Wykluczenie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dawno już nie pisałam o sobie, a raczej o tym, co dzieje się we mnie. Jakie zmiany zachodzą we mnie z minuty na minutę. Jaka rewolucja toczy się codziennie w moim wnętrzu.
Starałam się uciec przed tym. Zachować w tym wszystkim namiastkę normalności. Być bezstronna, bezkonfliktowa, uczciwa i czysta-ale tak się nie da. Znów się nie udało.

Obawa przed wykluczeniem...niezależnie czy jest to środowisko, w którym chcę przebywać. Niezależnie od tego, czy skrycie nienawidzę tych ludzi. Tego ciemnego tłumu....
Obawa przed wykluczeniem napawa mnie lękiem!

Jestem samotna w "domu" pełnym ludzi....


~*~




Zauważyłam, że każdy przejaw dystansu między mną a bliskimi, bardzo we mnie uderza niczym śmiercionośny pocisk.
Mimo że zdaję sobie sprawę, że to te "zaburzone" mechanizmy obronne innych i moje-to bardzo boli.
Mam dość bycia dobrą, wyrozumiałą i "ofiarną"/podającą się na tacy, aby znieść każde upokorzenie, powoli.... Narasta we mnie frustracja i gniew.

W piździe mam takie "WIĘZI" i z każdym dniem staję się obojętna na cierpienie innych i własne.


~*~



Rozmawiałam wczoraj z terapeutą i stwierdziłam, że być może przez swoją niską samoocenę i niedowartościowanie własnej osoby-podświadomie dążę do zniszczenia każdej relacji, nie wierząc, iż ktoś może mnie pokochać/kochać/lubić. Nikt przecież nie potrzebuje zepsutego elementu. Zniszczonej i brzydkiej lalki.

Mój rozmówca przypomniał mi jednak słowa najbliższych wypowiedziane kiedyś na rodzinnym spotkaniu, w tym cholernym gabinecie "-To, kim kurwa my jesteśmy?! Kochamy Cię i pomożemy Ci walczyć!"-te dwa zdania żywe w mej pamięci, wystarczyły, abym przez gorzkie łzy, szczerze się zaśmiała.

~*~

KĄCIK AUTORA:

-Za wszelkie błędy przepraszam. Każdy post będzie tematyczny, choć poszczególne wpisy i treść może nie być zawsze ze sobą powiązana. 
Jeśli ktoś chce, abym wyjaśniła niektóre wątki-z chęcią to zrobię. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro