Tamaki x reader | Obóz treningowy |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dla KarinLps

Quirk: skrzydła motyla

Odbiłam się od ściany i popędziłam przez las. Zrobiłam kilka uników manewrując między drzewami. Złapałam piłeczkę do ręki na mecie. Starałam się wyhamować i na szczęście udało mi się to zrobić zanim do czegoś dobiłam. 

- Nowy rekord [T/i] - powiedziała Midnight, która trzymała stoper. Zadyszana podeszłam do niej, żeby zobaczyć wynik. 

- Jedenaście i siedemdziesiąt cztery dziesiąte. Poprawiłaś swój wynik sprzed tygodnia o pięć sekund - odparła a ja uśmiechnęłam się szeroko. 

- To świetnie. Jeszcze przyszły tydzień to będzie prędkość światła - zaśmiałam się i oparłam o kolana. Nauczycielka położyła dłoń na moim ramieniu. 

- Radzę ci się skupić na wytrzymałości, bo szybkość masz już porównywalną do Hawks'a - poradziła a ja pokiwałam głową na zgodę. 

- Taki też mam zamiar. Nie chcę za każdym razem umierać, gdy dotrę na miejsce w prędkości światła - odpowiedziałam. Wzięłam butelkę z wodą od nauczycielki z cichym podziękowaniem. Napiłam się i odetchnęłam z ulgą. 

- Idź odpocząć. Po południu dam ci plan treningowy na przyszły tydzień. Muszę jeszcze kilka rzeczy dogadać - powiedziała a ja skinęłam głową. Uśmiechnęłam się pod nosem. 

- To ostatni szybki lot dzisiaj - oznajmiłam i wystartowałam z pełną mocą. Dotarłam do ośrodka, gdzie mieszkaliśmy. Przed wejściem stał Tamaki i wyglądał, jakby czekał na kogoś. Wylądowałam kawałek dalej. Zakaszlałam i napiłam się reszty wody, która mi została. 

- [T/i]... Cz-czekałem n-na ciebie... - odparł chłopak podchodząc do mnie. Spojrzałam na niego. 

- Tamaki... Na mnie? Dlaczego? - spytałam opuszczając skrzydła, które już były zmęczone i w najbliższej godzinie na pewno nigdzie nie polecę. Przeciągnęłam się lekko. 

- Chcieliśmy, żebyś dołączyła do nas na basenie - odpowiedział cicho spuszczając wzrok z moich skrzydeł. Uśmiechnęłam się. 

- Przebiorę się i przyjdę - odparłam. Chłopak skinął głową na zgodę. 

- Będziemy czekać - powiedział. 

- Jasne - rzuciłam idąc do wejścia. Weszłam do środka i poszłam do swojego pokoju. Umyłam się, przebrałam w strój kąpielowy a następnie przygotowałam sobie ręcznik oraz czystą sukienkę. Tak, nauczyciele oznajmili, że tylko pierwszoklasiści mają bardzo wymagające treningi ciągle przez cały obóz, ponieważ muszą wyrobić sobie kondycję i przywyknąć do ciężkich ćwiczeń. 

Wyjrzałam przez balkon. Widziałam stąd basen, więc po prostu zleciałam tam. Jednak skrzydła są już na tyle wytrzymałe, że po kilku minutach odpoczynku były gotowe do działania. 

- Jestem. Tęskniliście? - spytałam z uśmiechem lądując przy leżakach. Neijire wyszła z wody i przytuliła się do mnie. 

- Przez treningi nie widzieliśmy cię przez kilka dni. Oczywiście, że tęskniliśmy - odpowiedziała. Zaśmiałam się cicho kładąc rzeczy na wolnym leżaku. Objęłam dziewczynę. 

- Ale pobiłam dzisiaj swój rekord, więc te obozy są świetne - pochwaliłam się. 

- To świetnie! Hawks będzie dumny z konkurencji w szybkości - odparła i razem weszłyśmy do wody. Tamaki stał z boku mając dmuchane kółko wokół głowy. Przez oklapnięte, mokre włosy ledwie było widać jego oczy. Dostrzegłam też jego dłonie, które trzymały kółko. Rozczuliłam się, bo wyglądał jak mały kotek w wodzie. Podpłynęłam do niego. 

- Jesteś rozczulający, wiesz? Nie potrafisz pływać? - spytałam. Jednak zanim zdążyłam usłyszeć odpowiedź, Mirio rzucił piłkę chlapiąc nas. 

- Gramy meczyk! Wy przeciwko nam! - zawołał wchodząc do wody. Zaśmiałam się. 

- Chodź Amaijiki, wygramy z nimi - odparłam i zdjęłam dmuchane kółko z niego. Wzięłam go za rękę. Zaciągnęłam go na jedną stronę basenu biorąc piłkę. 

- Tylko masz mi pomagać - zastrzegłam a on pokiwał głową na zgodę. 

- Uwaga! Serwuję! - krzyknęłam i zaczęliśmy grać. Musiałam kilka razy ratować Tamaki'ego, bo dostałby piłką. Niestety było zbyt gorąco, żeby dalej siedzieć w wodzie, dlatego po godzinie wyszliśmy na leżaki, które były pod ogromnymi parasolami. 

- Mam jeden minus tego obozu - oznajmiła Nejire wachlując się ręką, gdy siadała na leżaku. 

- Zły termin? - zgadywałam a ona pokiwała głową na potwierdzenie. 

- Dokładnie. Mogli zrobić to wcześniej, gdy nie było tak gorąco - odpowiedziała. 

- Ja proponuję, żeby iść do środka, bo tam jest klimatyzacja - odparłam otulając się ręcznikiem. Wszyscy zgodzili się i razem ustaliliśmy, że idziemy na balkon Nejire, bo tam dolatuje klimatyzacja a Mirio przyniesie wiatrak. 

Usiedliśmy z Tamaki'm obok siebie na krzesłach, bo dziewczyna poszła po coś zimnego do picia. 

- [T/i]... Mogłabyś r-rozprostować s-skrzydła? - spytał a ja spojrzałam na niego. Bez słowa skręciłam ciało i wyprostowałam skrzydła. 

- Możesz dotknąć, jeżeli chcesz - odparłam z uśmiechem. Kiedyś mówił, że uwielbia motyle. Nic dziwnego, że skrzydła motyla w rozmiarze XL to dla niego coś wspaniałego. Chociaż dziwne, że dopiero teraz chciał się przyjrzeć bliżej. 

- Są piękne - powiedział a w jego głosie słyszałam zachwyt. Zaśmiałam się cicho. 

- Jeżeli chcesz częściej patrzeć to tylko mów - oznajmiłam. Spojrzałam na niego przez ramię a on spotkał się z moim wzrokiem i uśmiechnął się szeroko. 

- Jasne. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro