• Rozdział 7 •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Nagumo

Gdy się obudziłem to Suzuno jeszcze spał. Wstałem z łóżka tak, żeby go nie obudzić i zajrzałem do szafy. Chciałem pójść pobiegać i przy okazji... Przy okazji dostarczyć kilka rzeczy. Na zegarku była czwarta rano, więc obudziłem się idealnie na roznoszenie towaru. W końcu w dzień raczej nie dostarczę.

Ogarnąłem się w łazience i ubrałem swoje czarne dresy i niebieską bluzę z kapturem. Wziąłem telefon i słuchawki, schowałem je do kieszeni. Teraz najtrudniej. Kucnąłem przy łóżku. Spod niego wyciągnąłem sporą ilość woreczków z białym proszkiem w środku. Schowałem to wszystko do nerki razem z małą buteleczką wody i karteczką. Na tej karteczce były adresy i w ogóle... Chciałem obraz taką trasę biegania, żeby zdążyć przed szóstą odwiedzić wszystkie domy, w których potrzebne są takie, a nie inne środki. Założyłem słuchawki i wymknąłem się z budynku. W uszach brzmiała mi melodia piosenki "Kokaina nie pomaga ci w depresji" od Kukona.

— To pierwsza taka zima od dawna
Ale jutro zaczyna już topnieć śnieg
Śni mi się, że brata wyprowadzają w kajdankach
Co chwilę sprawdzam konto, czy to na pewno nie sen...

To nic złego, przecież robię do dla mojego przyjaciela... On potrzebuje tych pieniędzy, żeby wynieść się z kraju... Pomagam mu...

— Jestem złym chłopakiem, twardym graczem
Problemem dla ciebie i rodziców i przyjaciół
Idolem patusów, którzy biorą dopalacze
I przygodą modelek, które lubią swoją pracę...

Ludzie są zadowoleni z towaru, nie dam się złapać, zbyt sprytny jestem... Czyli w końcu się na coś przydam, mój nowy przyjaciel będzie szczęśliwy... Dzięki mnie...

— Staraj się milczeć, jak zmieniam się w diabła
Nie wiesz jak ryje mi głowę ta branża
Znów przecinamy się z Bogiem, mam farta
Środkowy palec dla wrogów w brylantach, błyszczy, co?..

Już za dwa lata dołączę do niego w Korei i oboje będziemy szczęśliwi... Suzu ma Aphrodi'ego, Hiro i Mido...

— Takie życie pewnie zniszczy ją
Ale czego się nie robi dla miłości
Ale czego się nie zrobi dla pieniędzy
Dzisiaj kurwa co byś nie włożyła, będziesz sexy...

Poradzi sobie... On jest ważniejszy, poza tym mój przyjaciel mówił, że jak mu nie pomogę to Suzuno będzie skrzywdzony... A tego nie chcę...

— Lubisz akty miłości, z odrobiną agresji
Kokaina nie pomaga ci w depresji
Zasypiamy, popijam pigułę Pepsi
Obiecuję, że nowy dzień będzie lepszy...

Pomogę mojemu przyjacielowi, mam jeszcze dwa lata z Suzuno, pomogę mu, będzie dobrze, będę go czasem odwiedzał... Jakoś się wszystko ułoży... Ale... Gdy mu wyznam co czuję... Wtedy?..

— Obiecujesz, że nowy dzień będzie lepszy
Gdy stopnieje śnieg, pozbędę się depresji
Czekam znów na te wieczory, głupi wspólny Netflix
Pragnę chwili kiedy byliśmy ciągle najlepsi...

Gdy mu to wyznam... Jak on zareaguje?.. Jeśli mnie odrzuci?.. Okej, zostanie przyjaźń... Ale jeśli nie będzie chciał mnie znać?.. Wtedy wszytko straci sens...

— Ginę, więc możesz oddech ze mnie jeden wziąć
To minie, gdy odejdzie mój od twojego głos
Ginę, więc możesz oddech ze mnie jeden wziąć
To minie, gdy odejdzie mój od twojego...

Czy mogę zmienić jeszcze to co zrobiłem?.. Mogłem do niego nie zagadywać... Ale to mój przyjaciel, muszę mu pomóc...

— Dwie gałki lodów do latte, ulubione filmy na rzutnik
Niezdrowe żarcie i jointy, kłamstwa by uniknąć kłótni
Komedie, kiedy jesteś smutna, dramaty kiedy chcesz się kochać
W teatrze ubrana jak suka, krzyki przez zamknięte usta...

Może uda mi się z tego wyplątać? Muszę to zrobić za nim będzie za późno?..

— Ginę, więc możesz oddech ze mnie jeden wziąć
To minie, gdy odejdzie mój od twojego głos
Ginę, więc możesz oddech ze mnie jeden wziąć
To minie, gdy odejdzie mój od twojego...

Tylko, że już dawno było za późno... Już w chwili, gdy do niego zagadałem nie mogłem już się wycofać...

Dobiegłem do pierwszego domu. Napisałem SMS-a do kupującego i już po chwili się wymienialiśmy. Ja mu dałem dwa woreczki, a on mi plik banknotów. Pobiegłem dalej, aż w końcu obiegłem wszystkie domu, które musiałem. Sprzedałem wszystko co miałem oprócz ostatniego woreczka, a kupca odwołał zamówienie. Więc... Może by tak?.. Mój przyjaciel mówił, że jak mi zostanie trochę to mogę sobie wziąć, nic się nie stanie jak sobie wciągnę. Więc zostawię to sobie na później, może kiedyś spróbuję? Teraz nie, jest dopiero piąta trzydzieści, początek dnia. Postanowiłem wrócić do domu i przespać się jeszcze godzinkę.

Wróciłem szybko i wziąłem prysznic. Wszedłem pod prysznic i gdy zimna woda zderzyła się z moją skórą to od razu syknąłem cicho. Zdecydowanie wolę ciepło, ale zimna kąpiel po długim biegu była jak zabawienie. Czułem jak spływa ze mnie całe napięcie. Zacząłem myśleć nad wszystkim. Nad tym co czuję do Suzuno, nad moim nowym przyjacielem...

Kocham go, to pewne. Już dawno przepadłem dla tych jego błękitnych oczu. Gdy pojawił się w Sun Garden był cichy, nieobecny. Ale ja mimo to i tak zabiegałem go jego uwagę. Chciałem mu pomóc, chciałem go naprawić. Teraz chcę pomóc nowemu przyjacielowi, bo on musi wrócić do rodziny, do Korei... Dlaczego rodzina nie pomoże mu w powrocie?.. Czemu prosi mnie o pomoc? I to roznoszenie towaru? Nie było czegoś legalniejszego? Kazał mi nie zadawać pytań, bo inaczej źle się to dla mnie skończy i dla Suzu też. Czy prawdziwy przyjaciel grozi swojemu przyjacielowi?.. Nie, ale on nie był prawdziwym przyjacielem. Był fałszywy. Ale nie chciałem, żeby Suzu coś się stało. Kazał mi się trzymać z nim i wyprowadzić z nim do Korei za dwa lata, bo inaczej Suzuno stanie się krzywda. A ja za wszelką cenę chciałem go chronić. Obiecałem sobie, że go ochronię. I tak właśnie zrobię... Ochronię go...

Wyszedłem spod prysznica i szybko przebrałem się z powrotem w piżamę.  Wróciłem do pokoju. Telefon z słuchawkami odłożyłem na szafkę nocną i położyłem się za Suzuno, który dalej spokojnie spał. Objąłem go ramieniem w talii i przysunąłem do siebie. On mruknął coś przez sen i wtulił się we mnie mocno.

Powinienem mu powiedzieć z czym się zmagam. Popełniłem błąd, to normalne. Ale ja się tego wstydziłem i bałem się przed nim tego przyznać. No i nie chciałem dokładać mu zmartwień. Ale teraz wiem, że lepiej byłoby, gdybyśmy przeszli przez to piekło razem. Bo ponad piekłem jest niebo, na które zasłużyliśmy...

---------------------------------------------------------

Hejkaaa! Ostatni dzisiaj rozdział, czyli obiecany trzeci! Uwierzcie mi, dałam tu piosenkę i cały rozdział jest bez ładu i składu, bo jestem tak cholernie zmęczona, że mnie wena opuściła. Dlatego teraz napiszę jakiś chat, MuneTaku, niespodziankę i na rano postaram się dodać rozdział tutaj. Dajcie znać czy wam się podoba!

Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy! ❤️⚽🔥🧊

(1000 słów ♥️)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro