,,Axel ja nie mam tego czasu"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

https://youtu.be/tGSaPEJuzfs

(Oto zrzut Inazumy)
- Chciałabym wam przedstawić nową menadżerke naszej drużyny - powiedziała Nanami - Cat Valentine.
Spenetrowałam dziewczyne wzrokiem od stóp do głowy. Miała długie włosy, spięte w wysokiego kucyka taki jak ma Ariana Grande. Koloru były takie jak moje tylko przechodziły w ombre. Miała opaloną skórę i ciemne wręcz czarne tęczówki. Na szyji miała biały choker i wytatułowany księżyc. Już widzie że to moje totalne przeciwieństwo
- Miło mi was wszystkich poznać - uśmiechneła się. Ta miło
- Witaj w zespole Cat. - wypalił mój ,,ukochany" braciszek - Ja jestem Mark Evans. Jestem kapitanem Raimona a to jest moja siostra Margaret.
Ona tylko się głupio uśmiechneła, znaczy dla mnie głupio. Albo ja się zrobiłam taka wredna albo ta dziewczyna coś kombinuje.
- Będe się starała jak najlepiej sprawić jako menadżerka i nie sprawie wam zawodu.
Mhm każdy tak mówi. Kurde ale się zrobiłam upierdliwa albo nie długo będę mieć swoje dni.
- Dobra mi'na zaczynamy trening - powiedziałam bez żadnych ogrudek i wstałam z opony - inaczej odpadniemy na samym początku.
- Coś ty taka nerwowa? - zapytał Nathan
- Po prostu nie chce stracić honoru. - wziełam piłke do rąką - Jak coś jestem na boisku, dołączcie do mnie. - i wyszłam z domku.
Pow. Mark
- A ją co ugryzło? - zapytałem. Wszyscy popatrzyli się na Axela.
- Co? - popatrzył ze zdziwieniem - Ja nie mam z tym nic wspólnego.
Time skip po treningu
Dogoniłam Margaret, która wyszła pierwsza.
- Hej co się z tobą dzisiaj dzieje? Czemu byłaś nie miła dla Cat? - zadałem na raz dwa pytania.
- Po prostu coś mi w niej nie pasuje. - powiedziała nawet się do mnie nie odwracając - Nie ufam jej.
- Ty nikomu nie ufasz. Spróbuj być dla niej miła. - powiedziałem łapiąc ją za ramię.
- No dobra - odpowiedziała, chcociaż wiem że tego nie zrobi. Wilczy Napastnik świetnie do niej pasuje. Ona zachowuje się jak wolny wilk nigdy nie wiadomo co ona zrobi.
Time skip trzy dni później
Pow. Margaret
- To ma być to dzikie gimnazjum? Przecież to sam środek lasu. - powiedział Mark
Nagle jakaś drużyna wskoczyła na samochód Nanami, zaczeła go dokładnie oglądać i sypać tekstami jak ,,Myślicie że to są opony?" albo ,,Czy to jest samochód?".
- Hej kim oni są? - zapytała Nanami.
- To nasi przeciwnicy - Mela waskazała na tych dziwaków rozbierających na części limuzynę. - Klub piłkarski Dzikiego Gimnazjum.
Rok temu z nimi wygraliśmy to i w tym roku wygramy.
Po chwili byliśmy na boisku, przebrani i gotowi rozegrać mecz. Postawiłam sobie kołnierzyk na sztorc, tak jak ma Axel. W Orpheusz też czasami tak robiłam.
- Patrzcie na te rozkrzyczane tłumy to chyba znak że rozpoczął się turniej strefy footballu. Ale się cieszę! Nie możemy zawieść naszych fanów. Musimy wygrać ten mecz -Mark zaczoł się znowu ekscytować.
- Tak ale to są kibice przeciwników - zgasiłam go.
- Jesteśmy debiutantami i nie mamy żadnych fanów. - powiedział Kevin. Pierwszy raz zgadzam się z tą ofiarą losu.
- To nie prawda! - a ten dalej swoje - Spójrzcie!
Pokazał na trzech chłopaków, którzy wyglądali na 4, 5 klasę podstawówki.
- RAIMON! RAIMON! RAIMON! RAIMON! RAIMON! WYGRACIE TEN MECZ! - krzyczeli.
- Ziom twój brat jest ekstra. - acha wszystko się wyjaśniło.
Zaczoł się mecz na początku nie mogliśmy sobie poradzić. Tylko ja i Mark trzymaliśmy ten mecz tak żeby nie stał się pośmiewiskiem. Zatrzymywali każdy nasz atak. Na całe szczęście pod koniec meczu Jack przełamał się z wysokością i udało nam się wykonać zrzut Inazumy. Wygraliśmy ten mecz!
Time skip następny dzień
- Niestety mam dla ciebie bardzo złe wieści. - powiedział doktor Blaze patrząc mi się prosto w oczy. - Twoja choroba spowodowała że w twoim mózgu pojawił się... - zrobił przerwe. Bardzo się bałam co powie - guz. Dlatego miałaś ataki mocnych bólów głowy. Na poczatku go bardzo było trudno wykryć ale teraz się powiększył. Ten rodzaj guza jest bardzo złośliwy. - nie wiedziałam co powiedzieć patrzyłam tylko ale w środku czułam wielką burze uczuć. - Niestety został wykryty zbyt późno. Zostały Ci 4 miesiące życia. Mam powiedzieć Axelowi?
- Nie... sama mu o tym powiem... - Jak tylko ja dojde do siebie. - Dziękuje za wiadomość. Dowidzenia - i po prostu wyszłam z szpitala.
Time skip 3 godziny póżniej
- To o czym chciałaś pogadać? - zapytał mnie Axel.
- Nie wiem od czego zacząć - powiedziała.
- Spokojnie mam czas - powiedział i się uśmiechnął.
- Axel ja nie mam tego czasu - powiedziałam patrząc się przed siebie.
- Jak to? - zdziwił się
- Wykryto u mnie guza mózgu... Niestety za późno... Zostały mi 4 miesiące... - powiedziałam opierając się o barierki. Patrzyłam na most koło boiska.
- Nie to nie możliwe... Ty nie możesz umrzeć! Co ja bez ciebie zrobię... Jesteś moją najlepszą przyjaciółką... I kocham cię - powiedział szeptem to ostatnie i po prostu mnie przytulił. Wiedziałam że chciało mu się płakać. Ja też go przytuliłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MoonlightAriPark ona wie o co chodzi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro