~2~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia Bakugo przyszedł do szkoły pełen energii. Miał zamiar porozmawiać z Kirishimą i rozwikłać wszystkie swoje wątpliwości. Jednak gdy dotarł do sali lekcyjnej, nie zastał tam swojego przyjaciela. Sprawdził jego miejsce, ale nie było go wśród uczniów.

Wzburzony, Bakugo spojrzał na Midoriyę, który siedział przy jednej z ławek.

-Gdzie jest Kirishima?! - wydarł się na niego, a jego głos niesamowicie donośnie rozbrzmiał w sali.

Izuku podniósł głowę i przybrał oburzony wyraz twarzy.

-Kacchan, uspokój się! - powiedział, starając się utrzymać spokojny ton głosu - Kirishima jest chory i został poproszony o pozostanie u siebie na dzisiejsze zajęcia.

Bakugo momentalnie uciszył się. Czuł się jakby nagle całe napięcie opuściło jego ciało.

-Chory... - szepnął, a jego głos był pełen zmartwienia.

Midoriya spojrzał na niego z troską.

-Tak, ale nie wydaje się, żeby było to poważne. Powiedziano mi, że to tylko lekki przeziębienie i Kirishima musi odpocząć, aby szybko wrócić do zdrowia.

-Powiedz mu... Powiedz mu, że życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia - wyszeptał, patrząc w dal.

Chłopak kiwnął głową z uśmiechem.

-Oczywiście, przekażę mu twoje życzenia. Ale Kacchan, wydajesz się bardziej zatroskany, niż myślałem. Czy wszystko w porządku?

-A chuja cię to obchodzi, Deku! - wrzasnął Bakugo, a Iida krzyknął do niego zdenerwowany, wymachując rękoma:

-Nie ma przeklinania w klasie!

Bakugo odwrócił się w jego stronę, wyraźnie zirytowany.

-Dobra, przestań się tym przejmować! - odparł z sarkazmem w głosie - Po prostu przekażcie mu moje życzenia i dajcie mi spokój!

Lida otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale Deku wstrzymał go lekkim skinieniem głowy. Wiedział, że dalsza kłótnia tylko zaostrzyłaby sytuację.

-Okej, Kacchan. Przekażę mu twoje słowa, jak obiecałem - powiedział spokojnie - Ale proszę, uspokój się. Kirishima na pewno doceni twoją troskę.

Bakugo miał zamiar warknąć coś wrednego, ale w końcu odetchnął głęboko i zerknął na niego.

-Dobra, niech ci będzie - mruknął - Ale nie zapomnij mu powiedzieć, że czekam na rozmowę. Mam wiele do powiedzenia.

Deku pokiwał głową z uśmiechem.

-Oczywiście! Jestem pewien, że twój przyjaciel szybko wróci do zdrowia!

Jednak dni mijały, a Kirishima wciąż nie wracał do szkoły. Wszyscy wokół próbowali uspokoić Bakugo, mówiąc mu, że jego stan trochę się pogorszył, ale nie ma się czym martwić. Jednak ten nie potrafił od niego oderwać myśli. Martwił się i niepewność wyżerała go od środka.

A potem nadszedł wyczekiwany dzień, kiedy Eijiro w końcu pojawił się w szkole. Katsuki wbiegł do klasy pełen nadziei, że wreszcie będzie mógł porozmawiać z nim i wyjaśnić skbi kilka spraw. Kiedy jednak wszedł do sali, zobaczył Kirishimę rozmawiającego radośnie z Denkim. Ich śmiech i uśmiechy sprawiały, że Bakugo poczuł się trochę lepiej, ale kiedy Kirishima spojrzał na niego, odwrócił głowę i kontynuował rozmowę, jakby nigdy nic.

Bakugo chciał mu coś powiedzieć, ale zanim zdążył nawet otworzyć usta, dzwonek rozpoczął lekcję, a nauczyciel wszedł do klasy. Czuł się sfrustrowany, wiedząc, że nie będzie miał okazji porozmawiać z nim w tym momencie. Musiał czekać.

Po zakończeniu lekcji, Bakugo natychmiast obrócił się w stronę, gdzie Kirishima powinien jeszcze być, ale okazało się, że już wyszedł. Katsuki wstał i z rozdrażnieniem wybiegł za nim i zaczął go szukać po szkole. Przeszukał korytarze i dziedziniec, ale zdawał się być nieuchwytny.

W końcu, z frustracją malującą się na jego twarzy, zauważył go, rozmawiającego na dziedzińcu z innym uczniem. Wyraźnie posuwał się jak najdalej od Bakugo, który nie mógł pozwolić, żeby to się dłużej ciągnęło. Podszedł do niego i z wściekłością warknął do chłopaka, z którym rozmawiał, żeby sobie poszedł.

Uczeń, zaskoczony i lekko przestraszony, szybko opuścił miejsce. Bakugo zbliżył się do przyjaciela i spojrzał na niego ze złością i dezorientacją.

-Co do diabła się dzieje? - zapytał, wyczuwając coraz większą irytację w swoim własnym głosie - Dlaczego mnie wciąż unikasz?

Kirishima spojrzał na niego przez chwilę, a potem z niemym wyrazem bez słowa odwrócił głowę. To sprawiło, że Bakugo jeszcze bardziej się zdenerwował.

-Kirishima! - wrzasnął, nie mogąc dłużej powstrzymać swojej frustracji - Mamy do wyjaśnienia pewne sprawy! Nie możesz tego unikać!

Kirishima spojrzał na niego przez moment, ale wydawało się, że nie zamierza odpowiedzieć. Nagle odwrócił się i chciał odejść, ale Bakugo złapał go za rękę.

-Dlaczego mnie unikasz? - spytał znowu, patrząc mu prosto w oczy.

Kirishima odwzajemnił spojrzenie przez chwilę, a potem westchnął, wydając się zdezorientowany.

-Nie jesteś gotowy na tę rozmowę - powiedział cicho, a jego głos drżał niepewnie.

Bakugo czuł, jak gniew w nim rośnie, ale starał się zachować opanowanie.

-To nie twoja decyzja, czy jestem gotowy czy nie - powiedział stanowczo - Jesteśmy przyjaciółmi i musimy to przejść razem. Nie mogę pozwolić, żebyś mnie unikał bez wyjaśnienia.

Kirishima spojrzał na niego, a jego spojrzenie było pełne smutku.

-To wszystko jest takie trudne... - wyszeptał, zmuszając się do wypowiedzi - Muszę to przemyśleć sam.

Bakugo poczuł, jak złość powoli zaczyna opadać z niego, zastępując miejsce trosce i lęku. Momentalnie zacisnął mocniej chwyt.

-"Przemyśleć"? Jesteś głupi czy co?Nie pozwolę, żebyś znowu zostawił mnie bez wyjaśnienia! Musimy to rozwikłać!

Kirishima spojrzał na Bakugo, a w jego oczach pojawiły się łzy. Był to widok, którego Bakugo się nie spodziewał. Sprawiło to, że jego gniew ustał, a zastąpiło go poczucie zmartwienia.

-A w dodatku sam to wszystko zacząłeś... - dodał, a przypominając sobie o tym ważnym wydarzeniu, zarumienił się i puścił w końcu Kirishimę, którego policzki również zaczerwieniły się.

-Ja.. przepraszam... - szepnął, a Bakugo westchnął i powiedział:

-Nie szkodzi. Może masz rację. Może nie jestem jeszcze gotowy - zerknął na niebo, które nagle wydało się bardzo interesujące.

Eijiro wychwycił to i uśmiechnął się potajemnie pod nosem, ale zaraz potem wrócił do powagi. Po chwili ciszy spytał powoli, nie wiedząc, jak Bakugo na to zareaguje:

-Toooo, masz może czas w ten weekend?

Katsuki uśmiechnął się.

-Jeszcze się pytasz?

Twarz Kirishimy rozjaśniła się nagle, a on sam podszedł do Bakugo i założył mu ramię za głowę i przysunął do siebie, roztrzepując jego włosy. Chłopak mruknął coś, co brzmiało jak sprzeciw, ale ręce włożył do kieszeni i więcej nie reagował, a Kirishima wiedział, że jest jedyną osobą, która mogłaby to kiedykolwiek zrobić. Całe szczęście, że dookoła nikogo nie było.
••
Denki przyłożył bliżej lornetkę do oczu, mrużąc nawet oczy, aby lepiej dostrzec szczegóły na dworze. Był pełen ciekawości i ekscytacji, obserwując to, co się działo. Jego usta ułożyły się w usatysfakcjonowanym uśmieszku, gdy zobaczył, jak jego widowisko nabiera rozpędu. Trzymając w ręce popcorn, wiedział, że to jest właśnie to, czego oczekiwał.

Jednak nagle, słysząc chrząknięcie zza pleców, podskoczył ze zdziwienia. Odwrócił się gwałtownie i zobaczył Jiro, która patrzyła na niego z zaciekawieniem.

-A ty co tutaj robisz? - zapytała, brzmiąc nieco podejrzliwie.

Denki machnął od niechcenia ręką, próbując zbagatelizować swoje zajęcie, ale wiedział, że Jiro jest zbyt bystra, by uwierzyć w to.

-A nic takiego - odpowiedział z lekkim uśmiechem na ustach, wiedząc, że dziewczyna jest zainteresowana - Po prostu obserwuję naszych przyjaciół. Zobacz sama.

Jiro spojrzała za okno, próbując dojrzeć, co przyciągnęło uwagę kolegi. Skupiła się na scenie na dziedzińcu i zauważyła Bakugo i Kirishimę, którzy rozmawiali i wydawali się świetnie się bawić. Jej spojrzenie stawało się coraz bardziej zadowolone.

-Aha, teraz rozumiem - powiedziała z uśmiechem, przypominając sobie ich relację - Chyba jesteś podobnie zaintrygowany tym, co dzieje się między nimi, co ja.

Denki kiwnął głową, wiedząc, że Jiro dobrze go zrozumiała. Był pewien, że jest to coś więcej niż tylko zwykłe spotkanie tej dwójki.

-Tak, wygląda na to, że coś się dzieje - potwierdził - Ciekawe, jak to się rozwinie.

Jiro przystała na to, zachowując uśmiech na ustach. Oboje wrócili do obserwacji, ciesząc się widokiem, który obiecywał nowe przygody i odkrycia w życiu ich znajomych.

Nagle jednak obydwoje otworzyli buzię ze zdziwienia, gdy zobaczyli, co stało się potem.

-Co..? - zmarszczył zdezorientowany Denki, upewniając się, że dobrze widzi i przetarł oczy.

-Niemożliwe.. - szepnęła z niedowierzaniem Jiro.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro