajmę się jej szafą, a ty przejrzyj resztę pokoju (Y/N)-chan." Zielarka przytaknęła na rozkaz swojej towarzyszki i zaczęła przyglądać się reszcie pokoju.

Sprawdziła dokładnie łóżko zaglądając do materaca czy pod drewnianą konstrukcję jednak znalazła tam tylko kilka maskotek i poszewki na zmianę. Następnie skierowała się do biblioteczki, która już od początku przykuła jej oko. Większość z jej zbioru były to książki przyrodnicze oraz dzienniki ze szkicami stroju. Jednak kilka z nich były księgami z baśniami, legendami i mitami. Parę tytułów zaintrygowało młodą zielarkę, jednak nie mogła teraz myśleć o takich rzeczach. Pokręciła głowa otrząsając się ze swojego zamyślenia i ruszyła w stronę biurka. Zajrzała do każdej szuflady jednak jedyne co znalazła to pióra do pisania, atrament, ołówki oraz kartki czystego papieru. Jej wzrok skierował się na otwartą księgę, którą podniosła do góry i przymknęła na moment.

'Księżniczka i żaba...? Nie słyszałam o tym tytule...' Otworzyła ją ponownie na stronie, na której ją znalazła. Była to scena, w której księżniczka całuję żabę, a ta zamienia się w przystojnego księcia. 'Wtedy księżniczka zakochała się w przystojnym młodzieńcu i żyli razem długo i szczęśliwie... Nie tylko ja lubię szczęśliwe zakończenia.'

„Ochako, chciałabym wziąć tę książkę." Oznajmiła dziewczyna, zamykając lekturę.

„He? Po co ci ona?" Brązowowłosa wkładała ubrania z powrotem do garderoby tak samo jak jej towarzyszka nie znajdując nic istotnego.

„To ostatnie co czytała, pomyślałam, że może jakoś pomóc nam wpaść na trop." Wyjaśniła (h/c) włosa, obracając się w stronę młodej wiedźmy. „Z resztą nie znalazłam nic innego... Jak z tobą?"

„Też nic co mogłoby nam jakoś pomóc..." Dziewczyna zamknęła drewniane drzwi od szafy i westchnęła ciężko. „Jeśli uważasz, że może nam pomóc, to warto spróbować wszystkiego, prawda?"

„Bardzo się o nią martwisz, prawda Ochako?" Nikły uśmiech na twarzy zielarki sprawił, że oczy brązowowłosej zeszkliły się pod wpływem nagłych emocji.

„Tsuyu jest jedną z moich najbliższych przyjaciół... Nie mogę znieść myśli, że coś mogło jej się stać." (Y/N) położyła dłoń na ramieniu dziewczyny, a drugą odpowiedniczką swojej kończyny wytarła drobną łezkę opuszczającą jej oczy.

„Na pewno ją znajdziemy, gwarantuje ci to. Wróci do domu cała i zdrowa." Przyjazny uśmiech na jej twarzy powstrzymał napływ kolejnych łez do oczu brązowookiej.

Dziewczyna przytaknęła na słowa swojej towarzyszki i razem skierowały się do kuchni. Gdy dotarły na miejsce przywitał je zapach świeżo zaparzonej herbaty oraz widok zielonowłosej kobiety w fioletowej sukni, wyjmującej z pieca ciastka.

„I jak wam poszło, ribbit?" Zapytała pogodnym tonem głosu wysypując swoje wypieki do wiklinowego koszyka.

„Niestety nie znalazłyśmy praktycznie nic..." Zaczęła Ochako. „Jednak (Y/N) uważa, że książka mogłaby nam pomóc w poszukiwaniach."

„Książka?" Kobieta podeszła bliżej do (h/c) włosej dziewczyny, która trzymałą w dłoniach znajomą oprawę. „'Księżniczka i żaba'... Tsuyu uwielbia ją od dziecka, nie dziwię się, że była ostatnią lekturą, którą przeczytała. Śmiało, możesz ją pożyczyć."

„Dziękuję Asui-san." Zielarka ukłoniła się delikatnie chowając oprawione kartki do swojej torby.

„Możecie iść do głównej izby, za chwilkę tam przyjdę i porozmawiamy trochę dłużej." Zielonowłosa uśmiechnęła się przyjaźnie i wróciła do zajmowania się swoimi wypiekami.

-----------

Grupka przyjaciół rozłożyła swoje obozowisko na polanie znajdującej się kilka kroków od wejścia do wioski. Przyjazna gospodyni zaproponowała im by zostali w jej rodzinnym domu, jednak wszyscy czuli, że narzucali się już wystarczająco długo i rozbicie własnego obozu będzie najlepszym wyjściem. (h/c) włosa dziewczyna przeglądała pożyczoną od rodziny książkę, która była dla niej uroczą bajką.

„Pocałunek kogoś o czystym sercu może zdjąć każdy czar...." Zaśmiała się cicho czytając po kolei kolejne sentencje. „Bajki są naprawdę przyjemne do lektury..."

„(L/N)-san?" Dziewczyna podniosła głowę by spotkać się ze spojrzeniem zielonych tęczówek, należących do jej przyjaciela. „K-kiedy chciałabyś zacząć naukę...? Oczywiście nie musimy się spieszyć, jeśli chcesz możemy-„

„Im szybciej tym lepiej, Deku. I nie musisz się tak stresować kiedy ze mną rozmawiasz! Jesteśmy przecież przyjaciółmi, prawda?" Uroczy, w opinii zielonowłosego, uśmiech, który pojawił się na jej twarzy pobudził jego serce do szybszego bicia, pompując krew do jego naczyń. „Daj mi moment, przebiorę się i za chwilkę wrócę."

Midoriya przytaknął na słowa dziewczyny i obserwował jak jej sylwetka znika za ciemnoróżowym materiałem namiotu, który ta dzieliła z Uraraką. Jedna z jego dłoni powędrowała na jego klatkę piersiową zaciskając się na kawałku materiału, który okrywał jego szaleńczo bijące serce. Na początku myślał, że jej obecność zawstydza go w podobny sposób jak towarzystwo brązowowłosej wiedźmy, jednak po tylu dniach spędzonych razem z młodą zielarką odkrył, że te dwa uczucia są zupełnie inne, choć wyglądały bardzo podobnie.

'Jeśli tak dalej pójdzie, nie będę mógł jej pomóc, bo nie wyduszę z siebie słowa..!' Skarcił sam siebie, szczelnie zamykając swoje oczy, jednak gdy tylko to zrobił ukazał mu się obraz uradowanej dziewczyny. 'Cały czas się rozpraszam-'

„MIDORIYA!" Chłopak otworzył szeroko oczy, dopiero zauważając sylwetkę stojącą tuż obok niego. „Wołałam cię z milion razy! Musiałeś naprawdę gorączkowo nad czymś myśleć." (Y/N) zaśmiała się melodyjnie widząc zdezorientowaną minę chłopaka.

„Hę...!? Ile ja tu!?" Izuku nieświadomie zaczął panikować i agresywnie gestykulować rękami, próbując w nieudolny sposób wytłumaczyć swoje rozkojarzenie.

„To nic takiego, Midoriya. Każdemu zdarza się zamyślić, ale chciałabym już zacząć, jeśli nie masz z tym problemu." Odparła (e/c) oka okrywając jego większe dłonie, swoimi odpowiednikami uspokajając ty jego gestykulację.

„C-chodźmy!" Młodzieniec wyrwał się do przodu, ruszając w stronę centrum polany, a młoda zielarka podążała tuż za nim rozglądając się po okolicy.

Zatrzymali się dopiero na środku łąki, która cała była okryta zieloną trawą. Pomiędzy zielonymi kępkami znajdowały się także różnokolorowe polne kwiaty, które przyszła pro lekarka rozpoznała bez najmniejszego problemu. Ustawiła się naprzeciwko chłopaka, w pełni skupiając się na wszystkim co robił.

„Spróbuj mnie zaatakować, (L/N)-san." Dziewczyna zamrugała dwa razy, próbując upewnić się, że na pewno się nie przesłyszała. „Spokojnie, nic mi się nie stanie."

„Skoro tak mówisz..." (Y/N) ustawiła się w pozycji do walki po czym ruszyła aby zadać cios swojemu przeciwnikowi.

Jednak nim zdążyła zorientować się zrobił zielonowłosy, leżała przygwożdżona do ziemi z boleśnie wykręconą za plecami ręką. Syknęła z bólu, przez co chłopak momentalnie zszedł z jej ciała i zaproponował jej pomoc w podniesieniu się. Ochoczo przyjęła asystę przy wstawaniu na równe nogi przyglądając się swojemu zaczerwienionemu nadgarstkowi.

„P-przesadziłem prawda?! Przepraszam!" Młodzieniec ponownie zaczął panikować, jednak kiedy usłyszał śmiech ze strony dziewczyny wydawał się mocno skonfundowany.

„To było niesamowite, Deku! Nauczysz mnie tego?! Na pewno będę mogła pokonać mnóstwo złoczyńców jeśli ty będziesz mi pomagał!" Oznajmiła wesoło z ekscytacją w (e/c) oczach.

Taka admiracja z jej strony nie zmniejszyła jego poczucia winy spowodowanego skrzywdzeniem jej w jakikolwiek sposób, jednak sprawiła, że jego nastrój dziesięciokrotnie się poprawił. Uśmiechnął się lekko, drapiąc się po karku w akcie lekkiego zawstydzenia, nie czując się godnym wszystkich komplementów sypiących się z ust dziewczyny.

„Podstawą tego kontrataku jest wykorzystanie siły przeciwnika przeciwko niemu. Jeśli złapiesz go za nadgarstek w ten sposób-„ Złapał jej drugą rękę i powoli, a do tego bezboleśnie odtworzył ruch, który sam na niej wykonał. „-gdy będzie próbował się zaatakować, sam straci równowagę, a ty będziesz mogła podciąć mu nogi i uziemić go na ziemi."

„Chyba rozumiem, chcę spróbować!" Odparła z determinacją, ustawiając się w gotowości. „Zaatakuj mnie, Deku!"

Młodzieniec przytaknął stając naprzeciw niej, po czym zaatakował dziewczynę. Upewnił się jednak, że nie zrobi tego za mocno, aby w razie niepowodzenia jej obrony, mógł powstrzymać ją przed obrażeniami. Nie mógłby sobie wybaczyć skrzywdzenia jej w takim stopniu. W tym samym czasie, (Y/N) mocno chwyciła go za nadgarstek odtwarzając jego instrukcje by po chwili położyć go na ziemi.

„Udało się! Pokonałam się, Izuku!" Czubki jego uszu stały się szkarłatne, gdy dotarł do nich sposób w jaki wypowiadała jego imię. „Mogę ci mówić po imieniu, prawda...?"

„O-oczywiście!" Odpowiedział szybko, dostrzegając kątem oka ulgę na twarzy młodej zielarki.

„A takim razie ty mów do mnie (Y/N)!" Otworzył usta, jednak bicie jego własnego serca zagłuszało wszystko wokoło. Tak bardzo chciał wydusić z siebie te kilka liter, z których składało się jej imię, jednak nie mógł nic poradzić na swoje zawstydzenie.

„Dobrze, (Y/-.... (Y-Y/N)!" Gdy tylko jej imię opuściło jego usta, dziewka zeszła z niego uwalniając swój uścisk na jego nadgarstku.

„To nie było takie trudne, prawda?" Usiadła obok niego, gdy ten także podnosił się do pozycji siedzącej, obserwując uradowanie na jej twarzy. „Mam nadzieję, że nauczysz mnie jeszcze wielu takich sztuczek, Deku!"

„Nauczę cię wszystkich jakie znam." Obserwował każdą najmniejszą zmianę na jej twarzy, jednak każda takowa pokazywała jeszcze większą radość ze strony dziewczyny. „Jednak, żeby były jeszcze bardziej efektywne będziesz musiała zacząć trochę trenować swoją sprawność fizyczną." Dodał rozmyślając nad odpowiednim treningiem dla niej. Zajęcia jakie wymyślił dla niego All Might nie sprawdziły by się w jej przypadku na dłuższy okres czasu, ale póki nie wymyśli nic lepszego będą musiały wystarczyć.

„Zrobię wszystko co będzie trzeba!" Jej determinacja była identyczna do tej, którą on sam posiadał gdy słynny symbol pokoju dał mu szansę na otrzymanie własnej mocy. „Wracajmy do treningu!"

Ćwiczyli aż do samego wieczora. Zielonowłosy pokazał jej wszystkie kontrataki jakie on sam znał, starając się wytłumaczyć w jakich sytuacjach uda jej się przeprowadzić je najefektywniej. (Y/N) cieszyła się z postępów jakie udało jej się zrobić, jednak wiedziała, że to nawet nie był jeden procent tego co ją czeka. Z uwagą słuchała każdej uwagi młodzieńca i starała się szlifować każdy ze swoich ruchów. Gdy wrócili do obozu, dopiero zaczęła odczuwać napięcie w jej mięśniach oraz ogromne zmęczenie.

Przez następne trzy dni trenowała oraz odżywiała się zgodnie z zaleceniami zielonowłosego, który pilnował każdej z jej sesji przy okazji samemu towarzysząc jej w ćwiczeniach. Przez wspólne spędzanie czasu dwójka przyjaciół ogromnie się do siebie zbliżyła, ku niezadowoleniu niektórych członków ich zespołu. Po kolejnej sesji trening (h/c) włosa po prostu zasnęła gdy tylko usiadła obok drzewa przy palenisku.

„(L/N)-san?" Tokoyami obserwował jak klatka piersiowa dziewczyny podnosi się i opada w spokojnym tempie, a twarz przybrała spokojny wyraz. Nie mógł powstrzymać niepokoju, który go opanował gdy spostrzegł jak delikatnie niczym jedwab dłonie dziewczyny stawały się coraz bardziej zniszczone przez ciężki trening. „Nie musisz tego robić..." Wymamrotał przykrywając jej sylwetkę swoją peleryną, po czym zajął miejsce tuż obok upewniając się, że nikt nie zakłóci wypoczynku młodej zielarki.

„Sikorka bardzo się stara!" Szkarłatnooki zmarszczył brwi na głos swojego mrocznego stwora, który znowu ukazywał się bez pozwolenia.

„Mówiłem ci, żebyś nie wychodził bez konkretnego powodu." Wymamrotał chłopak podczas gdy stwór zbliżył się do ciała dziewczyny obserwując jej spokojny wypoczynek. „Nie musi się starać, przecież my wszyscy będziemy ją chronić..."

„I pewnie dlatego tak ciężko pracuję!" Odparł Dark Shadow wracając do boku Tokoyamiego. „Na pewno nie chcę być dla was ciężarem i chce się nauczyć chociaż podstaw walki by nie przysparzać wam zmartwień. Ta sikorka może czuć się źle, bo nie posiada ofensywnej indywidualności."

Fumikage nie chciał przyznać tego na głos, ale słowa jego towarzysza zmusiły go do spojrzenia z zupełnie innej perspektywy. Pamiętał, że dziewczyna nie czuła się pewnie w żadnej sytuacji związanej z walką. Gdy poznali się w lesie nie miała najmniejszych szans przeciwko watasze wilków, a gdyby nie było go w pobliżu... Na samą myśl o możliwych czarnych scenariuszach coś kłuło go w klatkę piersiową. Odgarnął (h/c) pasma, które zaplątały się na jej twarzy patrząc na nią z admiracją w oczach.

'Jeśli będzie mogła sama się obronić będzie miała o wiele większe szansę, żeby uniknąć niebezpieczeństwa...'


---------------------------------------

Yo, kolejny rozdzialik~!

Właśnie dociera do mnie, że udało mi się przekroczyć próg 500 obserwujących! Jestem bardzo wdzięczna każdemu z was, kto postanowił na stałe obserwować moje prace! Nawet nie wiecie jak wiele znaczy dla mnie tak duża liczba osób! Wiem, że nie jestem najlepszą autorką, ale nadal cieszy mnie to, że postanowiliście mnie wspierać, naprawdę. 

Kocham was wszystkich! Jesteście najlepsi, naprawdę! Dziękuję za wszystko co dla mnie robicie pomimo tego jak mało mogę wam za to wsparcie zaoferować! 

W zamian za to postanowiłam zrobić dla was konkurs! Jeszcze nie wiem na czym może polegać, ale jak coś wymyślę na pewno nie zostaniecie bez informacji~! 

=================

Zapytanka od Yuru:

W sumie ciekawi mnie to od dłuższego czasu... Jak trafiłeś/łaś na moje prace? Myślałam, że na takie odmęty Wattpada nikogo nie przywieje xd

=================

Mam nadzieję, że się podobało!

~Yurugina ʕ•ᴥ•ʔ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro