~4~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chętni zbliżyli się do stołu i zobaczyli, że gra nazywa się "Beer Pong". Po krótkim wyjaśnieniu zasad przez Tokoyamiego, który kiedyś o tym słyszał, dowiedzieli się, że ich celem było rzucać piłeczkami do przeciwnych kubeczków wypełnionych alkoholem. Jeżeli trafili, przeciwna drużyna musiała go wypić.

-Zagrasz, Kacchan? - spytał z uśmiechem Izuku.

-Zamknij się, Deku, nie będę się bawił z wami w jakąś głupią gierkę! - wrzasnął Bakugo, chociaż ten alkohol naprawdę wyglądał zachęcająco. Może nawet łatwiej byłoby mu porozmawiać potem z Kirishimą?

-Czyli co? Poddajesz się? - zaśmiał się Denki, doskonale wiedząc, jaki skutek będą miały te słowa - Widzę, że już się przyzwyczajasz, że inni są lepsi od ciebie.

Bakugo przeszył go intensywnym wzrokiem, a jego twarz zaciągnęła się w groźny uśmiech. Właśnie zatlił w nim płomień rywalizacji, który palił się coraz silniej.

-Że niby ja?! Zaraz ci pokażę! - krzyknął zacięcie - Zobaczysz, kto tutaj jest najlepszy!

Z determinacją w oczach, natychmiast przyjął wyzwanie. Złapał piłeczkę i czuł, jak adrenalinowy napływ energii ogarnia jego ciało. Teraz to on zamierzał udowodnić swoją siłę.

Jego pierwszy rzut był zaskakująco precyzyjny. Piłeczka sunęła przez powietrze i z hukiem wbiła się w jeden z kubeczków przeciwników. Ogromne okrzyki radości rozległy się wśród drużyny.

Kirishima, z lekkim zaskoczeniem, patrzył na swojego przyjaciela. Po chwili uśmiechnął się, ucieszony jego dobrym nastrojem.

Gra w "Beer Ponga" trwała dalej, a Bakugo zaskakiwał wszystkich swoimi celującymi rzutami. Jego zwinność i wrodzony talent wywoływały podziw wśród obserwatorów, a napięcie między nim a Eijiro stopniowo malało.

W miarę jak gra nabierała tempa, Bakugo zdobywał punkt za punktem, a jego drużyna dominowała na polu gry. Jego rzuty były precyzyjne i efektowne, a jego pewność siebie rosła z każdym trafieniem.

Kirishima obserwował z podziwem, jak Bakugo zapalał się do rywalizacji. Widział, że jego przyjaciel znajduje radość i pewność siebie w tej grze. Był podekscytowany, że może być częścią tego wspólnego zwycięstwa.

Po wielu emocjonujących rundach, Katsuki i jego drużyna zdobyli imponującą przewagę. Wygrali większość punktów i zostali ogłoszeni zwycięzcami.

Bakugo uśmiechnął się tryumfalnie, czując adrenalinę i radość wypełniające jego serce.

-Wygraliśmy! - wykrzyknął z triumfem - Nie powiedziałem wam, że pokażę, kto tu jest najlepszy?!

Kirishima złapał go za ramię i uśmiechnął się szeroko.

-Tak, to jest nasze zwycięstwo! - odpowiedział pełen entuzjazmu - Jesteś najlepszy, Bakugo! - Przecież bardzo dobrze wiedział, że uwielbia komplementy.

Katsuki odchrzaknął i mruknął z zadowoleniem:

-A jak żeby inaczej?

Kontynuowali swoje zwycięskie popisy, a reszta uczniów nie mogła oderwać od nich oczu. Ich rywalizacja była fascynująca, a energia panująca wokół ich rzutów była zaraźliwa.

W pewnym momencie, gdy Bakugo właśnie zdobył kolejny punkt, jego wzrok padł na coś w oddali. Zauważył, że niedaleko znajduje się niewielki bar z szerokim wyborem alkoholi.

-Hej, Kirishima, zobacz to! - szepnął, wskazując na barek.

Czerwonowłosy spojrzał w tamtą stronę, a jego oczy rozszerzyły się z zainteresowaniem.

-Woah, prawdziwy bar! - zawołał, nie mogąc ukryć ekscytacji w głosie - Nie wiedziałem, że w tym klubie jest coś takiego!

-Jasne, że jest, w końcu to klub! - zawołał Kaminari, który nagle pojawił się między nimi.

Niektórzy uczniowie, zaintrygowani możliwościami, które się przed nimi otworzyły, podeszli bliżej, aby obejrzeć nowe odkrycie. Zabrali miejsca na wysokich stołkach, przy których były podstawione różnorodne butelki alkoholu.

-Może warto spróbować? - zasugerował Ojiro, próbując ukryć lekkie zdenerwowanie.

Sato uśmiechnął się i poklepał go po plecach.

-Dlaczego nie? - odpowiedział z entuzjazmem - To przecież część zabawy! A przecież potrafimy dobrze się bawić, prawda?

Bakugo, nie zwracając uwagę na innych, wybrał butelkę z interesująco wyglądającym trunkiem i przelał sobie niewielką ilość do kieliszka.

-Zdrowie - mruknął cicho, unikając kontaktu wzrokowego z Kirishimą, a następnie wypił mały łyk.

Słodki smak alkoholu rozlał się po jego podniebieniu, wzbudzając przyjemne uczucie. Poczuł, jak napój rozgrzewa go od środka, a jego napięcie zaczęło się rozpuszczać.

-Jak smakuje? - zapytał stojący niedaleko Tokoyami, obserwując go uważnie.

Bakugo wzniósł brew i w końcu spojrzał na niego.

-Nie jest tak źle - przyznał, zaskakując samego siebie - Próbujesz? - odwrócił się do Eijiro.

Czerwonowłosy uśmiechnął się szeroko i sięgnął po inny kieliszek, napełniając go tym samym alkoholem.

-Oczywiście! - odpowiedział radośnie - To jest nasz wieczór, a my mamy zamiar go dobrze wykorzystać!

-A ty nie pijesz? - spytał Izuku Aoyamę, który przez cały czas trzymał się z tyłu, co było dziwne, jak na jego naturę.

-Po prostu uważam, że alkohol źle wpływa na urodę - odparł, zarzucając teatralnie peleryną, którą uparł się ubrać i nikt nie mógł go przekonać, aby jednak zostawił ją w końcu w spokoju.

Pod wpływem dalszych drinków uczniowie klasy 1-A wykazywali różne reakcje. Mina stawała się jeszcze bardziej energiczna, Izuku nabierał większej pewności siebie, Jiro rozweselała innych swoimi dowcipami, Kaminari zaczął się rozkojarzać i powoli odpływać, a Tokoyami stawał się bardziej emocjonalny, aż w pewnym momencie skończył siedząc w kącie razem z Momo, która ze zrozumieniem wysłuchiwała jego szlochów i starała się go pocieszyć. Mimo różnic, wszyscy cieszyli się tą wyjątkową nocą.

Po pewnym czasie jednak, kiedy drinki weszły za mocno, impreza zaczęła wychodzić spod kontroli. Młodzież nie wiedziała, kiedy przestać, a w momencie, gdy nawet Iida ledwo trzymał się na nogach, niektórzy zrozumieli już, że to poszło za daleko. Cześć po prostu położyła się na ziemi, lub przy barze i zaczęła zasypiać, a reszta, bardziej trzeźwa, uczniów odkryła, że na piętrze dostępne były skromne pokoje z łóżkami, w których spokojnie można było się ułożyć.

Kirishima, który był jednym z tych bardziej świadomych uczniów, pomógł Bakugo i tym ciągle trzymającym się przyjaciołom znaleźć odpowiednie miejsca do odpoczynku. Zmęczony i trochę zaniepokojony stanem niektórych z nich, postanowił spędzić resztę nocy na czuwanie i zapewnieniu, że wszyscy są bezpieczni. Gdy jednak przekonał się, że wszyscy już pozasypiali i nic im się nie stanie, poszedł samemu poszukać sobie miejsca do snu. W końcu znalazł pokój, gdzie Bakugo wyłożył się na całym łóżku, nie zwracając nawet uwagi na przepocone ubrania, czy też brudne buty. Jego głośne chrapanie było oznaką, że już dawno usnął.

"Nawet pomimo zaniedbania wciąż wygląda słodko" - pomyślał sobie Kirishima, obserwując jego spokojne oddychanie - "Może lepiej mu pomogę" - stwierdził po chwili, rozumiejąc, że będzie jego przyjacielowi łatwiej spać w pidżamie, której niestety nie miał, ale może chociaż bez spodni.

Kirishima, zarumieniony, zbliżył się ostrożnie do łóżka, wziął głęboki oddech, próbując zachować spokój, choć jego serce biło mocniej niż zwykle. Chciał pomóc Bakugo, nawet jeśli był to tylko drobny gest.

Delikatnie, jakby troszcząc się o niezwykle cenną porcelanę, zaczął rozbierać przyjaciela. Zdjął mu spodnie, starając się nie obudzić go w trakcie. Nie mógł powstrzymać swojego rumieńca, gdy dotknął zaskakująco miękkiej i ciepłej skóry Katsukiego, ale starał się skoncentrować na zadaniu.

Gdy Bakugo został pozbawiony spodni, Eijiro zajął się kocem, który rozłożył na łóżku, aby było wygodniej. Uważnie przykrył go, dbając o to, by było mu komfortowo. Chciał jeszcze ściągać jego koszulkę, ale stwierdził, że to było już niepotrzebne i nie przeszkadzało, a przecież mógł się wtedy obudzić.

Serce Kirishimy tętniło szybko, gdy obserwował go. Być blisko niego na tyle intymnym sposobem sprawiło, że jego uczucia jeszcze bardziej się wzburzyły. Chociaż był świadom, że to nie jest właściwy czas i miejsce na rozważania o swoich emocjach, nie mógł powstrzymać myśli, które zaczęły krążyć wokół jego zainteresowania miłosnego. Odwrócił się nagle, gdy usłyszał ciche pomruki, dochodzące spod kołdry. Przysunął się bliżej i usłyszał, jak Bakugo szepcze coś przez sen.

"Jakie to urocze" - pomyślał sobie, uśmiechając się delikatnie.

Ręką Bakugo wysunęła się nagle i złapała go za ramię, wciągając go obok niego. Kirishima pisnął zdziwiony i wstrzymał oddech, gdy zobaczył, jak Bakugo kładzie swoje ręce za jego plecy i przyciąga do siebie, wtulając swoją twarz w jego pierś.

-Mmmm... - wydał z siebie niewiadomy dźwięk, który po chwili został zastąpiony ponownemu chrapaniu.

Kirishima był zdezorientowany przez nagły ruch. Z początku próbował się wyrwać, czując mocniejsze rumieńce na swoich policzkach, ale Bakugo trzymał go mocno. Nie wiedząc za bardzo, co robić, w końcu zrezygnował i poddał się uścisku. Delikatnie zsuwając, na tyle ile mógł, z siebie niewygodne ubrania, ułożył się, jak mu było dobrze, dopasowując się do pozycji przyjaciela.

Ciepło i zapach Bakugo otoczyły go, a on poczuł się zaskakująco spokojny i bezpieczny. Patrzył na jego twarz, która była tak spokojna i bez obaw. Wiedział, że to niezwykłe zdarzenie wynikało z alkoholu, ale nie potrafił oprzeć się pokusie, by dłużej wpatrywać się w uśpioną postać Katsukiego.

W końcu zamknął oczy i zasnął, oddając się snom, które były pełne spójnej harmonii. W ciemnościach jego umysłu, obrazy przyjaźni i wspomnień zastyły, tworząc malownicze pejzaże. Jego serce biło spokojnie, wiedząc, że nic mu nie grozi w tak bliskiej obecności Bakugo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro