„Detektyw Pikachu wkracza do akcji z misją znaleźć trenera"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Bez niego będzie nam znacznie lepiej - powiedział Jack.
- Czuję się jakbyśmy zaczynali nowy etap kariery- powiedział Tod.
Błyskawicy spał z Pikachu (bo tak nazwałam to zwięrzątko) na grzbiecie. Na całe szczęście wszystko z nim w porządku. Cała drużyna siedziała w domku klubowym. Ciekawa jestem kiedy się skapną że nie możemy dalej grać bez trenera.
- Jego mina kiedy Nanami go nakryła i Błyskawica obszczekał była bezcenna. - powiedział Nathan
- Nie pozwolę aby tacy jak pan pracowali w tej szkole! - powiedział Timmy papugując ją - To było genialne. - odwrócił się do niej
- Czapki z głów Nanami - powiedziała Hikari
- Jesteś wspaniałą menadżerką - do powiedziała się do niej Mela.
- Teraz nic nas nie powstrzyma w wystąpieniu w finale regionu. - powiedział cały nabuzowany dobrą energią Kevin.
Zaczełam się śmiać. Wszyscy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem.
- A ciebie co tak znowu bawi? - zapytał wkurzony po chwili Dragonfly.
- Przegracie ten mecz za nim jeszcze wejdziecie na murawę - powiedziałam zakrywając dłonią usta. Chociaż tak naprawdę bardzo chciałam aby ten mecz się odbył.
- Że co powiedziałaś!? Jesteś kolejnym szpiegiem!? - krzyknął Dragonfly
Bardziej ratuje te wasze zadki przed nim.
- Drużyna która nie ma trenera zostaje z miejsca zdyskwalifikowana - powiedziałam.
- Że co!? - krzyknęli wszyscy w domku oprócz mnie i Axela. Wkońcu to był właśnie jeden powód dla którego nie przeszliśmy dalej.
- Faktycznie - powiedział Willy - Ona ma rację. - popatrzył się do przepis - Drużyna która nie posiada trenera zostaje zdyskwalifikowana.
- Wiedziałaś o tym? - zapytała cała zdesperowana Hikari.
- Oczywiście że tak - powiedziała jakby z urażoną dumą Nanami - Dlatego teraz macie rozkaz znaleźć trenera!
Wszyscy westchnęli zrezygnowani. Tylko Pikachu zaspany podniósł głowę razem z Błyskawicą i ziewnęli. Wszystkie menadżerki nagle się rozczulił na ten widok.

- Nie ma sensu tak siedzieć trzeba znaleźć nowego trenera - powiedział Mark i wziął piłkę do rąk - nie damy się zdyskwalifikować. Nie ma mowy - powiedział Mark - Do roboty!
- A może poprosimy trener lekkoatletyki - powiedział nagle Steve.
No i będziemy zamiast grać to będziemy biegać po torach.
- Dobry pomysł - powiedział Mark - Chodźmy - już się odwrócił do wyjścia
Czy on jest naprawdę tak bezmyślny. Przecież ten facet musi mieć pojęcie na temat piłki nożnej i zna jej zasady a już cudownie by było gdyby jeszcze w młodości grał. Chwila a gdyby tak poprosić brata ale on już wyjechał więc to nie wypali a nie chce im robić nadziei. Wkońcu on też ma swoją drużynę i rodzinę z niemowlakami.
- Zaczekaj nie może to być pierwszy lepszy facet jakiego spotkasz musimy to przemyśleć - powiedział Nathan i tym u mnie zapunktował.
- Zgadzam się z nim - powiedziałam nie podnosząc wzroku tylko nadal siedząc na oponie.
Wszyscy popatrzyli się na mnie zdziwieni i z szeroko otwartymi oczami.
- Ty się dobrze czujesz? - zapytał Axel
- Tak a co? - zapytałam wogóle ich ignorując.
- Nie no bo pierwszy raz się z kimś zgodziłaś bez kłótni - powiedział Steve
 - No bo ten bezmyślny czubek chciał wziąć jakiegoś trenera od biegania przez jakieś kuźwa płotki i który pewnie widział piłkę nożną tylko na meczach - powiedziałam patrząc na nich spod byka.
- Dobra nasza Margaret powróciła - powiedział Nathan
- Ty a może niech Nanami znajdzie nam trenera skoro to przez nią mamy teraz taki problem - powiedział Willy. w sumie racja.
- Ale gdyby nie ja nie długo leżeliście w szpitalu - powiedziała córka dyrektora
- I tak to nie znaczy że panna Raimon jest nie winna - powiedział dumny z siebie mangozjeb
I odrazu wyrosło między nimi napięcie rywalizacji.
- Dobra to wkońcu co robimy!? - wkurzył się już Mark
- Ty Mark a może ten kucharz z restauracji mówił przecież że znał waszego dziadka. To może nich on - ale Mark nie dał już dokończyć Axelowi.
- To świetny pomysł! - krzyknął Mark - Chodźmy
Nie długo po tym staliśmy przed ladą w tej knajpce. Zwierzaki czekały na zewnątrz bo mieli zakaz wstępu.
- Proszę niech pan zostanie naszym trenerem - powiedział stanowczo cały Raimon oprócz mnie Bobbiego i Axela.
- Dzieciaki przeszkadzacie mi w pracy - powiedział ten facet nawet na nich nie patrząc tylko krojąc kapustę.
- Przepraszam - powiedział skruszony Mark - Ale pan znał mojego dziadka prawda? No to pewnie pan zna się na grze w piłkę. - popatrzył się na niego zmotywowany i z lekkim uśmiechem.
Nagle Pikachu wszedł mi na ramię.
- Coś powiedziałem - powiedział mocno kucharz - Mówiłem że ten notes sprowadzi na was same kłopoty - powiedział wkładając tą kapustę w misce do lodówki - zamawiacie coś albo się wynosicie.
- No dobrze - zrobił tą swoją obrażoną minę Mark - po proszę Ramen.
Okazało się jednak że zapomniał portfela i ten facet ich dosłownie wyrzucił. Naszemu triu tylko udało się wyjść normalnie. Pikachu zeskoczył z mojego ramienia i zrobił naburmuszoną minkę i zaczął go obrażać mówiąc Pika albo mi się tak wydawało.
- Złaście ze mnie! Złamiecie mi kręgosłup! - usłyszałam
Ta drużyna to czasami naprawdę jedna pomyłka. Chwilę im zajęło ogarnięcie się.
- No to wracamy do punktu wyjścia - powiedział zrezygnowany Tod.
- Trzeba znaleźć inny sposób do meczu został tydzień więc musimy się spiąć i skupić na treningu a z trenerem to my zajmiemy się razem z Margaret - powiedział Mark.
Co nie? To chyba on się tym zajmie.

Time skip 3 dni później

Trenowaliśmy właśnie na boisku nad rzeką. Wszyscy byli smętni. W sumie historia lubi się powtarzać ale kiedy grałam w Kirkwodzie trener miał zawał czy jakoś tak bo nie pamiętam. Jack siedział załamany na środku boiska. Nie dało go się wogóle ruszyć. Dopiero jak Mark powiedział mu że obiecuje mu że zagramy. Później przyszedł Jude. Co on znowu kombinuje. Mark pobiegnął do niego i chwilę porozmawiali. Gdy tylko czterooka mucha poszła on przybiegł do nas i oznajmił że zagramy z nim. Wszyscy się zdziwili.

Time skip na zachodzie słońca

Nagle Mark wpadł do naszego pokoju jak burza.
- Margaret idziemy do tego kucharza! - krzyknął aż spadłam z łóżka z zaskoczenia a Błyskawica podniósł głowę
- Po co? Nie chce mi się - powiedziałam wstając z podłogi.
- Mam dla ciebie lody malinowe i cytrynowe. - powiedział chytrze.
Zaczęłam się zastanawiać. W sumie spacer nie zaszkodzi.
- No dobrze - powiedziałam
Poszliśmy do tej restauracji. Pikachu siedział mi na ramieniu a Błyskawica szedł obok mojej nogi. Przy okazji opowiedział mi o spotkaniu z detektywem. Weszliśmy do restauracji. Hilman siedział i czytał gazetę.
- No nie znowu wy - powiedział odrywając się od gazety i się na nas popatrzył.
- Tak jest. Ci sami - powiedział Mark.
- Mówcie sobie co chcecie ja zdania nie zmiennie. - powiedział Hilman.
- Jasne może zagramy o to? - powiedział Mark
- Jak to? - zapytał zdziwiony Hilman
- Oboje słyszeliśmy co się stało - powiedział Mark - Mi wszystko powiedział detektyw a ona to nie wiem co się stało.
- Detektyw Gregory tak? To stary pomylony człowiek - powiedział kucharz
Tak jak pan.
- Zróbmy tak pan był bramkarzem tak? - zapytałam chytrze - Ja jestem napastnikiem jeśli uda mi się strzelić 3 bramki jest pan naszym trenerem tylko na mecz z Królewskimi a żeby dobić targu. Mark jest bramkarzem a jako piłkarz z legendarnej jedynastki. Pan musi być dobry na każdej pozycji więc jeśli mu się uda obronić wszystkie pana strzały zostanie pan naszym trenerem na stałe. Zgadza się pan? - mam nadzieję że ten warunek zadziała.
- Jesteś bardzo pewna siebie młoda i chytra jak lis. - powiedział. Wkońcu nie dziewczynka. Uwielbiam pana - Dobrze zgadzam się.
Pikachu zrobił to swoje pika pika do zawarcia naszej umowy. Poszliśmy na boisko. Hilman stanął na bramce. Chwile się rozgrzałam.
- Dasz radę siostra! - krzyknął mój brat.
Nie mów mu zamknij się. Nie mów mu zamknij się.
Zaczęłam biegnąć z piłką strzeliłam najpierw Wilczym Pędem i trafiłam. Tak samo było za następnym razem ale gdy strzeliłam Boskim Strzałem on zrobił wielkie oczy ale i tak trafiłam później Mark obronił wszystkie jego strzały.
- A więc naprawdę jesteście wnukami wielkiego Davida Evansa? - zapytał podcierając boki.
- Tak - opowiedzieliśmy razem.
- Jesteście jego kopiami. - powiedział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro