,,Finał w Akademii Królewskiej część pierwsza"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To był ten dzień. Właśnie dzisiaj mieliśmy zagrać przeciwko mojemu największemu wrogowi inaczej Reyu Darku. Tato bracie dziadku wygramy to dla was i może wtedy łatwiej będzie się z nim walczyć aby wkońcu wyswobodzić piłkę do jego brudnych zagrywek.

https://youtu.be/wbTECsydbZM

- Jedziemy na finał regionu do Akademii Królewskiej i znowu z nimi zagramy! - krzyknął Mark kiedy jechaliśmy pociągiem.
Nie powiem jak się ostatnio skończyło ich granie. Jedynie ja ich ostatnio uratowałam i Axel zrobił piękną asystę.
- Panie kucharzu! - krzyknął do trenera ale odrazu się poprawił - Jakie pan ma dla nas wskazówki!?
- Powiem wam tylko jedno. Wykorzystajcie cały swój potencjał i dajcie z siebie wszystko - powiedział trener.
Wszystko nam wytłumaczył. Nie mogłam przestać myśleć o tym wszystkim. W sumie wszystko wraca jak bumerang. CO MNIE TAK NA PRZEMYŚLENIA OSTATNIO BIERZE!? Chłopaki zachwycali się budynkami Akademii Królewskiej a dziewczyny coś 
- Ej Margi - ktoś nagle powiedział.
- KTO TO POWIEDZIAŁ!? - powiedziałam ostro wkurzona na tych idiotów.
- Spokojnie dziewczyno - powiedział Axel. - Dojeżdżamy po prostu a ty reagujesz jakbyś dostała okresu. 
Popatrzyłam się na niego wzrokiem: Oberwiesz dzisiaj na boisku. Ale faktycznie miał rację. To był nasz przystanek. Dziwnie się tu czułam. Raz tutaj byłam, a nie wtedy to było na stadionie strefy.

Time skip w Akademii Królewskiej

- Bądźcie ostrożni tutaj nawet ściany mogą nas zaatakować - powiedział Hilman i widziałam że lekko ale rozbawiono uśmiechnął się. To nie było śmieszne i nie powinien się z nas nabijać.
- To tutaj nasza szatnia - powiedział Mark kiedy stanęliśmy pod naszą szatnią
Zastanawiałam się tylko ciągle nad dwoma sprawami. Po pierwsze dlaczego ostatnio nie mam żadnego kontaktu z detektywem i po drugie dlaczego Kevin się do mnie przymila!? Oczywiście nie otwarcie bo to nie w jego stylu ale w drobnych rzeczach. Z przemyśleń wyrwał mnie moja ukochana czterooka mucha, która właśnie wyszła z naszej szatani.
- Widzę że bezpiecznie dotarliście - powiedział Jude
- Jude a co ty tu robisz? - zapytał Mark.
- Podłożyłeś nam jakąś bombę? Czy miałeś nadzieję że nasz pociąg pomylił drogę - wkurzył się pinkie pay. Nie, tort z niespodzianką.
- Nic z tych rzeczy - odpowiedział spokojnie Jude - Sam sprawdzałem waszą szatnie czy jest bezpieczna. - coś mi tu nie pasuje. On by sprawdzał drużynie przeciwnej szatnie? - Powodzenia - widziałam że z Blazem wymienił ostre spojrzenie i po prostu sobie poszedł. Weszliśmy do szatni i się przebraliśmy, jeszcze wcześniej gamonie sprawdzili szatnie. Chociaż ja nawet nie byłam pewna bezpieczeństwa tego miejsce. Gdy tylko się przebrałam poszłam się rozejrzeć mając nadzieje że nie spotkam tego psychopaty ale natrafiłam za to na detektywa.
- Witaj Margaret - powiedział.
- Dzień dobry - powiedziałam
- Nic nie znaleźliśmy ale jeszcze szukamy bo nie wierze że on nic nie kombinuje - powiedział detektyw zakładając ręce na klatce piersiowej - a ty masz się skupić na finałach a nam zostaw resztę. - przytaknęłam mu - A jeszcze jedna rzecz

Time skip na rozgrzewce

Jeśli to okaże się prawdą to jesteśmy w naprawdę wielkich kłopotach. Mark dziwnie ciągle się zachowywał tak samo jak Mela. Na pewno Rey musiał mu coś powiedzieć ale co. Zaczęłam się rozgrzewać do meczu. Nie grałam nigdy na tak dziwnym stadionie a było tego trochę. Nagle usłyszeliśmy krzyk Sama a w tej chwili też Mark przyszedł z Hikari na boisko. Podeszłam do niego był obtoczony śrubami. Nie! To nie możliwe! Nie mógł tego zrobić. Mark gdy tylko je zobaczył przekazał detektywowi.

Time skip przed meczem

Stanęliśmy w rzędzie przed wyjściem na murawę a przed nami trzej sędziowie. Teraz możemy się wszystkiego spodziewać ale musimy być ostrożni bo skoro spadły śruby z dachu to możliwe że majstrował coś przy budowie. Sędziowie dali znak aby wyjść na murawę. Wyszliśmy na murawę i stanęliśmy naprzeciw siebie. Mark i Jude do siebie podeszli i podali sobie ręce. Później cała nasza drużyna z Królewskimi podali sobie ręce. Poszliśmy na swoje pozycję.

Komentator: I tak o to zaczynamy Finał Regionu Strefy Footballu!

Sędzia gwizdnął na rozpoczęcie ale Mark krzyknął do tyłu i wszyscy się cofnęli dosłownie chwile później zaczęły spadać belki na naszą połowę. Ja widząc to stałam w szoku i nie mogłam się ruszyć ze strachu. Zakryłam sobie oczy rękami gdy tylko pojawił się kurz ale nie tylko ja byłam w takim szoku, drużyna przeciwna i wszyscy inni ludzie na stadionie no oprócz pewnie Reya Darka. Usłyszałam przerażone krzyki komentatora ale gdy tylko kurz opadł tylko krzyczał że to cud. Wszystko stało się oczywiste. Odrazu Jude, Mark, Joe, Daniel, pan Hilman i ja poszliśmy do tego psychopaty.
- Kto pluje w niebo ten bywa mokry! - krzyknął Jude wchodząc do jego ,,gabinetu" - Dziękuje za podpowiedź!
- Nie macie żadnych dowodów że maczałem w tym palce - powiedział Dark siedząc w fotelu z założonymi rękami na klatce piersiowej. Całkiem odprężony.
- Ale ja tak - usłyszeliśmy głos detektywa za sobą i po chwili zobaczyliśmy na jego biurku siatkę ze śrubami. - To są wystarczające dowody - jeszcze wyciągnął łoki-toki i pokazał mu go.
- Mamy potwierdzenie że ktoś majstrował przy budowie. To było celowe działanie. - powiedział jakiś koleś z tego łoki-toki
- Ja też mam parę dowodów oczerniających pana - powiedziałam. Chłopaki popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem.
Po chwili przyszedł jakiś tajny agent z jakimś budowlańcem.
- Ten człowiek powiedział że Rey Dark zlecił mu poluzowanie śrub.

- Nie wywiniesz się tym razem - powiedział detektyw. - Przygotowałem sobie cały notes pytań które sięgają 40 lat wstecz ale też zeszłego turnieju strefy footballu - czyli oni faktycznie myślą że to on jest sprawcą wypadku jedenastki Inazumy ale nawet jeśli tak to nie wiem ile on ma lat.
Gdy tylko wyprowadzili Reya Darka Jude skłonił się przed nami na znak przeprosin.
- Przepraszamy was i za tego podłego człowieka - powiedział. Nowość wkońcu mnie przeprosił - dlatego chcemy ogłosić mecz walkowerem. - ej no nie ma tak. Na całe szczęście pan Hilman powiedział mu że kapitan może albo zaakceptować albo odrzucić. Oczywiście Mark odrzucił i tak o to wkońcu rozegramy finał strefy footballu, który możliwie przejdzie do historii.

https://youtu.be/izAM3HMDbjI


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro